Znalezione w sieci

[TomaszL]

Z pewnością te pomysły są tak ekologiczne, jak ekologiczne są samochody elektryczne.

 

Ekologiczne w używaniu czy ekologiczne w produkcji? U nas nigdy nie będzie ekologicznie bo stawiamy nadal w produkcji prądu na węgięl i chyba szybko to się nie zmieni. Jedyny plus że smrodzą one pośrednio tam gdzie są elektrownie, a nie bezpośrednii na ulicach.
 

 

Barabasz wskazał istotny plus elektryków - nie smrodzą na ulicy. Na pewno w mieście to jest ważne. Na krótkich dystansach, w korkach. W rowerach elektrycznych.

Tylko że z prądem jest moim zdaniem problem magazynowania. Prąd jako energia przesyłana i od razu wykorzystywana jest jak najbardziej OK. Gorzej z magazynowaniem. Nie jestem ekspertem od "baterii" ale spójrzmy na zwykły akumulator 12V - objętość około 5l, znacznie cięższe niż 5kg, a na pewno nie zrobię samochodem elektrycznym 100km na takim akumulatorze (na benzynie czy ropie na 5l się da). 

Moim zdaniem mamy dwie drogi (ale podkreślam, nie jestem ekspertem, tylko patrzę na to co się wokół nas dzieje):
- ulepszanie "baterii"
- szukanie innych nośników energii, które da się wykorzystać w samochodzie: np. wodór

 

[Barabasz]

Nie jestem ekspertem od "baterii" ale spójrzmy na zwykły akumulator 12V - objętość około 5l, znacznie cięższe niż 5kg, a na pewno nie zrobię samochodem elektrycznym 100km na takim akumulatorze (na benzynie czy ropie na 5l się da). 

 

 Ciekawe podejście TomaszuL. Trzeba by zatem w takiej sytuacji dowiedzieć sie ile waży naładowany akumulator a ile rozładowany oraz z drugiej strony  ile razy skorzystamy jeszcze z tego 5 kg akumulatora a ile razy z 5l wypalonego paliwa?

 

[TomaszL]

Nie jestem ekspertem od "baterii" ale spójrzmy na zwykły akumulator 12V - objętość około 5l, znacznie cięższe niż 5kg, a na pewno nie zrobię samochodem elektrycznym 100km na takim akumulatorze (na benzynie czy ropie na 5l się da). 



 

 Ciekawe podejście TomaszuL. Trzeba by zatem w takiej sytuacji dowiedzieć sie ile waży naładowany akumulator a ile rozładowany oraz z drugiej strony  ile razy skorzystamy jeszcze z tego 5 kg akumulatora a ile razy z 5l wypalonego paliwa?

 


 

Barabaszu masz oczywiście rację z ty, że akumulator można wykorzystywać wielokrotnie, a 5l paliwa tylko raz. Dlatego akceptujemy jego większy ciężar. Ale:

Rozładowany akumulator trzeba naładować
"Rozładowany" bak paliwa też trzeba "naładować"

Problem jest z tym, że prąd jest super użyteczny z punktu fizyki ale jest problem z jego magazynowaniem.

 
 

[TomaszL]

Z pewnością te pomysły są tak ekologiczne, jak ekologiczne są samochody elektryczne.

 

Polecam fajny artykuł o pomyśle Toyoty (2023) na wykorzystanie ogniw bateryjnych - 1 elektryk czy 6 lub 90 hybryd (w kontekście redukcji emisji CO2).

https://www.toyota.pl/swiat-toyoty/nowo ... ym-w-davos

[PawelK]

Z pewnością te pomysły są tak ekologiczne, jak ekologiczne są samochody elektryczne.


 

Ekologiczne w używaniu czy ekologiczne w produkcji? U nas nigdy nie będzie ekologicznie bo stawiamy nadal w produkcji prądu na węgięl i chyba szybko to się nie zmieni. Jedyny plus że smrodzą one pośrednio tam gdzie są elektrownie, a nie bezpośrednii na ulicach.
 


 

Barabasz wskazał istotny plus elektryków - nie smrodzą na ulicy. Na pewno w mieście to jest ważne. Na krótkich dystansach, w korkach. W rowerach elektrycznych.

Tylko że z prądem jest moim zdaniem problem magazynowania. Prąd jako energia przesyłana i od razu wykorzystywana jest jak najbardziej OK. Gorzej z magazynowaniem. Nie jestem ekspertem od "baterii" ale spójrzmy na zwykły akumulator 12V - objętość około 5l, znacznie cięższe niż 5kg, a na pewno nie zrobię samochodem elektrycznym 100km na takim akumulatorze (na benzynie czy ropie na 5l się da). 

Moim zdaniem mamy dwie drogi (ale podkreślam, nie jestem ekspertem, tylko patrzę na to co się wokół nas dzieje):
- ulepszanie "baterii"
- szukanie innych nośników energii, które da się wykorzystać w samochodzie: np. wodór

 

 

W obszarze ekologii elektryków jest sporo więcej rzeczy. Po pierwsze ich produkcja wcale nie jest ekologiczna, a są już wyliczenia, że jest bardziej nieeko niż klasycznych samochodów, po drugie samochody elektryczne mają spory problem z samozapłonem i gaszenie ich to ponoć jakiś wielogodzinny koszmar. Po trzecie utylizacja zużytych akumulatorów to zupełnie inna, mocno nieeko bajka, w porównaniu z bakiem po paliwie, nie mówiąc o tym, że na jednym baku można jeździć dziesiątki lat a aku trzeba regularnie wymieniać.
A co do funkcjonalności, to w chwili obecnej ładowanie samochodów elektrycznych to jakaś masakra, w zimie dodatkowo lecą w dół zakresy, czyli można przyjąć, że są funkcjonalne wyłącznie w celach dojazdu do pracy/na zakupy, co powoduje, że jeśli masz rodzinę i chcesz jeździć z nią na wakacje samochodem, to powinieneś mieć jeden elektryczny do codziennego użytku i drugi benzyniak wakacyjny.

[Barabasz]

Wszystko to są wady wieku dziecięcego, technologie ich produkcji i użytkowania szybko ewoluują i za 10 lat na elektryku przejedziesz 3x tyle co na benzynie.

Silnik elektryczny jest dużo sprawniejszy niż spalinowy. Nie wiadomo też  jaka technologia wygra, baterie stałe, wymienne czy elektryki zasilane wodorem bo to też elektryki.

Jeżeli chodzi o samozapłon to odestek im ulegający jest taki sam jak samochodów spalinowych, tak przynajmniej ostatnio słyszałem. Fakt na  gaszenie nasze służby są na to nie przygotowane ale to kwestia czasu i popularności tych aut, ale elektryki chociaż nie wybuchają gdy sie palą.

 Obecnie akumulatory mają żywotność 10-20 lat czyli sporo.

Co do ekologii produkcji w samym samochodzie elektrycznym jest kilkukrotnie(!) mniej części, nie ma skrzyni biegów (tylko przód  i wsteczny) a natychmiastowy moment obrotowy jest dostępny przy każdej prędkości od 0 km/h więc auto jest znacznie bardziej dynamiczne,  sam silnik elektryczny wg fizyki dużo sprawniejszy. Jeżeli chodzi o ekologię użytkowania to już pisaliśmy o tym wcześniej.

Sama konstrukcja jest dużo prostsza, samochody sa przestronniejsze i bezpieczniejsze bo nie jeździ się za silnikiem co w razie wypadku ma ogromne znaczenie, a dodatkowo nie ma w nich żadnych płynów i olejów.
 
Najwiekszym problemem jest obecnie jeszcze niewystarczający zasięg, szczególnie zimą kiedy to spada pojemnosc baterii  i musimy ogrzewać wnętrze  oraz mała ilość stacji ładowania ale to się szybko zmienia. U mnie w miejscowości  jest tylko jedna stacja ładowania firmy Tesla na 4 stanowiska i w weekendy to robi się kolejka. Budowa tych stacji nie nadąża za wzrostem popularności tych samochodów.
 

[johny]

I wszystko pięknie Barabszu, tylko niech ZSRE da mi możliwość wyboru.. Jak będzie tak wspaniale i powstanie sieć trakcyjna mogącą obsłużyć te tysiące aut, a ja naładuje auto pod blokiem w 5 minut i przejadę 1.000 km z pewnością wybiorę auto elektryczne. A o cenie zapomniałem... No bo losem murzynków wydobywających lit nie będę się przejmował.

[Barabasz]

Myślę, że to i tak śpiewka 10-15 lat zanim elektryki wyprą spalinowce, które bedą niszą. I tu nie trzeba żadnych rozporządzeń bo producenci sami z nich zrezygnują, niektórzy już to robią, a ci co tego nie zrobią to zbankrutują (przykład Kodaka gdy robił co mógł by nie wejść w cyfrówki). To samo będzie ze stacjami paliw, ktore sie przeobrażą w markety z gniazdkami elektrycznymi. Co do litu to nic nie jest przesądzone, cały czas coś nowego wymyślają i udoskonalają, a cena to tylko efekt skali, pamiętam jak pierwszy płaski TV LCD 32'' kosztował 60 tys. zł!

[PawelK]

Myślę, że to i tak śpiewka 10-15 lat zanim elektryki wyprą spalinowce, które bedą niszą. I tu nie trzeba żadnych rozporządzeń bo producenci sami z nich zrezygnują, niektórzy już to robią, a ci co tego nie zrobią to zbankrutują (przykład Kodaka gdy robił co mógł by nie wejść w cyfrówki). To samo będzie ze stacjami paliw, ktore sie przeobrażą w markety z gniazdkami elektrycznymi. Co do litu to nic nie jest przesądzone, cały czas coś nowego wymyślają i udoskonalają, a cena to tylko efekt skali, pamiętam jak pierwszy płaski TV LCD 32'' kosztował 60 tys. zł!

 

To jeszcze zobaczymy, bo ten świat idzie w kierunku sporej polaryzacji, rzeczy teraz powszechnie dostępne stają się coraz droższe i wreszcie ludziom skończą się kredyty. Wtedy szlag wszystko może trafić i te pomysły unii i świat dla bogatych.
 

[johny]

Myślę, że to i tak śpiewka 10-15 lat zanim elektryki wyprą spalinowce, które bedą niszą. I tu nie trzeba żadnych rozporządzeń bo producenci sami z nich zrezygnują, niektórzy już to robią, a ci co tego nie zrobią to zbankrutują (przykład Kodaka gdy robił co mógł by nie wejść w cyfrówki). To samo będzie ze stacjami paliw, ktore sie przeobrażą w markety z gniazdkami elektrycznymi. Co do litu to nic nie jest przesądzone, cały czas coś nowego wymyślają i udoskonalają, a cena to tylko efekt skali, pamiętam jak pierwszy płaski TV LCD 32'' kosztował 60 tys. zł!


 

To jeszcze zobaczymy, bo ten świat idzie w kierunku sporej polaryzacji, rzeczy teraz powszechnie dostępne stają się coraz droższe i wreszcie ludziom skończą się kredyty. Wtedy szlag wszystko może trafić i te pomysły unii i świat dla bogatych.
 

 

Barabaszu, łopatologicznie. Czy był kiedyś zakaz używania telewizorów czarno-białych? NIE! Kolorowe stały się lepsze i naturalnie zastąpiły te gorsze. Bez państwowych nakazów i zakazów. Tylko tyle i aż tyle.
 

[Barabasz]

Johny nadinterpretujesz. Czy jest jakiś zakaz używania samochodów spalinowych albo jest planowany? Pierwsze słyszę.

Zakaz będzie tyczył rejestracji nowych pojazdów emitujących dwutlenek węgla od 2035 roku.
Co więcej oprócz elektryków jeżeli technologia spalinowców się rozwinie i będą bezemisyjne to będą mogły być rejestrowane, obecnie pracuje się także nad paliwami syntetycznymi, które mogą na to pozwolić.

Nie będzie zakazu sprzedaży, a tym bardziej używania pojazdów, które będą już wcześniej zarejestrowane!

Tak samo było z oświetleniowymi żarówkami żarowymi w 2012, kiedy zakazano sprzedaży nowo wyprodukowanych.

[PawelK]

Johny nadinterpretujesz. Czy jest jakiś zakaz używania samochodów spalinowych albo jest planowany? Pierwsze słyszę.

Zakaz będzie tyczył rejestracji nowych pojazdów emitujących dwutlenek węgla od 2035 roku.
Co więcej oprócz elektryków jeżeli technologia spalinowców się rozwinie i będą bezemisyjne to będą mogły być rejestrowane, obecnie pracuje się także nad paliwami syntetycznymi, które mogą na to pozwolić.

Nie będzie zakazu sprzedaży, a tym bardziej używania pojazdów, które będą już wcześniej zarejestrowane!

Tak samo było z oświetleniowymi żarówkami żarowymi w 2012, kiedy zakazano sprzedaży nowo wyprodukowanych.

 

Ależ wprowadzane są zakazy. Piece na paliwa stałe (tzw. kopciuchy), kominki, zaraz będzie trzeba deinstalować piecyki gazowe. I tak, nie będzie można ich używać, mimo że są nadal sprawne.

A jak to wygląda w rzeczywistości - mała Europa, grabi swoich obywateli z kasy, wymuszając wymianę rzeczy działających, na znacznie droższe a cały świat "się z tego śmieje". Rzeczywiście ktoś sądzi, że ocali planetę, gdy Azja, Afryka i Ameryka Południowa mają całą ekologię w głębokim poważaniu? Stare rupiecie (samochody) z Japonii są masowo eksportowane do biednych krajów Azji Południowo-Wschodniej, tak samo jest z samochodami z Arabii Saudyjskiej, które jeżdżą po drogach Jordanii. Bogaty, "ekologiczny" świat udaje, że utylizuje bezpiecznie śmieci a w rzeczywistości miliony ton "eksportuje" do biedniejszych krajów wykorzystując luki w przepisach, mafie i łapówki, udając, że nie wie co się z tym dzieje. I tak to się robi.

[johny]

Chyba Paweł wyczerpał temat... Brawo! Podpisuję się w 100%! Jeszcze może tylko dodam, że nawet jak będziesz chciał mieć człowiecze spalinowy samochód to takie "zachęty" podatkowe nałoży na Ciebie ZSRE, że się zastanowis nad tym 2 razy.

 

[johny]

I tak słuszna koncepcja swobodnego przesyłu towarów (czasy EWG), ludzi i pieniędzy robi się karykaturą samej siebie.

[Barabasz]

Ja nie napisałem czy to jest dobre czy złe, czy się z tym zgadzam czy nie, odpowiedziałem trochę na (konkretne) wpisy odnośnie elektryków, a widzę temat coraz bardziej się rozszerza i wchodzi w politykę, a to nie mój sos wiec w nim więcej nie mieszam.

[PawelK]

Ja nie napisałem czy to jest dobre czy złe, czy się z tym zgadzam czy nie, odpowiedziałem trochę na (konkretne) wpisy odnośnie elektryków, a widzę temat coraz bardziej się rozszerza i wchodzi w politykę, a to nie mój sos wiec w nim więcej nie mieszam.

 

Ależ samochody elektryczne to czysta polityka. Z punktu widzenia ekonomicznego nie mają racji bytu. Zauważają to ludzie, którzy zostali zwabieni "darmowym tankowaniem". Oczywiście może to iść w kierunku, który opisujesz, czyli wyparcia samochodów spalinowych, ale bez poparcia polityków (głównie ekonomiczno-formalnego) to raczej będzie trwało znacznie dłużej niż wspomniane przez Ciebie 10-15 lat o ile nie zostaną wynalezione jakieś rewolucyjne rozwiązania, a lobby naftowe zrezygnuje ze swojego biznesu. IMO to jest trochę tak jak z żarówkami energooszczędnymi, które ludzie kupują, bo nie ma innych, a prawda jest taka, że jeśli policzysz prąd i koszt żarówek, to wychodzi w sumie dużo więcej niż w przypadku klasycznej żarówki. Bo miało być tak, że te energooszczędne będziesz wymieniał raz na naście lat ale producentom to się nie podobało i wcale nie wymieniasz rzadziej niż klasyczne, ale płacisz za nie 10x więcej niż za klasyczne. [Przy okazji, mam taką wczesną żarówkę energooszczędną, która działa już 25 lat a jest uruchamiana codziennie. Konia z rzędem temu, kto teraz znajdzie w sklepie taką żarówkę.]

[Barabasz]

Nie wiem jak u Ciebie z tymi wyliczeniami ale jak ja wymieniłem żarowki to już w pierwszym okresie rozliczeniowym byłem do przodu. Żarowki kupuję najtańsze po ok 10-15 zł w marketach z gwarancją 2 letnią, tak gdyby nawet sie przepaliła to i tak mi wymienią albo zwrócą koszt.

Tu można mniej więcej policzyć zyski uwzględniające koszt zakupu żarowek:

http://sklep.ledix24.pl/content/12-kalk ... nosci-led#
 

[johny]

Też bym z chęcią kupił normalne żarówki, ale nie ma... Podobno gdzieś w Stanach jest żarówka, która świeci ponad 100 lat.

[johny]

A najbardziej mnie bawią te wszystkie głośno wypowiadane pierdolety, że to dla naszego dobra. Wszyscy wiedzą co jest dla mnie najlepsze. Niedługo niestety ja już sam nie będę mógł o tym decydować.

[PawelK]

Też bym z chęcią kupił normalne żarówki, ale nie ma... Podobno gdzieś w Stanach jest żarówka, która świeci ponad 100 lat.

 

Ta moja też ma całkiem niezły wynik. 25 lat. Z tym, że ona te 25 lat temu, kosztowała po taniości 35 złotych, pewnie w sklepie ponad stówkę.

[Barabasz]

Też bym z chęcią kupił normalne żarówki, ale nie ma... 
 

Nie ma problemu, kupuj tylko potem nie pokazuj żonie rachunku za energię:
https://allegro.pl/oferta/zarowka-trady ... 3415810339
kosztuje ona 5 razy mniej niż ta firmowa żarówka:
https://allegro.pl/oferta/zarowka-led-1 ... 1227412777
która świeci tak samo jasno, a zużywa 13 razy mniej prądu. Jej przeciętna żywotność to 15 lat, liczba cykli włącz/wyłącz 100 000 wartość nieosiągalna w przypadku tradycyjnych żarówek.

[PawelK]

Też bym z chęcią kupił normalne żarówki, ale nie ma... 

 

Nie ma problemu, kupuj tylko potem nie pokazuj żonie rachunku za energię:
https://allegro.pl/oferta/zarowka-trady ... 3415810339
kosztuje ona 5 razy mniej niż ta firmowa żarówka:
https://allegro.pl/oferta/zarowka-led-1 ... 1227412777
która świeci tak samo jasno, a zużywa 13 razy mniej prądu. Jej przeciętna żywotność to 15 lat, liczba cykli włącz/wyłącz 100 000 wartość nieosiągalna w przypadku tradycyjnych żarówek.

 

Nie wiem skąd wziąłeś to 15 lat, bo czas życia żarówki podaje się w długości świecenia, a ta ma ca. 15 tysięcy godzin, co przy 12 godzinach dziennie (tyle świecą moje żarówki przed domem) to tylko 3,5 roku. 15 lat, to tysiąc godzin rocznie, czyli ca. 3 godziny dziennie. Pewnie jak nie będę używał, to jeszcze krócej, tylko warto pamiętać, że w Polsce więcej jest ciemno niż jasno w szczególności gdy ludzie są w domu. Niestety, tego typu żarówki zdychają mi przynajmniej raz a często dwa razy w roku.

[Barabasz]

Ze specyfikacji na opakowaniu, widać wyliczyli, że średnio jest używana 3 godziny dziennie, latem pewnie krócej a zimą dłużej a czasami nie świeci w ogóle. W praktyce pewnie jedna wytrzyma 5 lat a druga 20.
Z tymi awariami to masz jakiegoś szczególnego pecha, albo mocno niesprzyjające warunki dla żarówek ale nawet to rękojmi masz na 2 lata więc możesz śmiało reklamować albo kupić sobie tradycyjne na allegro po 5 zł i bulić za prąd 10 krotnie więcej.
 

[TomaszL]

Ja nie napisałem czy to jest dobre czy złe, czy się z tym zgadzam czy nie, odpowiedziałem trochę na (konkretne) wpisy odnośnie elektryków, a widzę temat coraz bardziej się rozszerza i wchodzi w politykę, a to nie mój sos wiec w nim więcej nie mieszam.

 

Barabasz słusznie wskazał zalety samochodów elektrycznych (napędzanych prądem elektrycznym). To nie jest polityka ale fizyka. Ja też uważam, ze samochody elektryczne są genialne na krótkich dystansach z wieloma postojami i długim czasem jazdy codziennie i niewielkimi prędkościami. Np. samochody kurierskie w mieście, czy też taksówki. Hulajnogi elektryczne i rowery elektryczne też są super (kolega właśnie jest na kolejnej wyprawie rowerowej klasycznym rowerem trekkingowym z bagażami, tym razem nie na równinie ale w Beskidzie Niskim i klnie, bo jest upał, są ciągle podjazdy, Beskid powinien nazywać się Stromy a co chwilę wyprzedzają go laski na elektrykach).

Problem z elektrykami na razie to baterie. Jak zmieni się technologia, to będzie OK. Chyba że prąd w aucie będzie generowany przez ogniwa wodorowe i będzie mniej problemów.

Na razie (moim zdaniem) chwalono samochody energetyczne za ich ekologię, zachęcano do zakupy i ... prąd idzie w górę, pojawiają się zakazy wjazdu na parkingi podziemne oraz mówi się o zakazie ładowania ze zwykłego gniazdka. 

[johny]

Ale Tomku, ja się w pełni z Tobą zgadzam! Tak jak pisałem, z chęcią się przesiądę jak będzie lepszy od spalinowego. Ale na Boga wszyscy widzimy, w którą stronę to idzie. Decydenci pieprzą o śladzie węglowym, ekologii, podcieraniu dupy ręką a sami latają odrzutowcami 50 km. A najgorsze jest to, że owieczki wszystkie te szaleństwa będą usprawiedliwiali. 15 minutowe osiedla, rezygnacji z mięsa, wpieprzanie robali, 154 płcie etc.
 

[PawelK]

A, dochodzi jeszcze jeden nierozwiązany problem, w porównaniu ze spalinowymi - prąd do samochodu nie jest przechowywalny i transportowalny na poziomie użytkownika. Czyli jak zdechnie w polu to się nie da wyjąć powerbanka z bagażnika i podładować ani z aku podjechać na stację.

[Barabasz]

Coś w tym temacie już sie dzieje bo powstał m.in. Zipcharger, który pozwala doładować samochód choćby w lesie:
https://radiokierowcow.pl/artykul/2841557

Co ciekawe istnieje możliwość, że z prądu z samochodu możemy  korzystać w drugą stronę wtedy to sam samochód może służyć  jako powerbank i możemy zasilić sobie mieszkanie, przyczepę kempingową czy inne odbiorniki prądu starcza nawet do 3 dni!

[PawelK]

Coś w tym temacie już sie dzieje bo powstał m.in. Zipcharger, który pozwala doładować samochód choćby w lesie:
https://radiokierowcow.pl/artykul/2841557

Co ciekawe istnieje możliwość, że z prądu z samochodu możemy  korzystać w drugą stronę wtedy to sam samochód może służyć  jako powerbank i możemy zasilić sobie mieszkanie, przyczepę kempingową czy inne odbiorniki prądu starcza nawet do 3 dni!


 

Problem polega na tym, że ten powerbank waży 23 kilogramy, i jest, jak widać na zdjęciu wielkości zbliżonej do koła samochodowego czyli zajmuje w małych samochodach cały bagażnik, w większych pół.



Czyli generalnie próbują, próbują, może się uda a może się nie uda. Przed tą walizką, była przyczepka proponowana przez Francuzów.

[TomaszL]

Pomysł fajny, tylko 23kg i od 30 do 60 km zasięgu (tak podali w artykule). Czyli z realizacją trochę średnio.

Co do przyczepek o których pisał PawełK, to słyszałem o przyczepkach z generatorami prądu na paliwo płynne

[Barabasz]

Myślę, że to rozwiązanie to raczej dla jakiejś pomocy drogowej niż do samodzielnego transportu, żeby podładowali i można było dojechać do najbliższej stacji ładowania. Co do wielkości to taka średnia walizka, z drugiej strony z kanistrem z benzyną też mało kto jeździ. Ważne, że temat się rozwija i firmy nadążają za potrzebami.