"Dżentelmen w Moskwie" - ARCYDZIEŁO
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
"Dżentelmen w Moskwie" - ARCYDZIEŁO
Kilka miesięcy temu po raz pierwszy przeczytałam recenzję książki "Dżentelmen w Moskwie", którą napisał Amor Towles.
A właściwie kilkanaście recenzji. Wszystkie pozytywne. Autorzy tych recenzji byli powieścią zachwyceni.
Od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Od zawsze uwielbiam literaturę rosyjską oraz tę, która Rosję opisuję.
Dostałam ją pod choinkę i tuż po świętach zaczęłam czytać.
Dawno nie trafiłam na książkę, którą mogłabym określić mianem arcydzieła.
I wreszcie teraz!!!
"Dżentelmen w Moskwie" to perła literacka. Nie perełka, a perła właśnie. Dochodzę do końca tej wspaniałej powieści, ale już wiem, że będę do niej wracać, tak jak wracam do "Mistrza i Małgorzaty".
To wszystko na dzisiaj. Recenzja z całości jutro
A właściwie kilkanaście recenzji. Wszystkie pozytywne. Autorzy tych recenzji byli powieścią zachwyceni.
Od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Od zawsze uwielbiam literaturę rosyjską oraz tę, która Rosję opisuję.
Dostałam ją pod choinkę i tuż po świętach zaczęłam czytać.
Dawno nie trafiłam na książkę, którą mogłabym określić mianem arcydzieła.
I wreszcie teraz!!!
"Dżentelmen w Moskwie" to perła literacka. Nie perełka, a perła właśnie. Dochodzę do końca tej wspaniałej powieści, ale już wiem, że będę do niej wracać, tak jak wracam do "Mistrza i Małgorzaty".
To wszystko na dzisiaj. Recenzja z całości jutro
Ostatnio zmieniony 01 sty 2018, 21:51 przez Yvonne, łącznie zmieniany 3 razy.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Dawno nie czytałam książki, o której mogłabym powiedzieć, że to literackie arcydzieło. A wciąż takich książek szukam. Wciąż wierzę, że kilka jeszcze przede mną. Kolejną właśnie znalazłam.
„Dżentelmen w Moskwie” to moje literackie odkrycie roku. Jednocześnie jest to jedna z najmądrzejszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać. Chwile przy niej spędzone to prawdziwy intelektualny relaks. I wyzwanie. Wielka czytelnicza przygoda.
Historia opowiedziana przez autora jest fascynująca, a sposób, w jaki to robi, imponuje pod każdym względem. Fabularnym i literackim. Zwłaszcza literackim. To jedna z najlepiej napisanych książek. Język, jakim jest napisana to pomnik postawiony literaturze. Wzór, z którego powinni korzystać pisarze.
Cała historia rozpoczyna się w czerwcu roku 1922, kiedy to hrabia Aleksander Iljicz Rostow skazany zostaje na dożywotni pobyt w hotelu Metropol w Moskwie. Musi jednak opuścić zajmowany przez siebie dotychczas apartament z wygodami na 3 piętrze i przenieść się do klitki na piętrze szóstym. Dodam, że w tej chwili ma około 30 lat. Wszystkie kolejne lata życia spędzić ma w hotelu, gdyż jeśli tylko z niego wyjdzie, zostanie zastrzelony. Po hotelu może przemieszczać się bez ograniczeń.
Powieść tę pochłonęłam tak, jak dawno żadną inną książkę. Historia opowiedziana przez autora to fascynująca przygoda rozgrywająca się w jednym budynku.
Hrabia jest człowiekiem niezwykle wykształconym, kulturalnym i elokwentnym. Posiada zdolność zaprzyjaźniania się z ludźmi go otaczającymi i wchodzenia z nimi w ciekawe relacje.
I tutaj dochodzimy do sedna sukcesu. Te postaci! Bohaterowie powieści! Te osoby, które tworzą kwintesencję hotelu – szwaczka Marina, szef kuchni Emil, barman Audrius, konsjerż Wasilij czy szef kelnerów Andriej to postaci tak wspaniale odmalowane, z jakimi dawno się spotkałam. Do tego niezwykła przyjaciółka hrabiego – Nina. Dziewczynka tyleż barwna co nietuzinkowa, która wkroczy w życie hrabiego z przytupem.
Do tego opis hotelu i życia w nim – cudo! Czułam się tak, jakbym przebywała w Moskwie, w tym jakże znanym hotelu i przemierzała wraz z bohaterami hotelowe korytarze. Jakbym siedziała przy stoliku w restauracji Bojarskiej i zamawiała wszystkie te cuda, z jakich słynęła kuchnia Emila.
Opisy wspaniałości kulinarnych zachwycą każdego czytelnika, jestem tego pewna. I rozbawią, bo nie można nie uśmiechnąć się czytając o tym, jakie wino pasuje do pewnych wyszukanych potraw, a jakie nie.
Kolejnym aspektem, dla którego będę tę książkę czytać jeszcze wielokrotnie, są mądre i jakże prawdziwe rozważania filozoficzne o życiu, wartościach i losie ludzkim. Podane w sposób niewymuszony, ale jakże trafiające do czytelnika.
Autor bardzo zręcznie wplata również wątek historyczny. Pokazuje okoliczności, w których rozgrywa się akcja, a także przemiany w Rosji w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku. Wszystko to okraszone jest niezwykłym humorem i ironią. Jak wiele skojarzeń miałam z moją ukochaną książką Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”! Jak miłe wspomnienia autor przywołał wspominając choćby Arbat i inne moskiewskie miejsca. A już za dygresje na temat mojego ukochanego filmu z Bogartem „Casablanca”, autor dostaje ode mnie wielkie brawa.
Za całą powieść zaś długie owacje na stojąco.
Hrabia Aleksander Iljicz Rostow wskakuje na ścisłe podium moich ulubionych postaci literackich.
Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego zegar hrabiego bije dwa razy, czemu jest on specjalistą od sadzania gości przy stole, kiedy hrabia przywołuje historię ciem z Manchesteru, kto niespodziewanie wkroczy w jego życie i jak się to wszystko zakończy – przeczytajcie „Dżentelmena w Moskwie”.
Jestem pewna, że ta powieść Was zachwyci.
Ja nadal nie mogę otrząsnąć się z wrażenia.
„Dżentelmen w Moskwie” to moje literackie odkrycie roku. Jednocześnie jest to jedna z najmądrzejszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać. Chwile przy niej spędzone to prawdziwy intelektualny relaks. I wyzwanie. Wielka czytelnicza przygoda.
Historia opowiedziana przez autora jest fascynująca, a sposób, w jaki to robi, imponuje pod każdym względem. Fabularnym i literackim. Zwłaszcza literackim. To jedna z najlepiej napisanych książek. Język, jakim jest napisana to pomnik postawiony literaturze. Wzór, z którego powinni korzystać pisarze.
Cała historia rozpoczyna się w czerwcu roku 1922, kiedy to hrabia Aleksander Iljicz Rostow skazany zostaje na dożywotni pobyt w hotelu Metropol w Moskwie. Musi jednak opuścić zajmowany przez siebie dotychczas apartament z wygodami na 3 piętrze i przenieść się do klitki na piętrze szóstym. Dodam, że w tej chwili ma około 30 lat. Wszystkie kolejne lata życia spędzić ma w hotelu, gdyż jeśli tylko z niego wyjdzie, zostanie zastrzelony. Po hotelu może przemieszczać się bez ograniczeń.
Powieść tę pochłonęłam tak, jak dawno żadną inną książkę. Historia opowiedziana przez autora to fascynująca przygoda rozgrywająca się w jednym budynku.
Hrabia jest człowiekiem niezwykle wykształconym, kulturalnym i elokwentnym. Posiada zdolność zaprzyjaźniania się z ludźmi go otaczającymi i wchodzenia z nimi w ciekawe relacje.
I tutaj dochodzimy do sedna sukcesu. Te postaci! Bohaterowie powieści! Te osoby, które tworzą kwintesencję hotelu – szwaczka Marina, szef kuchni Emil, barman Audrius, konsjerż Wasilij czy szef kelnerów Andriej to postaci tak wspaniale odmalowane, z jakimi dawno się spotkałam. Do tego niezwykła przyjaciółka hrabiego – Nina. Dziewczynka tyleż barwna co nietuzinkowa, która wkroczy w życie hrabiego z przytupem.
Do tego opis hotelu i życia w nim – cudo! Czułam się tak, jakbym przebywała w Moskwie, w tym jakże znanym hotelu i przemierzała wraz z bohaterami hotelowe korytarze. Jakbym siedziała przy stoliku w restauracji Bojarskiej i zamawiała wszystkie te cuda, z jakich słynęła kuchnia Emila.
Opisy wspaniałości kulinarnych zachwycą każdego czytelnika, jestem tego pewna. I rozbawią, bo nie można nie uśmiechnąć się czytając o tym, jakie wino pasuje do pewnych wyszukanych potraw, a jakie nie.
Kolejnym aspektem, dla którego będę tę książkę czytać jeszcze wielokrotnie, są mądre i jakże prawdziwe rozważania filozoficzne o życiu, wartościach i losie ludzkim. Podane w sposób niewymuszony, ale jakże trafiające do czytelnika.
Autor bardzo zręcznie wplata również wątek historyczny. Pokazuje okoliczności, w których rozgrywa się akcja, a także przemiany w Rosji w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku. Wszystko to okraszone jest niezwykłym humorem i ironią. Jak wiele skojarzeń miałam z moją ukochaną książką Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”! Jak miłe wspomnienia autor przywołał wspominając choćby Arbat i inne moskiewskie miejsca. A już za dygresje na temat mojego ukochanego filmu z Bogartem „Casablanca”, autor dostaje ode mnie wielkie brawa.
Za całą powieść zaś długie owacje na stojąco.
Hrabia Aleksander Iljicz Rostow wskakuje na ścisłe podium moich ulubionych postaci literackich.
Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego zegar hrabiego bije dwa razy, czemu jest on specjalistą od sadzania gości przy stole, kiedy hrabia przywołuje historię ciem z Manchesteru, kto niespodziewanie wkroczy w jego życie i jak się to wszystko zakończy – przeczytajcie „Dżentelmena w Moskwie”.
Jestem pewna, że ta powieść Was zachwyci.
Ja nadal nie mogę otrząsnąć się z wrażenia.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2018, 21:53 przez Yvonne, łącznie zmieniany 6 razy.
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Przeczytałem i bardzo mi się podobała. Główny bohater - to nietuzinkowy człowiek (aż trochę jak dla mnie za idealny). Akcja całkowicie przez całe dziesięciolecia dzieję się z nielicznymi wyjątkami w jednym budynku(!) w okresie przejęcia władzy w Moskwie przez bolszewików, hotel w którym przebywa stanowi areszt domowy dla głównego bohatera.
Ale dzięki temu ma on swoją oazę, w której świat w jakim się wychował, wyedukował nadal może trwać, a on się spełniać.
Opisy i jego perypetie są niesamowite, bardzo ciekawe, bardzo dobrze się to czyta, nie dłuży, lecz książce brakuje jak dla mnie trochę kręgosłupa fabularnego (ale to tylko mała wada), dopiero pod koniec książki akcja nabiera rumieńców. Po przeczytaniu jej nabrałem chęci do rozpoczęcia czytać jej znowu od początku.
Dziękuje Yvonne za polecenie, bardzo wartościowa pozycja. Również polecam.
Ale dzięki temu ma on swoją oazę, w której świat w jakim się wychował, wyedukował nadal może trwać, a on się spełniać.
Opisy i jego perypetie są niesamowite, bardzo ciekawe, bardzo dobrze się to czyta, nie dłuży, lecz książce brakuje jak dla mnie trochę kręgosłupa fabularnego (ale to tylko mała wada), dopiero pod koniec książki akcja nabiera rumieńców. Po przeczytaniu jej nabrałem chęci do rozpoczęcia czytać jej znowu od początku.
Dziękuje Yvonne za polecenie, bardzo wartościowa pozycja. Również polecam.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Bardzo się cieszęBarabasz pisze:Przeczytałem i bardzo mi się podobała
Otóż to! To jest właśnie taka książka.Barabasz pisze: Po przeczytaniu jej nabrałem chęci do rozpoczęcia czytać jej znowu od początku.
Ja na pewno będę do niej wracać.
Cała przyjemność po mojej stronieBarabasz pisze:Dziękuje Yvonne za polecenie, bardzo wartościowa pozycja.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2019, 23:23 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- panna Monika
- Zlotowicz
- Posty: 852
- Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 61 razy
- Otrzymał podziękowań: 53 razy
Przegapiłam wątek o "Dżentelmenie", a skończyłam czytać ze 2 tygodnie temu i nie miałam z kim o niej porozmawiać. Książka rewelacyjna. Niepodobna do niczego (mimo licznych nawiązań literackich). A najbardziej zaskoczyło mnie to, że napisał ją Amerykanin, bo wydała mi się taka rosyjska.
Nawet sprawdziłam ceny noclegów w Metropolu, nie są zaporowe.
Nawet sprawdziłam ceny noclegów w Metropolu, nie są zaporowe.
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Re: "Dżentelmen w Moskwie" - ARCYDZIEŁO
Właśnie na platformie SkyShowtime pojawił się serial Dżentelmen w Moskwie z Ewanem McGregorem w roli głównej.