Kryminały z PRLu

Dział poświęcony literaturze
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6394
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

"Walizka z milionami" Jerzego Edigey to kolejny kryminał, który przeczytałem. Zaczyna się kiczowato (to nie jest spojler, bo opisane jest na trzech pierwszych stronach książki) czyli napad na bank, zamaskowani bandyci, strzały w sufit... Ale później akcja jest wartka, rzeczywiście cały czas coś się dzieje. Może trup ściele się zbyt gęsto i pościg na pełnej prędkości warszaw, nysek i wartburga wygląda teraz śmiesznie ale zakończenie jest zaskakujące.
Tutaj, dużą rolę odgrywają specyficzne warunki jakie panowały w PRLu, mianowicie braki towarów na rynku oraz wysokie kary za przestępstwa gospodarcze i kara śmierci za zabójstwo. Te wysokie kary są trochę przyczynkiem do okrucieństwa przestępców, bo niewiele mają do stracenia, powiesić ich mogą tylko raz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6394
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Kolejna książka JE "Wycieczka ze Sztokholmu: tak jak "Jedna noc w Carltonie" dzieje się w Zakopanem wśród turystów odwiedzających stolicę Tatr w październiku. To trochę rozbudowana wersja "zamkniętego kręgu podejrzanych", bo wprawdzie śledztwo obejmuje od początku znaną grupę ludzi ale nie siedzą w jednym budynku/pomieszczeniu tak jak w przypadku klasyki. Książka jest chyba jednak lepiej napisana i intryga jest ciekawsza. Sporo analogii pomiędzy obiema powieściami - pułkownik z Warszawy, młody oficer z zakopiańskiej komendy i dwóch zakopiańczyków z poza grupy "zainteresowanych". Ale IMO lepiej się to czyta.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6394
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Maj pisze:Uff. Uporałem się z 'Królem Babilonu'. Z jednej strony wchodziło mi to powoli i miarowo, i tak jest tez wg mnie ta powieść napisana, z drugiej nie żałuję, bo dawka historii, przybliżenie odległej w czasie i przestrzeni krainy, i zostało mi w głowie trochę obrazów, scen, nazw i informacji. To jest powieść dla młodzieży więc bez drastycznych opisów, jest trochę akcji, ale chyba więcej opowiadania o wydarzeniach historycznych.
Ja bez uff i bez uporałem :-) przeczytałem z przyjemnością. Rzeczywiście książka dla młodzieży, wydaje mi się, że dobrze napisana. Autor zgrabnie połączył fakty z własną fantazją tak aby uzupełnić luki w historii. Standardowe, znane z wielu historii elementy fabuły ale nie razi zbytnio to, że wiemy dużo wcześniej jak akcja się rozwinie i co z czego wynika, bo nie jest to przecież powieść detektywistyczna tylko przygodowo-historyczna. Fajnie, że na końcu autor dodał posłowie wyjaśniając z grubsza gdzie dołożył swoją cegiełkę do historii.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Maj
Poszukiwacz przygód
Poszukiwacz przygód
Posty: 12
Rejestracja: 17 cze 2020, 11:36
Miejscowość: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Maj »

PawelK pisze:Fajnie, że na końcu autor dodał posłowie wyjaśniając z grubsza gdzie dołożył swoją cegiełkę do historii.
To posłowie, też uważam za fajny element książki.
Zawsze moją ocenę książki podbija to czy po jej lekturze zostają w moje głowie jakieś obrazy, wyobrażenia - a tu zostało sporo, począwszy od pierwszych scen książki, kiedy mały Zukatan ratuje córkę księżniczki.
Maj
Poszukiwacz przygód
Poszukiwacz przygód
Posty: 12
Rejestracja: 17 cze 2020, 11:36
Miejscowość: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Maj »

PawelK pisze:
Maj pisze:Na początek: Jedna noc w Carltonie.
Pamiętam tę książkę jako lekką i z nieskomplikowaną intrygą, dobrze się czytało.
Przeczytałem. Sympatyczny pomysł z młodym oficerem milicji prowadzącym śledztwo z gwiazdą milicyjnej kryminalistyki na urlopie za plecami. Poza tym nieudolna kopia Agaty Christie. Skopiowane idee zarówno grupy ludzi zamkniętych w jednym budynku, prowadzenia śledztwa, wskazania winnego no i standard znany z tego typu scenariuszy czyli scena finałowa - wszyscy podejrzani w salonie słuchają historii śledztwa, próba ucieczki winnego (bo czytelnik już wie kto jest winnym) i wreszcie wskazanie winnego.
Też właśnie przeczytałem. Dawno temu pochłonąłem ten kryminał chyba w 2 wieczory (a moze w jeden) i miałem jakąś frajdę ze zgadywania kto jest winny. Teraz trwało to dłużej :-) . Do intrygi nie mam zastrzeżeń. Ale teraz brakowąło mi bardziej plastycznego języka do opisu bohaterów i miejsca, bo opisy są, ale takie suche. Wartością dla mnie są charakterystyki osób i ich osadzenie w PRL-owskich realiach - np. postać jubilera.
Maj
Poszukiwacz przygód
Poszukiwacz przygód
Posty: 12
Rejestracja: 17 cze 2020, 11:36
Miejscowość: Warszawa
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Maj »

PawelK pisze:Kolejna książka JE "Wycieczka ze Sztokholmu: tak jak "Jedna noc w Carltonie" dzieje się w Zakopanem wśród turystów odwiedzających stolicę Tatr w październiku. To trochę rozbudowana wersja "zamkniętego kręgu podejrzanych", bo wprawdzie śledztwo obejmuje od początku znaną grupę ludzi ale nie siedzą w jednym budynku/pomieszczeniu tak jak w przypadku klasyki. Książka jest chyba jednak lepiej napisana i intryga jest ciekawsza. Sporo analogii pomiędzy obiema powieściami - pułkownik z Warszawy, młody oficer z zakopiańskiej komendy i dwóch zakopiańczyków z poza grupy "zainteresowanych". Ale IMO lepiej się to czyta.
Jeśli znowu w Zakopanem - to musze przeczytać :-) , zaraz po "Pensjonacie nad Strandvagen", ktory czytam teraz.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6394
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Maj pisze:Wartością dla mnie są charakterystyki osób i ich osadzenie w PRL-owskich realiach - np. postać jubilera.
No tak, jubiler w realiach PRLu jest niepodrabialny.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”