Z przygodą na ty

PawelK pisze:

Czesio1 pisze:Zaprosiłaś Ją do nas na forum?

Zaprosiła, ale obiecała w Twoim imieniu, że jej wyślesz wszystkie książki kanonu w wydaniu rumuńskim.

W wersji papierowej czy może być ebook?

PawelK pisze: w wydaniu rumuńskim.

"Nu aveþi nevoie pentru a cãuta aventura. Nu veþi gãsi cã, chiar dacã a mers la capãtul lumii, râurile ºapte ºi ºapte munþi.
Nu apare, chiar am aºteptat pe el zi ºi noapte, necajeste ei ºi direcþioneazã capcana ei. Nu intre ei nici o cerere ºi aþi putea gãsi cã nu este chiar acolo, în cazul în care aºa mulþi au cunoscut deja.
Oare nu s-a întâmplat multe fi într-o cãlãtorie prin Oceanul de celebrul burzliwości, atunci când a fost calm ca un iaz din spatele casei? Nu s-a intamplat la multe, ca nu de rupere prin junglã sãlbatice intalnit sau sânge-sete animale sau spectatori pe nativii lui vigoare; junglã sãlbaticã s-a dovedit a fi ca sigur ca parcului municipal.
Deoarece nu aveþi pentru a cãuta aventura. Se pare acelaºi lucru. Este vorba în cele mai neaºteptate momente ºi cu caractere neaºteptate, cel mai adesea atunci când tu nu se aºtepta, nu vrei atunci când avem nevoie de ea. În primul rând, ne dã un caracter-care este, a venit dupã tine, vrea sã îmbrãþiºeze ºi sã te prins în jocul tãu.
Trebuie sã ºtiu imediat cã aceasta a fost personajul ei, trebuie sã recunosc printre mii de alte personaje. Nu trebuie sã ignore ei citaþia sau sã se amâne pentru mai târziu. Nu leneº. Fãcând abstracþie de tine, du-te departe ºi mai, când vã întoarceþi."

Ciekawe na ile da się to odczytać.

Czesio1 pisze:(...)Oceanul de celebrul burzliwości(...)

Ciekawe na ile da się to odczytać.

Pewnie na tyle mniej więcej, na ile da się odczytać to samo "przetłumaczone" z powrotem:

Nie trzeba szukać przygody. Czy uważasz, że nawet jeśli poszedł do końca świata, siedem siedem rzek gór.
Nie wydaje się nawet, czekał na niego dzień i noc, szydząc ją i kieruje jej pułapkę. Nie wypełnia wniosek i może się okazać, że nie jest nawet tam, gdzie tak wiele z nich już znane.
To nie stało się bardziej jako podróż przez słynnego Ocean burzliwości, gdy był spokojny, jak stawie za domem? Nie zdarzyło się wiele, nie przedzierając się przez dzikie zwierzęta w dżungli spełnił lub krwiożerczy widzów tubylcy albo życie; dzika dżungla okazała się być tak samo bezpieczne jak w parku miejskim.
Ponieważ nie trzeba szukać przygody. Wydaje się, że taka sama. Wchodzi on w najbardziej nieoczekiwanych momentach i niespodziewanych bohaterów, najczęściej, gdy nie oczekujesz, że nie chcesz, kiedy jej potrzebujesz. Po pierwsze, daje nam znak, to znaczy, aby przyjść po ciebie, chce objąć i złapany w grze.
Muszę wiedzieć od razu, że to był jej znak musi rozpoznać wśród tysięcy innych znaków. Nie powinny ignorować wezwania lub odłożyć na później. Nie leniwy. Oprócz ciebie, odejść i po powrocie.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

He he.
Przypomniała mi się zabawa dawno temu na pewnym forum tematycznym poświęconym serii książek, gdzie wrzucało się kawałek książki w translator na angielski, potem to samo translowało się na polski, a uczestnicy musieli rozpoznać, o jaki kawałek chodziło. Oczywiście trzeba było zadbać żeby nie pojawiły się jakieś charakterystyczne frazy, jak w powyższym "nie trzeba szukać przygody"

Kynokephalos pisze:Czy uważasz, że nawet jeśli poszedł do końca świata, siedem siedem rzek gór.

Dobre

Czesio1 pisze:Zaprosiłaś Ją do nas na forum?

Jeszcze nie, Czesio, ale jestem na dobrej drodze

Dopiero wróciłam Z PRACY!!!
Oni są tutaj szaleni. Nie nadążam za tym tempem.
To znaczy po pracy jeszcze byliśmy na kolacji, a każdy, kto chociaż raz był na kolacji z Francuzami wie, o co chodzi

Kynokephalos pisze: Pewnie na tyle mniej więcej, na ile da się odczytać to samo "przetłumaczone" z powrotem:

Nie trzeba szukać przygody. Czy uważasz, że nawet jeśli poszedł do końca świata, siedem siedem rzek gór.
Nie wydaje się nawet, czekał na niego dzień i noc, szydząc ją i kieruje jej pułapkę. Nie wypełnia wniosek i może się okazać, że nie jest nawet tam, gdzie tak wiele z nich już znane.
To nie stało się bardziej jako podróż przez słynnego Ocean burzliwości, gdy był spokojny, jak stawie za domem? Nie zdarzyło się wiele, nie przedzierając się przez dzikie zwierzęta w dżungli spełnił lub krwiożerczy widzów tubylcy albo życie; dzika dżungla okazała się być tak samo bezpieczne jak w parku miejskim.
Ponieważ nie trzeba szukać przygody. Wydaje się, że taka sama. Wchodzi on w najbardziej nieoczekiwanych momentach i niespodziewanych bohaterów, najczęściej, gdy nie oczekujesz, że nie chcesz, kiedy jej potrzebujesz. Po pierwsze, daje nam znak, to znaczy, aby przyjść po ciebie, chce objąć i złapany w grze.
Muszę wiedzieć od razu, że to był jej znak musi rozpoznać wśród tysięcy innych znaków. Nie powinny ignorować wezwania lub odłożyć na później. Nie leniwy. Oprócz ciebie, odejść i po powrocie.

Pozdrawiam,
Kynokephalos

Czyli lepiej, żeby koleżanka Yvonne tego nie czytała, bo jeszcze pomyśli że Nienacki po pijaku to pisał.

och Ywonne jakja ci zazroszcze mojego kochanego Paryża

Yvonne, to też kochasz we Francji?
http://niezalezna.pl/206893-to-jest-fra ... a-pawla-ii
Niestety uważam, że Francja w swoim obłędzie doszła już do bariery śmieszności wręcz. Hołdując zasadzie tolerancji i rozdziału kościoła od Państwa jednocześnie poddaje się muzułmańskiemu fanatyzmowi i terroryzmowi. Wszechobecna polityczna poprawność i jedynie słuszna polityka multi kulti zabija ten kraj z prędkością światła.... O książce Houellbecuqa "Uległość" pisałem już kiedyś. Niestety fikcja literacka powoli staje się realnością. Bardzo cieszę się na naszą wycieczkę bo wkrótce taka eskapada może być ani przyjemna ani bezpieczna...

miejmy nadzieję, że to newsowe kontrasty i tak żle to nie wygląda.
Może trzeba przypomnieć im marsyliankę? i istotę o co walczyli " viva a'la France! ( nie wiem czy dobrze napisałem, może lepiej będzie fonetycznie).

Ja pierdziele, masakra normalnie...
https://niezlomni.com/francuzka-pokazal ... eci-wideo/

Co innego modlitwy uliczne, które nie przeszkadzają władzom państwa, stawiającemu na piedestale swoją świeckość.

U nas też modlitwy uliczne nie przeszkadzają władzom państwa. Sami je organizują i ochraniają. Tak samo jak marsze z ksenofobicznymi sztandarami. Przegięcie jest takie samo.

Mysikrólik pisze:

Co innego modlitwy uliczne, które nie przeszkadzają władzom państwa, stawiającemu na piedestale swoją świeckość.

U nas też modlitwy uliczne nie przeszkadzają władzą państwa. Sami je organizują i ochraniają. Tak samo jak marsze z ksenofobicznymi sztandarami. Przegięcie jest takie samo.

Właśnie...

https://www.facebook.com/events/177521366134094/

PawelK pisze:

Mysikrólik pisze:

Co innego modlitwy uliczne, które nie przeszkadzają władzom państwa, stawiającemu na piedestale swoją świeckość.

U nas też modlitwy uliczne nie przeszkadzają władzą państwa. Sami je organizują i ochraniają. Tak samo jak marsze z ksenofobicznymi sztandarami. Przegięcie jest takie samo.

Właśnie...

https://www.facebook.com/events/177521366134094/

Naprawdę. nie widzicie różnicy??? :shock: Nie drążę dalej tematu...

Jako założycielka wątku chciałabym zaapelować, aby nie poruszać tutaj tematów politycznych i religijnych.
Nie warto.
Są to dwa tematy, których unikam jak ognia ZAWSZE I WSZęDZIE. W życiu osobistym, na spotkaniach towarzyskich, w pracy, na forum itd.

Znam sytuacje, gdzie z powodu zagorzałych dyskusji na takie tematy rozpadały się przyjaźnie lub mocno psuły się relacje między ludźmi.

Francja jest moją ogromną pasją i nie zmienia tego to, co dzieje się tam od jakiegoś czasu. Oczywiście przykro mi z tego powodu, ale dyskusji na ten temat chciałabym jednak uniknąć.

Pamiętam, jak zostałam zaproszona do telewizji bydgoskiej po pamiętnych tragicznych wydarzeniach w listopadzie 2015. Odmówiłam. Nie przyjęłam zaproszenia. Nie wypowiadam się na takie tematy. Być może ktoś powie, że z wygodnictwa. Nie. To tematy zbyt trudne dla mnie, aby o nich mówić.

Yvonne pisze:Jako założycielka wątku chciałabym zaapelować, aby nie poruszać tutaj tematów politycznych i religijnych.
Nie warto.

To nie polityka a życie ale zgadzam się, AMEN!

Dla mnie Paryż, czy Francja to filmy z lat 70tych. Alan Delon, Deneve i inni. Szalał, żandarm. To moje klimaty. Z wiekiem człowiek staje się Sentymentalny. Widziałem wtedy Francję dumą i pełną siebie, jako wartość. Zresztą, Francuzi szczycili się kiedyś tym, że nie musieli znać języków, bo ich był najważniejszy.

Teraz też nie muszą, po arabsku się na całym świecie dogadają...

(przepraszam, nie mogłem się powstrzymać)

irycki pisze:Teraz też nie muszą, po arabsku się na całym świecie dogadają...

(przepraszam, nie mogłem się powstrzymać)

Spoko, ja się nie gniewam!

Jak ta Pani mnie zaimponowała!!! Widać rozum idzie w parze z urodą!
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,1078 ... Czolka3Img

johny pisze:Widać rozum idzie w parze z urodą!

Co do rozumu się nie wypowiem, a co do urody, to mi się ona nigdy nie podobała.

Yvonne pisze:

johny pisze:Widać rozum idzie w parze z urodą!

Co do rozumu się nie wypowiem, a co do urody, to mi się ona nigdy nie podobała.

Poraz pierwszy muszę się z tobą nie zgodzić. Jest świetną aktorką, poza tym to jak aktor gra, wpływa na postrzeganie jego/jej jako osoby. (atrakcyjność również) np. Relacje filmowe Deneve z Delonem.

Yvonne pisze:

johny pisze:Widać rozum idzie w parze z urodą!

Co do rozumu się nie wypowiem, a co do urody, to mi się ona nigdy nie podobała.

No tobie nie musi się podobać! Dla mnie była zawsze zjawiskowa!

Degrengolady żabojadów c.d.
https://wiadomosci.onet.pl/religia/aktu ... tu/vycy1qb

Południe Francji już takie jest. Marsylia na pewno nie jest europejska. Nicea też, chociaż w mniejszym stopniu. Im dalej od dużych aglomeracji tym lepiej, ale bez szału. Jak sądzę będzie tylko gorzej i islam będzie domagał się coraz więcej.