12 - Co zostało w pamięci z Fantomasowego Zlotu - konkurs sz
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Jeżeli chodzi o mnie to bez dwóch zdań WINNICA PERE AUGUSTE.Yvonne pisze:Pytanie dodatkowe:
Spotykasz wróżkę, która umożliwia Ci przeniesienie się w miejscu. Przenosisz się do Francji, w dowolne miejsce, które zwiedzaliśmy podczas zlotu i do którego chciałbyś/chciałabyś wrócić. Co to za miejsce i dlaczego?
Dlaczego? Bo było chłodno. Bo jest duuuuużo wina i do tego różnych roczników. Bo zawsze marzyłem żeby na własne oczy zobaczyć winnicę. Bo jest blisko do Zamku Sześciu Dam.
W czasie naszego zwiedzania tego miejsca powiedziałem: "ja tu zostaję"
Ostatnio zmieniony 06 wrz 2018, 22:25 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 2617
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 139 razy
- Otrzymał podziękowań: 134 razy
Kochana wróżko przenieś mnie do Clos Luce. Ja chcę do tych pięknych ocienionych ogrodów. Chcę odpocząć przy zimnym piwku w cieniu tej bujnej roślinności. Tak sobie posiedzę do wieczora. Potem pokażesz mi to tajemne przejście do zamku w Amboise. A w nocy pójdę do zamku poszukać duchów Leonarda Da Vinici i innych mieszkanek zamku. Piękne miejsce tam chcę wrócić.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8828
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
Do Loches. Nie dość że zamek był zupełnie inny niż zamki na Loarą, to jeszcze był bardzo samochodzikowy, pasował do "Orlego Gniazda". A uzupełnieniem zamku był chyba najlepszy obiad, jaki jedliśmy w czasie zlotu. I w ogóle nastrój: prawa połowa średniowiecznej uliczki jest oświetlona palącym słońcem, lewa jest w cieniu. Cała grupa idzie lewą stroną i tylko moja żona prawą, chłonąc upalne słońce. Jak dla mnie niepowtarzalne.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Wszystko co zwiedzaliśmy było świetne ale bezapelacyjnie chciałbym się przenieść do małego XV wiecznego zamku przerobionego na pensjonat aby móc z moimi przyjaciółmi znów śmiać się, rozmawiać, spożywać Dar puszczy, w magicznym kółku wspólnie wykrzyczeć, że choć lat przybyło to zostaliśmy tacy sami, oglądać gwiazdy z pewnej ławeczki, a na koniec masakrycznie wk***ć pewnego tępego żabojada, który nie mógł pojąć jak bawią się Polacy!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Otóż to!Barabasz pisze:Ławeczka astronomiczna - nocne oglądanie gwiazd w miłym towarzystwie, bez upału i bez pośpiechu. Zamki nie uciekną a te chwile są nie do odtworzenia.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
Nacisnął mocniej kapelusz na głowę, splunął do wody i silniej zacisnął dłonie na wiosłach.
- Dobrze, płyńmy Panie. - rzekł ochrypłym głosem.
Łódź powoli sunęła z nurtem rzeki, przegrodzonej mostem, na którym zbudowano galerię. Bryła pałacu była ciemna, tylko w jednym okienku widać było drżące światło świecy. Księżyc był niemal w nowiu, woda rzeki była czarna, ale przesmyk między filarami mostu był jeszcze ciemniejszy.
- Ciszej - syknąłem. Bo nas usłyszą.
Przewoźnik zdusił przekleństwo w ustach i podpłynął do kamiennych schodów, które wyłaniały się z nurtu rzeki. Bardziej domyślaliśmy się ich obecności, niż je widzieliśmy.
Zza kapoty wyciągnąłem ślepą latarnię, poprawiłem sztylet przytroczony do pasa.
- Wróć tu za trzy kwadranse - poleciłem.
Potem wskoczyłem na schody i ruszyłem w górę, gdzie czekało uśpione Chenonceaux i niezwykła przygoda.
- Dobrze, płyńmy Panie. - rzekł ochrypłym głosem.
Łódź powoli sunęła z nurtem rzeki, przegrodzonej mostem, na którym zbudowano galerię. Bryła pałacu była ciemna, tylko w jednym okienku widać było drżące światło świecy. Księżyc był niemal w nowiu, woda rzeki była czarna, ale przesmyk między filarami mostu był jeszcze ciemniejszy.
- Ciszej - syknąłem. Bo nas usłyszą.
Przewoźnik zdusił przekleństwo w ustach i podpłynął do kamiennych schodów, które wyłaniały się z nurtu rzeki. Bardziej domyślaliśmy się ich obecności, niż je widzieliśmy.
Zza kapoty wyciągnąłem ślepą latarnię, poprawiłem sztylet przytroczony do pasa.
- Wróć tu za trzy kwadranse - poleciłem.
Potem wskoczyłem na schody i ruszyłem w górę, gdzie czekało uśpione Chenonceaux i niezwykła przygoda.