ROMANTYCZNIE I NAMIETNIE...
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
ROMANTYCZNIE I NAMIETNIE...
JA
Jak ogień czerwona wstęga
płonący żar wyobraźni szukający szczęścia
wybuchy wulkanów złoconych myśli
namiętnych pocałunków obłędnych myśli
lecę wciąż ambitny
nie znający kresu własnego ja
wzniecam pożar własnych zmysłów
aby nie przysnąć i stać się
jednym z was
płynę i czuję oceany kipiejących
podniet dające dreszcz rozkoszy
jak gwiaździste pochodnie
senne zmory choć próbują
już za późno
na nic sąd
Jak ogień czerwona wstęga
płonący żar wyobraźni szukający szczęścia
wybuchy wulkanów złoconych myśli
namiętnych pocałunków obłędnych myśli
lecę wciąż ambitny
nie znający kresu własnego ja
wzniecam pożar własnych zmysłów
aby nie przysnąć i stać się
jednym z was
płynę i czuję oceany kipiejących
podniet dające dreszcz rozkoszy
jak gwiaździste pochodnie
senne zmory choć próbują
już za późno
na nic sąd
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
ISTNIENIE
Po cóż żyć, kiedy gwiazdy milkną?
po cóż być ,kiedy kwiaty więdną?
dokąd iść droga polną?
Stanąć może, czy iść wolno?
Gdyby szukać prawdy w sobie?
Czy odnajdę ją ktoś mi odpowie?
Czym jest prawda dnia teraźniejszego?
Czy przedsionkiem piekła ?
czy też dnia...
lepszego?
Po cóż żyć, kiedy gwiazdy milkną?
po cóż być ,kiedy kwiaty więdną?
dokąd iść droga polną?
Stanąć może, czy iść wolno?
Gdyby szukać prawdy w sobie?
Czy odnajdę ją ktoś mi odpowie?
Czym jest prawda dnia teraźniejszego?
Czy przedsionkiem piekła ?
czy też dnia...
lepszego?
Ostatnio zmieniony 17 gru 2016, 12:12 przez oldmalarz, łącznie zmieniany 1 raz.
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
Ona I Ja
Zobaczyłem Ciebie
mówiłaś szeptem
oczy muskały mą twarz
Nie było Cię przedtem
twych oczu blask!
intymne sprawy każdego z nas...
Moje i Twoje, zdarzenia marzenia
Jak ogień i woda
tak sobie bliscy
Tęsknimy...
swa urodą i żalem
miłością czy tez przywiązaniem
stawiając czoła złu
co się w nas panoszy
Pragnę żyć z tobą i czerpać z rozkoszy
Jak wodę z dzbana
Budząc się o poranku
z Tobą
.....kochana !
KOCHAć
Kochać ,to tak jakby pływać w kosmosie
Pełzać o brzasku w porannej rosie
Tarzać się w splotach żółtych płomieni
Spojrzeć na jabłko ,jak się rumieni
Patrzeć jak słońce wchodzi od rana
Pieścić Twe włosy, szepcząc ..kochana!
Iść do księżyca ,razem o zmroku
krawędzią nieba, brzegiem obłoku
Biegać po ścieżkach grających w sadach
Jęczeć z rozkoszy w zielonych trawach
Dotykać liści, wzdychać oczami
Rozchylać wargi drżąc powiekami
i ...nagle pustka!, koniec marzenia
wszystko zniknęło znikły wspomnienia
przecieram oczy... sen to ? czy jawa?
gdzie jesteś miła?
gdzie ma kochana?.....
JEST TYLKO ONA
Jest jak ten wiatr niedościgniona
zapomnieć o niej próżny trud
chyba że zdarzy się jakiś cud
jakieś zdarzenie ,które zamaże
obłędne wspomnienie
była kochana mądra wspaniała
mówiła czule nawet płakała
wierzyłem we wszystko co mi mówiła
Lecz To zniszczyła i opuściła
I zapomniała co w nas wyrosło
Tą piękną rozkosz co nas wyniosła
na krawędź nieba obłok różany
nic już takiego się nie wydarzy
lepiej jedynie aby zapomnieć
wstać otrząsnąć się i..
...oprzytomnieć
8:13
Krąg wspólnota okręgu
twórczość zamętu
Magia słów
ludzie którzy lubią miód
smak słodyczy
życia kres cóż spójrz
i odpowiedz mnie
Ona patrzy
uśmiech Jej
Tak cudowny kobiecy wdzięk
Sedno życia które idzie
Tak realne , w żadnym micie
nie istnieje porównanie
tyko życie choć nieznane...
mamy to co dajesz Panie
Szczęście
Prace
Uśmiech
Sen
moją próżnie a wasz sen
MIŁÓść
Czy życie to obłęd czy bajka zmyślona?
pytasz siebie lekko zdumiona
życie to miłość cała w tym słowie
każdy wariat tak Ci odpowie
życie to miłość jak rzeka rwąca
cała od uczuć jest aż gorąca
czytasz te słowa cała zdziwiona
cóż... nie jest ona aż tak złożona
widzisz ja wszędzie
gdy wstajesz rano każdego ranka
widzisz ja w ustach swego kochanka
widzisz ją w kwiatach, i w płatkach róży
w szampanie , chmurach ,rozbłyskach burzy
i tak już ten świat jest ułożony
że człowiek miłością jest połączony
ONA
...oczy...
...uśmiech...
...słowa...
...Ona...
Nie wiadomo skąd?, nie wiadomo po co?
Co się stało? .. czy w ogóle stało?
sam nie wiem czemu? ,idę..
idę ku niebu...
...rozkosz...
...dotyk...
...słowa...
...Ona...
tworze obraz tego co zginęło ,znikło, nie ma
odnajduje to co straciłem... zapomniałem?... nie chciałem?
...strach...
...móc...
...chcieć...
nie ma słów
oddychasz ciężko , głowa opada
w nicość spada !..
wstajesz
- idziesz?
milczysz
- co się stało?
milczysz
odkryłem siebie
jak w niebie...
CISZA SNU
rozbłyskuje mgła nocy
i staje na pomoście szczęścia
wiekuisty zew mego cierpienia
i pomyślmy....
zatrzymajmy się na tę chwilę
tę... krótką
lecz jakże długa w naszym mniemaniu
bezwiedną lecz mocną i wrażliwą
i.... pęknie
zniknie , rozmyje się jak szum piasku gwiaździstego nieba
nic nie ma
nie było nic
to była chwila
....chwila, której nie było
NOSTALGIA
Co powiesz Panie gdy zobaczysz gwiazdę moją?
czy uśmiechniesz się widząc smugę dymu?
czy westchniesz ciężko i odwrócisz się ze wstydu?
nie zapłaczesz? nie! bo po co?
każdy idzie swoją drogą
każdy z nas człowiek mały i duży
każdy z osobna się w tym bagnie nuży
Choć na piwo Boże miły
niech te smutki przepędzimy
z św. Piotrem nic strasznego wypijemy strzemiennego
to obłuda równo z życiem idzie do nas coraz skryciej
wiec wychylmy co zostało!
mmm ck! -ku.....a szkoda było mało.
Zobaczyłem Ciebie
mówiłaś szeptem
oczy muskały mą twarz
Nie było Cię przedtem
twych oczu blask!
intymne sprawy każdego z nas...
Moje i Twoje, zdarzenia marzenia
Jak ogień i woda
tak sobie bliscy
Tęsknimy...
swa urodą i żalem
miłością czy tez przywiązaniem
stawiając czoła złu
co się w nas panoszy
Pragnę żyć z tobą i czerpać z rozkoszy
Jak wodę z dzbana
Budząc się o poranku
z Tobą
.....kochana !
KOCHAć
Kochać ,to tak jakby pływać w kosmosie
Pełzać o brzasku w porannej rosie
Tarzać się w splotach żółtych płomieni
Spojrzeć na jabłko ,jak się rumieni
Patrzeć jak słońce wchodzi od rana
Pieścić Twe włosy, szepcząc ..kochana!
Iść do księżyca ,razem o zmroku
krawędzią nieba, brzegiem obłoku
Biegać po ścieżkach grających w sadach
Jęczeć z rozkoszy w zielonych trawach
Dotykać liści, wzdychać oczami
Rozchylać wargi drżąc powiekami
i ...nagle pustka!, koniec marzenia
wszystko zniknęło znikły wspomnienia
przecieram oczy... sen to ? czy jawa?
gdzie jesteś miła?
gdzie ma kochana?.....
JEST TYLKO ONA
Jest jak ten wiatr niedościgniona
zapomnieć o niej próżny trud
chyba że zdarzy się jakiś cud
jakieś zdarzenie ,które zamaże
obłędne wspomnienie
była kochana mądra wspaniała
mówiła czule nawet płakała
wierzyłem we wszystko co mi mówiła
Lecz To zniszczyła i opuściła
I zapomniała co w nas wyrosło
Tą piękną rozkosz co nas wyniosła
na krawędź nieba obłok różany
nic już takiego się nie wydarzy
lepiej jedynie aby zapomnieć
wstać otrząsnąć się i..
...oprzytomnieć
8:13
Krąg wspólnota okręgu
twórczość zamętu
Magia słów
ludzie którzy lubią miód
smak słodyczy
życia kres cóż spójrz
i odpowiedz mnie
Ona patrzy
uśmiech Jej
Tak cudowny kobiecy wdzięk
Sedno życia które idzie
Tak realne , w żadnym micie
nie istnieje porównanie
tyko życie choć nieznane...
mamy to co dajesz Panie
Szczęście
Prace
Uśmiech
Sen
moją próżnie a wasz sen
MIŁÓść
Czy życie to obłęd czy bajka zmyślona?
pytasz siebie lekko zdumiona
życie to miłość cała w tym słowie
każdy wariat tak Ci odpowie
życie to miłość jak rzeka rwąca
cała od uczuć jest aż gorąca
czytasz te słowa cała zdziwiona
cóż... nie jest ona aż tak złożona
widzisz ja wszędzie
gdy wstajesz rano każdego ranka
widzisz ja w ustach swego kochanka
widzisz ją w kwiatach, i w płatkach róży
w szampanie , chmurach ,rozbłyskach burzy
i tak już ten świat jest ułożony
że człowiek miłością jest połączony
ONA
...oczy...
...uśmiech...
...słowa...
...Ona...
Nie wiadomo skąd?, nie wiadomo po co?
Co się stało? .. czy w ogóle stało?
sam nie wiem czemu? ,idę..
idę ku niebu...
...rozkosz...
...dotyk...
...słowa...
...Ona...
tworze obraz tego co zginęło ,znikło, nie ma
odnajduje to co straciłem... zapomniałem?... nie chciałem?
...strach...
...móc...
...chcieć...
nie ma słów
oddychasz ciężko , głowa opada
w nicość spada !..
wstajesz
- idziesz?
milczysz
- co się stało?
milczysz
odkryłem siebie
jak w niebie...
CISZA SNU
rozbłyskuje mgła nocy
i staje na pomoście szczęścia
wiekuisty zew mego cierpienia
i pomyślmy....
zatrzymajmy się na tę chwilę
tę... krótką
lecz jakże długa w naszym mniemaniu
bezwiedną lecz mocną i wrażliwą
i.... pęknie
zniknie , rozmyje się jak szum piasku gwiaździstego nieba
nic nie ma
nie było nic
to była chwila
....chwila, której nie było
NOSTALGIA
Co powiesz Panie gdy zobaczysz gwiazdę moją?
czy uśmiechniesz się widząc smugę dymu?
czy westchniesz ciężko i odwrócisz się ze wstydu?
nie zapłaczesz? nie! bo po co?
każdy idzie swoją drogą
każdy z nas człowiek mały i duży
każdy z osobna się w tym bagnie nuży
Choć na piwo Boże miły
niech te smutki przepędzimy
z św. Piotrem nic strasznego wypijemy strzemiennego
to obłuda równo z życiem idzie do nas coraz skryciej
wiec wychylmy co zostało!
mmm ck! -ku.....a szkoda było mało.
Ostatnio zmieniony 17 gru 2016, 15:47 przez oldmalarz, łącznie zmieniany 6 razy.
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
w temacie...z malarstwem za pan brat..VdL pisze:Oldmalarzu,
ale gdzie malarz ?????????
Ostatnio zmieniony 17 gru 2016, 19:15 przez oldmalarz, łącznie zmieniany 2 razy.
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
OBRAZ Z MOTYLEM
Usiądź
poczekaj
odpocznij zadaj pytanie
odszukaj wyroczni
tajemne słowa
zdania rozmowy
z motylem człowiek
będzie spełniony
...Aneta...
imię zaklęte
piękno czar wdzięk
to chyba to
mego istnienia
sens
ROZTERKA
Kraju uśpionych serc
otrząsasz ze snu Twoją i Moja śmierć
Podajesz na wyszczerbionej tacy
skrawek brudnego smacznego chleba
lecz w jego całej doskonałości
wiesz że właśnie tego ci najbardziej potrzeba
-lustra obicia światła
Blasku chwały piękna
doskonałego wnętrza
Spojrzenia w oczy, dotknięcia
czujesz.. dopiero teraz
rośnie w tobie czar
ogromu cudownego szczęścia
Dostrzegasz barwę jaką nasączony jest twój Sens
Nasłuchujesz jak cicho spadają krople
ich dźwięk..
i dopiero teraz wyraźnie jasno błyszczy dzień
dopiero teraz widzisz barwę jaką przyjmuje
Twój Cień.
ROZŁ¡KA ALBO NIEDZIELA WIECZOREM
Zostawiłaś mnie samego
bez nadziei zbolałego
co mam czynić gdy cie nie ma?
łowić gwiazdy chwytać nieba ?
Tworzyć sztukę składać słowa?
Niepodobna!.. pęka głowa!
ciągle chodzę.. znikam cieniem
błądzę? jestem? ..sam już nie wiem
i znów powiew ..lot motyla
wszystko Ciebie przypomina
znów ta cisza.. już nie słyszę..
nie ma Ciebie coraz ciszej..
lecz ja słyszę już odchodzisz
odejść musisz
sam zostanę w mojej głuszy
w mej samotni ukochanej
która była naszym rajem..
Usiądź
poczekaj
odpocznij zadaj pytanie
odszukaj wyroczni
tajemne słowa
zdania rozmowy
z motylem człowiek
będzie spełniony
...Aneta...
imię zaklęte
piękno czar wdzięk
to chyba to
mego istnienia
sens
ROZTERKA
Kraju uśpionych serc
otrząsasz ze snu Twoją i Moja śmierć
Podajesz na wyszczerbionej tacy
skrawek brudnego smacznego chleba
lecz w jego całej doskonałości
wiesz że właśnie tego ci najbardziej potrzeba
-lustra obicia światła
Blasku chwały piękna
doskonałego wnętrza
Spojrzenia w oczy, dotknięcia
czujesz.. dopiero teraz
rośnie w tobie czar
ogromu cudownego szczęścia
Dostrzegasz barwę jaką nasączony jest twój Sens
Nasłuchujesz jak cicho spadają krople
ich dźwięk..
i dopiero teraz wyraźnie jasno błyszczy dzień
dopiero teraz widzisz barwę jaką przyjmuje
Twój Cień.
ROZŁ¡KA ALBO NIEDZIELA WIECZOREM
Zostawiłaś mnie samego
bez nadziei zbolałego
co mam czynić gdy cie nie ma?
łowić gwiazdy chwytać nieba ?
Tworzyć sztukę składać słowa?
Niepodobna!.. pęka głowa!
ciągle chodzę.. znikam cieniem
błądzę? jestem? ..sam już nie wiem
i znów powiew ..lot motyla
wszystko Ciebie przypomina
znów ta cisza.. już nie słyszę..
nie ma Ciebie coraz ciszej..
lecz ja słyszę już odchodzisz
odejść musisz
sam zostanę w mojej głuszy
w mej samotni ukochanej
która była naszym rajem..
Ostatnio zmieniony 02 sty 2017, 15:21 przez oldmalarz, łącznie zmieniany 3 razy.
Większość pewnie zna, ale co tam, jak się zbłaźnić, to do końca
Dla Beaty.
Gdyby się jesień przy mnie zjawiła,
przybrawszy nagle postać kobiecą,
to Twoim głosem by do mnie mówiła,
o tym, że drzewom z głów liście lecą.
Cicho szeptałaby mi do ucha,
że już się niedźwiedź do snu układa,
że się już latać nie waży mucha,
bo świtem bladym zima się skrada.
Jest w Twoim głosie urok jesieni.
Tej rozmarzonej, sennej i cichej,
kiedy ze wstydu się słońce czerwieni,
że daje ciepło tak bardzo już liche.
Może się zdarzy kiedyś, wieczorem,
że usiądziemy w blasku ogniska.
Może wyleczysz mi myśli chore.
Może jak jesień będziesz mi bliska....
Dla Beaty.
Gdyby się jesień przy mnie zjawiła,
przybrawszy nagle postać kobiecą,
to Twoim głosem by do mnie mówiła,
o tym, że drzewom z głów liście lecą.
Cicho szeptałaby mi do ucha,
że już się niedźwiedź do snu układa,
że się już latać nie waży mucha,
bo świtem bladym zima się skrada.
Jest w Twoim głosie urok jesieni.
Tej rozmarzonej, sennej i cichej,
kiedy ze wstydu się słońce czerwieni,
że daje ciepło tak bardzo już liche.
Może się zdarzy kiedyś, wieczorem,
że usiądziemy w blasku ogniska.
Może wyleczysz mi myśli chore.
Może jak jesień będziesz mi bliska....
Kurde, ale nam się Beaty rozmnożyły. Trzeba zmienić tytuł na "Wszystkim Beatom".Brunhilda pisze:Tez dziękuje:)))
Ewentualnie też, ale to musiałabyś mnie naprawdę wkurzyć.Brunhilda pisze:A mogę zęby?
W desperacji człowiek jest zdolny do wszystkiego.Brunhilda pisze:A tak poważnie to bardzo piękny wiersz.... bardzo
Skoro rymowanki dla/o Beatach maja takie wzięcie, to jeszcze jeden się ośmielę:
Dla Beaty, na zachętę.
Popatrz na słońce, jak tonie w czerwieni,
posłuchaj szeptów w uśpionym lesie.
Poczuj na twarzy powiew jesieni,
co z krzykiem dzikiej gęsi się niesie.
Zobacz, jak pełznie wieczór powoli,
jak swoim mrokiem gwiazdy rozpala.
Wysłuchaj świerszcza, co się mozoli,
by koncertować raz z bliska, raz z dala.
Usiądź przy ogniu, w cieple płomieni,
może pierwszego w tym roku ogniska.
A gdy już twarz Ci się zarumieni,
poszukaj ciszy na wrzosowiskach.
Dla Beaty, na zachętę.
Popatrz na słońce, jak tonie w czerwieni,
posłuchaj szeptów w uśpionym lesie.
Poczuj na twarzy powiew jesieni,
co z krzykiem dzikiej gęsi się niesie.
Zobacz, jak pełznie wieczór powoli,
jak swoim mrokiem gwiazdy rozpala.
Wysłuchaj świerszcza, co się mozoli,
by koncertować raz z bliska, raz z dala.
Usiądź przy ogniu, w cieple płomieni,
może pierwszego w tym roku ogniska.
A gdy już twarz Ci się zarumieni,
poszukaj ciszy na wrzosowiskach.
Kiedyś.
Kiedyś zabraknie Ci mojego smutku,
oczu w zachwycie wpatrzonych w Twą postać,
myśli pokornej, co pragnie bez skutku,
jakoś Ci służyć, marzeniom Twym sprostać.
Może zatęsknisz do dłoni nieśmiałej,
która opada bezradnie, nim dotknie,
chociażby przypadkiem skóry Twej białej.
Może zrozumiesz, jak trwałem samotnie.
Może współczucie przygasi na chwilę,
blask Twoich oczu, co całym mi światem.
Może z uśmiechem przywołasz motyle
wspomnień tych dni, kiedy byłem Ci bratem.
Może Cię nawet gdzieś w sercu zakłuje,
z żalu, że nigdy się już nie spotkamy.
Może w pamięci przywołać spróbujesz,
echo mych słów, dawno już zapomnianych.
Dopóki więc jestem jeszcze wśród ludzi,
pozwól się Twoim widokiem nacieszyć.
Niechże Twój uśmiech do życia mnie zbudzi.
Tylko Ty jedna, masz moc mnie pocieszyć.
Kiedy dopadnie mnie sen, ten bez końca,
niech mi się przyśnią te chwile radosne,
kiedy Twój blask zastępował mi słońce,
kiedy w marzeniach na rękach Cię niosłem.
Ja będę czekał na Ciebie w wieczności,
może się zdarzy zobaczyć Cię wtedy.
Może w dobroci Twej i łaskawości,
zechcesz przytulić się do mnie, jak kiedyś.
Kiedyś zabraknie Ci mojego smutku,
oczu w zachwycie wpatrzonych w Twą postać,
myśli pokornej, co pragnie bez skutku,
jakoś Ci służyć, marzeniom Twym sprostać.
Może zatęsknisz do dłoni nieśmiałej,
która opada bezradnie, nim dotknie,
chociażby przypadkiem skóry Twej białej.
Może zrozumiesz, jak trwałem samotnie.
Może współczucie przygasi na chwilę,
blask Twoich oczu, co całym mi światem.
Może z uśmiechem przywołasz motyle
wspomnień tych dni, kiedy byłem Ci bratem.
Może Cię nawet gdzieś w sercu zakłuje,
z żalu, że nigdy się już nie spotkamy.
Może w pamięci przywołać spróbujesz,
echo mych słów, dawno już zapomnianych.
Dopóki więc jestem jeszcze wśród ludzi,
pozwól się Twoim widokiem nacieszyć.
Niechże Twój uśmiech do życia mnie zbudzi.
Tylko Ty jedna, masz moc mnie pocieszyć.
Kiedy dopadnie mnie sen, ten bez końca,
niech mi się przyśnią te chwile radosne,
kiedy Twój blask zastępował mi słońce,
kiedy w marzeniach na rękach Cię niosłem.
Ja będę czekał na Ciebie w wieczności,
może się zdarzy zobaczyć Cię wtedy.
Może w dobroci Twej i łaskawości,
zechcesz przytulić się do mnie, jak kiedyś.
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
E tam! Normalnie piszesz jak Kochanowski pod lipą!Von Dobeneck pisze:Dzięki.
To rymowanka, wiersze piszą poeci, a ja nawet nie lubię poezji.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...