Mysikrólik pisze:
Teraz irytują mnie jeszcze skurcze. Zauważyliście że nigdy skurcze nie łapią drużyny która "goni" wynik.
Kolejna rzecz to kopnięty zawodnik, albo nawet i nie, który zwija się trzymając się za twarz, jak to mocno oberwał.
To mnie denerwuje i wiem że ciężko, ale w jakiś sposób starałbym się to wyeliminować.
To się dałoby rozwiązać.
Po pierwsze - zawodnik, który uważa, że nie ma możliwości grać,
schodzi sam przez najbliższą linię boczną. A gra toczy się dalej. Oczywiście drużyna gra przez chwilę w dziesięciu, ale przecież jak zawodnika zniosą, to też tak gra.
Pozostaje problem faktycznych kontuzji uniemożliwiających samodzielne zejście. Wtedy wzywa się nosze, ale zawodnik zniesiony na noszach
nie może już w tym meczu wrócić na murawę i trener musi dać zmianę (albo nie, jak jej nie ma).
Myślę że 90% "skurczów" by w ten sposób zniknęło.
Dla mnie jeszcze jedną plagą są zmiany w momencie gdy drużyna broni wynik. Zmieniany zawodnik zbiega sobie świńskim truchtem, podbiegając po drodzę do wszystkich kolegów z drużyny i przybijając z nimi piąteczkę, a czas leci. Problem przynajmniej częściowo rozwiązałby przepis nakazujący udanie się prostą drogą do najbliższej linii bocznej.
a zmiana spalonego czy inne rewolucje, to stworzenie de facto innej dyscypliny.
Spalonego nie chcę ruszać
Co najwyżej użyć nowoczesnych technik w celu maksymalnej eliminacji błędów w sędziowaniu.
Mam wrażenie że obecna bardzo defensywna gra wzięła się z tego, że kluby typu Real nie mogły sobie poradzić z szybką techniczną grą typu Barcelona, no i powstała taktyka zabijania meczu.
Oczywiście duże uproszczenie, ale tak to mniej więcej wygląda.
Czy to źle?
Należy się zastanowić, dla kogo w ostatecznym rozrachunku jest piłka? IMHO dla kibiców. Jeśli rozwój taktyki spowodował, że gra staje się coraz mniej ciekawa (to Ty użyłeś zwrotu "zabijanie meczu", a jest on wodą na młyn mojej argumentacji
), to należałoby chyba wymusić jej uatrakcyjnienie. Podany przez Ciebie przykład zmian w przepisach dotyczących gry do bramkarza jest właśnie przepisem tego typu. Rozumiem że go aprobujesz? Dlaczego? Przecież można powiedzieć, że ciągła gra do bramkarza to część taktyki, jak drużynie przeciwnej się to nie podoba, to niech atakuje tuż pod bramką przeciwnika, może uda się przejąć podanie do bramkarza. Ale to tak nie działało, po prostu gra robiła się nudno.
Wprowadzenie przepisu (np. czas) zmuszającego drużynę do rozpoczęcia ataku też uatrakcyjniło by grę. Oczywiście pewne zespoły musiałby zmienić swoją
taktykę. Z korzyścią dla widzów.