Brunhilda pisze: ↑30 kwie 2021, 17:07
To od Was niedaleko,
Ty masz jednak australijską perspektywę
Portugalia, czyli w tamtą stronę "dalej się już nie da" , a Ty piszesz "niedaleko"
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Ater pisze: ↑29 maja 2022, 22:03Ja bym się wybrał na grób Włodzimierza Puchalskiego, ale prędzej statkiem
No więc chciałbym żeby zwieńczeniem moich podróży, była właśnie Anartktyda. Wprawdzie nie znalazłem wycieczek do polskiej stacji badawczej, ale są do amerykańskiej. Samolotem do Chile, potem statkiem na Antarktydę, po drodze kilka antarktycznychy wysp, w tym kąpiel w ciepłym jeziorze na jakiejś wulkanicznej wyspie. Niestety kosztuje to ponad 20 tys. od osoby, do tego tylko po angielsku.
Tak, drogo dosyć. Paskudnie drogo. Ale fanije by było! Popatrzylam, maja mała promocje teraz. $2000 mniej od osoby. Ale co to jest przy około $20 k?
poczekamy aż ceny spadną konkretnie…
Ater pisze: ↑04 cze 2022, 23:06
Ja marzę o Chile gdzie niebo południowe obserwują gigantyczne teleskopy.
Tak, ja tez…
podobno najczystsze powietrze i najlepsza widoczność , ciemno itp jest w Argentynie, Chile, u nas i teraz dołącza Niwa Zelandia.
u nas w Parkes jest teleskop właśnie. W te okolice jeżdżą tez najróżniejsze grupy astronomów, astronomów amatorów, fotografów gwiazd itd.. sama byłam pare lat temu. Zdjęcia mi za bardzo nie wyszły, tj nigdy się nie zajęłam nimi. Ale przygodami była super.
Ater pisze: ↑04 cze 2022, 23:06
Ja marzę o Chile gdzie niebo południowe obserwują gigantyczne teleskopy.
Tak, ja tez…
podobno najczystsze powietrze i najlepsza widoczność , ciemno itp jest w Argentynie, Chile, u nas i teraz dołącza Niwa Zelandia.
u nas w Parkes jest teleskop właśnie. W te okolice jeżdżą tez najróżniejsze grupy astronomów, astronomów amatorów, fotografów gwiazd itd.. sama byłam pare lat temu. Zdjęcia mi za bardzo nie wyszły, tj nigdy się nie zajęłam nimi. Ale przygodami była super.
Do tego Chile ma Andy które oddzielają Pacific od kontynentu.
Nawet radioteleskop tam jest. Do robienia astrofotografii potrzebny jest minimum statyw (a najlepiej z prowadzeniem) plus lustrzanka a potem jeszcze trzeba to obrobić.
Chile ma też (no może nie do końca ma) Cerro Torro. O przynależność tego szczytu toczy spór Chile z Argentyną. To naprawdę piękna i niebezpieczna iglica. Wygląda tak:
Ater pisze: ↑04 cze 2022, 23:06
Ja marzę o Chile gdzie niebo południowe obserwują gigantyczne teleskopy.
Tak, ja tez…
podobno najczystsze powietrze i najlepsza widoczność , ciemno itp jest w Argentynie, Chile, u nas i teraz dołącza Niwa Zelandia.
u nas w Parkes jest teleskop właśnie. W te okolice jeżdżą tez najróżniejsze grupy astronomów, astronomów amatorów, fotografów gwiazd itd.. sama byłam pare lat temu. Zdjęcia mi za bardzo nie wyszły, tj nigdy się nie zajęłam nimi. Ale przygodami była super.
Do tego Chile ma Andy które oddzielają Pacific od kontynentu.
Nawet radioteleskop tam jest. Do robienia astrofotografii potrzebny jest minimum statyw (a najlepiej z prowadzeniem) plus lustrzanka a potem jeszcze trzeba to obrobić.
No właśnie. A ja nie obroniłam. Gdzieś jeszcze mam te zdjęcia, może kiedyś do nich dotrę. Moj aparat był przymocowany do innego, sterowanego komputerowo czuli z prowadzeniem, tak? Komputer zaprogramował prowadzenie zgodnie z obrotem.