Rowerowy Tour De Warmia & Mazury.
- RobertH
- Zlotowicz
- Posty: 1279
- Rejestracja: 26 lis 2018, 00:22
- Tytuł: RobertH
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
Jak Gosia w ciąży będzie dobrze czuła się to jestem cały czas za tym. Gosia zostanie w hotelu np. w Giżycku ,a ja z wami mogę na 5-6 dni jechać ,tą trasą jak zaproponowałem lub z jakimiś zmianami.
Komplet map zakupione
Ze względu na Gosie i temperaturę powietrza na Mazurach ja mogę w terminie od połowy Maja do połowy Czerwca.
Komplet map zakupione
Ze względu na Gosie i temperaturę powietrza na Mazurach ja mogę w terminie od połowy Maja do połowy Czerwca.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Mam nadzieję, że pomysł jednak wypali. Bo dzięki niemu wczoraj w moim domu pojawił się rower. Nie mógłbym przepuścić okazji takiej wycieczki. Jako, że od 1999 roku nie uprawiałem sztuki jazdy jednośladem (poza kilkoma sporadycznymi krótkimi wypadami na pożyczonym sprzęcie), jak tylko warunki atmosferyczne będą znośne, rozpocznę treningi. Moja kondycja fizyczna, delikatnie rzecz ujmując, jest tragiczna. Ale zmobilizowaliście mnie, żeby nad sobą popracować.
Genek to rowerowy maniak. Ale on już mentalnie jest stary dziad i poza Szczecin się nie ruszy. Także muszę sam kombinować, jak dotrzeć do Was na miejsce.
Genek to rowerowy maniak. Ale on już mentalnie jest stary dziad i poza Szczecin się nie ruszy. Także muszę sam kombinować, jak dotrzeć do Was na miejsce.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Brawo Konfiturek! Trzymam kciuki za poprawę Twojej kondycji. Uwierz, że da się to nadrobić co straciłeś przez ostatnich 20 lat. Może nawet szybciej niż myślisz.Konfiturek pisze:Mam nadzieję, że pomysł jednak wypali. Bo dzięki niemu wczoraj w moim domu pojawił się rower. Nie mógłbym przepuścić okazji takiej wycieczki. Jako, że od 1999 roku nie uprawiałem sztuki jazdy jednośladem (poza kilkoma sporadycznymi krótkimi wypadami na pożyczonym sprzęcie), jak tylko warunki atmosferyczne będą znośne, rozpocznę treningi. Moja kondycja fizyczna, delikatnie rzecz ujmując, jest tragiczna. Ale zmobilizowaliście mnie, żeby nad sobą popracować.
Genek to rowerowy maniak. Ale on już mentalnie jest stary dziad i poza Szczecin się nie ruszy. Także muszę sam kombinować, jak dotrzeć do Was na miejsce.
A i Gienka mobilizuj, żeby się mentalnie odmłodził.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Przyznaję, że zaproponowany namiot prezentuje się świetnie. Na upartego nawet rower się w niego jeszcze zmieści, żeby w nocy go ktoś nie zakosił. Nie to, co mój ciasny "tunel". Ale jak takie koło wozić rowerem? Na płasko na bagażniku? Dokupiłem sobie właśnie bagażnik "sztycowy". Kilka kilogramów można jakoś tam zamocować. Namiot i materac powinien dać radę udźwignąć. Tylko ta okrągła forma złożonego namiotu jakoś nie do końca mi leży. Poza tym ma same zalety.
PS. Warto by było wstępny termin wycieczki ustalić - będzie bardziej zobowiązująco. No i w pracy można by już było powoli sobie jakoś to wolne organizować. Na chwilę obecną , czy to będzie maj czy czerwiec, mi to jest obojętne.
PS. Warto by było wstępny termin wycieczki ustalić - będzie bardziej zobowiązująco. No i w pracy można by już było powoli sobie jakoś to wolne organizować. Na chwilę obecną , czy to będzie maj czy czerwiec, mi to jest obojętne.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Jak kiedyś dawno pojechaliśmy z Marysią rowerami na Mazury, to mieliśmy namiot czwórkę z dwiema osobnymi sypialniami po obu stronach. Jednej sypialni w ogóle nie braliśmy i w ten sposób mieliśmy pod tropikiem miejsce na rowery. Dodatkowo spinaliśmy je razem obejmami.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- oldmalarz
- Zlotowicz
- Posty: 1046
- Rejestracja: 15 lis 2016, 12:26
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 59 razy
- Otrzymał podziękowań: 100 razy
Ja to bym proponował to .. na próbną wyprawe..
https://www.stenaline.pl/do-szwecji/rej ... rowy-potop
https://www.stenaline.pl/do-szwecji/rej ... rowy-potop
Ostatnio zmieniony 30 sty 2020, 16:23 przez oldmalarz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Nie umrze! na bank!!!!Konfiturek pisze:Mam nadzieję, panowie (a może i panie), że temat nie umrze
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Czyli na Suwalszczyznę, Konfiturku?Konfiturek pisze:Mam nadzieję, panowie (a może i panie), że temat nie umrze. Ja, choćby Prezes Polski postawił mi szlabany na torach i straszył mandatami, latem wsiadam z rowerem i namiotem w pociąg i jadę na północny wschód.
Jejku, jak tam pięknie.
Od czasu ostatniego zlotu mam polubione na FB strony związane z tym regionem i zachwycam się pięknymi zdjęciami, jakie wrzucają mieszkańcy i bywalcy tamtych stron.
Chyba mogłabym się tam przeprowadzić
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Drugi tydzień dojeżdżam do pracy rowerkiem. Drugi i trzeci dzień to był tylko płacz i zgrzytanie zębów. Ale powoli organizm się przyzwyczaja. 25km dziennie to niewiele, ale widzę znaczący przyrost formy. Uparcie trzymam się planu, że tego lata zawitam w mazurskie rejony na kilka dni.
Rozgryzam temat namiotu. Ciężko jest, bo chciałbym rower chować w środku. Na jutubie jakiś gość pokazywał, że to możliwe nawet dla małego 2-osobowego namiotu. Tylko trzeba zdejmować przednie koło. Generalnie problem jest z bagażem - namiot, śpiwór, materac, jakaś zapasowa koszulka żeby móc w międzyczasie wyjść do ludzi, klapki, kąpielówki, coś do niezbędnej higieny osobistej. Robi się z tego mały solidny bagaż, który jakoś trzeba upchać (nie mam możliwości montażu sakw na tylnym kole). No i aparat z jednym obiektywem by się chciało wziąć. O jakimś mini-statywie do wieczornych czy nocnych fotek nie wspomnę...
Podglądam poradniki ekspertów od bushcraftu w temacie kleszczy. Bo tu też trzeba się przygotować.
Ktoś jest w stanie się deklarować na jakiś termin? Dla mnie obojętne, czy w sezonie, czy poza (nie mam stałej roboty). Chociaż osobiście myślę o jakimś wrześniu bo w pełni sezonu może być nieciekawie... Jak się ekipa wykruszy, i tak pojadę
Rozgryzam temat namiotu. Ciężko jest, bo chciałbym rower chować w środku. Na jutubie jakiś gość pokazywał, że to możliwe nawet dla małego 2-osobowego namiotu. Tylko trzeba zdejmować przednie koło. Generalnie problem jest z bagażem - namiot, śpiwór, materac, jakaś zapasowa koszulka żeby móc w międzyczasie wyjść do ludzi, klapki, kąpielówki, coś do niezbędnej higieny osobistej. Robi się z tego mały solidny bagaż, który jakoś trzeba upchać (nie mam możliwości montażu sakw na tylnym kole). No i aparat z jednym obiektywem by się chciało wziąć. O jakimś mini-statywie do wieczornych czy nocnych fotek nie wspomnę...
Podglądam poradniki ekspertów od bushcraftu w temacie kleszczy. Bo tu też trzeba się przygotować.
Ktoś jest w stanie się deklarować na jakiś termin? Dla mnie obojętne, czy w sezonie, czy poza (nie mam stałej roboty). Chociaż osobiście myślę o jakimś wrześniu bo w pełni sezonu może być nieciekawie... Jak się ekipa wykruszy, i tak pojadę
- RobertH
- Zlotowicz
- Posty: 1279
- Rejestracja: 26 lis 2018, 00:22
- Tytuł: RobertH
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
Nie ma za bardzo problemu ,tylko warto przymocować bagażnik dla sakw przy pomocy wiertła do metalu i paru śrub .Sakwy ,bagażnik zakupiłem w Decathlon .Konfiturek pisze:Generalnie problem jest z bagażem - namiot, śpiwór......
Nasze rowery nie miały fabrycznych bagażników ale przymocować je to pikuś
Na zdjęciach zobaczysz jak wszystko się mieści ,i namiot, karimaty,ciuchy śpiwory itd.
Na polecam spać z rowerem pod namiotem , raczej zdjąć sakwy pod namiot ,rower przypiąć do drzewa i siodełko i kierownicę okryć workiem plastykowym .
Nie trzeba też na siłę spać pod namiotem , można np. na agroturystyce lub w przydrożnych klasztorach ,jak widać na zdjęciach .
Ja najszybciej z rodzinką na rowery po Mazurach dopiero jak niemowlak na tyle podrośnie by się nadał do rowerowego wózeczka.Za rok ???
Jest opcja że małe dzieci mogą z mamą dojeżdżać na nocne obozowiska samochodem ,a faceci objadą Mazury rowerami Z Johnym wstępnie jestem umówiony na wyprawę wokół Krainy Wielkich Jezior .
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Mój rower ma karbonową ramę i nawet wspornika postojowego nie mogę zamontować (kupiłem wynalazek nasadzany na pedał). Taki kupiłem, bo nie dobierałem go pod wielodniowe wyjazdy tylko na jazdę codzienną, gdzie często muszę go targać po jakichś schodach. Wiercenie dziur w ramie odpada, bo się po prostu nie da ze względu na kruchy materiał. Mam bagażnik mocowany do kolumny siodełka o nośności 10kg. Liczę na to, że uda się do niego zamocować namiot, śpiwór i materac. Resztę będę jakoś improwizował (mocowanie pasami do ram roweru - gdzie tylko się da). Roweru poza namiotem na noc nie zostawię - w moim wieku człowiek jakoś nie ma już takiej wiary w ludzi. Cztery lata temu byłem z kolegą na wycieczce w Kaliningradzie - swoim autem cieszyliśmy się pół dnia od przekroczenia granicy - do czasu wizyty w pierwszym muzeum. Po wyjściu z muzeum okazało się, że dalej bedzie trzeba "z buta"
- RobertH
- Zlotowicz
- Posty: 1279
- Rejestracja: 26 lis 2018, 00:22
- Tytuł: RobertH
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
Przy pomocy jakiś profili metalowych ,obejm z Leroy'a lub Castoramy coś zapewne wykombinujesz ,a najlepiej podpytać w jakimś serwisie.
Na twoim miejscu wcale bym z namiotem i karimatą sobie głowy nie zawracał tylko zaplanował noclegi w agroturystyce, nawet bez specjalnych wcześniejszych rezerwacji .
Odchodzi Ci połowę bagażu campingowego.
Gdzie jesteś to dzwonisz na kontakty widoczne na google maps ,na 10 wypraw rowerowych zawsze coś zalazłem w ciągu 10 minut.
Osobiście już jestem na tyle wygodny ,że namiot mam tylko "w razie czego" a nocuje tam gdzie mogę umyć dupsko i ogolić się w ciepłej wodzie Na jakieś 10 noclegów to 1 jest pod namiotem.
Trzymaj się planu i jedz na Mazury . Może za rok razem wyskoczymy.
Na twoim miejscu wcale bym z namiotem i karimatą sobie głowy nie zawracał tylko zaplanował noclegi w agroturystyce, nawet bez specjalnych wcześniejszych rezerwacji .
Odchodzi Ci połowę bagażu campingowego.
Gdzie jesteś to dzwonisz na kontakty widoczne na google maps ,na 10 wypraw rowerowych zawsze coś zalazłem w ciągu 10 minut.
Osobiście już jestem na tyle wygodny ,że namiot mam tylko "w razie czego" a nocuje tam gdzie mogę umyć dupsko i ogolić się w ciepłej wodzie Na jakieś 10 noclegów to 1 jest pod namiotem.
Trzymaj się planu i jedz na Mazury . Może za rok razem wyskoczymy.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Jak lata temu jechałem z żoną na Mazury z rowerem i namiotem, to wymyśliłem taki patent - linka stalowa do przewleczenia przez ramę i koła i spiąć z ramą zapinaną obejmą, drugi koniec linki do namiotu, tak żebym się obudził jak ktoś zacznie za nią ciągnąć. Siodełko zdjąć i do namiotu.Konfiturek pisze:Mój rower ma karbonową ramę i nawet wspornika postojowego nie mogę zamontować (kupiłem wynalazek nasadzany na pedał). Taki kupiłem, bo nie dobierałem go pod wielodniowe wyjazdy tylko na jazdę codzienną, gdzie często muszę go targać po jakichś schodach. Wiercenie dziur w ramie odpada, bo się po prostu nie da ze względu na kruchy materiał. Mam bagażnik mocowany do kolumny siodełka o nośności 10kg. Liczę na to, że uda się do niego zamocować namiot, śpiwór i materac. Resztę będę jakoś improwizował (mocowanie pasami do ram roweru - gdzie tylko się da). Roweru poza namiotem na noc nie zostawię - w moim wieku człowiek jakoś nie ma już takiej wiary w ludzi. Cztery lata temu byłem z kolegą na wycieczce w Kaliningradzie - swoim autem cieszyliśmy się pół dnia od przekroczenia granicy - do czasu wizyty w pierwszym muzeum. Po wyjściu z muzeum okazało się, że dalej bedzie trzeba "z buta"
Dobre jeśli ktoś ma czujny sen. Ja akurat mam.
Użyłem to dokładnie raz, bo pozostałe razy nocowaliśmy w hotelach/pensjonatach.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz. Wtedy tego nie używałem bo nie wiedziałem, że coś takiego istnieje.
Można kupić motocyklową blokadę tarczy hamulcowej z alarmem. Blokowanie tarczy Ci na nic, ale chodzi o alarm. On działają tak, ze po założeniu blokady na tarczę naciąga się linkę wychodzącą z blokady i zaczepia o jakiś element motocykla, np. o kierownicę. Po uzbrojeniu alarmu zmiana napięcia tej linki powoduje, że blokada zaczyna wyć.
W Twoim przypadku musiałbyś zaczepić blokadę o dowolny element roweru, a linkę, po przedłużeniu sznurkiem, przywiązać do drzewa. Próba poruszenia roweru spowoduje alarm.
Są też analogiczne blokady bezwładnościowe, ale bardziej ufałbym lince.
Może zresztą są takie patenty dedykowane specjalnie dla rowerzystów.
W każdym razie alarm + stalowa linka o której wspomniałem w poprzednim poście powinny chyba wystarczyć jako zabezpieczenie roweru. Chyba że odwiedzi Cię czterech skąpo owłosionych i przekonają Cię, że im rower jest potrzebny bardziej. Ale na to to już nic nie poradzisz.
Można kupić motocyklową blokadę tarczy hamulcowej z alarmem. Blokowanie tarczy Ci na nic, ale chodzi o alarm. On działają tak, ze po założeniu blokady na tarczę naciąga się linkę wychodzącą z blokady i zaczepia o jakiś element motocykla, np. o kierownicę. Po uzbrojeniu alarmu zmiana napięcia tej linki powoduje, że blokada zaczyna wyć.
W Twoim przypadku musiałbyś zaczepić blokadę o dowolny element roweru, a linkę, po przedłużeniu sznurkiem, przywiązać do drzewa. Próba poruszenia roweru spowoduje alarm.
Są też analogiczne blokady bezwładnościowe, ale bardziej ufałbym lince.
Może zresztą są takie patenty dedykowane specjalnie dla rowerzystów.
W każdym razie alarm + stalowa linka o której wspomniałem w poprzednim poście powinny chyba wystarczyć jako zabezpieczenie roweru. Chyba że odwiedzi Cię czterech skąpo owłosionych i przekonają Cię, że im rower jest potrzebny bardziej. Ale na to to już nic nie poradzisz.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Są, są. Ciekawe jak się sprawdzają.irycki pisze:Może zresztą są takie patenty dedykowane specjalnie dla rowerzystów.
https://allegro.pl/oferta/alarm-do-rowe ... 1615ccfce2
https://allegro.pl/oferta/alarm-rowerow ... HPEALw_wcB
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
To są bezwładnościówki. Trzeba by je dokładnie przetestować w sklepie. Te motocyklowe mają różne opinie, ludzie się np. czasami żalą, że czułość bardzo zależy od pozycji montażu.PawelK pisze:Są, są. Ciekawe jak się sprawdzają.irycki pisze:Może zresztą są takie patenty dedykowane specjalnie dla rowerzystów.
Ale może te będą lepsze. W sumie w blokadzie motocyklowej alarm jest tylko dodatkiem, a tu sensem całego urządzenia.
Ale wysyłkowo bym tego nie kupował.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Pewnie są również sklepy sprzedające takie ustrojstwa, bo dlaczego nie. Warto pewnie też poczytać w necie na ile to się sprawdza. Bo wydaje się, że takie zabawki przy rowerze wystarczy młotkiem potraktować żeby przestały pełnić swoją funkcję.irycki pisze:Ale wysyłkowo bym tego nie kupował.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Pewnie są również sklepy sprzedające takie ustrojstwa, bo dlaczego nie. Warto pewnie też poczytać w necie na ile to się sprawdza. Bo wydaje się, że takie zabawki przy rowerze wystarczy młotkiem potraktować żeby przestały pełnić swoją funkcję.irycki pisze:Ale wysyłkowo bym tego nie kupował.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Gdybym miał szukać rozwiązania to bym szukał takiego, w którym sam alarm jest ukryty w urządzeniu (pilocie), który mam przy sobie, i który uaktywnia się gdy nie ma połączenia z elementem na rowerze. Wtedy uszkodzenie tego co jest na rowerze uaktywnia alarm dokładnie tak samo jak oddalenie się z rowerem. Dodatkowo można wtedy zakładać takie coś jak zalinkowałem, bo może złodziej się przestraszy.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
No własnie, to druga sprawa. Te motocyklowe do tarcz które ja olądałem, miały metalowy korpus, pewnie da się je młotkiem rozwalić, ale nie od razu, chwilę by powyły.PawelK pisze:Bo wydaje się, że takie zabawki przy rowerze wystarczy młotkiem potraktować żeby przestały pełnić swoją funkcję.
Inna rzecz, że przypadek użycia przez Konfiturka jest taki, że rower przykryty jakąś płachtą leży/stoi gdzieś obok namiotu, gdzieś tam ma przypięty alarm - złodziej musiałby być jasnowidzem, żeby wiedzieć, gdzie walnąć... Pierwsze co zrobi, to spróbuje rower złapać, rower okaże się przypięty linką, dodatkowo zacznie wyć. Podejrzewam że złoczyńca raczej ucieknie.
Chyba że będzie wyjątkowo wytrwały, poczeka aż właściciel zaśnie, wróci, już będzie wiedział gdzie uderzać młotkiem... Ale to wystarczy za każdym razem montować ustrojstwo gdzie indziej.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
To zależy faktycznie od tego czy będzie to złodziej przypadkowy czy "Czarny Franek", który jest profesjonalnym złodziejem. Wpierw zauważył rower przy sklepie, obejrzał i poczekał aż właściciel zaśnie na polu namiotowym.irycki pisze:Inna rzecz, że przypadek użycia przez Konfiturka jest taki, że rower przykryty jakąś płachtą leży/stoi gdzieś obok namiotu, gdzieś tam ma przypięty alarm - złodziej musiałby być jasnowidzem, żeby wiedzieć, gdzie walnąć... Pierwsze co zrobi, to spróbuje rower złapać, rower okaże się przypięty linką, dodatkowo zacznie wyć. Podejrzewam że złoczyńca raczej ucieknie.
Chyba że będzie wyjątkowo wytrwały, poczeka aż właściciel zaśnie, wróci, już będzie wiedział gdzie uderzać młotkiem... Ale to wystarczy za każdym razem montować ustrojstwo gdzie indziej.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Dzięki za wiele informacji. Ja sobie urządziłem długoweekendowy internetowy detoks wyjeżdżając do rodziców, więc nie śledziłem tematów na bieżąco Ten alarm może być ciekawym rozwiązaniem (szczególnie w funkcji jednoczesnego bycia dzwonkiem i tylnym światłem) - dzięki, PawelK!. Choć raczej bym go użył w sytuacjach, gdy musiałbym zostawić gdzieś rower na chwilę (w ciągu dnia) przypięty do czegoś (np. udając się na zakupy albo coś zwiedzić). Mimo wszystko lepiej będę się czuł psychicznie, gdy na noc rower wyląduje w namiocie. Upatrzyłem sobie wstępnie namiot Vango Soul 300. Wymiar sypialni pozwoli mi położyć rower poziomo i leżeć obok niego. Luksusów nie będzie, ale technicznie jest to wykonalne. Waga namiotu 3kg i znośne gabaryty po spakowaniu (tunelowy zajmuje mniej miejsca niż igloo) też wygląda obiecująco.
Noclegi u mnie będą głównie namiotowe - takie wyprawy są dla mnie formą "zdziczenia", oderwania się od miasta. Nie szukam luksusów. Zastanawiam się tylko jeszcze, czy bezpieczniej noclegować na oficjalnych polach campingowych, czy raczej "na dziko". Obawiam się, że nie znajdzie się nikt do towarzystwa - a to komplikuje sprawy bo trzeba będzie czasami zostawić dobytek samopas Kolega zaliczył tą trasę w ub. roku motocyklem. Był sam. Sypiał w namiocie "na dziko" gdzieś na polankach nad jeziorami i nie miał żadnych przygód. Na campinach chyba jest większe ryzyko spotkania bandy Czarnego Franka.
Gdyby ktoś się deklarował, można by było ustalić "listę atrakcji"... Dla mnie na pewno będą to obiekty wymienione wcześniej w tym wątku (poniemieckie konstrukcje wojenne). Chciałbym zajrzeć do kilku kościołów. Myślę o piramidzie w Rapie. Ale nie wiem, czy to jednak nie za daleko... Pogoda i kondycja zweryfikują plany.
Noclegi u mnie będą głównie namiotowe - takie wyprawy są dla mnie formą "zdziczenia", oderwania się od miasta. Nie szukam luksusów. Zastanawiam się tylko jeszcze, czy bezpieczniej noclegować na oficjalnych polach campingowych, czy raczej "na dziko". Obawiam się, że nie znajdzie się nikt do towarzystwa - a to komplikuje sprawy bo trzeba będzie czasami zostawić dobytek samopas Kolega zaliczył tą trasę w ub. roku motocyklem. Był sam. Sypiał w namiocie "na dziko" gdzieś na polankach nad jeziorami i nie miał żadnych przygód. Na campinach chyba jest większe ryzyko spotkania bandy Czarnego Franka.
Gdyby ktoś się deklarował, można by było ustalić "listę atrakcji"... Dla mnie na pewno będą to obiekty wymienione wcześniej w tym wątku (poniemieckie konstrukcje wojenne). Chciałbym zajrzeć do kilku kościołów. Myślę o piramidzie w Rapie. Ale nie wiem, czy to jednak nie za daleko... Pogoda i kondycja zweryfikują plany.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Jeśli zdejmiesz kola, a pewnie masz na szybkozłączkach, to rower zajmie Ci jeszcze zdecydowanie mniej miejsca niż na tym szkicu.
Co do "kamping vs. na dziko" - na dwoje babka wróżyła. Na kampingu pewnie jest nieco większa szansa na drobnych złodziejaszków, którzy spróbują Ci coś podgrandzić, ale chyba dużo mniejsza na ekipę, która Cię przekona, żebyś wyskakiwał z roweru i namiotu. No i taki "regularny" kamping ma recepcję, gdzie jak ładnie zagadasz, to może uda Ci się przechować rzeczy i rower przypięty gdzieś na oczach recepcjonisty jak będziesz np. chciał sobie popływać kajakiem.
Co do "kamping vs. na dziko" - na dwoje babka wróżyła. Na kampingu pewnie jest nieco większa szansa na drobnych złodziejaszków, którzy spróbują Ci coś podgrandzić, ale chyba dużo mniejsza na ekipę, która Cię przekona, żebyś wyskakiwał z roweru i namiotu. No i taki "regularny" kamping ma recepcję, gdzie jak ładnie zagadasz, to może uda Ci się przechować rzeczy i rower przypięty gdzieś na oczach recepcjonisty jak będziesz np. chciał sobie popływać kajakiem.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Ktoś coś w temacie wspólnego wyjazdu? Znajdzie się choć jedna zainteresowana osoba? Termin dowolny - ja się nastawiam na końcówkę wakacji (sierpień, wrzesień), ale jestem elastyczny.
Przygotowania idą powoli do przodu. Alarm wynaleziony w sieci przez PawlaK zakupiony i sprawdzony w praktyce. Wczoraj zamówiłem zasobnik mocowany do kierownicy - powinien się w nim zmieścić namiot. 8-litrowa sakwa mocowana na ramie też niedługo dojdzie.
Zakupiłem i przetestowałem "breloczek" łączący się ze wszystkimi urządzeniami z zainstalowanym "yanosikiem" i podający swoją pozycję na mój telefon. Łatwy do ukrycia w rowerze. Działa przez miesiąc bez zmiany baterii. Podrzucony koledze, który dojeżdża do Szczecina z Polic, bezbłędnie mi wskazał, gdzie dokładnie zaparkował swoje auto Może nie jest to rozwiązanie idealne, ale na droższe, typowe nadajniki GPS, mnie obecnie nie stać. Lepsze to niż nic.
Ponadto przetestowałem na własnym żołądku liofilizowane obiadki - łatwe do zrobienia w warunkach polowych (na wypadek przystanku w totalnej dziczy). Prosty turystyczny prysznic też działa jak zakładałem. Zapotrzebowanie na prąd też już zapewnione (tak, "człowiek-elektrownia" znany ze zlotu w Bieszczadach wraca. Ale z nowszą lżejszą wersją paneli).
Chciałbym wstępnie zacząć układać plan marszruty. Lepiej to zrobić z kimś, kto chciałby też się wybrać. Oprócz zwiedzania planuję też odbyć godzinny lot balonem nad Mamrami i Giżyckiem przy wschodzie lub zachodzie słońca (organizują w obu terminach). Może jeszcze coś ciekawego się wymyśli...
Przygotowania idą powoli do przodu. Alarm wynaleziony w sieci przez PawlaK zakupiony i sprawdzony w praktyce. Wczoraj zamówiłem zasobnik mocowany do kierownicy - powinien się w nim zmieścić namiot. 8-litrowa sakwa mocowana na ramie też niedługo dojdzie.
Zakupiłem i przetestowałem "breloczek" łączący się ze wszystkimi urządzeniami z zainstalowanym "yanosikiem" i podający swoją pozycję na mój telefon. Łatwy do ukrycia w rowerze. Działa przez miesiąc bez zmiany baterii. Podrzucony koledze, który dojeżdża do Szczecina z Polic, bezbłędnie mi wskazał, gdzie dokładnie zaparkował swoje auto Może nie jest to rozwiązanie idealne, ale na droższe, typowe nadajniki GPS, mnie obecnie nie stać. Lepsze to niż nic.
Ponadto przetestowałem na własnym żołądku liofilizowane obiadki - łatwe do zrobienia w warunkach polowych (na wypadek przystanku w totalnej dziczy). Prosty turystyczny prysznic też działa jak zakładałem. Zapotrzebowanie na prąd też już zapewnione (tak, "człowiek-elektrownia" znany ze zlotu w Bieszczadach wraca. Ale z nowszą lżejszą wersją paneli).
Chciałbym wstępnie zacząć układać plan marszruty. Lepiej to zrobić z kimś, kto chciałby też się wybrać. Oprócz zwiedzania planuję też odbyć godzinny lot balonem nad Mamrami i Giżyckiem przy wschodzie lub zachodzie słońca (organizują w obu terminach). Może jeszcze coś ciekawego się wymyśli...
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Ja w tym roku pasuję. Ostatni raz byłem na rowerowej włóczędze 14 lat temu (wstawiałem gdzieś w tym wątku trasę) i zwyczajnie nie mam kondycji. Może za rok...
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.