Japonia 2018
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8849
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Fajne te jelonki, to chyba daniele ?Z promu wychodzimy przez terminal bezpośrednio na pasaż, na którym spotykamy... jelonki.
A to chytrusy z tych Japończyków. Jeden jen to około 3 złote.Zaczynamy od wspomnianej bramy. Tym razem nie stoi w wodzie i można do niej podejść. Dół słupów oblepiony jest monetami, głównie 1-jenowymi.
Pamiętam relację mojego syna sprzed dwóch lat, jego odczucia były podobne.Decydujemy się na wejście na szczyt góry Misen (535 m npm).
Sprytne ! Alicja Janowska miałaby łatwiej !po drugie fantastyczna rzecz - przy wejściu też to było - licznik przechodzących osób. Są przy każdej ścieżce i w prosty sposób sprawdzają czy ktoś nie został na górze.
No i nareszcie jakieś jedzenie. A już myślałem, że żyliście samym powietrzem .i wchodzimy w pasaż handlowy. Tam odkrywamy oyaki czyli pampuchy na parze.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8849
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Zawsze sobie wyobrażałem, że to miejsce pozostawione po wybuchu bomby, to jakiś rozległy park, ale mój syn uświadomił mi, że to tylko niewielki skwer z budynkiem zniszczonego ratusza w centrum.PawelK pisze:Zapraszam do przeczytania opisu kolejnego dnia w Hiroszimie tutaj
Mówił też, że są tam umieszczone tablice z napisami w kilku językach z których wynika, że Japończycy nie uważają się za sprawców całej wojny, ale za jej ofiary. Podobno tego samego uczą się dzieci w szkołach. A wszystkie partie są nacjonalistyczne, tylko jedne są bardziej nacjonalistyczne, a drugie mniej.
Ostatnio zmieniony 27 cze 2018, 22:32 przez TomaszK, łącznie zmieniany 2 razy.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Też sobie to inaczej wyobrażałem. Nie jest to miejsce po wybuchu bomby tylko jedna z pozostawionych ruin ogrodzona płotkiem. To mniej więcej to co widać na zdjęciu. Natomiast cały Park Pamięci i Pokoju to trochę większy teren na wyspie, gdzie jest sporo różnych pomników, grobowców, kurhanów itd.TomaszK pisze:Zawsze sobie wyobrażałem, że to miejsce pozostawione po wybuchu bomby, to jakiś rozległy park, ale mój syn uświadomił mi, że to tylko niewielki skwer z budynkiem zniszczonego ratusza w centrum.
Tablic nie widziałem ale rzeczywiście w Holu Pamięci są informacje pokazujące Japończyków jako ofiary ale jednocześnie wczytując się w materiały znalazłem informację, że to wszystko było konsekwencją nierozsądnej imperialistycznej polityki.TomaszK pisze:Mówił też, że są tam umieszczone tablice z napisami w kilku językach z których wynika, że Japończycy nie uważają się za sprawców całej wojny, ale za jej ofiary. Podobno tego samego uczą się dzieci w szkołach. A wszystkie partie są nacjonalistyczne, tylko jedne są bardziej nacjonalistyczne, a drugie mniej.
Nie wiem jak wygląda nauka w szkołach i nie interesowałem się polityką.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- johny
- Moderator
- Posty: 11648
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Urzekły mnie zdjęcia cmentarza. Coś fantastycznego!
Bardzo podobał mi się także twój wpis o tym, że nie zrobiła na Tobie Hiroshima jakiegoś niesamowitego wrażenia przy skali zbrodni i zniszczeń w Polsce. Dokładnie tak jest o tej tragedii słyszeli wszyscy o tragedii choćby PW mało kto, przy czym gdyby nie te bomby ofiary inwazji na Japonię szły by nie w tysiące a w miliony.
Bardzo podobał mi się także twój wpis o tym, że nie zrobiła na Tobie Hiroshima jakiegoś niesamowitego wrażenia przy skali zbrodni i zniszczeń w Polsce. Dokładnie tak jest o tej tragedii słyszeli wszyscy o tragedii choćby PW mało kto, przy czym gdyby nie te bomby ofiary inwazji na Japonię szły by nie w tysiące a w miliony.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Jeśli ktoś chce spróbować po trochu wszystkiego (albo prawie wszystkiego) co można zjeść w Japonii powinien w Kioto wybrać się w jedno miejsce tutaj je opisałem.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Mam nadzieję, że TomaszK będzie usatysfakcjonowany. Pewnie nie odpowiem na większość pytań o to co leży na straganach ale poważnie, nie byłem w stanie już więcej ogarnąć.
jedzenie w Japonii
jedzenie w Japonii
Ostatnio zmieniony 26 lip 2018, 21:54 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8849
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Jadę do Japonii ! Przekonałeś mnie.
Kuchnię japońska znam z japońskich restauracji w Polsce i nie byłem nią zachwycony. Oprócz różnych rodzajów sushi, jadłem zupę miso, tempurę a nawet okonomiyaki. Ale mój syn który dwukrotnie był w Japonii, mówi, że zupa miso to zwykły bulion, sushi (którego nie lubię) nie jest wbrew pozorom podstawą japońskiej kuchni, a okonomiyaki powinienem spróbować w Japonii, a nie w Polsce.
Po obejrzeniu prezentacji Pawła, stwierdzam, że to prawda. Te potrawy na zdjęciach wyglądają dużo lepiej niż w Polsce i pewnie dużo lepiej smakują.
Muszę skosztować zupy ramen (nawet w Polsce), pampuchów z nadzieniem zwłaszcza tych podsmażanych, owoców morza w jajku z grilla, tej czerwonej ośmiorniczki na patyku, czegoś co jest podpisane gyumeshi i w ogóle wszystkiego.
A na tym targu rybnym kupowałbym wszystko co można przewieźć do Polski i się nie zepsuje. Widzę tam nawet te wielkie kraby japońskie, a myślałem że są chronione.
Kuchnię japońska znam z japońskich restauracji w Polsce i nie byłem nią zachwycony. Oprócz różnych rodzajów sushi, jadłem zupę miso, tempurę a nawet okonomiyaki. Ale mój syn który dwukrotnie był w Japonii, mówi, że zupa miso to zwykły bulion, sushi (którego nie lubię) nie jest wbrew pozorom podstawą japońskiej kuchni, a okonomiyaki powinienem spróbować w Japonii, a nie w Polsce.
Po obejrzeniu prezentacji Pawła, stwierdzam, że to prawda. Te potrawy na zdjęciach wyglądają dużo lepiej niż w Polsce i pewnie dużo lepiej smakują.
Muszę skosztować zupy ramen (nawet w Polsce), pampuchów z nadzieniem zwłaszcza tych podsmażanych, owoców morza w jajku z grilla, tej czerwonej ośmiorniczki na patyku, czegoś co jest podpisane gyumeshi i w ogóle wszystkiego.
A na tym targu rybnym kupowałbym wszystko co można przewieźć do Polski i się nie zepsuje. Widzę tam nawet te wielkie kraby japońskie, a myślałem że są chronione.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6394
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 203 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Niestety tak.TomaszK pisze:Te potrawy na zdjęciach wyglądają dużo lepiej niż w Polsce i pewnie dużo lepiej smakują.
Poszliśmy po powrocie do polecanej w Warszawie japońskiej restauracji, prowadzonej przez Japończyka. Tłum ludzi, nie przyjmuje rezerwacji a jedzenie przeciętne, żeby nie powiedzieć "nie pójdziemy tam już".
Oboje źle się czuliśmy bo niestety ilość tłuszczu w potrawach już była polska, czyli od serca. Ania oczywiście zamówiła gyoza i oprócz tego, że nadzienie jednak inaczej smakowało (pewnie jednak dajemy substytuty a nie sprowadzamy komponenty z Japonii) to jeszcze ociekały tłuszczem z patelni i były przesmażone.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13010
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 176 razy
Ja miałam podobne odczucie po wizycie w nowej włoskiej restauracji w Bydgoszczy prowadzonej przez Włocha.PawelK pisze:Poszliśmy po powrocie do polecanej w Warszawie japońskiej restauracji, prowadzonej przez Japończyka. Tłum ludzi, nie przyjmuje rezerwacji a jedzenie przeciętne, żeby nie powiedzieć "nie pójdziemy tam już".
Oboje źle się czuliśmy bo niestety ilość tłuszczu w potrawach już była polska, czyli od serca.
Wszyscy zachwalają, ciężko znaleźć miejsce. Raz nam się udało i byliśmy tam na obiedzie.
Wrażenia fatalne: zupa krem z cukinii była otoczona szerokim na prawie 2 cm pasem tłuszczu, na drugie danie makaron wręcz pływający w tłuszczu ...
Nigdy tam nie wrócę. Ale co mnie dziwi najbardziej, to popularność tego miejsca i wysokie miejsce w rankingach bydgoskich restauracji :shock:
Ostatnio zmieniony 27 lip 2018, 09:24 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13010
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 176 razy
Skoro to już koniec, Pawle, to w najbliższy weekend wybiorę się w podróż do Japonii dzięki Twojej relacji
Przeniosę się tam duchem.
Przeniosę się tam duchem.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2018, 10:04 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8849
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 49 razy
- Otrzymał podziękowań: 367 razy
Oglądając film "Wasabi", zwróciłem właśnie uwagę na świątynię w Kioto, to ta z wysoką drewnianą sceną - tarasem. świątynię znałem już z opowiadań mojego syna, który ją zwiedzał. Bohater filmu odnajduje tam list napisany do niego przez matkę Yumi.
Jestem natomiast zaskoczony że kręcąc "Godzillę", tak wiernie odtwarzano rzeczywistą zabudowę. Bo przecież miasto które rozwala Godzilla, to makiety wybudowane w studio filmowym.
Jestem natomiast zaskoczony że kręcąc "Godzillę", tak wiernie odtwarzano rzeczywistą zabudowę. Bo przecież miasto które rozwala Godzilla, to makiety wybudowane w studio filmowym.