Strona 1 z 7

Uroczysko - inspiracje

: 03 sie 2013, 21:36
autor: TomaszK
Uroczysko to debiutancka książka Zbigniewa Nienackiego. Główny bohater nie ma jeszcze superszybkiego samochodu, nie pracuje w Ministerstwie Kultury i Sztuki, a w pierwszej wersji nie pada nawet jego imię. Ale to on, a przygody ma bardziej samochodzikowe niż w niejednej późniejszej książce cyklu. Pierwowzór miejsca akcji – Tum pod Łęczycą, Nienacki ujawnił w zakończeniu książki, ale pozostawił czytelnikom przyjemność poszukiwania źródeł innych inspiracji do tej powieści.
W 1948 roku w Tumie pod Łęczycą, rozpoczęła prace ekipa archeologów z Uniwersytetu Łódzkiego, badająca wczesnośredniowieczne grodzisko, położone nieopodal kolegiaty.

Obrazek
Grodzisko z wieży kolegiaty, zdjęcie z artykułu Andrzeja Nadolskiego

Archeolodzy zawszy byli bliscy sercu Tomasza, bohatera książek Zbigniewa Nienackiego. Nasz Autor nie brał jednak udziału w tamtych wykopaliskach, w pracach w Tumie uczestniczył natomiast znany mu osobiście archeolog Andrzej Nadolski, późniejszy kierownik Katedry Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.

Obrazek
Andrzej Nadolski, zdjęcie ze strony Instytutu Archeologii

Prawdopodobnie to Nadolski był pierwowzorem profesora Nemsty. Oprócz ważnej zgodności pierwszej litery nazwiska („któryś ze studentów zdążył już na drzwiach wejściowych napisać kredą N4”) i tego, że naprawdę kierował pracami prowadzonymi w Tumie tuż po wojnie, przemawia za tym jeszcze jedno – błyskawiczna kariera. W 1957 roku, kiedy ukazało się pierwsze wydanie „Uroczyska”, miał już stopień docenta, podczas gdy w czasie powojennych prac w Tumie, podobnie jak książkowy Nemsta był jeszcze magistrem. Andrzej Nadolski był postacią znaną nie tylko w archeologii, napisał kilka popularnych książek o rycerstwie średniowiecznym, był konsultantem filmów „Krzyżacy”, „Gniazdo” i popularnego pod koniec lat 80-tych serialu dokumentalnego „Biała broń”. Wyniki badań w Tumie, Nienacki poznał prawdopodobnie od Andrzeja Nadolskiego albo od jego młodszego kolegi, a swojego przyjaciela, Jerzego Kmiecińskiego, również łódzkiego archeologa.

Obrazek
Zdjęcie z artykułu Andrzeja Nadolskiego

O tym, że Zbigniew Nienacki znał dobrze przebieg badań grodziska, świadczy zaczerpnięty z nich, a opisany w „Uroczysku” sposób otwarcia kurhanu - wyznaczenie szerokiej dwumetrowej dróżki, którą pogłębiono w chodnik-przekop i dotarto do środka kurhanu. Kurhanów nie bada się w ten sposób, co bardzo złośliwie wytknął mu autor recenzji pierwszego wydania „Uroczyska”, która ukazała się w 1958 roku w czasopiśmie archeologicznym „Z Otchłani Wieków”. Złośliwy publicysta, w swojej ociekającej jadem recenzji podsumował tę kwestię: „Autor więc wprowadza w błąd czytelnika przez opisywanie metod wykopaliskowych, których nie stosuje się w Polsce od kilkudziesięciu lat”. Może rzeczywiście kurhany bada się inaczej, ale jak wynika z publikacji Andrzeja Nadolskiego, tak właśnie badano tumskie grodzisko.

Obrazek
Rzymskie denary znalezione w grodzisku tumskim,
zdjęcie z artykułu Anatola Gupieńca.


W obrębie grodziska znaleziono m.in. dwa rzymskie denary, zapewne te same, które w książce pokazał Tomaszowi kościelny Just, jako kuwasowe talary. „Tak, chyba takie widziałem u Barczewskiego…Na monetach wizerunek otyłej twarzy mężczyzny. Czy to nie Neron ? Barczewski akurat taki samiutki denar mi pokazywał i mówił: „Przyjrzyj się jak wyglądał Neron, jaka ordynarną miał gębę”.

W tym samym czasie co archeolodzy, pracowali w Tumie konserwatorzy i historycy sztuki, ratujący kolegiatę ze zniszczeń wojennych. Ta grupa zawodowa musiała być jeszcze bliższa Zbigniewowi Nienackiemu, skoro w późniejszych książkach zrobił Tomasza właśnie historykiem sztuki. Zespołem badającym i odbudowującym kolegiatę kierował profesor Jan Koszczyc-Witkiewicz, architekt i konserwator zabytków. Swoją relację z kilkudziesięcioma zdjęciami i szkicami różnych przekrojów kolegiaty, opublikował w piśmie specjalistycznym „Teka Konserwatorska” w 1952 roku.

Obrazek
Portret Jana Koszczyc-Witkiewicza ze strony internetowej wkazimierzudolnym.pl

Postać profesora Koszczyc-Witkiewicza w tajemniczy sposób splata się z losami powieści „Uroczysko” i jej autora. Jak wiemy prawdziwe nazwisko autora brzmiało Zbigniew Nowicki, i tak podpisywał swoje najstarsze felietony. Pod tym nazwiskiem złożył też do druku swoją pierwszą książkę, która jednak z przyczyn politycznych została odrzucona. Wtedy przybrał pseudonim „Nienacki”, pod którym książkę opublikował. Pytany później o pochodzenie tego pseudonimu podawał różne wersje, ale jego żona, Helena Nowicka utrzymuje, że wyłuskał go ze spuścizny literackiej po Żeromskim. Tak pisze Mariusz Szylak, autor biografii „Zbigniew Nienacki, życie i twórczość”.
Stefan Żeromski rzeczywiście napisał książkę „Walka z szatanem”, której głównym bohaterem jest młody architekt próbujący bezskutecznie naprawić niedoskonały świat - Ryszard Nienaski. I w tej właśnie formie - „Nienaski”, pseudonim pojawił się po raz pierwszy, tak podpisywał swoje felietony w 1956 roku (podaję za Mariuszem Szylakiem), przechodząc z czasem na formę „Nienacki”. Zdobyłem trylogię „Walka z Szatanem” Żeromskiego i próbowałem znaleźć podobieństwa do naszego Autora. Ryszard Nienaski rzeczywiście ginie walcząc o lepszy świat, bo kiedy otrzymuje duże pieniądze i zamierza wydać je na rzecz społeczeństwa finansując geologiczne poszukiwania węgla, społeczeństwo w osobach towarzyszy partyjnych (1916 rok!) domaga się żywej gotówki, a wobec odmowy zabija Nienaskiego wrzucając go do Wisły. Na upartego można to powiązać z sytuacją Nienackiego któremu "towarzysze partyjni" odrzucili książkę, ale trochę to za mało. Przeglądając archiwalne numery archeologicznego kwartalnika „Z otchłani wieków”, w numerze z 1960 roku znalazłem nekrolog Jana Koszczyc-Witkiewicza. Wynika z niego, że Jan Koszczyc-Witkiewicz, prywatnie przyjaciel i zięć Stefana Żeromskiego, był pierwowzorem postaci Nienaskiego. Czy to tylko przypadek?

Obrazek

Badania prowadzone przez zespół Jana Koszczyc-Witkiewicza, potwierdziły fakt ustalony już przez wojną przez innego historyka sztuki – Michała Walickiego, że lewa nawa boczna kolegiaty jest dłuższa od prawej o jeden metr. Zbigniew Nienacki wykorzystał to jako główną intrygę swojej książki. Tym którzy nie czytali „Uroczyska” albo czytali dawno temu przypominam, że dwaj archeolodzy – Narkuski i Nietajenko, odkrywają iż jedna z bocznych ścian kolegiaty jest dłuższa od drugiej o dwa kroki. Zgłębiający tę zagadkę Tomasz odkrywa wewnątrz kolegiaty w jej bocznej nawie epitafium wmurowane w ścianę. Po zdjęciu kamiennej tablicy okazuje się, że jest za nią ukryte wejście do podziemnego korytarza kryjącego szkielety rycerzy i zakonników - ofiary potyczki sprzed kilkuset lat oraz staurotekę - bezcenny romański relikwiarz.
Tumska kolegiata naprawdę ma asymetryczne nawy boczne. Północna nawa kolegiaty (czyli lewa patrząc w kierunku ołtarza), została w sposób celowy zbudowana jako dłuższa, chociaż widać to dopiero na planach. Osoba oglądająca kościół zarówno od zewnątrz jak i od środka, nie widzi żadnej różnicy. Co ciekawe, w żadnej publikacji na temat kolegiaty w Tumie, nie ma próby wytłumaczenia tej asymetrii chociaż szeroko analizowano mnóstwo innych problemów, np. dlaczego filary są ośmiokątne a nie kwadratowe, albo czy tamtejsze empory to triforia Wygląda to, jakby kolejni naukowcy badający kolegiatę pomijali ten problem bo nie umieli znaleźć odpowiedzi.

Obrazek
Plan kolegiaty na poziomie przyziemia, zdjęcie
z artykułu Jana Koszczyc-Witkiewicza


Kolegiata ma więcej tajemnic. W czasie badań archeologicznych wnętrza kolegiaty, prowadzonych przez archeologów z Uniwersytetu Łódzkiego , odkryto fundamenty budowli powstałej kilkadziesiąt lat przed kolegiatą, prawdopodobnie opactwa benedyktynów. W fundamentach ostatniego pomieszczeniu nowoodkrytej budowli określanego jako aneks, odkryto wmurowaną w podłoże, obrobioną starannie kamienną płytę, o wymiarach 200x65cm. Po podniesieniu płyty znaleziono pod nią niewielką przestrzeń, o ścianach i dnie wyłożonych kamieniami.

Obrazek
Tajemnicza wnęka, schemat z publikacji
„Łęczyckie Opactwo Panny Marii”



Co ciekawe płyta nie była zlokalizowana wewnątrz pomieszczenia, ale w obrębie jego grubej na ponad metr ściany. Kiedy wraz z Milady i michaŁem odwiedziliśmy uczestnika tamtych badań, profesora Tadeusza Poklewskiego i spytaliśmy go o tę zagadkową wnękę, powiedział tylko, że na pewno nie był to grobowiec. Profesor opowiedział nam także, że Zbigniew Nienacki w 1955 roku odwiedził archeologów pracujących w Tumie. Można domyślać się, że opowiedzieli mu wtedy o różnicach w długości naw kolegiaty i zapewne także o niepotwierdzonych podejrzeniach istnienia podziemi. Poznana historyczna tajemnica natchnęła go do napisania „Uroczyska”. Każdy kto czytał „Uroczysko” domyśli się, że naukowcy pokazali mu także tę kamienną płytę, którą również wykorzystał w książce. Taka właśnie kamienna płyta zostaje odkopana w tajemniczej budowli, której ruiny odkryli archeolodzy, a Narkuski i Nietajenko dochodzą do wniosku, że to kamienna podstawa ołtarza. Za płytą autor książki umieścił wyjście z korytarza zaczynającego się wewnątrz kolegiaty. Płyta znaleziona w fundamentach opactwa nadal uznawana jest za zagadkową, a przynajmniej tak ją określa uczeń profesora Poklewskiego, Jerzy Sikora w publikacji z 2002 roku „Uwagi na temat tzw. opactwa Panny Marii w Tumie pod Łęczycą”.

Obrazek
Płyta przykrywająca tajemnicza wnękę, zdjęcie z publikacji
„Łęczyckie Opactwo Panny Marii”


Inspiracją do pomysłu podziemnego korytarza biegnącego z kolegiaty na bagna, mogła być z kolei informacja o dziwnej studni odkrytej kilka lat wcześniej przez tych samych archeologów, kiedy badali grodzisko. Studnia miała obudowę z dranic i wyglądała jak głęboka sztolnia. W publikacji Andrzeja Nadolskiego z wykopalisk w tumskim grodzisku czytamy, że studnia miała dziwną konstrukcję, w postaci jakby „skrzyń” włożonych jedna w drugą i zwężających się w głąb. Z treści artykułu wynika, że taka budowa studni była dla archeologów pewnym zaskoczeniem. Możemy sobie wyobrazić, jak kopiąc w dół i odkrywając kolejną skrzynię przypominającą wejście do szybu, zastanawiali się, dokąd to wszystko dąży i czy całość gdzieś głęboko nie skręci w kierunku kolegiaty. Niestety studnia kończyła się na głębokości 4 metrów, nie dało się jej zresztą dokładnie zbadać bo wykop podchodził wodą.

Obrazek
Studnia odkryta w tumskim grodzisku – prace wykopaliskowe i
schemat rekonstrukcji, z artykułu Andrzeja Nadolskiego


A stauroteka istniała naprawdę. Bezcenny romański relikwiarz wykładany klejnotami, z relikwią Krzyża świętego, był przechowywany w kolegiacie tumskiej od czasu jej wybudowania, aż do 1939 roku, kiedy został zrabowany. Nie odnalazł się do dziś.

Obrazek
Zdjęcia stauroteki z książki Michała Walickiego.

Wykorzystałem zdjęcia z publikacji:
- Michał Walicki „Kolegiata w Tumie pod Łęczycą”. Łódź 1938
- Jan Koszczyc-Witkiewicz. „Kolegiata w Tumie pod Łęczycą”. Teka konserwatorska, zeszyt 1, 1952
- Andrzej Nadolski „Prace wykopaliskowe w grodzisku w Tumie k. Łęczycy w latach 1948-49”, Studia Wczesnośredniowieczne, tom 1, 1952
- Anatol Gupieniec „Skarb i monety odkryte w grodzisku łęczyckim”, Studia Wczesnośredniowieczne, tom 3, 1955
- Andrzej Nadolski, Andrzej Abramowicz, Tadeusz Poklewski, „Łęczyckie Opactwo Panny Marii”. Prace i materiały muzeum archeologicznego i etnograficznego w Łodzi, 1960
- Jerzy Sikora, „Uwagi na temat tzw. opactwa Panny Marii w Tumie pod Łęczycą”, Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, 2002, nr 3-4
oraz z artykułów zgromadzonych na stronie internetowej poświęconej Zbigniewowi Nienackiemu - www.nienacki.art.pl

: 03 sie 2013, 22:00
autor: szczotaw
A TomaszK jak zwykle w wyśmienitej formie!

: 03 sie 2013, 22:16
autor: Jacekxt
Dlatego uczestniczyć w Zlocie Tumskim z TomaszKiem, to jak zwiedzać Amerykę Łacińską z Cejrowskim... :)

: 04 sie 2013, 15:35
autor: barttez
Bez takiej kopalni wiedzy to zamiast zlotu piknik

: 27 gru 2013, 04:41
autor: Kynokephalos
W wigilię minęła dwudziesta rocznica śmierci profesora Nadolskiego.

http://histmag.oAndrzej-Nadolski-1921-1993--8865

Pozdrawiam,
Kynokephalos

: 11 sty 2014, 04:59
autor: Brunhilda
Tomaszu! Zawsze oniemiewam z podziwu dla Twojej wiedzy i opracowań! Jakoś teraz dopiero miałam czas poczytać i nadrobić zaległości!

: 04 wrz 2014, 09:27
autor: VdL
Dzisiaj motoryzacyjnie, poniżej przedstawiam samochód Nemsty.

"Na Uroczysko, gdzie archeologowie mieli rozkopać prastary prasłowiański kurhan, zabrał mnie Nemsta swoją nowiutką „Ifą” w słoneczne, upalne popołudnie."
Lampy jak i koła ( możliwe, że również zawieszenie z Garbusa :-D silnik dwusuwowy.

Obrazek

Obrazek

Wnętrze
Obrazek

: 04 wrz 2014, 09:30
autor: johny
Dokładnie tak sobie ją wyobrażałem! Na oko widać podobieństwo z projektem pana Porsche'a :-D

: 04 wrz 2014, 09:31
autor: TomaszK
No, wozik niczego sobie ! Sprawdzałeś czy jest blaszana jak IFA Nemsty ?

: 10 wrz 2014, 08:59
autor: VdL
Kiedy bywałem w DDR na ulicach było tego pełno. Z tego co pamiętam to była blaszanka i był produkowany w zakładach gdzie produkowano później Warczyburgi, w Zwickau produkowano DKW, P-70później Trabanty.
Pamiętam, kiedy byłem na zamku w Wartburgu, z dziedzińca rozpościerał się widok na plac pełen nowych Wartburgów. :-D

Wtedy też odwiedziłem dom Gethego.

: 10 wrz 2014, 09:09
autor: Czesio1
van de loro pisze: Wtedy też odwiedziłem dom Gethego.
Masz fotki z tego miejsca?

: 10 wrz 2014, 16:23
autor: VdL
Nie robiłem wtedy zdjęć, byłem za młody. Pamiętam ładny stylowy dom, dużo porcelany i koronek. W salonie na środku stał czarny fortepian. Wtedy myślałem, że Goethe był kompozytorem :-D, logiczne w końcu.

: 13 lip 2015, 15:52
autor: TomaszK
Na TVP Historia trafiłem dzisiaj na film dokumentalny z 1988 roku - "Krzywousty i jego synowie". To była seria godzinnych filmów "Dzieje kultury polskiej". W tym odcinku komentarze wygłaszał prof. Nadolski, nawiasem mówiąc z grodziska w Tumie. Było też trochę o kolegiacie. Nie wiedziałem, że powstał taki serial.

: 13 lip 2015, 16:02
autor: VdL
Będzie powtórka?

: 14 lip 2015, 08:30
autor: TomaszK
zbychowiec pisze:Czy usłyszałeś tam jakieś wzmianki o Salomei i kolegiacie?
O kolegiacie tak, o Salomei nie. Podali, że fundatorem kolegiaty był jakiś biskup. Zdaje mi się, że ten film, a nawet cały serial, są dostępne w internecie.

: 14 lip 2015, 11:49
autor: VdL
TomaszK pisze:
zbychowiec pisze:Czy usłyszałeś tam jakieś wzmianki o Salomei i kolegiacie?
O kolegiacie tak, o Salomei nie. Podali, że fundatorem kolegiaty był jakiś biskup. Zdaje mi się, że ten film, a nawet cały serial, są dostępne w internecie.
Jest cała seria na YT, jak się wpisze tytuł. " Krzywoustego" już obejrzałem. Bardzo fajny program. Nie widziałem go wcześniej. Chyba się tam znowu wybiorę.

: 20 lip 2015, 20:19
autor: VdL
Ciekawe, możliwe że TU znajdował się: PUNKT SKUPU ZIÓŁ NR 1, JACENTY GROSZEK. ZIOŁA :-D
Obrazek

"Miasteczko R." dzisiaj, a dokładniej wczoraj. :-)

Obrazek

: 21 lip 2015, 22:19
autor: TomaszK
A to Łęczyca ?

: 21 lip 2015, 22:51
autor: VdL
TomaszK pisze:A to Łęczyca ?
Oczywiście. :-)

Nasz Zameczek

: 13 wrz 2015, 19:26
autor: VdL
Zdjęcia z dzisiejszej wizyty w zameczku.
Krzyż przed kolegiatą, nie wiem czy są znaki masońskie. To już zadanie dla TomaszKa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

lewa strona:
Obrazek

tył:
Obrazek

Obrazek

prawa strona:
Obrazek

Wnętrze kolegiaty:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kreślący z pozdrowieniami :607:

: 13 wrz 2015, 19:33
autor: johny
Dobra robota vdl! :564:

: 13 wrz 2015, 21:06
autor: TomaszK
No i niech mi ktoś powie, że to jest symbolika chrześcijańska. Ja tam widzę macewy, Gwiazdy Dawida, symbole solarne, że nie wspomnę o znaku "kilka skarbów". Albo ten nieczytelny fundator miał masońskie ciągoty, albo tam jest ukryty drugi "Złoty pociąg".

: 14 wrz 2015, 08:55
autor: johny
TomaszK pisze:Albo ten nieczytelny fundator miał masońskie ciągoty, albo tam jest ukryty drugi "Złoty pociąg".
:564: :564: :564:
Kurde jadę szukać! :-D

: 14 wrz 2015, 10:48
autor: Konfiturek
W kolegiacie, jak widać, ciągle panuje niezmącony spokój. Ten symbol kielicha i tablic niezmiennie kojarzą mi się z Indiana Jonesem :) Nie wiem czemu - tak mi przy naszej wizycie się skojarzyło i tak już zostało.

: 25 lis 2015, 00:21
autor: panna Monika
Właśnie doczytałam na stronie Instytutu Archeologii, że prof. Poklewski zmarł we wrześniu.

: 25 lis 2015, 21:24
autor: TomaszK
To przykra wiadomość. Był znanym naukowcem, profesorem, a jednocześnie chętnie dzielił się z nami informacjami o Nienackim. W tym środowisku to rzadkie. Szkoda.

: 20 cze 2016, 10:39
autor: panna Monika
Właśnie po bardzo wielu latach wróciłam do "Uroczyska" i jestem zachwycona. Szczególnie, że mam apetycznie pożółkłe wydanie z 1968 r. (Wydawnictwo Łódzkie), z ilustracjami Magdaleny Kapuścińskiej.
VdL pisze: "Na Uroczysko, gdzie archeologowie mieli rozkopać prastary prasłowiański kurhan, zabrał mnie Nemsta swoją nowiutką „Ifą” w słoneczne, upalne popołudnie."
Ale pierwsze zdanie mam inne, bez archeologów i kurhanu. Zmieniali to w różnych wydaniach?

: 20 cze 2016, 10:48
autor: Yvonne
panna Monika pisze: VdL napisał/a:

"Na Uroczysko, gdzie archeologowie mieli rozkopać prastary prasłowiański kurhan, zabrał mnie Nemsta swoją nowiutką „Ifą” w słoneczne, upalne popołudnie."


Ale pierwsze zdanie mam inne, bez archeologów i kurhanu. Zmieniali to w różnych wydaniach?
Ja mam wydanie z roku 1989 i też mam bez archeologów i kurhanu :-/

: 20 cze 2016, 10:48
autor: TomaszK
W "Uroczysku" było chyba najwięcej zmian, można je prześledzić tutaj http://www.nienacki.art.pl/z_uroczysko.html

: 20 cze 2016, 19:57
autor: johny
zbychowiec pisze:
panna Monika pisze:Właśnie po bardzo wielu latach wróciłam do "Uroczyska" i jestem zachwycona. Szczególnie, że mam apetycznie pożółkłe wydanie z 1968 r. (Wydawnictwo Łódzkie), z ilustracjami Magdaleny Kapuścińskiej.
No to witam w klubie. Do tej pory tylko ja i Tomasz byliśmy fanami tej części.
Hola, hola! Mi też się ta książka bardzo podobała! :-)