: 31 gru 2016, 19:38
Jeśli o to chodzi, to w Wyspie nie pojawia się Pan Samochodzik.TomaszL pisze:- Wyspa Złoczyńców - pierwszy raz Pan Samochodzik
Forum Miłośników Przygody im. Pana Samochodzika
https://pansamochodzik.org.pl/
Jeśli o to chodzi, to w Wyspie nie pojawia się Pan Samochodzik.TomaszL pisze:- Wyspa Złoczyńców - pierwszy raz Pan Samochodzik
Ale też miał inną konstrukcję niż w następnych częściach.TomaszL pisze:Mimo wszystko w Wyspie po raz pierwszy pojawił się samochód-amfibia, towarzyszący mu przez kolejne księgi.
ooo!! to to !! z ust mi to wyjąłeś nie chciałem tego pisac bo obawiałem sie linczuzbychowiec pisze:Późniejszy Pan Samochodzik ewoluuje w kierunku jakiejś hybrydy Jamesa Bonda, Alberta Einsteina i Sherlocka Holmesa - coś, z czym trudno mi się identyfikować.
Skarb Atanaryka też mi się podobał!oldmalarz pisze:dlatego wole na podium Uroczysko i Atanaryka..
_________________
Bo to książki chyba bardziej na poważnie były i dla innej może grupy odbiorców?oldmalarz pisze:zbychowiec pisze: Późniejszy Pan Samochodzik ewoluuje w kierunku jakiejś hybrydy Jamesa Bonda, Alberta Einsteina i Sherlocka Holmesa - coś, z czym trudno mi się identyfikować.
ooo!! to to !! z ust mi to wyjąłeś nie chciałem tego pisac bo obawiałem sie linczu
zbychowiec pisze:W testach psychologicznych wyszło mi kiedyś (pomijając wiarygodność testów), że mój wiek emocjonalny to 65 lat
Niebuj, niebuj. Mnie wyszło i to było dawno temu, że chcialem być emetytem, a było to rok chyba 1975. I co mam zrobić, dąrze do celu jak najszybciej.johny pisze:zbychowiec pisze:W testach psychologicznych wyszło mi kiedyś (pomijając wiarygodność testów), że mój wiek emocjonalny to 65 lat
Idąc tym tropem należałoby do trzech "prequeli" dodać jeszcze "Zabójstwo Herakliusza Pronobisa". Tam dziewczyna o przydomku Babie Lato także występuje i z głównym bohaterem są na etapie "zrywania".oldmalarz pisze: tylko po co? po co mu była potrzebna?.. co zmienia ten fakt?
jesli by nazwał Pania archeolog znajomą z jakiś wykopalisk np. -Panią "Zdzisią"?
co by to zmieniło dla ksiązki ?- nic!
ba ! autor podał nie tylko znajomy przydomek ale i miejsce i okolicznosci znajomosci - po co?
ten fakt nie miał najmniejszego wpływu na fabułe .
.poznaje wiele kobiet.jedne sa przyjazne inne nie ..wcale nie musi łaczyc ich z poprzednimi wesjami..
No ale i w kanonicznych samochodzikach nie zawsze mamy zagadkę stricte historyczną - na przykład w "Winnetou". A w "Nowych Przygodach" główny tok akcji nie koncentruje się na poszukiwaniach skarbu, tylko na czymś zupełnie innym.TomaszK pisze:Zaliczenie "Pronobisa" do serii, rzeczywiście budzi moje wątpliwości, [...] nie ma tam zgłębiania zagadki historycznej, takiej jak poszukiwanie stauroteki w "Uroczysku" czy złotych naczyń w "Atanaryku".
Zgadzam się z opinią Iryckiego w zupełności.irycki pisze:TomaszK napisał/a:
Kiedy właśnie charakter jest ten sam !
Właśnie nie. W "Uroczysku" Tomasz jest mocno pierdołowaty i pod tym względem blisko mu do Henryka z "Laseczki"
W samochodzikach jest to energiczny, pewny swoich umiejętności facet. On, owszem, udaje czasami ofermę żeby zmylić wrogów, ale ofermą nie jest.
Yvonne, jest tak samo pierdołowaty jak w pozostałych książkach. Teorie o tym, że jest supermenem, który pod płaszczykiem pierdołowatości ukrywa spryt i siłę są mocno naciągane. IMO we wszystkich tych książkach posługuje się głównie żelazną logiką, dokładnym analizowaniem, konsekwencją i szczęściem, ale błyskotliwość nigdy nie była jego podstawową cechą.Yvonne pisze:Tomasz w "Uroczysku" jest bardzo mocno pierdołowaty
Nie zgadzam sięPawelK pisze:Yvonne, jest tak samo pierdołowaty jak w pozostałych książkach. Teorie o tym, że jest supermenem, który pod płaszczykiem pierdołowatości ukrywa spryt i siłę są mocno naciągane. IMO we wszystkich tych książkach posługuje się głównie żelazną logiką, dokładnym analizowaniem, konsekwencją i szczęściem, ale błyskotliwość nigdy nie była jego podstawową cechą.
W kanonie owszem. Ale gdzie w "Uroczysku" ta żelazna logika?PawelK pisze:IMO we wszystkich tych książkach posługuje się głównie żelazną logiką, [...]
Mnie też urzekłaYvonne pisze:Zainspirowała mnie ta dyskusja.
Postanowiłam, że jeszcze przed Kościeliskiem przeczytam "Uroczysko".
Może tym razem odkryję w nim coś, co urzeka Tomaszka i Zbychowca?
Muszę się zgodzić do do pierdołotawatości jak i rekonstrukcji grodziska. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że zamieszczając 3 zdjęcia wywiązała się ciekawa dyskusja. I to jest fajneRoch pisze:Czytam po raz pierwszy, więc mam świeżą ocenę znając już bohatera Tomasza z Samochodzików. Moje zdanie na temat "pierdołowatości" jest identyczne jak PawłaK
Ja dostrzegam w tym bohaterze Uroczyska pierdołowatość młodzieńczą, której nie dostrzegam w postaci Tomasza w Samochodzikach. Bo tam, nawet jeśli uznaję Wyspę za osobną książkę, która jest początkiem dojrzałych przygód bohatera kreowanego przez autora, mamy Tomasza - dojrzałego mężczyznę, a nie wkraczającego w dorosłość młodziana dobijającego do 30-tki. Mądrość, także ta wobec kobiet przychodzi z wiekiem
Tak czytając coś mi się przypomniało i jutro postaram się uzyskać odpowiedź, ale jakoś na wiosnę powinna być decyzja w sprawie tego co poniżej, bo wniosek do RPO był składany o dofinansowanie. Wcześniejsze wnioski były odrzucone jeśli chodzi o rekonstrukcję grodziska i przyznam szczerze - dobrze, bo były głupie. Może poszli po rozum do głowy i złożyli projekt w którym rekonstrukcja będzie obok, a nie na grodzisku (zabytku).
Obrazek
I jeszcze coś dla Łodziaków mam, ale to w innym wątku
No tak, trudno się z tym nie zgodzić.irycki pisze:No ale i w kanonicznych samochodzikach nie zawsze mamy zagadkę stricte historyczną - na przykład w "Winnetou". A w "Nowych Przygodach" główny tok akcji nie koncentruje się na poszukiwaniach skarbu, tylko na czymś zupełnie innym.
Ale gdyby stosować to kryterium, to do serii nie należałoby wliczać "UFO", a także niejednej z wcześniejszych książek z tzw. kanonu. Ja np. nie wliczałbym tu "Niewidzialnych", a wiem że są tacy, którzy za słabe książki uważają "Nowe przygody", albo "Winnetou". Ale to mimo wszystko są książki o przygodach Tomasza ! Podobnie jak "Uroczysko".Yvonne pisze:Zgadzam się z opinią Iryckiego w zupełności.
Tomasz w "Uroczysku" jest bardzo mocno pierdołowaty
Nie wyrażę swojej opinii na temat, czy można tę książkę dodać do samochodzików, czy nie, bo nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, ale moim zdaniem jest to bardzo słaba pozycja.
Mam identyczne zdanie w tej kwestii jak Ty.irycki pisze:Dlatego dla mnie "Uroczysko" nie jest samochodzikiem. Jest fajną książką przygodową o samochodzikowym charakterze. Stanowi pewien fundament, na którym potem Nienacki bazował, pewien etap jego rozwoju literackiego. Wystąpiły tam po raz pierwszy elementy i rozwiązania fabularne typowe dla samochodzików. Tyle i ale tylko tyle.
Być może autor „Uroczyska”, w pierwszej wersji dał swojemu bohaterowi nazwisko Nienacki (kierując się osobą związanego z Tumem prof. Koszczyc-Witkiewicza), a kiedy później zasugerowano mu przyjęcie pseudonimu, użył nazwiska bohatera książki, usuwając je z jej treści.Postać profesora Koszczyc-Witkiewicza w tajemniczy sposób splata się z losami powieści „Uroczysko” i jej autora. Jak wiemy prawdziwe nazwisko autora brzmiało Zbigniew Nowicki, i tak podpisywał swoje najstarsze felietony. Pod tym nazwiskiem złożył też do druku swoją pierwszą książkę, która jednak z przyczyn politycznych została odrzucona. Wtedy przybrał pseudonim „Nienacki”, pod którym książkę opublikował. Pytany później o pochodzenie tego pseudonimu podawał różne wersje, ale jego żona, Helena Nowicka utrzymuje, że wyłuskał go ze spuścizny literackiej po Żeromskim. Tak pisze Mariusz Szylak, autor biografii „Zbigniew Nienacki, życie i twórczość”.
Stefan Żeromski rzeczywiście napisał książkę „Walka z szatanem”, której głównym bohaterem jest młody architekt próbujący bezskutecznie naprawić niedoskonały świat - Ryszard Nienaski. I w tej właśnie formie - „Nienaski”, pseudonim pojawił się po raz pierwszy, tak podpisywał swoje felietony w 1956 roku (podaję za Mariuszem Szylakiem), przechodząc z czasem na formę „Nienacki”.