Rowerowy Tour De Warmia & Mazury.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Ja 20 lat nie jeździłem Od kilku tygodni dopiero na siodełko siadam. Pierwsze dni to tylko ból i łzy wściekłości oraz żalu nad swoim zdziadzieniem. Nie jadę na wyścigi. Rekordów bić nie będę. Obecnie dziennie robię 24 km, więc na maratony raczej się nie nastawiam (tym bardziej z bagażami). Zakładam, że będzie więcej zwiedzania i biwakowania.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
O to fajnie, że coś podpowiedziałemKonfiturek pisze:Alarm wynaleziony w sieci przez PawlaK zakupiony i sprawdzony w praktyce.
.Konfiturek pisze:Zakupiłem i przetestowałem "breloczek" łączący się ze wszystkimi urządzeniami z zainstalowanym "yanosikiem" i podający swoją pozycję na mój telefon.
NotiOne?
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Tak Najtańsze i najmniej efektywne rozwiązanie. Ale ważne, że coś jest.PawelK pisze:NotiOne?
Po miesiącu jeżdżenia rowerem dotarło do mnie, jak mocne są podziały między kierowcami, pieszymi i rowerzystami i troszkę się obawiam tego rodzaju "przygód". Wczoraj wpadłem w pułapkę na rowery zastawioną przez kogoś na ścieżce rowerowej. Stalowe druty pomalowane w kolorze ścieżki, żeby ich nie było widać, wygięte przestrzennie tak, żeby końce sterczały w górę pod kątem, czekają niczym miny morskie na swoją ofiarę. Wbija się taki w oponę, albo zaczepia o szprychę. Ja miałem ten drugi przypadek, na szczęście na tylnym kole. Bo drut blokuje koło, a dodatkowo wkręca się w przerzutkę i zrywa łańcuch. Takie spotkanie przyjęte na przednie koło pewnie by się skończyło dla mnie gorzej, bo nie dorobiłem się jeszcze kasku. A koło blokuje się praktycznie w miejscu. Kilka sztuk tego ustrojstwa rozstawione na ścieżce - nie sposób ominąć. A jak już je zauważasz, jest za późno. Nie sądzę, że znalazły się tam przypadkiem. Ktoś poświęcił sporo czasu na przygotowanie tego miejsca. Od dziś jeżdżę inną, nieco dłuższą trasą. Niemniej przeraża mnie pomysłowość i determinacja ludzka w zakresie wyniszczania się nawzajem.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Testowałem i zwróciłem. Sprawdza się mega w trasie natomiast w mieście i poza dużymi skupiskami samochodów wcale. Tylko ja patrzyłem pod kątem wyposażenia mojego taty w to urządzenie.Konfiturek pisze:Tak Najtańsze i najmniej efektywne rozwiązanie. Ale ważne, że coś jest.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Zmodyfikowałem sobie trasę dojazdu rowerem do pracy (firma jest poza Szczecinem). I od pewnego czasu jeździłem sobie polami i lasami. Trasa dłuższa, ale za to spokojniejsza i bardziej malownicza. Tam jednak też chyba ktoś stwierdził, że las należy do niego (prawdopodobnie mieszkaniec jednego z domków jednorodzinnych, które pojawiają się przy samej ścianie lasu). W weekend na uczęszczanej przeze mnie ścieżce pojawiły się dziwne przeszkody. Pal go licho, że są. Ale wykopanie i zamaskowanie gałęziami dołka obok niej to już chyba lekkie przegięcie. Co się dzieje z tym narodem??? Nie wiedziałem, że kolarstwo to tak ekstremalny sport
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
A to nie jest tak, że ktoś sobie zrobił skocznię wykopując trochę ziemi/piachu pod nią z tego dołka? A gałęzie tam się pojawiły z tych kawałków drzewek, z których ułożona jest skocznia?Konfiturek pisze:Ale wykopanie i zamaskowanie gałęziami dołka obok niej to już chyba lekkie przegięcie.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Te gałęzie były zbyt dokładnie ułożone na tym dołku (na foto już ich nie ma bo je odrzuciłem na bok). Nie wierzę w takie przypadki. Nie jestem "zawodowcem" w temacie rowerów, ale po co komu taka skocznia na piaszczystej drodze, i to usłanej szyszkami? Tam się nawet człowiek nie rozpędzi... Mnie, w każdym bądź razie, ten piach wciąga, choć mam szerokie opony.
Foto z zaznaczoną miejscówka wysłałem policji. Nie wiem, po co to zbudowano, ale jak dla mnie, to śliska sprawa pod względem prawnym. Wiem, że nic nie zrobią, ale przynajmniej próbowałem
Foto z zaznaczoną miejscówka wysłałem policji. Nie wiem, po co to zbudowano, ale jak dla mnie, to śliska sprawa pod względem prawnym. Wiem, że nic nie zrobią, ale przynajmniej próbowałem
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Skocznia to może dobry trop. A dół zamaskował jakiś dzieciak "tak, dla jaj". Bo ja też nie widzę głębszego sensu w tym wszystkim.
Przeraża mnie bezwzględność takich "pułapek" (jak stalowe druty odpowiednio powyginane i rozkładane na drodze rowerowej, o których pisałem wcześniej). Sporo się zmieniło przez tych 20 lat, kiedy to miałem przerwę w rowerowych wojażach .
Przeraża mnie bezwzględność takich "pułapek" (jak stalowe druty odpowiednio powyginane i rozkładane na drodze rowerowej, o których pisałem wcześniej). Sporo się zmieniło przez tych 20 lat, kiedy to miałem przerwę w rowerowych wojażach .
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Termin mazurskiej rowerowej eskapady ustaliłem sobie na wrzesień. Wszystkie lokalne gospodarstwa agro mają pełne obłożenie do końca sierpnia (choć nie planuję ich odwiedzać w trakcie wycieczki), co nie wróży dobrze, jeśli chce się jechać w poszukiwaniu spokoju. Pewnie na campingach w sierpniu też ciasno. Także, jeśli ktoś się zdecyduje dołączyć, ma miesiąc na przygotowania.
Ja, póki co, wymyślam sobie aluminiowy bagażnik dokręcany do klasycznego. Blacha 3mm, waga całkowita 2,1 kg. Większa powierzchnia i zamykany od góry na kłódeczkę. W środek mieści się 20-litrowy wodoszczelny worek podróżny, w którym będę trzymał swoje klamoty. Od przodu mała klatka chroniąca zamontowany pod siodełkiem alarm kradzieżowy, który jakiś czas temu wynalazł dla mnie PawelK. Także nie wystarczy już złodziejowi puknąć w niego kamieniem. Najpierw będzie musiał się do niego dostać
Ja, póki co, wymyślam sobie aluminiowy bagażnik dokręcany do klasycznego. Blacha 3mm, waga całkowita 2,1 kg. Większa powierzchnia i zamykany od góry na kłódeczkę. W środek mieści się 20-litrowy wodoszczelny worek podróżny, w którym będę trzymał swoje klamoty. Od przodu mała klatka chroniąca zamontowany pod siodełkiem alarm kradzieżowy, który jakiś czas temu wynalazł dla mnie PawelK. Także nie wystarczy już złodziejowi puknąć w niego kamieniem. Najpierw będzie musiał się do niego dostać