Fakt, galanta!Von Dobeneck pisze:Ostatnio wspominałem o fascynacji Yvonne Francją. Jedną z niewielu rzeczy, które mi się podobają w tym kraju, jest ta osóbka. Chociaż Yvonne kręciła noskiem, że słaba artystka i wokal, ale dla mnie mogłaby być głuchoniema, ja ją cenię za inne walory.
Z przyjemnością bym ją ogłuszył....
Jest jeszcze piękna Eva Green, ale ją to bałbym się nawet ogłuszyć, taka jest delikatna.
W zasadzie to we Francji podobają mi się tylko kobiety, chociaż wydaje mi się, że Polki są jednak piękniejsze.
Muzyka naszych marzeń i snów
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Prawda? No cóż, nam samcom wystarczy pokazać nogi i już się ślinimy. Co prawda, dotyczy to najczęściej samców alfa, a ja siebie uważam raczej za samca omega , ale widocznie mam jakieś szczątkowe pozostałości po alfie(może tym z serialu ), w każdym razie Francuzki to urodzone kokietki, a ja mam słaby charakterek, więc bardzo łatwo ściągnąć mnie na manowce, a potem się wypiąć, tak żebym mocno poczuł. Ale taki wariant trzeba brać pod uwagę przed, a nie po. I tak się cieszę, że kobiety to nie modliszki, bo nie nadążyłaby mi odrastać głowa.johny pisze:Fakt, galanta!
Dzisiaj właśnie musiałem skoczyć dosłownie na chwilę na Podlasie. Oczywiście musiałem od mamy odebrać jakieś wiktuały, chociaż nie potrzebuje zupełnie, ale wiadomo, nie odmówię. Jak wracałem do stolycy, to w radiu puścili tę piosenkę:
Wierzcie, nie wierzcie, poczułem ten cichy kąt i to ciepło rodzinnego domu. Tak rzadko tam bywam i tak krótko, że aż mnie coś ścisnęło za gardło. Miał rację Młynarski, pisząc te słowa. Mamy nie zastąpi nikt...no chyba że jakaś głuchoniema Francuzka...
Wierzcie, nie wierzcie, poczułem ten cichy kąt i to ciepło rodzinnego domu. Tak rzadko tam bywam i tak krótko, że aż mnie coś ścisnęło za gardło. Miał rację Młynarski, pisząc te słowa. Mamy nie zastąpi nikt...no chyba że jakaś głuchoniema Francuzka...
Właściwie to cała twórczość Beatlesów jest świetna(podobno), ale ja aż takim ich fanem nie jestem. Owszem, są niepowtarzalni i rewolucyjni, ale od tamtych lat minęło naprawdę dużo czasu. Powstały nowe gatunki rocka, cięższe, szybsze itd. Ale ja bardzo lubię takie spokojne, romantyczne ballady(pewnie niektórzy stwierdzą: jak to, szatan lubi ballady??? ), bo przy takiej muzyce bardzo miło jest się przytulić do jakiejś Alizee(albo pochodnej, niekoniecznie narodowościowo), a weźcie się spróbujcie przytulić do dziewczyny przy takiej chociażby Wyroczni, KATA. Albo będzie opętana i sami wpadniecie diabłu w paszczę, albo was pogoni. Dlatego lepiej uważać i od razu sobie ustalić pozycję. A ten kawałek jest odpowiedni na każdy sabat
Bardzo ubolewam nad tym, że oprócz johnyego, i to nie zawsze, nikt nie odnosi się do moich propozycji muzycznych. Podejrzewam, że powodem jest mój gust muzyczny, ale pewności nie mam.
Żeby więc rozszerzyć moje horyzonty muzyczne, a przy okazji przyciągnąć jakichś, chociażby nieśmiałych reproduktorów i fascynatów, postanowiłem, że też pójdę na ugodę i powstawiam różne koszmarki, które nie tyle zachwycają mnie muzyką, co wykonaniem albo teledyskami. Ale żeby nie było... Pierwszy teledysk(clip?) Pokazuję i zaraz się ustosunkowuję:
No więc o ile cała piosenka jest całkiem fajna i daje radę, to najfajniejszą rzeczą jest taniec którejś dziewczyny. Ciężko mi powiedzieć której, ale w tych brązowych spodniach w paski. Jest zajebista, te jej ruchy są po prostu....odpowiednie, tak to ujmę.
No i co? Dałem radę?
Żeby więc rozszerzyć moje horyzonty muzyczne, a przy okazji przyciągnąć jakichś, chociażby nieśmiałych reproduktorów i fascynatów, postanowiłem, że też pójdę na ugodę i powstawiam różne koszmarki, które nie tyle zachwycają mnie muzyką, co wykonaniem albo teledyskami. Ale żeby nie było... Pierwszy teledysk(clip?) Pokazuję i zaraz się ustosunkowuję:
No więc o ile cała piosenka jest całkiem fajna i daje radę, to najfajniejszą rzeczą jest taniec którejś dziewczyny. Ciężko mi powiedzieć której, ale w tych brązowych spodniach w paski. Jest zajebista, te jej ruchy są po prostu....odpowiednie, tak to ujmę.
No i co? Dałem radę?
A teraz piosenka Natalii Lesz, ale chyba bez teledysku, bo prawdopodobnie są jakieś prawa lewa, ch..j wie o co chodzi. Podam link, może się odpali.
http://www.video.celebrytek.pl/film/121 ... os-za-cos/
W każdym razie, podejrzewam że i tak ją znacie, więc bez zbędnych gadek. Piosenka nie taka nowa, ale jak dla mnie, ma to coś, mianowicie podejście kobiet do związku(ale teraz mi się oberwie ). Mówcie dziewczyny co chcecie, ale Natalia wyśpiewała tu wszystko. A ja mam ten luksus, że nie boję się mojej pani i władczyni i mówię jak jest.
Chociaż za ten dotyk i całowanie tam gdzie chcę, być może wycofam te słowa.
http://www.video.celebrytek.pl/film/121 ... os-za-cos/
W każdym razie, podejrzewam że i tak ją znacie, więc bez zbędnych gadek. Piosenka nie taka nowa, ale jak dla mnie, ma to coś, mianowicie podejście kobiet do związku(ale teraz mi się oberwie ). Mówcie dziewczyny co chcecie, ale Natalia wyśpiewała tu wszystko. A ja mam ten luksus, że nie boję się mojej pani i władczyni i mówię jak jest.
Chociaż za ten dotyk i całowanie tam gdzie chcę, być może wycofam te słowa.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Nie przesadzaj Dobek. Inni też czasem się odnoszą. A że najczęściej johny to na pewno z powodu podobnych gustów muzycznych jakie macie.Von Dobeneck pisze:Bardzo ubolewam nad tym, że oprócz johnyego, i to nie zawsze, nikt nie odnosi się do moich propozycji muzycznych. Podejrzewam, że powodem jest mój gust muzyczny, ale pewności nie mam.
\Czesio1 pisze:Nie przesadzaj Dobek. Inni też czasem się odnoszą. A że najczęściej johny to na pewno z powodu podobnych gustów muzycznych jakie macie.Von Dobeneck pisze:Bardzo ubolewam nad tym, że oprócz johnyego, i to nie zawsze, nikt nie odnosi się do moich propozycji muzycznych. Podejrzewam, że powodem jest mój gust muzyczny, ale pewności nie mam.
Oj Czesiu, ja wiem, że niełatwo zadowolić wszystkich. Ale pamiętaj na czyj koncert się wybierasz. Jeszcze sam zwątpisz.
A co do moich preferencji muzycznych, to tylko, żeby moich wstawek nie usuwać bez powodu. Sam wiem, że wstawiam praktycznie dla siebie, ale niech chociaż jeden człowiek spróbuje posłuchać i niech się jedna osoba na milion zachwyci tą muzyką. Dla mnie więcej nie trzeba. Ja nic z tego nie mam, poza miłością do ciężkiego, mrocznego grania.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
No i to jest bardzo ładneVon Dobeneck pisze:Dzisiaj właśnie musiałem skoczyć dosłownie na chwilę na Podlasie. Oczywiście musiałem od mamy odebrać jakieś wiktuały, chociaż nie potrzebuje zupełnie, ale wiadomo, nie odmówię. Jak wracałem do stolycy, to w radiu puścili tę piosenkę:
Wierzcie, nie wierzcie, poczułem ten cichy kąt i to ciepło rodzinnego domu. Tak rzadko tam bywam i tak krótko, że aż mnie coś ścisnęło za gardło. Miał rację Młynarski, pisząc te słowa. Mamy nie zastąpi nikt...
Ale się nam Dobek rozszalał muzycznie
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Mój wpis na FB
Są takie piosenki, które zostają pomnikami. Obok YNWA to chyba najważniejszy "sportowy" kawałek. Nigdy nie zapomnę jak go śpiewaliśmy na stadionie w 96 i 97 roku, dumnie trzymając w górze nasze widzewskie szale... "No time for losers cause WE ARE THE CHAMPIONS!!!" Łzy w oczach i niezapomniane chwile... Queen, dziękuję Wam za to! 🇦🇹 🇦🇹 🇦🇹
Są takie piosenki, które zostają pomnikami. Obok YNWA to chyba najważniejszy "sportowy" kawałek. Nigdy nie zapomnę jak go śpiewaliśmy na stadionie w 96 i 97 roku, dumnie trzymając w górze nasze widzewskie szale... "No time for losers cause WE ARE THE CHAMPIONS!!!" Łzy w oczach i niezapomniane chwile... Queen, dziękuję Wam za to! 🇦🇹 🇦🇹 🇦🇹
Ostatnio zmieniony 06 sie 2019, 13:12 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Dzisiaj kolejne (61.) urodziny mego absolutnego muzycznego idola!!! Żyj i twórz nam długie lata panie Bruce Dickinson!!!100 lat.
Dzisiaj coś z jego kariery solowej...
Dzisiaj coś z jego kariery solowej...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Leonard Cohen, Bon Scott, Freddie, Ronnie James Dio RIP. Ian Gillan, Rob Halford, David Coverdale, Bruce Dickinson żyjcie nam k***a jak najdłużej bo bez Was świat, muzyka będą uboższe. Jesteście pieprzonymi Mistrzami!!!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
I to rozumiem!johny pisze:Leonard Cohen, Bon Scott, Freddie, Ronnie James Dio RIP. Ian Gillan, Rob Halford, David Coverdale, Bruce Dickinson żyjcie nam k***a jak najdłużej bo bez Was świat, muzyka będą uboższe. Jesteście pieprzonymi Mistrzami!!!
Dodałbym jeszcze: Chuck Shuldiner, Scott Clendenin, Malcolm Young, Clive Burr, Sid Vicious, Cliff Burton....ech.... R.I.P.
Obok, za oknami impreza, zapraszają mnie na gorzałę, ale ja wolę sam wypić kilka browarów i powspominać, może ktoś się dołączy...
Genialny kawałek i genialny Mark. Naturalność i lekkość, z jaką gra na gitarze, niezmiennie mnie zachwyca:
Co tu mówić, kawał potężnej muzy, ten riff znają wszyscy. Ciekawostka, Geezer jest starszy ode mnie równo o 22 lata i 2 miesiące
Każdy kto zna ich muzykę, wie, że dają czadu, ale tu wstawię coś spokojnego, żeby nie odstraszać dziewczyn Przyznaję, że stroje Roba mnie rozwalają. W życiu bym czegoś takiego nie założył, ale w końcu nie jestem artystą, tylko niezbyt rozgarniętym, może nawet głupim wieśniakiem, ale w sumie dobrze mi z tym.
Jedna z moich ulubionych kapel i numer z jednej z najlepszych płyt, chociaż oni nie mają słabych płyt. Utwór baaardzo lubię. Niepokojący wstęp, a jak już Nick Mason wchodzi z perkusją, to po prostu ciary. Myślę, że nigdy nie pokocham tak żadnej kobiety, tak jak tę muzykę.
Kolejny wspaniały zespół z wiecznie naburmuszonym liderem, ale jednocześnie jednym z najlepszych "wioślarzy" w historii Rocka. Trochę mniej znany utwór niż ograne Perfect Strangers czy Child in Time, ale równie świetny"
Nie może zabraknąć też Zwierzaka i Lemmyego. Ten kawałek powoduje, że mam ochotę chwycić topór i uderzyć na Sasów(nie wiem czemu akurat na nich, ale podoba mi się ta nazwa ). Jeden z najbardziej energicznych i rozpoznawalnych utworów Motorhead. Lemmy był prawdziwym rockmanem, śmierdział piwskiem(pewnie śmierdziałby też koniem, ale był z innej epoki), miał brodawki i zepsute zęby(próbuję go naśladować, z pewnymi sukcesami )
Kolejna kapela-legenda. Niesamowity Jimmy i zachrypnięty Robert, no i te ich płyty, bez tytułów, ponumerowane, 1, 2, 3, 4. Może powinienem wstawić Stairway to Heaven, ale bez przesady, ten kawałek raczej większość zna.
Następni moi ulubieńcy. Phil(basista i lider), wygląda tak, ponieważ jego matka, zdaje się byłą Brazylijką, ale preferencje muzyczne odziedziczył po ojcu Irlandczyku(tak mi się wydaje, piszę z pamięci i nie zaglądam do źródeł). Grali razem z Gary Moorem, a tego chyba znają wszyscy. Polecą dwa kawałki, bez Garyego i z nim:
Nie chciało mi się szukać innych kawałków. Niestety, ani Phil ani Gary już nie żyją, z tą różnicą, że Gary zmarł niedawno, natomiast Phil, zmarł na zapalenie płuc i inne dolegliwości, ale spowodowane pijaństwem i narkotykami. Nie idźcie w jego ślady.
Teraz dwie kapele, które zmieniły cały świat. Obie uwielbiam i dla obu mam ogromny szacunek, bo grały u nas nawet w głębokiej komunie(oczywiście nie tylko one, ale wtedy były na szczycie(teraz zresztą też są) i mogły sobie darować, jak wiele innych kapel z Zachodu, ale mimo to zagrały), Metallica i Iron Maiden. Dwa giganty, których nie odstraszyła Zimna Wojna ani niedźwiedzie, rzekomo chodzące po ulicach Warszawy. Przyjechali, doje***ali i pozamiatali. Ich pierwsze, drugie, trzecie, czwarte płyty, to kamienie milowe w Heavy Metalu. Wstawię tylko po jednym kawałku, ale to niestety nie odda ich muzycznego geniuszu:
Wstawiłem dwie pierwsze z brzegu, bo tu są same hity. Tu się nie da wybrać ulubionych, bo obie te kapele są genialne i nie mają słabych numerów.
Na koniec, żeby nie było za słodko, kapela, której nie cierpię w zasadzie od pierwszych o niej wiadomości. Nie dziwię się Hetwieldowi, że nie cierpiał lidera, bo większego pozera i żałosnego chujka, przekonanego o własnej świetności, to chyba nie znam. Mowa o Guns'n Roses i żałosnym Axlu Rose. Wypłynęli jakoś w Stanach i nawet nieźle sobie radzili, dopóki "gwiazdor" nie zaczął przesadzać w wypowiedziach. Powiedział, że nigdy nie zagra dla Żydów, Arabów i Polaków. Ja go całkowicie olałem, ale miał jednak grono fanów w Polsce(ku mojemu ogromnemu zgorszeniu). A kiedy przyjechał do Polski(jednak)? Kiedy był już zerem i większość oryginalnego składu nie istniała. Przyjechał tylko zarobić kasę na frajerach. Gardzę nim do dziś i nigdy nie poszedłbym na ich koncert. Na osłodę powiem, że podczas wspólnej trasy z Metalliką, James dopierd***alał mu równo i chciał go lać. Ledwo koledzy go odciągnęli.
Puszczę cokolwiek, i tak mam ich gdzieś:
Genialny kawałek i genialny Mark. Naturalność i lekkość, z jaką gra na gitarze, niezmiennie mnie zachwyca:
Co tu mówić, kawał potężnej muzy, ten riff znają wszyscy. Ciekawostka, Geezer jest starszy ode mnie równo o 22 lata i 2 miesiące
Każdy kto zna ich muzykę, wie, że dają czadu, ale tu wstawię coś spokojnego, żeby nie odstraszać dziewczyn Przyznaję, że stroje Roba mnie rozwalają. W życiu bym czegoś takiego nie założył, ale w końcu nie jestem artystą, tylko niezbyt rozgarniętym, może nawet głupim wieśniakiem, ale w sumie dobrze mi z tym.
Jedna z moich ulubionych kapel i numer z jednej z najlepszych płyt, chociaż oni nie mają słabych płyt. Utwór baaardzo lubię. Niepokojący wstęp, a jak już Nick Mason wchodzi z perkusją, to po prostu ciary. Myślę, że nigdy nie pokocham tak żadnej kobiety, tak jak tę muzykę.
Kolejny wspaniały zespół z wiecznie naburmuszonym liderem, ale jednocześnie jednym z najlepszych "wioślarzy" w historii Rocka. Trochę mniej znany utwór niż ograne Perfect Strangers czy Child in Time, ale równie świetny"
Nie może zabraknąć też Zwierzaka i Lemmyego. Ten kawałek powoduje, że mam ochotę chwycić topór i uderzyć na Sasów(nie wiem czemu akurat na nich, ale podoba mi się ta nazwa ). Jeden z najbardziej energicznych i rozpoznawalnych utworów Motorhead. Lemmy był prawdziwym rockmanem, śmierdział piwskiem(pewnie śmierdziałby też koniem, ale był z innej epoki), miał brodawki i zepsute zęby(próbuję go naśladować, z pewnymi sukcesami )
Kolejna kapela-legenda. Niesamowity Jimmy i zachrypnięty Robert, no i te ich płyty, bez tytułów, ponumerowane, 1, 2, 3, 4. Może powinienem wstawić Stairway to Heaven, ale bez przesady, ten kawałek raczej większość zna.
Następni moi ulubieńcy. Phil(basista i lider), wygląda tak, ponieważ jego matka, zdaje się byłą Brazylijką, ale preferencje muzyczne odziedziczył po ojcu Irlandczyku(tak mi się wydaje, piszę z pamięci i nie zaglądam do źródeł). Grali razem z Gary Moorem, a tego chyba znają wszyscy. Polecą dwa kawałki, bez Garyego i z nim:
Nie chciało mi się szukać innych kawałków. Niestety, ani Phil ani Gary już nie żyją, z tą różnicą, że Gary zmarł niedawno, natomiast Phil, zmarł na zapalenie płuc i inne dolegliwości, ale spowodowane pijaństwem i narkotykami. Nie idźcie w jego ślady.
Teraz dwie kapele, które zmieniły cały świat. Obie uwielbiam i dla obu mam ogromny szacunek, bo grały u nas nawet w głębokiej komunie(oczywiście nie tylko one, ale wtedy były na szczycie(teraz zresztą też są) i mogły sobie darować, jak wiele innych kapel z Zachodu, ale mimo to zagrały), Metallica i Iron Maiden. Dwa giganty, których nie odstraszyła Zimna Wojna ani niedźwiedzie, rzekomo chodzące po ulicach Warszawy. Przyjechali, doje***ali i pozamiatali. Ich pierwsze, drugie, trzecie, czwarte płyty, to kamienie milowe w Heavy Metalu. Wstawię tylko po jednym kawałku, ale to niestety nie odda ich muzycznego geniuszu:
Wstawiłem dwie pierwsze z brzegu, bo tu są same hity. Tu się nie da wybrać ulubionych, bo obie te kapele są genialne i nie mają słabych numerów.
Na koniec, żeby nie było za słodko, kapela, której nie cierpię w zasadzie od pierwszych o niej wiadomości. Nie dziwię się Hetwieldowi, że nie cierpiał lidera, bo większego pozera i żałosnego chujka, przekonanego o własnej świetności, to chyba nie znam. Mowa o Guns'n Roses i żałosnym Axlu Rose. Wypłynęli jakoś w Stanach i nawet nieźle sobie radzili, dopóki "gwiazdor" nie zaczął przesadzać w wypowiedziach. Powiedział, że nigdy nie zagra dla Żydów, Arabów i Polaków. Ja go całkowicie olałem, ale miał jednak grono fanów w Polsce(ku mojemu ogromnemu zgorszeniu). A kiedy przyjechał do Polski(jednak)? Kiedy był już zerem i większość oryginalnego składu nie istniała. Przyjechał tylko zarobić kasę na frajerach. Gardzę nim do dziś i nigdy nie poszedłbym na ich koncert. Na osłodę powiem, że podczas wspólnej trasy z Metalliką, James dopierd***alał mu równo i chciał go lać. Ledwo koledzy go odciągnęli.
Puszczę cokolwiek, i tak mam ich gdzieś:
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Ależ żeś pojechał Dobek! W 99% moje opinie są zbieżne z twymi. Tylko jakoś nigdy nie byłem zbytnim fanem PF a z kolein Appettite Gunsów uważam za wyśmienity album!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Wiem johny, bo Ty jesteś fanem "mocnego uderzenia", jakby powiedział Tomasz NN.johny pisze:Tylko jakoś nigdy nie byłem zbytnim fanem PF
Gunsi mieli niezłą muzę, ale pozerstwo i buractwo Axla, zdecydowanie mnie odstręczało, apaszka na głowie, jakaś szmatka przy pasku, kolczyki, naszyjniki i pierścienie. Brakowało tylko piórka w tyłku.johny pisze:Appettite Gunsów uważam za wyśmienity album!
-
- Zlotowicz
- Posty: 2634
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 149 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Zgadzam się Dobkiem Axl Rose miał drażniący image. W tamtych czasach chyba jednak Guns'n' Roses aż tak bardzo się nie różnili wyglądem od np. Mötley Crüe albo Bon Jovi. Zgadzam się też z johnym bo nigdy nie lubiłem Pink Floyd Dobek moja imprezka byłaby z trochę inną muzyką Nie mogłoby zabraknąć np. tego zespołu.
Ale zimnego browarka z rozpierzchłą pianką byśmy wypili
Ale zimnego browarka z rozpierzchłą pianką byśmy wypili
Byli jeszcze KISS, King Diamond, którzy udawali pandy , ale nikt mnie tak nie drażnił jak pan Róża.Fantomas pisze:Zgadzam się Dobkiem Axl Rose miał drażniący image. W tamtych czasach chyba jednak Guns'n' Roses aż tak bardzo się nie różnili wyglądem od np. Mötley Crüe albo Bon Jovi.
Nie każdy musi lubić wszystko. Ja nie lubię reggae, oprócz pierwszej płyty Daab i Fryzjera na plaży.Fantomas pisze:nigdy nie lubiłem Pink Floyd
No to dawaj 21 sierpnia do Warszawy, będzie johny i Czesio.Fantomas pisze:Ale zimnego browarka z rozpierzchłą pianką byśmy wypili
Fantomasie drogi, dzięki ale chyba nic z tego nie będzie, ponieważ przebywam obecnie na moim ukochanym Podlasiu, do końca tygodnia co najmniej, więc nie dam rady dotrzeć do stolicy. Ale kibicuję johnyemu i Czesiowi. Niech to będzie koncert ich życia. Ale możesz się pokusić o odgadnięcie mojej ukochanej kapeli. Myślę, że tylko johny jest w stanie to odgadnąć, a tyle kiedyś pisałem, kogo kocham.
Fantomas pisze:Dobek to spróbuję zgadnąć mam 3 typy Pomagam sobie
1. Kat
2. Paradise Lost
3. Slayer
No powiem Ci, że mnie zaskoczyłeś bardzo, bo rzeczywiście KAT to moja ukochana od dziecka kapela. Co prawda chodzi o tę sprzed lat, czyli sprzed podziału i waśni, ale jednak.Fantomas pisze:Dobek to spróbuję zgadnąć mam 3 typy Pomagam sobie
1. Kat
2. Paradise Lost
3. Slayer
Kurde, powinieneś dostać jakąś nagrodę, ale nie wiem jaką i w jakiej formie. Pomyślę nad tym.
Na tę chwilę, jako namiastkę, wstawiam dwa numery, które, moim zdaniem najbardziej oddają charakter KATA. KAT powstał jako kapela instrumentalna z woli Piotra Luczyka, jednak dopiero po wstąpieniu Romka Kostrzewskiego(wszystko działo się w Jarocinie, świątyni ówczesnych czasów), kapela nabrała wiatru w żagle. Od tej pory twierdzę(a znam kapelę prawie od początku), że to był najlepszy zespół metalowy na naszej scenie, nie umniejszam zasług TSA czy Turbo, ale jednak ciężar i moc muzyki KATA, dało się czuć na Metalmanii. Przewspaniała, genialna Dziewczyna w cierniowej koronie, czy monumentalny i szybki Mag-seks, to były kamienie milowe w polskim metalu. Nigdy, żaden z polskich zespołów nie zagrał tak ostro i ciężko. Chodziło jednak bardziej o teksty, przeciw bogu i klerowi.To było niedopuszczalne i bardzo niechętnie widziane przez ówczesne społeczeństwo, przekonane, że Kościół jest wyrocznią.
Nie chcę już pisać o problemach z wydaniem płyty itd. Ciekawostka, to jedyny utwór KATA, który puszczano w radiu. Nie podam tytułu. Powiem tylko, że miałem ich singiel Noce Szatana/Ostatni Tabor.
A teraz obiecane dwa numery KATA, które dla mnie są na zawsze mistrzostwem:
Przepraszam za rozwlekłą wypowiedź, ale po prostu kocham KATA i jego muzykę i nikt mnie pod tym względem nie zmieni.