Hawkesbury River 2020
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Hawkesbury River 2020
Pierwszy od pandemii wyjazd. Jednodniowy rejs po rzece Hawkesbury, która tworzy jakby naturalna, północna granice Sydney. Oj jak pięknie było! Szczególnie, ze daaaawno nigdzie nie byłam!
Łódź zabiera turystów. Chociaz głównie dostarcza/zabiera pocztę od i do ludzi mieszkających wzdluz odnóg rzeki. Do niektórych miejsc nie można się dostać droga! Bo drogi po prostu nie ma.
To łódź, odpływa z przystani w Brooklyn. Przystań jest ustawicznie zalewana w czasie przypływu. Dlatego domek ze sklepikiem, biletami, poczta przebudowali tak, ze jest na małym wzniesieniu. Dlatego wydaje się wysoki chociaz nie jest. Parking na własna odpowiedzialność.
Łódź zabiera turystów. Chociaz głównie dostarcza/zabiera pocztę od i do ludzi mieszkających wzdluz odnóg rzeki. Do niektórych miejsc nie można się dostać droga! Bo drogi po prostu nie ma.
To łódź, odpływa z przystani w Brooklyn. Przystań jest ustawicznie zalewana w czasie przypływu. Dlatego domek ze sklepikiem, biletami, poczta przebudowali tak, ze jest na małym wzniesieniu. Dlatego wydaje się wysoki chociaz nie jest. Parking na własna odpowiedzialność.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2020, 23:40 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 4 razy.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 82 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
A jak z ochroną przed covid? Bo zdjęciu sądząc, statek jest zabudowany, siedzi się w środku przez parę godzin? Nie postrzegacie tego jako ryzykowne?Brunhilda pisze:Pierwszy od pandemii wyjazd. Jednodniowy rejs po rzece Hawkesbury,
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Generalnie życie jest ryzykowne... A właściwie życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową...irycki pisze:Nie postrzegacie tego jako ryzykowne?
Bruniu, czekam na dalszą relacje.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Mój kumpel wylatuje teraz z klientami na golfa do Turcji, 20 os.TomaszK pisze:A u nas są teraz organizowane jakieś wycieczki krajoznawcze, np. autobusem ?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Oo! Jak się cieszę! Wracam do relacji!johny pisze: Bruniu, czekam na dalszą relacje.
Wypłynęlismy z przystani w Brooklyn. Wszystko dobrze zorganizowane, catamaran przestronny i stabilny
W Brooklyn zaparkowane lodzie mieszkańców okolicznych wysp, pewnie przyjechali na zakupy. Ta marina w tle to małe centrum handlowe z najpotrzebniejszymi sklepami.
Lubią się nazywać ostatnim takim pocztowym service, the last Riverboat Postman. Łódź dostarcza pocztę mieszkancom wyspy Dangar, Kangaroo Point, wyspy Milson, Bar Point, Marlow Creek, Fisherman's Point i Milson's Passage jak na mapce. Populacja niektórych wysp to na przykład dwanaście osób!
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 00:06 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
irycki pisze:A jak z ochroną przed covid? Bo zdjęciu sądząc, statek jest zabudowany, siedzi się w środku przez parę godzin?
Wszędzie ogłoszenia, ze cała impreza jest „Covid bezpieczna”. Istotnie dokładają wszelkich starań. Temperatura na wejściu, na każdym stoliku 70% sanitiser do rąk. Stoliki rozstawione. Ludzie tylko w swoich podgrupach. Nie można się nawet odwrócić z krzesełkiem do innej podgrupy bo zaraz zwracają uwagę. Trzeba być plecami do obcych i półtora metra. Chyba nie było całkiem półtora, No! Prawie. Na zdjęciu poniżej widać. Stoliki bo podają lunch i kawkę z ciastkiem na wejściu. Podobnie na gorze, na świeżym powietrzu jeszcze bezpieczniej. Tez wszyscy rozsadzeni po katach.
Postrzegamy. U nas nawet dosyć rygorystycznie. Rejs działa bo w tym momencie ryzyko jest minimalne. Oczywiście lekcja z Europy pokazuje, ze nie można się totalnie zrelaksować wiec jednak są restrykcje co do dystansu itp.irycki pisze: Nie postrzegacie tego jako ryzykowne?
Ostatnio zmieniony 21 lis 2020, 23:58 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Po drodze przepływamy obok Łodzi śmieciarzy. Wyglada na to, ze kubły ze śmieciami zbierają z poszczególnych wysp, parkują a potem jakos dowożą do śmieciarki czy jak się taki samochód nazywa...
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 00:03 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Mijamy lokalnych mieszkańców... to Australian pelican. Można bo spotkać u nas ale tez i na okolicznych wyspach Samoa, Fiji, na Nowej Zelandii w Indonezji i Nowej Gwinei.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 04:31 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Australijskie pelikany po raz pierwszy opisał i nazwał holenderski naturalista na początku XIX wieku. Nazwał je Pelecanus conspicillatus , conspicillatus od charakterystycznego zarysu oczu, w takiej żółtej obwódce.
https://en.wikipedia.org/wiki/Australian_pelican#
https://en.wikipedia.org/wiki/Australian_pelican#
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 04:39 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 4 razy.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Płyniemy w kierunku Wyspy Dangar, mijamy po drodze jakaś szkółkę dla nurków chyba? Po prawej wyspa Dangar.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 05:16 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Do wyspy nie mozna dostac się droga tylko woda. Dopływa tam malutki prom. Ostatni o ósmej wieczorem! Czyli zabalować na mieście nie da się, chyba, ze jest się posiadaczem prywatnej łodzi. No i oczywiście są jeszcze taksówki wodne.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 07:38 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
A tu sama wyspa. 29 hektarów, 3 km brzegu, 303 mieszkańców. Prad i woda podłączone w latach 40 tych i 70 tych ubiegłego wieku. Nie wolno tam mieć samochodów ale tez i nie ma po co. Jest jeden wspólny elektryczny samochodzik, taki jak jeżdżą po Krakowie dla turystów, tylko mały. I ciekawostka, zakupy dowozi się promem albo swoją łodzią i pakuje na taczki. Taczki są dostępne, czekają na przystani. Maja tam kawiarenkę, coś na kształt remizy i klub kręglowy.
A to taczki...
https://www.travelwithjoanne.com/
A to taczki...
https://www.travelwithjoanne.com/
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 08:28 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Wyspa była miejscem ceremonialnych spotkań Aborygenówn nawet tam może pomieszkiwali, są tam pozostałości ich skalnych siedlisk.
http://thisisntsydney.blogspot.com/2006 ... sland.html
I pozostałości działalności artystycznej Aborygenów. Dla niewprawnego oka po prostu jakiś mech...
http://www.visitsydneyaustralia.com.au/dangar-isld.html
http://thisisntsydney.blogspot.com/2006 ... sland.html
I pozostałości działalności artystycznej Aborygenów. Dla niewprawnego oka po prostu jakiś mech...
http://www.visitsydneyaustralia.com.au/dangar-isld.html
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 08:43 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Pierwszym Europejczykiem był pod koniec XVIII wieku Gubernator Arthur Phillip z porucznikiem Bradleyem. Nazwał wyspę Mullet bo tych ryb było tam mnóstwo. Na pamiątkę porucznika nazwano plaże na wyspie.
Tuż po połowie XIX wieku wyspę kupił zamożny polityk Henry Dangar. Zaraz potem wynajął ja nowojorskiej firmie, która zakontraktowano do budowy mostu dla kolei żelaznej na rzece Hawkesbury. Mieszkali tam wtedy Amerykanie pracujący przy budowie mostu.
Tu pierwotne pilary mostu.
W czasie WWII stacjonowali tam żołnierze, pilnowali mostu przed Japończykami.
Tuż po połowie XIX wieku wyspę kupił zamożny polityk Henry Dangar. Zaraz potem wynajął ja nowojorskiej firmie, która zakontraktowano do budowy mostu dla kolei żelaznej na rzece Hawkesbury. Mieszkali tam wtedy Amerykanie pracujący przy budowie mostu.
Tu pierwotne pilary mostu.
W czasie WWII stacjonowali tam żołnierze, pilnowali mostu przed Japończykami.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 09:03 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Niezbyt dobry dojaz czy nie, domy tam, nawet w środku pandemii, są niezbyt tanie...
Tu jakiś za $1400000..
Salonik..
I biblioteka nawet!
Tu jakiś za $1400000..
Salonik..
I biblioteka nawet!
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 09:04 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
I coś troszkę tańszego, za jedyne $950 000. Załączam zdjęcia bo te domy są fajne ale nie wiem czy za taka cenę. Cena wysoka bo budowa trudna. Wszystko trzeba dowozić rzeka albo helikopterem. Jedna minuta lotu helikoptera kosztuje $60...
Wyspę uważa się za oazę bliskości z natura.
Można tam pojechać na camping, piknik czy zwiedzanie wyspy.
Wyspę uważa się za oazę bliskości z natura.
Można tam pojechać na camping, piknik czy zwiedzanie wyspy.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 09:05 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Zostawiam powoli wyspę Dangar i mam polskie powiązanie! Książka dla dzieci napisana przez Joanne Karcz.
Polskie nazwisko bo mąż Polak. Joanne prowadzi podróżniczy blog, tu o podróży do Teheranu, gdzie pochowani są dziadkowie jej męża, którzy odeszli w czasie powojennej tułaczki.
https://www.travelwithjoanne.com/polish ... ry-tehran/
Polskie nazwisko bo mąż Polak. Joanne prowadzi podróżniczy blog, tu o podróży do Teheranu, gdzie pochowani są dziadkowie jej męża, którzy odeszli w czasie powojennej tułaczki.
https://www.travelwithjoanne.com/polish ... ry-tehran/
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Jeszcze raz Bruniu dziękuję, dzięki twej relacji mogę się przenosić w miejsca, których pewnie w życiu nie zobaczę...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Pełna zgoda. Nic dodać, nic ująć.johny pisze:Jeszcze raz Bruniu dziękuję, dzięki twej relacji mogę się przenosić w miejsca, których pewnie w życiu nie zobaczę...
Termin jesienny nie sprzyja jakoś w obfitość wypraw, a jeszcze ten covid.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 10:36 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Ja widzę mech, ale wierzę, że tam coś jeszcze jest.Brunhilda pisze:Wyspa była miejscem ceremonialnych spotkań Aborygenówn nawet tam może pomieszkiwali, są tam pozostałości ich skalnych siedlisk.
Obrazek
http://thisisntsydney.blogspot.com/2006 ... sland.html
I pozostałości działalności artystycznej Aborygenów. Dla niewprawnego oka po prostu jakiś mech...
Obrazek
http://www.visitsydneyaustralia.com.au/dangar-isld.html
Po o te taczki? Takie wózki sklepowe?
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 10:38 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 82 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
świetna relacja!
Pomieszkałbym sobie na takiej wyspie. No, musialbym jeszcze prócz wody i prądu mieć dobry net, żeby móc pracować.
Pomieszkałbym sobie na takiej wyspie. No, musialbym jeszcze prócz wody i prądu mieć dobry net, żeby móc pracować.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 82 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Na moto jeżdziłbym na stałym lądzie. Jak tam jest dwadzieścia parę hektarów, to i tak nie ma gdzie pojeździćVdL pisze:Możliwe, że jest. Tylko bez moto.irycki pisze:świetna relacja!
Pomieszkałbym sobie na takiej wyspie. No, musialbym jeszcze prócz wody i prądu mieć dobry net, żeby móc pracować.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Na wyspie nie wolno mieć samochodów, i sorry Irycki, motorów tez nie. Wiec jak dowiozą woda zakupy, pewnie raz na tydzień czy coś, to nie chce się nikomu latać po siaty w te i z powrotem na przystań. Pakują do taczek i do domu. Na wyspie nie ma sklepu.VdL pisze:Po o te taczki? Takie wózki sklepowe?
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Dziekuje wszystkim, którzy czytają! cieszę się, ze lubicie relacje!Eksplorator63 pisze:Super relacja !
Ale jeszcze nie skończyłam! Zostawiłam na razie wyspę Dangar. Płyniemy dalej!
Dopływamy do mostu.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 12:31 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Do moto dojdziemy na końcu relacji!irycki pisze:Na moto jeżdziłbym na stałym lądzie. Jak tam jest dwadzieścia parę hektarów, to i tak nie ma gdzie pojeździćVdL pisze:Możliwe, że jest. Tylko bez moto.irycki pisze:świetna relacja!
Pomieszkałbym sobie na takiej wyspie. No, musialbym jeszcze prócz wody i prądu mieć dobry net, żeby móc pracować.