Czytelnicze podsumowanie roku 2021
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Chciałabym podzielić się z Wami czytelniczym podsumowaniem bieżącego roku.
Może ktoś dołączy do wątku i też napisze, co go urzekło lub rozczarowało?Co prawda, mamy jeszcze trochę grudnia przed sobą, ale wstępne podsumowanie można już zrobić, a potem ewentualnie uzupełnić.
Zacznę od tego, że w bieżącym roku przeczytałam mniej książek, niż w latach ubiegłych.Powód oczywisty :)Ale mimo tego nie mogę uznać go za nieudany.Rozpoczęłam przygodę z kilkoma seriami wydawniczymi, spróbowałam, jak smakuje mi literatura krajów, które dotychczas były mi literacko obce, zapoznałam się z kilkoma klasykami, których wcześniej omijałam.Przeczytane książki oceniam skalą szkolną, od 1 do 6.Zacznę od objawień i zachwytów, czyli od książek, które w roku 2021 oceniłam najwyżej.Jakie książki otrzymały w tym roku ode mnie szóstkę?
Zacznę od dwóch pozycji, które jednakowo mnie zachwyciły, odebrały dech i sprawiły, że jeszcze długo po przeczytaniu nie mogłam się od nich uwolnić. Tak się ciekawie składa, że obie, mimo faktu, że napisanie ich dzieli kawał czasu, dotyczą tego samego tematu. Mianowicie relacji chłopca / mężczyzny z matką.Te książki to: “Obietnica poranka” Romain Gary (napisana w roku 1960) oraz “Lato, gdy mama miała zielone oczy” Tatiany Tibuleac (nowość tegoroczna).Obie są niezwykłymi opowieściami o miłości (ale też, co ciekawe, nienawiści, a przynajmniej pewnej jej namiastce) i czułości, o trudnej relacji, o przywiązaniu, chcianym bądź nie, o zgrzytach, szorstkości i tych niezwykłych więziach, które czasem uwierają, ale są nie do zniszczenia. I o wspomnieniach.
Szóstkę otrzymały również powieści Remarque’a “Łuk triumfalny” oraz Steinbecka “Na wschód od Edenu”. Obie zachęciły mnie do sięgnięcia po inne powieści tych autorów i już się cieszę na przyszłoroczną ucztę czytelniczą.
W tym roku zaczęłam zapoznawać się z literaturą japońską oraz czeską i te książki też otrzymują u mnie wysokie noty (od 4 z plusem do 6).Pierwsze to niewielkie objętościowo, ale jakże bogate w treść wywołującą u mnie duże emocje, opowieści wydawnictwa Tajfuny. Na razie przeczytałam “Ukochane równanie profesora” (literacka perełka) oraz “Grobowa cisza, żałobny zgiełk”. Przede mną jeszcze wiele innych, które mam w planach na nowy rok.
Drugie to przede wszystkim polecane przez Mariusza Szczygła pozycje z serii Stehlik, wydawane przez Dowody na istnienie. Najlepsze do tej pory to wspaniała “Śmierć pięknych saren” oraz “Bajka o Rasce i inne reportaże sportowe” Obie napisał Ota Pavel. Świetna była też książka Bohumila Hrabala „Obsługiwałem angielskiego króla”. Przeczytałam jeszcze kilka innych, ale one dostały czwórki lub czwórki z minusem.
Co jeszcze?
Po raz drugi, po kilku latach, przeczytałam olandzki kwartet kryminalny Johana Theorina i utwierdziłam się w przekonaniu, że obok Jo Nesbo to najlepszy skandynawski autor kryminałów.
Na Waszą uwagę zasługuje na pewno najnowsza książka Macieja Siembiedy “Kukły”, której fabuła zaprowadza czytelnika między innymi do kamiennego kręgu w Węsiorach. Poza tym, jak zawsze u Siembiedy, ciekawa zagadka historyczna i ładna polszczyzna. To autor dbający o szczegóły i o czytelnika. Bardzo cenię jego historyczno-przygodowe powieści, które są najlepszymi książkami tego gatunku na polskim rynku.
Ten rok to też kontynuacja spotkania z prozą Majgull Axelsson (którą poznałam chwilę wcześniej, bo w grudniu 2020), autorką powieści gęstych od klimatu. Jej książki pochłonęły mnie w wyjątkowy sposób. Axelsson świetnie kreuje bohaterów i jeszcze lepiej opisuje relacje między nimi. Na razie przeczytałam “Lód i woda, woda i lód” oraz “Pępowinę”. Reszta przede mną.
Po raz pierwszy przeczytałam książkę Murakamiego. Wybór padł na “Śmierć komandora 1. Pojawia się idea”. Dałam jej mocną czwórkę, ale zachwytu nie było.
O świetnych „Polkach na Montparnassie” Sylwii Zientek już pisałam.
Co jeszcze?
Nie mogę nie wspomnieć o najnowszej książce tak lubianego przeze mnie Jakuba Małeckiego, czyli o „Święcie ognia”. To delikatna, czuła opowieść, kóra wskoczyła na podium ulubionych książek tego autora.We wrześniu miałam przyjemność być na spotkaniu z Jakubem Małeckim, który okazał się ciekawym facetem z dużym poczuciem humoru.
To tyle o zachwytach.W następnym poście wspomnę o rozczarowaniach.
Na szczęście było ich dużo mniej.
Może ktoś dołączy do wątku i też napisze, co go urzekło lub rozczarowało?Co prawda, mamy jeszcze trochę grudnia przed sobą, ale wstępne podsumowanie można już zrobić, a potem ewentualnie uzupełnić.
Zacznę od tego, że w bieżącym roku przeczytałam mniej książek, niż w latach ubiegłych.Powód oczywisty :)Ale mimo tego nie mogę uznać go za nieudany.Rozpoczęłam przygodę z kilkoma seriami wydawniczymi, spróbowałam, jak smakuje mi literatura krajów, które dotychczas były mi literacko obce, zapoznałam się z kilkoma klasykami, których wcześniej omijałam.Przeczytane książki oceniam skalą szkolną, od 1 do 6.Zacznę od objawień i zachwytów, czyli od książek, które w roku 2021 oceniłam najwyżej.Jakie książki otrzymały w tym roku ode mnie szóstkę?
Zacznę od dwóch pozycji, które jednakowo mnie zachwyciły, odebrały dech i sprawiły, że jeszcze długo po przeczytaniu nie mogłam się od nich uwolnić. Tak się ciekawie składa, że obie, mimo faktu, że napisanie ich dzieli kawał czasu, dotyczą tego samego tematu. Mianowicie relacji chłopca / mężczyzny z matką.Te książki to: “Obietnica poranka” Romain Gary (napisana w roku 1960) oraz “Lato, gdy mama miała zielone oczy” Tatiany Tibuleac (nowość tegoroczna).Obie są niezwykłymi opowieściami o miłości (ale też, co ciekawe, nienawiści, a przynajmniej pewnej jej namiastce) i czułości, o trudnej relacji, o przywiązaniu, chcianym bądź nie, o zgrzytach, szorstkości i tych niezwykłych więziach, które czasem uwierają, ale są nie do zniszczenia. I o wspomnieniach.
Szóstkę otrzymały również powieści Remarque’a “Łuk triumfalny” oraz Steinbecka “Na wschód od Edenu”. Obie zachęciły mnie do sięgnięcia po inne powieści tych autorów i już się cieszę na przyszłoroczną ucztę czytelniczą.
W tym roku zaczęłam zapoznawać się z literaturą japońską oraz czeską i te książki też otrzymują u mnie wysokie noty (od 4 z plusem do 6).Pierwsze to niewielkie objętościowo, ale jakże bogate w treść wywołującą u mnie duże emocje, opowieści wydawnictwa Tajfuny. Na razie przeczytałam “Ukochane równanie profesora” (literacka perełka) oraz “Grobowa cisza, żałobny zgiełk”. Przede mną jeszcze wiele innych, które mam w planach na nowy rok.
Drugie to przede wszystkim polecane przez Mariusza Szczygła pozycje z serii Stehlik, wydawane przez Dowody na istnienie. Najlepsze do tej pory to wspaniała “Śmierć pięknych saren” oraz “Bajka o Rasce i inne reportaże sportowe” Obie napisał Ota Pavel. Świetna była też książka Bohumila Hrabala „Obsługiwałem angielskiego króla”. Przeczytałam jeszcze kilka innych, ale one dostały czwórki lub czwórki z minusem.
Co jeszcze?
Po raz drugi, po kilku latach, przeczytałam olandzki kwartet kryminalny Johana Theorina i utwierdziłam się w przekonaniu, że obok Jo Nesbo to najlepszy skandynawski autor kryminałów.
Na Waszą uwagę zasługuje na pewno najnowsza książka Macieja Siembiedy “Kukły”, której fabuła zaprowadza czytelnika między innymi do kamiennego kręgu w Węsiorach. Poza tym, jak zawsze u Siembiedy, ciekawa zagadka historyczna i ładna polszczyzna. To autor dbający o szczegóły i o czytelnika. Bardzo cenię jego historyczno-przygodowe powieści, które są najlepszymi książkami tego gatunku na polskim rynku.
Ten rok to też kontynuacja spotkania z prozą Majgull Axelsson (którą poznałam chwilę wcześniej, bo w grudniu 2020), autorką powieści gęstych od klimatu. Jej książki pochłonęły mnie w wyjątkowy sposób. Axelsson świetnie kreuje bohaterów i jeszcze lepiej opisuje relacje między nimi. Na razie przeczytałam “Lód i woda, woda i lód” oraz “Pępowinę”. Reszta przede mną.
Po raz pierwszy przeczytałam książkę Murakamiego. Wybór padł na “Śmierć komandora 1. Pojawia się idea”. Dałam jej mocną czwórkę, ale zachwytu nie było.
O świetnych „Polkach na Montparnassie” Sylwii Zientek już pisałam.
Co jeszcze?
Nie mogę nie wspomnieć o najnowszej książce tak lubianego przeze mnie Jakuba Małeckiego, czyli o „Święcie ognia”. To delikatna, czuła opowieść, kóra wskoczyła na podium ulubionych książek tego autora.We wrześniu miałam przyjemność być na spotkaniu z Jakubem Małeckim, który okazał się ciekawym facetem z dużym poczuciem humoru.
To tyle o zachwytach.W następnym poście wspomnę o rozczarowaniach.
Na szczęście było ich dużo mniej.
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Ciekawi mnie Yvonne ile w sumie przeczytałaś książek w tym roku? Tematycznie to chyba nie moje rewiry. Jedynie "Śmierć pięknych saren" mam na półce i czeka w kolejce. Zainteresowały mnie też "Kukły" Siembiedy. U mnie ten rok był słaby czytelniczo. W sumie przeczytałem (wysłuchałem) dla siebie z 10 książek (nie liczę tych co czytałem z chłopakami do poduszki). Więcej chyba kupiłem więc kupka wstydu rośnie. Niestety jeżeli miałem wolne chwile najczęściej wieczorem, to platformy filmowe zrobiły swoje. Ponadto poświęcam też trochę czasu powieściom graficznym (komiksom) i podcastom. Brakuje mi zdecydowanie czasu.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Ja zaczynam 20. , Mściciela Wollnego (i tak jest mniej więcej co roku). Nie wiem czy to dużo czy mało, ale uważam że czytanie większej ilości mija się z celem. W końcu robi się misz masz i sam nie wiesz co czytałeś i o co w książkach chodziło.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
A ja nie wiem ile przeczytałem. Kończę jedną książkę i zaczynam drugą. Nie zastanawiam się czy zrobi mi się miszmasz, może mi się nie robi?
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
W takim przypadku, ja to widzę po sobie trzeba robić płodozmian. Po różnorodnej beletrystyce jakiś reportaż albo coś naukowego i potem można znowu wrócić do literatury pięknej ale innego gatunku. Chociaż i tak teraz szybko zapominam treść książki.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Dlatego ja mam w excelu tabelkę, w której wpisuje moje wrażenia z książki i wystawiam jej ocenę.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
A tak mam też, czyli nie czytam tej samej tematyki bez przerw tylko w zależności od potrzeby ducha zmieniam obszar.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
W tym roku przeczytałam 52 książki, czyli znacznie mniej niż w latach poprzednich.
Dwie jeszcze aktualnie czytam.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Nie rozumiem tego stwierdzenia, że czytanie większej ilości książek mija się z celem.
Z moim nie mija się na pewno
Większość przeczytanych książek dobrze pamiętam.
Poza kilkoma rocznie, które są naprawdę słabe i nie zapadają w pamięć.
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Ładny wynik! Wychodzi jedna książka na tydzień. Jak jak przeczytam jedną na miesiąc to uznaję to za dobry wynik.
Należysz najprawdopodobniej do 1% Polaków co tyle czyta.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
Dziękuję, ale u mnie to słaby wynik
Zerknęłam z ciekawości na rok 2019 i wtedy przeczytałam 80 książek.
Ale wtedy byłam w ciąży i długo byłam na zwolnieniu
-
- Zlotowicz
- Posty: 566
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:16
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 2 razy
- Otrzymał podziękowań: 43 razy
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
Re: Czytelnicze podsumowanie roku 2021
....no nie wiem czy obecnie jeszcze taki stan rzeczy sie utrzymuje?..gdzie sie nie obejrzre wszyscy korzystajs z legimi czy innych tego typu czytadeł ..sam mam i korzystam... U mnie spada jedna ksiazka w tygodniu ...czyli jakies czterdziesci w roku..+ -