
Przygoda z kuchnią
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3840
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 109 razy
- Otrzymał podziękowań: 118 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja jak byłem dzieckiem to w większości poza wyjątkami nic mi nie smakowało i jadłem na siłę, a obecnie mam odwrotnie większość dań mi smakuje i teraz ograniczam się na siłę 

-
- Zlotowicz
- Posty: 1914
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 116 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
Re: Przygoda z kuchnią
A ja szukając zajęcia jeżdżę do lasu, wczoraj więcej znalazłam. Dziś byłam krócej i tylko 33 grzybki. Z wczorajszego zbioru zrobiłam farsz z kapusty i grzybów i upiekłam paszteciki. Te dzisiejsze zjem jutro na obiad.
-
- Zlotowicz
- Posty: 1914
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 116 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja z dzieciństwa pamiętam sporo potraw lub przysmaków, które lubiłam. Gdy bawiłam się z koleżankami i siostrą w ogrodzie babcia przynosiła nam chleb ze śmietaną i cukrem. Pamiętam budyń czekoladowy. Na opakowaniu był kucharz w takiej dużej czapce kucharskiej. Naleśniki wtedy też nie jadło się z nutellą tylko z marmoladą choć ja wolałam ze śmietaną. Śmietanę wtedy nie kupowało się w sklepie tylko zbierało z mleka kupowanego od sąsiadów którzy mieli krowy. Pamiętam jeszcze smak pączków i kurczaka. Mimo że bardzo bym chciała to odtworzyć to mi się nie udaje. To chyba kwestia składników.
A dziś na śniadanie jadłam mannę, taką jak w dzieciństwie, pyszna była

A dziś na śniadanie jadłam mannę, taką jak w dzieciństwie, pyszna była
-
- Zlotowicz
- Posty: 1914
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 116 razy
- Otrzymał podziękowań: 106 razy
Re: Przygoda z kuchnią
TomaszKu, skoro wszystkie składniki były już wcześniej ugotowane lub usmażone to po co tak długo to piec w piekarniku?
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8778
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 43 razy
- Otrzymał podziękowań: 354 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Bo jak zrobiłem kiedyś wedlug przepisu z Internetu, pół godziny, to tylko się wszystko podgrzało a ja chciałem podpiec. W domu mojego dzieciństwa piekło się tak długo.
A w ogóle podejrzewam że to jest potrawa kuchni żydowskiej, a tam się wkładało do pieca w piątek i przez całą noc dochodziło przy wygasającym piecu do soboty, kiedy już nie można było nic gotować. Moja ciocia do późnej starości, na gazowy albo elektryczny piekarnik mówiła szabaśnik. Właśnie przez to długie dopiekanie.
Ale jak w restauracji na krakowskim Kazimierzu zamówiłem "czulent" czyli chyba pierwowzór ziemniaków po nelsońsku, to był ledwie zapieczony, gdzie tam dopiekanie przez wiele godzin.
A w ogóle podejrzewam że to jest potrawa kuchni żydowskiej, a tam się wkładało do pieca w piątek i przez całą noc dochodziło przy wygasającym piecu do soboty, kiedy już nie można było nic gotować. Moja ciocia do późnej starości, na gazowy albo elektryczny piekarnik mówiła szabaśnik. Właśnie przez to długie dopiekanie.
Ale jak w restauracji na krakowskim Kazimierzu zamówiłem "czulent" czyli chyba pierwowzór ziemniaków po nelsońsku, to był ledwie zapieczony, gdzie tam dopiekanie przez wiele godzin.
-
- Zlotowicz
- Posty: 513
- Rejestracja: 05 sie 2017, 22:54
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 27 razy
- Otrzymał podziękowań: 34 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja najbardziej pamiętam bułkę wdrabianą do mleka. Teraz mleka nie piję, no chyba, że szwagier przywiezie mleko. Zwykle kończy jako zsiadłe i jest tak tłuste, że masło się wytrąca. Jeszcze smakiem dzieciństwa jest ciasto drożdżowe babci, na starych, suchych drożdżach które najpierw rozdrabiała z wodą. Dodawała smalcu i do prodiża. Smak pamiętam i nie sądzę bym gdzieś zjadł podobne ciasto.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8778
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 43 razy
- Otrzymał podziękowań: 354 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja jeszcze pamiętam kruche ciastka wycinane szklanką. Nie jadłem ich od kilkudziesięciu lat.
I jeszcze, jak w niedzielę naszła nas ochota na słodycze, a w domu nic nie było, to mama robiła krówki z podgrzanego na patelni cukru ze śmietaną. Wcześniej robiła to moja babcia. Ja też parę razy zrobiłem swoim dzieciom, ale to już były inne czasy - jak nie było słodyczy w domu to się szło do sklepu za rogiem.
I jeszcze, jak w niedzielę naszła nas ochota na słodycze, a w domu nic nie było, to mama robiła krówki z podgrzanego na patelni cukru ze śmietaną. Wcześniej robiła to moja babcia. Ja też parę razy zrobiłem swoim dzieciom, ale to już były inne czasy - jak nie było słodyczy w domu to się szło do sklepu za rogiem.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4798
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 128 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Robimy do tej pory.TomaszK pisze: ↑24 lis 2023, 19:07 Ja jeszcze pamiętam kruche ciastka wycinane szklanką. Nie jadłem ich od kilkudziesięciu lat.
I jeszcze, jak w niedzielę naszła nas ochota na słodycze, a w domu nic nie było, to mama robiła krówki z podgrzanego na patelni cukru ze śmietaną. Wcześniej robiła to moja babcia. Ja też parę razy zrobiłem swoim dzieciom, ale to już były inne czasy - jak nie było słodyczy w domu to się szło do sklepu za rogiem.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4798
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 128 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ostatnio ma ochotę na zupę Pho.
Super łatwa potrawa.
Robię ją na wołowinie i warzywach typowych do rosołu .
Super łatwa potrawa.
Robię ją na wołowinie i warzywach typowych do rosołu .
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8778
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 43 razy
- Otrzymał podziękowań: 354 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Wygląda apetycznie, lubię kuchnię orientalną. Może nawet Czesio by zjadł, bo to na swojskiej wołowinie a nie owocach morza.