Przygoda z kuchnią
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Ryba po grecku !
Najpierw są potrzebne dwie kucharki
upload pictures free
Potem trzeba udusić warzywa
potem usmażyć rybę i ułożyć to warstwami.
Najpierw są potrzebne dwie kucharki
upload pictures free
Potem trzeba udusić warzywa
potem usmażyć rybę i ułożyć to warstwami.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8851
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Lubię wszelkiego rodzaju egzotyczne jedzenie i dzisiaj miałem okazję skosztować lutefisk – norweski, rybny specjał noworoczny. Przyjaciółka mojej córki mieszka w Norwegii i przysłała nam rybę, specjalnie przygotowaną na sposób tradycyjny i jadaną tam w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
Lutefisk to dorsz łowiony w okresie letnim, a następnie suszony na świeżym powietrzu.
W tej postaci ryba może być przechowywana miesiącami, nawet bez lodówki. Kiedy zbliżają się święta, kawałki ryby moczy się w wodzie, a następnie w ługu sodowym
Potem płucze się to przez kilka dni w wodzie i porcjuje. W takiej postaci można to kupić w sklepie
Ryba jest bardzo miękka, rozchodzi się w palcach i jest lekko przezroczysta. Zgodnie z przepisem została posolona, popieprzona i włożona do piekarnika
Tak wyglądała po 40 min. pieczenia w temp. 200 stopni, nadal była miękka i lekko przejrzysta
Tradycyjnie lutefisk spożywa się jako danie obiadowe z gotowanymi ziemniakami i purée z zielonego groszku, a popija się norweską wódką Akwawit. Akwawit też dostaliśmy w prezencie razem z lutefiskiem.
W Internecie można znaleźć sporo relacji o jedzeniu lutefisku: że śmierdzi, jest paskudny w smaku, że naczynia kuchenne przechodzą zapachem, którego nie da się usunąć. Nic z tego. Zapach jest zwyczajny, rybny, tyle że nawet po upieczeniu jest to zapach surowej ryby.
Ale na zdjęciu powyżej nie widać u mnie entuzjazmu. Zawiodłem się, bo lutefisk jest całkowicie pozbawiony smaku. Nie tylko rybnego, ale w ogóle żadnego. Taki żel. Zgodnie z przepisem posoliłem i popieprzyłem, i z wierzchu ten żel było lekko słony i lekko pieprzny. Nie zachwyciło mnie to, ale karaluchy w Tajlandii też mnie nie zachwyciły chociaż musiałem ich spróbować. Teraz mam zaliczony lutefisk.
Lutefisk to dorsz łowiony w okresie letnim, a następnie suszony na świeżym powietrzu.
W tej postaci ryba może być przechowywana miesiącami, nawet bez lodówki. Kiedy zbliżają się święta, kawałki ryby moczy się w wodzie, a następnie w ługu sodowym
Potem płucze się to przez kilka dni w wodzie i porcjuje. W takiej postaci można to kupić w sklepie
Ryba jest bardzo miękka, rozchodzi się w palcach i jest lekko przezroczysta. Zgodnie z przepisem została posolona, popieprzona i włożona do piekarnika
Tak wyglądała po 40 min. pieczenia w temp. 200 stopni, nadal była miękka i lekko przejrzysta
Tradycyjnie lutefisk spożywa się jako danie obiadowe z gotowanymi ziemniakami i purée z zielonego groszku, a popija się norweską wódką Akwawit. Akwawit też dostaliśmy w prezencie razem z lutefiskiem.
W Internecie można znaleźć sporo relacji o jedzeniu lutefisku: że śmierdzi, jest paskudny w smaku, że naczynia kuchenne przechodzą zapachem, którego nie da się usunąć. Nic z tego. Zapach jest zwyczajny, rybny, tyle że nawet po upieczeniu jest to zapach surowej ryby.
Ale na zdjęciu powyżej nie widać u mnie entuzjazmu. Zawiodłem się, bo lutefisk jest całkowicie pozbawiony smaku. Nie tylko rybnego, ale w ogóle żadnego. Taki żel. Zgodnie z przepisem posoliłem i popieprzyłem, i z wierzchu ten żel było lekko słony i lekko pieprzny. Nie zachwyciło mnie to, ale karaluchy w Tajlandii też mnie nie zachwyciły chociaż musiałem ich spróbować. Teraz mam zaliczony lutefisk.
-
- Zlotowicz
- Posty: 1922
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
TomaszKu, czy jeszcze ktoś oprócz Ciebie spróbował tej ryby? Podziwiam tą Twoją chęć do próbowania potraw dotąd nieznanych, niespotykanych czasem wręcz mało apetycznie wyglądających.Ja pewnie, podobnie jak Julian, wolałabym zjeść schabowego . Mam nadzieję, że gdy będziesz na Kujawach i skosztujesz czarniny z szarym kluskami będziesz miał bardziej radosną minę. Ładne zdjęcia wstawiłes
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5284
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
-
- Zlotowicz
- Posty: 7210
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Och Hanko! A Ty umiesz przygotować czarnine? Uwielbiam czarninę!Hanka pisze:TomaszKu, czy jeszcze ktoś oprócz Ciebie spróbował tej ryby? Podziwiam tą Twoją chęć do próbowania potraw dotąd nieznanych, niespotykanych czasem wręcz mało apetycznie wyglądających.Ja pewnie, podobnie jak Julian, wolałabym zjeść schabowego . Mam nadzieję, że gdy będziesz na Kujawach i skosztujesz czarniny z szarym kluskami będziesz miał bardziej radosną minę. Ładne zdjęcia wstawiłes
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5284
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
Ja jakoś się nie przekonałem. Jadłem i na słodko i na ostro-kwaśno, ale to nie mój smak.Brunhilda pisze:Hanka napisał/a:
TomaszKu, czy jeszcze ktoś oprócz Ciebie spróbował tej ryby? Podziwiam tą Twoją chęć do próbowania potraw dotąd nieznanych, niespotykanych czasem wręcz mało apetycznie wyglądających.Ja pewnie, podobnie jak Julian, wolałabym zjeść schabowego . Mam nadzieję, że gdy będziesz na Kujawach i skosztujesz czarniny z szarym kluskami będziesz miał bardziej radosną minę. Ładne zdjęcia wstawiłes
Och Hanko! A Ty umiesz przygotować czarnine? Uwielbiam czarninę!
Zjem, ale bez entuzjazmu.
-
- Zlotowicz
- Posty: 1922
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
umiem choć wolę jeść tą, którą ugotuje moja mama. jemy ją zazwyczaj w pierwszą niedzielę października. w Brześciu odbywa się wtedy odpust,( takie święto kościelne), popularnie zwany "kaczym odpustem" właśnie ze względu na to, że w wielu domach na obiad podawana jest ta zupa. W sąsiedniej miejscowości - w Lubrańcu podczas corocznych dożynek jest organizowany konkurs "Festiwal Kuchni Kujawskiej - święto Czarniny" ( https://nwloclawek.pl/artykul/dozynki-w ... iej/457541 ) Trzykrotnie konkurs ten wygrały gospodynie z Brześcia Kujawskiego. Tak więc jak na czerninę to tylko do mojego miasta lub do mnie.Brunhilda pisze:Och Hanko! A Ty umiesz przygotować czernina? Uwielbiam czarninę!Hanka pisze:TomaszKu, czy jeszcze ktoś oprócz Ciebie spróbował tej ryby? Podziwiam tą Twoją chęć do próbowania potraw dotąd nieznanych, niespotykanych czasem wręcz mało apetycznie wyglądających.Ja pewnie, podobnie jak Julian, wolałabym zjeść schabowego . Mam nadzieję, że gdy będziesz na Kujawach i skosztujesz czarniny z szarym kluskami będziesz miał bardziej radosną minę. Ładne zdjęcia wstawiłes
-
- Zlotowicz
- Posty: 1922
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
odpust w Brześciu w pierwszą niedzielę października - zapraszam BruniuBrunhilda pisze:To przyjeżdżam! Super by bylo na taki odpust trafić! A w Lubrancu to kiedy? Tj kiedy są tam dożynki?
dożynki w Lubrańcu zazwyczaj na początku września, chyba w drugą niedzielę
Ostatnio zmieniony 17 sty 2020, 17:16 przez Hanka, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnio zrobiłem bigos, ale naprawdę dużo. Większość porozdawałem znajomym. Podobno był dobry, tylko dużo mięsa. To ja mówię od razu, nie należy mylić bigosu z gotowaną kapustą. To są dwie różne potrawy. Prawdziwy bigos ma mieć różne gatunki mięsa, jedne gotowane inne podsmażane, ale ma być w przewadze do kapusty. Kapusta ma tylko nadać smak i gęstość. Do tego koncentrat pomidorowy, grzyby i obowiązkowo czerwone wytrawne wino, nie wspominam o zielu, liściu i pieprzu. Oczywiście, typowy Janusz będzie wcinał kapustę z dodatkiem kiełbasy i żeberek, chwaląc jaki to pyszny bigos. Jednakowoż, z bigosem nie ma ta potrawa nic wspólnego. Tak więc, jeśli ktoś chce spróbować prawdziwego, staropolskiego bigosu, to tylko u mnie.
Następne danie, zupa pomidorowa. Większość uważa za zupę pomidorową, pomarańczową wodę z makaronem, albo nie daj Boże z ryżem(tfu). No to smacznego. Moja zupa pomidorowa wystarcza za dwa dania. Przede wszystkim żeberka wieprzowe, ale nie te okrojone ze wszystkiego, same kości, nie. Piękne, wykrojone żeberka pełne, z mięsem i tłuszczykiem. Gotowanie jest banalne, bo do wywaru dodaję marchewkę w dużych kawałkach, seler, por, pietruszka w kostkę, ze dwa ziemniaki, przypaloną na ogniu cebulkę. i niech się gotuje do bólu, oczywiście ziele i liść to norma. Jak już mam pewność, że żeberka są ugotowane, a warzywa są miękkie, to ładuję duży słoik koncentratu i mieszam aż zupa nabierze koloru. Potem wrzucam do tego makaron w ilości, która mnie zadowala i jeszcze kilka minut gotowania, aż makaron dojdzie. Żadnej śmietany, chyba że ktoś żąda. Tak miseczka zupy wystarczy za cały obiad, a jeśli niechcący trafi się żeberko, to...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6395
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Już chciałem napisać, że lubię Twoje przepisy Dobek
I tak nie przebijesz pomidorowej, którą robiła moja babcia, z lanymi kluskami. To był majstersztyk.
ale po tej pomidorowejVon Dobeneck pisze:To ja mówię od razu, nie należy mylić bigosu z gotowaną kapustą.
to jednak nie wszystkie.Von Dobeneck pisze:Przede wszystkim żeberka wieprzowe, ale nie te okrojone ze wszystkiego, same kości, nie. Piękne, wykrojone żeberka pełne, z mięsem i tłuszczykiem.
I tak nie przebijesz pomidorowej, którą robiła moja babcia, z lanymi kluskami. To był majstersztyk.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6395
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Von Dobeneck pisze:Przepisów naszych babć nie przebije nic.
Prawie bym zjadł pomidorową przygotowaną przez Yvonne ale gdy sobie przypomnę, że będzie ona na wodzie to jednak może nieYvonne pisze:Ależ zupa pomidorowa z ryżem jest pyszna!!!
Co do śmietany - pełna zgoda.
Moja ulubiona zupa pomidorowa musi być super kwaśna, bez kropli śmietany.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13016
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 176 razy
I tu się myliszPawelK pisze:Prawie bym zjadł pomidorową przygotowaną przez Yvonne ale gdy sobie przypomnę, że będzie ona na wodzie to jednak może nieYvonne pisze:Ależ zupa pomidorowa z ryżem jest pyszna!!!
Co do śmietany - pełna zgoda.
Moja ulubiona zupa pomidorowa musi być super kwaśna, bez kropli śmietany.
Gotuję na mięsie.
Chyba, że robię zupę-krem, to oczywiście nie, ale to jest zupełnie inny temat.
Ostatnio zmieniony 21 sty 2020, 11:45 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5284
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
Patrz jak to się dziwnie składa.BTW, kojarzycie, że na Podhalu je się ogórkową z ziemniakami i ryżem jednocześnie?
W zeszłą sobotę byłem na nartach w dolnośląskim i w jadłodajni jako zupa dnia były barszcz ukraiński i ogórkowa.
Ogórkowa była z ryżem, co też mnie zdziwiło.
Bardzo dobra, chociaż na moje ryż zupełnie zbędny. Z tym, że jak to ryż, jakoś specjalnie nie wpłynął na smak.
Mając jednakże na uwadze, że drugą zupą był barszcz ukraiński, nie były to raczej dania w wersji regionalnej.
-
- Zlotowicz
- Posty: 7210
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
Musze powiedzieć, ze tez nie przepadam za pomidorowa z ryżem. Ale śmietanka musi być. Lubię taka gęsta, esencjonalna, chyba tak jak Dobek skoro do zupy idzie cały słoik koncentratu! Dobek a dodajesz odrobine cukru?
Ostatnio zmieniony 21 sty 2020, 16:59 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16406
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Dla mnie pomidorowa z ryżem to profanacja pomidorowej. Zawsze to powtarzam jak jest ku temu okazja. Ale pomidorowa bez śmietanki?? Jak dla mnie to już nie ten sam smak.
Ale, ale Dobek, jeśli dobrze zrozumiałem to robisz pomidorówke w wersji jednorazówki? Bo jeśli gotujesz ją z makaronem to już do odgrzania nie bardzo się nadaje? Ja ostatnio jak zrobiłem gar pomidorowej to cztery dni ją jadłem.
Ale, ale Dobek, jeśli dobrze zrozumiałem to robisz pomidorówke w wersji jednorazówki? Bo jeśli gotujesz ją z makaronem to już do odgrzania nie bardzo się nadaje? Ja ostatnio jak zrobiłem gar pomidorowej to cztery dni ją jadłem.