Może jeszcze kilka słów o tym, co najbardziej mi się podobało (choć prawie wszystko)
- sam pałac: gdy podjechaliśmy wieczorem niesamowite wrażenie robi ten podświetlony budynek otoczony parkiem,
- w środku obejrzałam z ogromnym zainteresowaniem stałą wystawę bo zgromadzony tam unikatowy zbiór szkła użytkowego to jedyna tak liczna i różnorodna kolekcja rodzimego designu szkła w Polsce,
- część oficjalna – powitania, podziękowania, rozmowa z Michałem Szewczykiem – wszystko nie za długo, z humorem, sympatycznie i co fajne przybyłe na otwarcie dzieci były zaproszone na górę , gdzie opiekunki z muzeum bawiły się z nimi w specjalnie przygotowanym miejscu - było im wesoło bo co chwile słychać było wybuchy śmiechu,
- eksponaty wypożyczone w muzeów czyli skarby – ucha gliniane może nie były bardzo ładne ale z pewnością cenne – choć z Tomaszkiem myślimy że inne skarby cenniejsze,
- pokój z meblami Zbigniewa Nienackiego – są bardzo nietypowe, mnie się podobały i z pewnością pasowały do jego domu nad jeziorem,
- kolekcja książek (wiadomo dlaczego
- gablota z forowymi eksponatami,
- szkielet nawiązujący do kości które pojawiały się w kanonie – ciekawa rzecz dla młodych zwiedzających, (gdy zaczął opowiadać o nim Tomaszek to dla pracowników muzeum także)
- manekin przebrany za poszukiwacza skarbów,
- rysunki Szymona Kobylińskiego, super sprawa,
- oryginalne scenariusze do filmów kręconych na podstawie książek Nienackiego,
- fotosy z filmów – coś ładnego dla oka na wystawie,
- na końcu zwiedzania odkrywało się skarb w tajemniczej skrzyni i można było go sobie zabrać (pieniądze z czasów Krzyżaków – szkoda ze to wybite kopie),
- after party – serniczek pyszny i bigos smaczny,
- katalog wystawy - pięknie wydany, plakaty i zaproszenia też
- cieszy też frekwencja, dużo ludzi z zainteresowaniem oglądało wystawę
- atmosfera – sami mili, życzliwi, sympatyczni, kulturalni ludzie lubiący Pana Samochodzika.
Nooo, jednym słowem super!!!
Ciekawe co myśli reszta co była i nic nie pisze.