Zlot na Suwalszczyźnie - Kortumowo 2
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Mamy już całość relacji ze zlotu w Posejnelach. W dziale z relacjami na dniach pojawią się brakujące części.
W związku z tym możemy robić foto-album. Czy są chętni? Nie znam na razie kosztów bo są one uzależnione od liczby osób oraz wydawnictwa które nam te albumy zrobi. Na razie proszę o wstępne deklaracje chęci nabycia foto-albumów.
W związku z tym możemy robić foto-album. Czy są chętni? Nie znam na razie kosztów bo są one uzależnione od liczby osób oraz wydawnictwa które nam te albumy zrobi. Na razie proszę o wstępne deklaracje chęci nabycia foto-albumów.
Ostatnio zmieniony 23 paź 2019, 08:53 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
No, ostatni album musi być!
Ostatnio zmieniony 23 paź 2019, 12:31 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2708
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 61 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
Ja oczywiście jestem chętny
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
5. PiTT
Spływ tratwami
Tym, co dla wielu z nas jest ważne podczas forowych zlotów, jest możliwość przeżycia przygody. Mniejszej lub większej, bardziej lub mniej oryginalnej, ale jednak przygody. Czasu jakoś odmiennego od tego, co wypełnia często większość naszej codzienności. Wyjątkowego momentu. Poczucia, że dzieje się coś niezwykłego, co warto zapamiętać, sfotografować, opisać. Utrwalić na później. Coś na tyle specjalnego, że będziemy chcieli do tego wrócić. Wrócić do przeszłości, choć przecież nie jest to możliwe. Fotografie, które utrwaliy tę część naszego zlotu, też zamroziły pewne przeżycia, ludzi, miejsca. Myśląc o tym nie sposób nie wspomnieć zbioru Susan Sontag "O fotografii". Zdjęcia pełnią ważną rolę w naszej kulturze, choć nie zawsze jakoś głębiej się nad nimi zastanawiamy.
Wiele z naszych przygód ma charakter dość specyficzny i dla laików może nie zawsze zrozumiały, jak na przykład możliwość zobaczenia miejsca, które opisane zostało w książce o przygodach Pana Samochodzika. Czasem jest to szansa na zadumę nad jakimś dziełem sztuki, zabytkiem architektury, osiagnięciem naukowo-technicznym. A niemal zawsze - możliwość podziwiania przyrody, iluzja bliskości z naturą, która została wyparta z naszych miast. Zawsze przygodą jest też spotkanie ludzi, z którymi coś nas łączy, jak choćby sympatia do przygód Tomasza N.N. czy też wspólne wcześniejsze przeżycia.
Czasami przygody związane są z miejscem, w którym się znajdujemy. Z tym, co można tam zobaczyć i przeżyć, nawet jeśli nie wiąże się to przygodami Tomasza. Nienacki, konstruując przygody Pana Samochodzika częstokroć tak prowadził akcję, by pokazać atrakcje i miejsca warte uwagi w danym regionie. Taką atrakcją - choć nie znajdziecie jej w książce o poszukiwaniu skarbów Templariuszy - jest spływ tratwami rzeką Biebrzą. Mała przygoda, ale intensywna.
Miejsce rozpoczęcia spływu
fot. Barabasz
Nurt Biebrzy w miejscu organizacji spływu jest powolny, a rzeka silnie meandruje. Organizatorzy spływu lojalnie nas uprzedzili, że czeka nas to, czego najbardziej nie lubią flisacy.
Nie był to lekki deszcz, kapiący od dłuższego czasu. Mieli na myśli przeciwny wiatr.
Dwie tratwy już gotowe do spływu, dwie kolejne w drodze
fot. Czesio1
Biebrzańskie tratwy nie są szczególnie zaawansowane technologicznie. Drewniana platforma spoczywa na pływakach wykonanych z beczek. Na niej zbudowany jest dość toporny domek, podzielony na sypialnię i część jadalną. Sprzęt ratunkowy, para wioseł i kilka kilkumetrowych drewnianych drągów - pychów - dopełniają wyposażenia. Prócz tego jeszcze kilka drobiazgów: siekiera, saperka itd. Tratwa ma płaski dach, na którym można rozbić namiot, oraz ogromną powierzchnię ścian, która - jak się okazało - działa jak żagiel. Słabiutki nurt rzeki nie wystarcza do pokonania siły wiatru.
Czesio1 i johny gotowi do spływu
fot. johny
Spływ rozpoczęty!! Pierwsze nieśmiałe ruchy kijami.
fot. Czesio1
Za radą pracowników firmy, która organizowała nasz spływ, tratwy zostały związane w jeden długi pociąg. Dzięki temu nie rozdzieliśmy się, łatwiej było sobie pomagać, ale jednocześnie tak ogromny pojazd miał wielką bezwładność i trudno było nim operować, zwłaszcza w zakrętach. Drągi, choć kilkumetrowe, czasem nie siegały dna. Wiosła nie były zbyt efektywne. A załoga dopiero musiała się zgrać.
Pierwsze problemy na trasie, zepchnęło nas do brzegu...
fot. Czesio1
Mocne odepchnięcia Mysikrólika i johny'ego i płyniemy dalej
fot. Yvonne
Nawet młodzież chwyciła za kije, tu Wiewiórka
fot. Ater
Wszystkie ręce na pokład! - każdy musiał się zaangażować. Dopiero wspólny wysiłek pozwalał mozolnie pokonywać kolejne metry rzeki. Drzewa, wyznaczające cel naszego rejsu, w linii prostej były bardzo blisko. Ale dzieliło nas od nich wiele zakrętów rzeki i odcinki wypadające dokładnie pod wiatr.
Dla Fantomasa zabrakło kija więc macha wiosłem
fot. Czesio1
Główny sternik spływu Vasco
fot. Ater
Tak jak na galerach bębniarz podawał rytm dla wioślarzy, tak Vasco podjął się jakże trudnej misji wskazywania nam celu. Motywacyjnej roli tej funkcji nie sposób przecenić - w każdym razie nikt nawet nie próbował podważać autorytetu Vasco stojącego na dachu tratwy. Był dla nas niczym Kolumb wskazujący brzegi Ameryki (tylko bez późniejszych smutnych konsekwencji tego odkrycia).
Vasco stojąc na dachu również chwycił za kij
fot. Czesio1
TomaszK w akcji
fot. Czesio1
Ufff, a miało być łatwo i przyjemnie, kto mnie
namówił na te tratwy?
fot. Czesio1
Psycholog z Fantomasem wiosłują
fot. Ater
Spływ rejestruje kamerką Czesio1
fot. Ater
Znowu utknęliśmy i czort karty rozdaje - martwi się Fantomas
fot. Ater
Czesio1 mocno napiera kijem o dno i wkrótce tratwy
znowu płyną
fot. Yvonne
RobertH też dokłada swoje siły
fot. Yvonne
Nawet Yvonne chwyciła za wiosło widząc jak ciężko
płyną tratwy pod wiatr
fot. Yvonne
Hanka obiera ziemniaki do żurku
fot. Yvonne
Gdy dzielna załoga nadludzkim wysiłkiem woli pokonuje żywioły, równie cieżka praca trwa "pod pokładem". Hanka dba o to, aby zapewnić dzielnym flisakom i flisaczkom pożywienie. Nie jest to łatwe, bo tratwy trochę się bujają, udarzają o brzeg. Tymczasem trzeba urzymać garnek na palniku... Przygotowanie w takich warunkach obiadu nie jest łatwe. Na szczęście znaleźli się fachowi pomocnicy.
Teraz pora na kiełbaskę
fot. kadr z filmu zlotowego
Żurek już się gotuje, za przykrywkę służy
tacka grillowa i odwrócona patelnia
fot. kadr z filmu zlotowego
Żurek
fot. kadr z filmu zlotowego
Czesio smaży kiełbaskę z cebulką
fot. kadr z filmu zlotowego
Kiełbaska z cebulką do żurku
fot. kadr z filmu zlotowego
Żurek już prawie gotowy, daleko do bazy końcowej?
fot. johny
Yvonne, Anka i Magda grillują kiełbaskę
fot. Yvonne
Biebrza
fot. Czesio1
Cała naprzód
fot. Czesio1
Biebrza
fot. Czesio1
Spływ tratwami
fot. Czesio1
Spływ tratwami
fot. Czesio1
Kapitan PiTT na tratwie, z tyłu Janusz
fot. Yvonne
Kolejny zakręt przed nami
fot. Yvonne
Baza końcowa spływu
fot. Czesio1
Baza końcowa spływu
fot. Czesio1
Z uwagi na warunki pogodowe pokonaliśmy krótszą część trasy. Kolejny możliwy przystanek był kilka kilometrów dalej. Nie dopłynęlibyśmy tam przed nocą. Przygoda na tratwach okazała się przy wietrznej pogodzie dużym wyzwaniem. Chyba wszyscy z utęsknieniem wypatrywali naszego docelowego portu, który wreszcie odkrył się za kolejnym zakrętem rzeki. Jeszcze kilka zgranych manewrów i zacumowaliśmy.
Hurrrrrrraaaaa, dobiliśmy do celu!!
fot. Ater
Gdzie ten TomaszeK się wspina?
fot. Ater
No i co, mówiłem że damy radę!!
fot. Ater
Jest czad!
fot. Ater
Jesteśmy wielcy!
fot. Ater
Czesio i Barabasz z Szymonem
fot. Ater
Yvonne przy tratwie
fot. Yvonne
Dostawa żurku prosto z tratw
fot. Ater
Janusz, Vasco, Yvonne i Adam zadowoleni ze spływu,
a z tyłu czai się Czesio z kamerką
fot. Ater
Hanka rozkłada do miseczek kiełbaskę i jajka
fot. Ater
Hanka rozkłada do miseczek kiełbaskę i jajka[
fot. Czesio1
Tak smacznego żurku w takiej scenerii nigdy nie jedliśmy
fot. Czesio1
Konsumpcja żurku pod drewnianą wiatą
fot. Czesio1
Wspólne pokonanie przeciwieństw rejsu zbliżyło nas. Zasłużony posiłek stał się dobrym wprowadzeniem do tego, aby powiedzieć kilka miłych słów i podziękować Johny'emu za zaangażowanie włożone w organizację zlotu. Johny otrzymał książkę - upominek, a ponadto mnóstwo uśmiechów i podziękowań.
Uwaga, uwaga, a teraz czas na podziękowanie dla...
fot. Ater
...Organizatora zlotu johny'ego
fot. Ater
Dziękujemy za już i prosimy o więcej
fot. Ater
A to drobny upominek od nas...
fot. Ater
...książka o Admirale Unrugu, uśmiech wielkiego
zadowolenia ukazał się na twarzy johny'ego
fot. Ater
Zbiorówka na tratwach
fot. Ater
Ostatecznie udało się pokonać trudności - tak wygląda ekipa, która dopłynęła wspólnie do mety. Choć rejs był męczący, trzem uczestnikom nie było dość. Zdecydowali się na nocleg w dość spartańskich warunkach na tratwie. Przenikliwe zimno, deszcz bębniący o cienki dach... To już jednak zupełnie inna historia.
Zbiorówka na tratwach
fot. Ater
Przygoda przeżyta! Ci, którzy się na nią zdecydowali, będą pamiętać koryto rzeki wśród wysokiej roślinności, wiatr, wysiłek, zmęczenie. Wspólne zmagania z trawami, kolejne zakręty, zasłużony posiłek. A zdjęcia pomogą nam w przywoływaniu tych wspomnień. Może zachęcą też kogoś, by pójść w nasze ślady. By przeżyć własną małą przygodę na Biebrzy. Na tratwie i z przygodą na ty.
Opowieść o tym, że ciepłe łóżko i wygody nie są czymś, co kojarzy się z przygodą
Zapowiadana na etapie przygotowań do zlotu możliwość zanocowania na tratwach wydawała się wielu osobom atrakcyjna. Nocleg na wodzie, obozowe klimaty – to wszystko kojarzy się zlotowiczom z wakacyjnym nastrojem przygód w powieściach Nienackiego. Wiele z nich dzieje się nad wodą – rzeką, jeziorem czy zalewem.
Niestety zaplanowany rejs tratwami Biebrzą okazał się dużym wyzwaniem. Przeciwny wiatr, przenikliwe zimno, deszcz... Zdecydowana większość zlotowiczów zdecydowała się na rezygnację z noclegu na tratwie. Jak to jednak czasami bywa, dla kilku osób takie właśnie warunki stanowiły atrakcję. PiTT i Psycholog od początku nastawieni byli na to, że niezależnie od pogody pozostaną na noc na tratwie. Wyzwanie podjął także Sokole Oko.
Większość Zlotowiczów już odjechała, pozostała
pusta przystań, i wszechogarniająca cisza
fot. PiTT
Podczas spływu cały czas słychać było nasze głosy: „Razem, mocniej! Teraz z lewej burty! Znosi nas!” Wspólny posiłek też był okazją do licznych rozmów. Gdy jednak pozostało nas tylko trzech, wokół zapanowała cisza. Przesadą byłoby powiedzieć, że pustka, bo wokół było mnóstwo śladów cywilizacji. Byliśmy razem, a to też zmienia sytuację. Jednak była to taka namiastka odosobnienia, która trochę zmienia nasze nastawienie. Trzeba przecież sobie poradzić, jakoś zadomowić się na tę jedną noc na tratwie. Pomyśleć o jedzeniu, o cieple i wygodzie. Wiele do zrobienia, ale też wiele czasu, który warto byłoby jakoś sensownie spędzić.
Psycholog i Sokole Oko wybrali się do najbliższego – choć jednak dość oddalonego – sklepu, aby uzupełnić nasze zapasy. Potem jedliśmy, piliśmy i rozmawialiśmy. Graliśmy wspólnie w karcianą grę Red 7. Słuchaliśmy muzyki, bo – przyzwyczajonym do gwaru miasta – często nie jest nam przecież łatwo znosić ciszę. Rozmawialiśmy o obozowym życiu, o wcześniejszych przygodach na wodzie, o noclegach w namiotach. O zlotach i książkach. Zwyczajne sprawy, ale w ciasnym, oświetlonym latarką wnętrzu tratwy nabierały jakiegoś specjalnego charakteru. Szum płomienia gazowego, chlupot wody, świsty wiatru. Siedzieliśmy początkowo okutani w kurtki i bluzy, sącząc herbatę z kubków. To wszystko tworzyło jakieś krótkotrwałe poczucie wspólnoty.
Tratwa, na której mieliśmy spędzić noc, z pozoru była do tego przystosowana. Część ze stołem i ławami można było zamknąć brezentową osłoną i zasuwanymi ścianami ze sklejki. Część sypialna posiadała drzwi. Jednak pomiędzy elementami konstrukcyjnymi pozostawione zostały ogromne, kilku–kilkunastoceentymetrowe szczeliny, przez które dostawał się wiatr. Latem zapewne byłyby to wrota do inwazji owadów. Aby spędzić noc we w miarę komfortowych warunkach trzeba było jednak zabezpieczyć wnętrze przed wpływem żywiołów. Karimaty, koce, brezentowa płachta. Taśma izolacyjna. Upychanie dziur kamizelkami ratunkowymi, zasłanianie szczelin kurtkami i bagażami. Namiastka ogrzewania – płomień palnika na butli gazowej. Wreszcie śpiwory, ciepłe ubrania. Byliśmy gotowi. Tak zabezpieczone wnętrze stało się wręcz przytulne i ciepłe. Jeszcze kilka obowiązkowych zdjęć i czas spać.
Noc zapowiadała się zimna. Wiało dość mocno, zanosiło się na deszcz. Gdy śpimy na tratwie, do zwyczajnych odgłosów nocy poza domem dołączają się dźwięki falek uderzających o beczki– pływaki. Trzeszczenie konstrukcji tratwy. Bębnienie ulewnego deszczu o cienki dach i ściany. Niewiele dzieli nas od nieprzyjaznej pogody na zewnątrz. Części odgłosów w ogóle nie potrafimy rozpoznać. Czy to zwierzęta? Gałęzie drzewa? Zmęczeni szybko zasnęliśmy, a te odgłosy stanowiły tło naszych snów.
Sokole Oko i Psycholog powoli już zasypiają
fot. PiTT
Pokój sypialniany na tratwie
fot. PiTT
Chłopcy zmęczeni całodziennym wysiłkiem
szybko zasnęli głębokim snem
fot. PiTT
Rano przywitał nas chłodny ale pogodny ranek. Na dachu tratwy zebrały się całe litry wody – ślady po nocnej ulewie. Zajęliśmy się śniadaniem. Jajecznica, pieczywo, konserwa i herbata – wszystko smakuje w takich warunkach lepiej. Po śniadaniu nadszedł czas na zwinięcie naszego tratwianego obozowiska. Nim opuściliśmy nasz tymczasowy dom, do przystani zdążyły dopłynąć nowe tratwy. Już wkrótce dołączyliśmy do pozostałych zlotowiczy.
Słowa uznania należą się Sokolemu Oku i Psychologowi. Dzielnie znosili trudy i angażowali się. A trzeba pamiętać, że obozowe życie to nie tylko przyjemności i miłe przeżycia, ale też wyrzeczenia i niewygody, zmywanie naczyń, sprzątanie i inne niezbyt porywające czynności...
Poranek na rzece
fot. PiTT
Przygotowanie śniadania na turystycznej kuchence
gazowej
fot. PiTT
Poranne śniadanie w takich warunkach
smakuje wyśmienicie
fot. PiTT
Często jeżeli coś jest łatwe, nie postrzegamy tego jako zbyt atrakcyjne. To dość banalna obserwacja, ale sprawdza się choćby w opowieściach. Jeżeli wszystko się udaje bez trudu, jeżeli wyprawa, rejs czy jakaś inna aktywność mija bez kłopotów, znacznie trudniej przykuć uwagę słuchaczy. Trudności, wysiłek ich pokonywania, związane z nimi emocje – to tworzy dynamiczne historie, które odbiorcy pochłaniają z wypiekami na twarzach. Perypetie bohaterów często stanowią budulec literatury. W wypadku literatury nowożytnej taki schemat ustawicznie powraca – począwszy od chansons de geste, poprzez romanse pikarejskie, aż po – przeskoczmy sobie kilkaset lat – powieści o Panu Samochodziku.
Nie ma nic złego w samym fakcie, że wiele naszych przeżyć zamyka się w czterech ścianach naszych domów, w instytucjach naukowych, w pracy czy w szkole. W świecie wirtualnym też wiele jest dla nas, podobnie w obcowaniu z dziełem literackim czy filmem. Czasami jednak potrzebujemy chyba – choćby iluzorycznego – kontaktu z naturą. Zwyczajnej – w mniejszym lub większym stopniu – troski o podstawowe potrzeby – schronienie, wyżywienie itd. Jeżeli chcemy przeżyć coś takiego w realnym świecie musimy opuścić strefę komfortu: ciepłe łóżko, cywilizacyjne udogodnienia. Dziś chyba częściej jest to kwestia samodzielnego stawiania przed sobą wymagań i ograniczeń, które potem pokonujemy, a nie faktycznej potrzeby życiowej. Nawet jeśli jedną z ważniejszych rzeczy miałoby być to, że będziemy mogli o tym komuś opowiedzieć czy pokazać zdjęcia – i tak warto! Wciąż jest to bowiem przygoda – która coś w nas zmienia i coś nam daje. „Witaj, witaj przygodo zielona...”
Ostatnio zmieniony 23 paź 2019, 21:17 przez PiTT, łącznie zmieniany 1 raz.
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
Jako ostateczny opóźniacz przygarnę chętnie albumCzesio1 pisze:Mamy już całość relacji ze zlotu w Posejnelach. W dziale z relacjami na dniach pojawią się brakujące części.
W związku z tym możemy robić foto-album. Czy są chętni? Nie znam na razie kosztów bo są one uzależnione od liczby osób oraz wydawnictwa które nam te albumy zrobi. Na razie proszę o wstępne deklaracje chęci nabycia foto-albumów.
Niestety Czesio to ma zawsze ze mną przeboje, żeby wydostać ode mnie relację...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Postaram się żeby był gotowy jak najszybciej. Myślę jednak, że połączę oba projekty przy jednym zamówieniu a ten z Francji pewnie będzie obszerniejszy.TomaszK pisze:
Jeżeli to ostatnia relacja, to kiedy będzie fotoalbum ?
Lista chętnych na foto-album z Posejneli:
1) Czesio1
2) johny
3) Eksplorator63
4) irycki
5) PiTT
Ktoś jeszcze?
Ostatnio zmieniony 24 paź 2019, 12:54 przez Czesio1, łącznie zmieniany 2 razy.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Lista chętnych na foto-album z Posejneli:
1) Czesio1
2) johny
3) Eksplorator63
4) irycki
5) PiTT
6) TomaszK
1) Czesio1
2) johny
3) Eksplorator63
4) irycki
5) PiTT
6) TomaszK
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Pitt, wyrazy uznania
Piękna relacja.
Warto było czekać.
Myślę, że Czesio się ze mną zgodzi
I przypomniałeś mi dawne, studenckie czasy. To właśnie wtedy ostatni raz słyszałam o "chansons de geste"
Piękna relacja.
Warto było czekać.
Myślę, że Czesio się ze mną zgodzi
I przypomniałeś mi dawne, studenckie czasy. To właśnie wtedy ostatni raz słyszałam o "chansons de geste"
Ostatnio zmieniony 24 paź 2019, 10:02 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
Nie wiem dlaczego zrezygnowałem. Będę sobie wyrzucał do końca życia, jak niektórzy Fort Lyck.TomaszK pisze: A nocleg na tratwach przy 8 st. C. to w ogóle hardcor
Edycja:
Aaa już wiem. Zostałem wprowadzony w błąd, ze akcja odwołana i nie byłem przygotowany.
Oczywiście album poproszę.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2019, 11:54 przez Mysikrólik, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Zatem mamy:Mysikrólik pisze:Oczywiście album poproszę.
Lista chętnych na foto-album z Posejneli:
1) Czesio1
2) johny
3) Eksplorator63
4) irycki
5) PiTT
6) TomaszK
7) Yvonne
8) Mysikrólik
Ostatnio zmieniony 24 paź 2019, 11:54 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 1920
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
Nie, ależ skąd, im więcej chętnych tym album tańszy, coś mi się źle wyswietliloYvonne pisze:A czemu zacytowałaś niepełną listę, hę?Hanka pisze:i ja poproszęjohny pisze:Lista chętnych na foto-album z Posejneli:
1) Czesio1
2) johny
3) Eksplorator63
4) irycki
5) PiTT
6) TomaszK
Chcesz mnie i Mysikrólika pozbawić albumu?
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Wstępny projekt foto-abumu z Posejneli już mam. Pozostaje mi tylko sprawdzić czy nie ma błędów. Wyszło mi 84 strony. Według aktualnych promocji na minimum 10 sztuk cena jednostkowa albumu wynosi 58,00 zł. plus przesyłka.
Aktualna lista chętnych na album:
1. Czesio1
2. johny
3. Eksplorator63
4. irycki
5. PITT
6. TomaszK
7. Yvonne
8. Myśikrólik
9. Hanka
10. Fantomas
Jest propozycja aby zamówić jeden dodatkowy foto-album dla Ośrodka Wypoczynkowego w Posejnelach, mam nadzieję, że wszyscy z powyższej listy nie mają nic przeciwko i dorzucą kilka złotych na ten album?
Aktualna lista chętnych na album:
1. Czesio1
2. johny
3. Eksplorator63
4. irycki
5. PITT
6. TomaszK
7. Yvonne
8. Myśikrólik
9. Hanka
10. Fantomas
Jest propozycja aby zamówić jeden dodatkowy foto-album dla Ośrodka Wypoczynkowego w Posejnelach, mam nadzieję, że wszyscy z powyższej listy nie mają nic przeciwko i dorzucą kilka złotych na ten album?
Ostatnio zmieniony 06 lis 2019, 09:52 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Nic nie muszą dorzucać bo ze zlotu zostało nam 394 zł do wykorzystania.Jest propozycja aby zamówić jeden dodatkowy foto-album dla Ośrodka Wypoczynkowego w Posejnelach, mam nadzieję, że wszyscy z powyższej listy nie mają nic przeciwko i dorzucą kilka złotych na ten album?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Bardzo proszę.Barabasz pisze:Ja też poproszę 1 egzemplarz
Aktualna lista chętnych na album:
1. Czesio1
2. johny
3. Eksplorator63
4. irycki
5. PITT
6. TomaszK
7. Yvonne
8. Mysikrólik
9. Hanka
10. Fantomas
11. Barabasz
Ostatnio zmieniony 10 lis 2019, 13:49 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.