Strona 1 z 1

Tomasz i Waldemar - lata studenckie

: 25 paź 2016, 14:06
autor: irycki
Wklejam tekst, który powstał w wyniku chwilowego impulsu wywołanego toczoną "po sąsiedzku" dyskusją. Paru osobom się spodobał.

Tekst nie całkiem na poważnie :)


- Polej jeszcze - mruknął Waldemar. Tomasz skwapliwie napełnił muszardówki śliwowicą.
- I mówię ci, Tomek - perorował dalej Waldemar. - Jak skończę studia, to się zajmę handlem antykami. Zarobię hajsu i wózek se kupię. Grecki filozof nie jestem, żeby na piechtę dymać!
- Jaki wózek? - zaciekawił się Tomasz.
- A choćby Valcona.
- Ej, takich chyba nie ma?
- Nie ma, to będą. Coś się wymyśli. A ty?
Tomasz zamyślił się.
- Ja bym chciał mieć coś fantastycznie szybkiego. Tylko żeby wyglądał staroświecko. Ale bądźmy realistami, skąd u mnie kasa na auto? Musiałbym spadek dostać, he he. Polej jeszcze. Niezła ta śliwowica, choć wolę piwo. Dobre piwo, dobre piwo... - zanucił Tomasz pod nosem.
- Dobre piwo jest dobre – przyznał Waldemar. - Choć lepsze wino. Taki burgund na ten przykład, fantastycznie się po nim śpi. Twoje zdrowie!
Spełnili toast. śliwowica drapała w przełyku.
- A ty, Tomek, co będziesz robił, jak napiszemy wreszcie tę pieruńską magisterkę?
- Polej jeszcze, to ci powiem. Na trzeźwo nie rozbieriosz.
Waldemar polał.
- No więc ja, to bym skarbów chciał szukać.
- Skarbów? - Waldemar parsknął śmiechem. - Marzyciel jesteś!
- Może i tak. Ale wiesz, Waldek, taki sen miałem niedawno: siedzę w studni...
- W studni?! - Waldemar wytrzeszczył oczy.
- Nie przerywaj. W studni. Takiej staroświeckiej, oczywiście. I na wysokości wzroku mam taki korytarzyk. Wczołguję się tam i już wiem, że prowadzi prosto do skarbu. Idę nim, idę, idę... - Tomasz urwał.
- Idziesz, idziesz, i pewnie gdzieś dochodzisz, nie?
- Nie wiem. Obudziłem się, bo się wykład skończył.
Waldek roześmiał się.
- To był sen proroczy. Tak się też skończą twoje marzenia o skarbach.
- A raz, to jeszcze taka blond laska mi się śniła – kontynuował Tomasz rozmarzonym głosem.
- O! Dawaj, dawaj! Momenty były?
- Nie, bo widzisz, myśmy o ten skarb konkurowali. Więc sam rozumiesz. Choć jak ją z lochów uwolniłem, to była taka wdzięczna... Ale wtedy też się obudziłem.
- Cały ty! Obudzić się w najlepszym momencie! A te skarby to niby skąd?
Tomasz zastanowił się. śliwowica przyjemnie szumiała mu w głowie.
- Ktoś schował, nie? Kiedyś.
- A! - zamyślił się Waldemar. On też zaczynał już czuć przyjemną lekkość bytu. - Faktycznie. Coś w tym jest. Ktoś musiał schować. Żeby tylko, krucafuks, wiedzieć kto i gdzie – posmutniał.
- Właśnie. Żeby wiedzieć!
Zamyślili się obaj. W butelce ubywało śliwowicy.
- A ja wiem! - wykrzyknął nagle Waldemar z triumfem w głosie.
Tomasz pokręcił głową.
- Nie możesz wiedzieć. Nikt nie wie, gdzie leżą ukryte skarby. Jakby wiedział, to by wyciągnął i już by nie były ukryte.
- Ale właśnie ja je wyciągnę i już nie będą ukryte. Więc wszystko się zgadza!
- Faktycznie! - przyznał zdumiony Tomasz. - Zgadza się. Więc gdzie są?
- We Fromborku! - z dumą obwieścił Waldemar.
- Że niby Kopernik coś schował? - mruknął sceptycznie Tomasz.
- Jaki Kopernik, patafianie! Posłuchaj. Jak się wojna kończyła, to masa hitlerowskiej swołoczy została tam okrążona przez ruskich. A wiesz, że oni rabowali na potęgę. Ktoś na pewno coś ukrył. Słuchaj, pies drapał magisterkę! Wsiadamy jutro w pociąg i jedziemy do Fromborka. Podzielimy się łupem pa pałam i kupimy sobie gabloty. Sztama?
- Ej, no nie, Waldek, spokojnie – zaprotestował Tomasz dużo trzeźwiejszym głosem. - Tak nie można. Jak coś znajdziemy, to trzeba to oddać do muzeum.
- święta Cecylio z narcyzami, z kim ja się kumpluję! - wykrzyknął Waldemar łapiąc się za głowę. - Gdybym cię tak nie lubił, to już bym cię przestał lubić! Zrobimy tak: ty swoją część oddasz do muzeum, a ja sobie kupię gablotę. Stoi?
Tomasz zastanowił się. Propozycja wyglądała rozsądnie.
- Ale magisterka? - zaprotestował jeszcze pro forma. - Mieliśmy skończyć pisać pracę?
- Magisterka nie zając, nie ucieknie.

Za oknami kawalerki powoli wstawał świt. Dwóch przyjaciół chrapało skulonych na fotelach, śniąc o bajecznych skarbach. Na stole, pełniącym rolę biurka, walały się butelki, dwie muszardówki i stosy kartek. Wśród nich wykaligrafowana ołówkiem strona tytułowa: „Wybrane zagadnienia ochrony dzieł sztuki przed kradzieżą – Waldermar Batura i Tomasz NN”.

: 25 paź 2016, 14:14
autor: johny
Dobre, dobre! Podoba mi się! :564:

: 25 paź 2016, 15:28
autor: Yvonne
Zbychowiec, przesadziłeś z cytowaniem wszystkiego :027:

: 25 paź 2016, 15:43
autor: VdL
Dobre. :-D

a tak w zasadzie, to nie wykluczone że oni się znali z podwórka i mieszkali w jednej kamienicy, a ich matki spotykały się w kolejce do magla. :-D

: 25 paź 2016, 15:53
autor: irycki
VdL pisze:a tak w zasadzie, to nie wykluczone że oni się znali z podwórka i mieszkali w jednej kamienicy, a ich matki spotykały się w kolejce do magla. :-D
Na to nie wpadłem, ale to jest pomysł :)

takie pimpi limpim

: 26 paź 2016, 22:52
autor: VdL
Tomek właśnie jadł podany przez mamę obiad, kiedy za oknem dochodziło wołanie.

- Tomek!, Tomek!
Tomasz podszedł do okna i zobaczył wymachującego czymś czarnym Waldka.
- Tomek, no nareszcie. Wyjdziesz? Zobacz co mam! - powiedział Waldek.
- Teraz jem obiad, a później idę z mamą do magla!
- Co tam masz? - powiedział Tomasz.

Dostałem nowe auto, zobacz jaka maszyna! - wykrzykiwał dalej Waldek.

Dobra, ale tylko na godzinę, później muszę iść do magla. Powiedział Tomasz.

Po chwili.

- Łał, ale gablota, skąd nasz? powiedział Tomasz

- Od Ciotki dostała w paczce zagranicy. Cała z metalu, patrz jakie chromy! odpowiedział zachwycony Waldek

- Zabrałem swoje auto, zobacz. - powiedział Tomasz.

Co to jest? Sam to zrobiłeś? Powiedział z ironią w głosie Waldek.

Nie, dostałem od wujka Gromiłły, on mi go zrobił. Zobacz otwierają drzwi, można zajrzeć do silnika i ma skłądany brezentowy dach. Co z tego, że on jest z drewna, ale przynajmniej pływa.

- Jak topływa? Zdziwił się Waldek.

Pamiętasz jak tydzień temu pękła rura i po podwórku lała się woda, tedy właśnie pływał po wodzie. Co z tego, że pokraczny, ale fajny. :-D

: 27 paź 2016, 09:43
autor: johny
Vdl :-D :-D :-D
:564:

: 27 paź 2016, 10:10
autor: irycki
:564: fajne!

: 29 paź 2016, 15:31
autor: TomaszK
Wciąga. Będzie dalszy ciąg ?

: 30 paź 2016, 02:37
autor: VdL
TomaszK pisze:Wciąga. Będzie dalszy ciąg ?
To moze czasy liceum, TomaszeK dawaj ;-)