Gdzie jest Jasień ?
Najpierw kryteria jakie miała spełniać ta miejscowość:
1) popularna miejscowość letniskowa położona nad jeziorem. To że popularna wynikało z pierwszych zdań książki „… wielbiciele pięknego krajobrazu zapewne zdołają odnaleźć jezioro Jasień (nawet jeśli okaże się, że w rzeczywistości nazywa się ono inaczej)”
2) ośrodek wczasowy dla obcokrajowców mieszczący się w dawnym pałacu
3) pałac przypominający sopocki Grand Hotel
4) ruiny obserwatorium,
5) młyn „Topielec”
6) bliskość miejsc, których nazw Nienacki nie ukrył.
Od razu zrezygnowałem z kryteriów geograficznych (np. rzekomo szczegółowo opisana droga Tomasza z Warszawy do Jasienia), wiedząc, że autor często składał miejsce akcji, z kilku realnych miejsc, nawet położonych daleko od siebie. Zrezygnowałem też z poszukiwania „jeziora w kształcie rozciągniętej litery S”, bo jest ich mnóstwo, oraz jeziora „o nazwie takiej jak miejscowość”, bo też jest ich mnóstwo.
Najwcześniej odnalazłem młyn „Topielec”, który jak się okazało był zlokalizowany w Brześciu Kujawskim (pisałem o tym w innym temacie
viewtopic.php?f=35&t=793 )
Kolejnym punktem było poszukiwanie popularnej w latach 60-tych miejscowości letniskowej, położonej gdzieś na ziemiach zachodnich. W tym celu zaopatrzyłem się w mapę kempingów z tamtego okresu (pisałem o tym w maju)
Ze spisu na odwrocie mapy, wypisałem wszystkie miejscowości z kempingami położonymi nad jeziorem, zlokalizowane na ziemiach zachodnich, czyli tam, gdzie były szanse na poniemiecki pałac
Następnie korzystając z Internetu sprawdzałem te miejscowości, pod kątem istnienia ośrodka wczasowego w dawnym pałacu. Jedyny jaki znalazłem był w Lubniewicach, z tym że nie był to pałac, ale zamek (właściwie pałac ale wystylizowany na zamek), niestety nie przypominający sopockiego Grandu, ale za to goszczący głównie obcokrajowców.
Co prawda szukając w Internecie szczegółów o Lubniewicach natknąłem się na pobliski pałac w Gliśnie, ale odrzuciłem go, bo nie był położony nad jeziorem i nigdy nie pełnił funkcji ośrodka wczasowego, a co najwyżej domu kolonijnego. Wtedy utknąłem w martwym punkcie, bo nigdzie na ziemiach zachodnich nie było ośrodka wczasowego w poniemieckim pałacu. Na Mazurach owszem, np. w Rynie, ale nigdzie w pobliżu akcji książki. Żałowałem, że to nie Lubniewice bo byłem tam w dzieciństwie i był to wtedy popularny cel wyjazdów wakacyjnych.
Kilka tygodni temu dostałem od rodziców filmy na taśmie 8mm, z wyjazdów i uroczystości rodzinnych, które kręciliśmy przez całe lata 70-te, czeską kamerą Meopta.
Konfiturek wynalazł na moją prośbę firmę w Krakowie, przenoszącą stare filmy na nośniki cyfrowe, odebrałem je tydzień temu i zacząłem odnawiać wspomnienia. I kiedy oglądałem film z Lubniewic, nagle zobaczyłem pałac w Gliśnie, wyglądający jak miniatura Grand Hotelu w Sopocie, który jak sobie teraz przypomniałem, obejrzeliśmy wtedy zwiedzając okolice Lubniewic. Był zamknięty i zaniedbany
Tak wyglądały ruiny w parku pałacowym, podobno sztuczne, wybudowane tylko jako element dekoracyjny, w jakims stopniu przypominające ruiny książkowego obserwatorium.
A tak zamek w Lubniewicach z tabliczką Funduszu Wczasów Pracowniczych
Na dodatek czytając teraz o pałacu w Gliśnie dowiedziałem się jeszcze o Mauzoleum dawnych właścicieli, mieszczącym się w tym samym parku co pałac i ruiny. Wtedy w 1974 roku nie natknęliśmy się na nie, prawdopodobnie było zarośnięte chaszczami.
Żaden z tych obiektów sam w sobie nie jest dokładnie taki jak w książce, ale tak duże nagromadzenie tylu szczegółów w jednym miejscu, nie może być przypadkowe. Zresztą co do wyglądu pałacu Haubitzów, Nienacki chyba nie był zdecydowany, skoro raz ma przypominać sopocki Grand, a w innym miejscu książki ma mieć dwie strzeliste wieże.
Skoro już wiemy, że młyn Topielec został wzięty z innego miejsca, to mamy blisko siebie prawie wszystkie składowe Jasienia:
- poniemiecki zamek-pałac przerobiony na ośrodek wczasowy, położony nad jeziorem niedaleko kempingu
- w odległości 6km pałac przypominający sopocki Grand, ruiny „obserwatorium” i mauzoleum
- a wszystko w odległości 60km od Morynia.
Mogę sobie wyobrazić, że Nienacki przyjechał na wczasy do Lubniewic, mieszkał nawet w zamku i odwiedzał okolice. Nie twierdzę na 100% że Lubniewice to Jasień, ale proszę wskazać inne miejsce, spełniające tak wiele kryteriów tej miejscowości. I nie wierzę aby istniała pojedyncza miejscowość, spełniająca wszystkie cechy książkowego Jasienia, bo gdyby tak było, już dawno zostałaby przez nas odnaleziona.
I jeszcze ja z mamą na kempingu, był też mój brat i ojciec kręcący film. Właśnie ten film chciałem tu wrzucić, ale zostałem pogoniony zanim opanowałem obróbkę plików wideo.
Przebojem tamtego lata była piosenka "Radość o poranku". Lato z Radiem, puszczało ją codziennie. Do dzisiaj kojarzy mi się z Lubniewicami.
I na zakończenie zdjęcie wieży w sztucznych ruinach w Gliśnie, z Internetu. Nie pamiętam czy w książce była wieża, ale może kojarzyć się z obserwatorium.