Joanna Jodełka
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13017
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 177 razy
Joanna Jodełka
„2 miliony za Grunwald” to pierwsza przeczytana przeze mnie powieść ze stosu wszystkich przywiezionych z tegorocznych Targów Książki z Krakowie.
To moje pierwsze spotkanie z prozą Joanny Jodełki. Wcześniej czytałam sporo dobrego o napisanych przez tę autorkę kryminałach, ale do tej pory jakoś po nie nie sięgnęłam.
Czas to nadrobić, bo pani Jodełka potrafi pisać, a to jest coś, co wyróżnia ją spośród wielu polskich popularnych i czytanych pisarzy.
„2 miliony za Grunwald” to bardzo dobrze napisana, wciągająca książka sensacyjna oparta na prawdziwej historii wywiezienia z Warszawy i ukrycia w Lublinie obrazu Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Obrazu, który tak jak z poświęceniem był przez Polaków chroniony, tak przez Niemców bezustannie tropiony i szukany. Cel, który chcieli osiągnąć Niemcy, był jasny. Obraz miał być zniszczony, jako symbol klęski krzyżackiej na polach Grunwaldu.
Joanna Jodełka z powodzeniem użyła starego dobrego chwytu, który sprawia, że książki tego rodzaju są lubiane i czytane: pomiędzy postaciami historycznymi umieściła bohaterów fikcyjnych; wydarzenia rzeczywiste przeplotła sytuacjami i dialogami przez siebie wymyslonymi. Jakże udany w tym przypadku to zabieg! Dodatkowo autorka posłużyła się lubianym przeze mnie sposobem wprowadzania postaci i pokazywania ich zaangażowania w akcję. Wprowadza ich po kolei, opowiada o pojedynczych bohaterach w ich środowisku, aby w odpowiednim momencie spleść ich losy i ukazać współpracę bądź rywalizację. Widzimy zatem warszawską Zachętę z jej pracownikami, Wiedeń w roku 1938 oraz przestępczy światek przedwojenngo Lublina.
Książkę pochłonęłam bardzo szybko. Z zapartym tchem czytałam o losach obrazu, jak i o losach poszczególnych bohaterów, a są oni barwni i bardzo dobrze opisani. Żaden nie jest zbędny. Każdy z nich pełni ważną rolę zarówno jako członek zespołu chroniącego obraz, jak i postać ubarwiająca strony powieści.
Ciekawym pomysłem okazało się włączenie do zespołu szanowanych ludzi nauki i sztuki, takich jak Stanisław Ejsmond, Stanisław Mikulicz-Radecki czy Władysław Woyda rzezimieszka z Lublina o posturze niedźwiedzia i twarzy bandziora, którego emocje są dla czytelnika dość zaskakujące i ujmujące. Jego relacja z poznanym przypadkowo półsierotą to jeden z najlepiej opisanych wątków.
Niezwykle udaną postacią jest Austriak, którego przodkowie zajmowali wysokie stanowiska w Zakonie Krzyżackim – Gerhard von Lossow. Obiecuje on schorowanemu ojcu, że odnajdzie obraz tylko po to, aby spektakularnie i publicznie do spalić. Jest on najzagorzalszym tropicielem śladu wywiezionego obrazu i niejednoktrotnie zagraża Polakom w wypełnieniu ich misji.
Joanna Jodełka bardzo umiejętnie wplata w swą opowieść migawki z wydarzeń historycznych, takie jak tragiczna śmierć wspaniałego poety Józefa Czechowicza pod gruzami kamienicy w Lublinie czy też burzenie przez Niemców pomnika Jagiełły w Krakowie.
Podsumowując – powieść jest naprawdę wciągająca, bohaterowie są wyraziści i barwni, fabuła ciekawa, a akcja wartka. To w zasadzie wszystko, czego oczekuję od dobrej książki sensacyjnej. Tutaj to wszystko dostałam. A jeśli dodam jeszcze fakt, że książka jest dobrze napisana, to już moja satysfakcja sięga zenitu.
Polecam Wam bardzo tę powieść. Myślę, że to dobra pozycja na stulecie odzyskania niepodległości
To moje pierwsze spotkanie z prozą Joanny Jodełki. Wcześniej czytałam sporo dobrego o napisanych przez tę autorkę kryminałach, ale do tej pory jakoś po nie nie sięgnęłam.
Czas to nadrobić, bo pani Jodełka potrafi pisać, a to jest coś, co wyróżnia ją spośród wielu polskich popularnych i czytanych pisarzy.
„2 miliony za Grunwald” to bardzo dobrze napisana, wciągająca książka sensacyjna oparta na prawdziwej historii wywiezienia z Warszawy i ukrycia w Lublinie obrazu Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Obrazu, który tak jak z poświęceniem był przez Polaków chroniony, tak przez Niemców bezustannie tropiony i szukany. Cel, który chcieli osiągnąć Niemcy, był jasny. Obraz miał być zniszczony, jako symbol klęski krzyżackiej na polach Grunwaldu.
Joanna Jodełka z powodzeniem użyła starego dobrego chwytu, który sprawia, że książki tego rodzaju są lubiane i czytane: pomiędzy postaciami historycznymi umieściła bohaterów fikcyjnych; wydarzenia rzeczywiste przeplotła sytuacjami i dialogami przez siebie wymyslonymi. Jakże udany w tym przypadku to zabieg! Dodatkowo autorka posłużyła się lubianym przeze mnie sposobem wprowadzania postaci i pokazywania ich zaangażowania w akcję. Wprowadza ich po kolei, opowiada o pojedynczych bohaterach w ich środowisku, aby w odpowiednim momencie spleść ich losy i ukazać współpracę bądź rywalizację. Widzimy zatem warszawską Zachętę z jej pracownikami, Wiedeń w roku 1938 oraz przestępczy światek przedwojenngo Lublina.
Książkę pochłonęłam bardzo szybko. Z zapartym tchem czytałam o losach obrazu, jak i o losach poszczególnych bohaterów, a są oni barwni i bardzo dobrze opisani. Żaden nie jest zbędny. Każdy z nich pełni ważną rolę zarówno jako członek zespołu chroniącego obraz, jak i postać ubarwiająca strony powieści.
Ciekawym pomysłem okazało się włączenie do zespołu szanowanych ludzi nauki i sztuki, takich jak Stanisław Ejsmond, Stanisław Mikulicz-Radecki czy Władysław Woyda rzezimieszka z Lublina o posturze niedźwiedzia i twarzy bandziora, którego emocje są dla czytelnika dość zaskakujące i ujmujące. Jego relacja z poznanym przypadkowo półsierotą to jeden z najlepiej opisanych wątków.
Niezwykle udaną postacią jest Austriak, którego przodkowie zajmowali wysokie stanowiska w Zakonie Krzyżackim – Gerhard von Lossow. Obiecuje on schorowanemu ojcu, że odnajdzie obraz tylko po to, aby spektakularnie i publicznie do spalić. Jest on najzagorzalszym tropicielem śladu wywiezionego obrazu i niejednoktrotnie zagraża Polakom w wypełnieniu ich misji.
Joanna Jodełka bardzo umiejętnie wplata w swą opowieść migawki z wydarzeń historycznych, takie jak tragiczna śmierć wspaniałego poety Józefa Czechowicza pod gruzami kamienicy w Lublinie czy też burzenie przez Niemców pomnika Jagiełły w Krakowie.
Podsumowując – powieść jest naprawdę wciągająca, bohaterowie są wyraziści i barwni, fabuła ciekawa, a akcja wartka. To w zasadzie wszystko, czego oczekuję od dobrej książki sensacyjnej. Tutaj to wszystko dostałam. A jeśli dodam jeszcze fakt, że książka jest dobrze napisana, to już moja satysfakcja sięga zenitu.
Polecam Wam bardzo tę powieść. Myślę, że to dobra pozycja na stulecie odzyskania niepodległości
Ostatnio zmieniony 05 lis 2018, 18:16 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.