Pan Samochodzik i Niewidzialni - opinia
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Pan Samochodzik i Niewidzialni - opinia
Nie wiem jak Wy ale ja tę pozycję darzę szczególnym sentymentem i uważam za jedną z najlepszych w cyklu. W swoim subiektywnym zestawieniu umieściłem ją na 2. miejscu. Może właśnie dlatego, że niedawno kolejny raz przypomniałem ją sobie. Żeby było ciekawej do ręki wziąłem nie nowe wydanie Siedmiorogu a stare, mocno sfatygowane już wydanie z białej serii, na którego grzbiecie widnieją mocno już wyblakłe moje inicjały T.R. i napis VII c. Tak po raz pierwszy dostałem tę książkę w prezencie gwiazdkowym od mojej cioci będąc w VI lub VII klasie szkoły podstawowej. I zakochałem się w niej od pierwszego przeczytania.
Przede wszystkim niesamowity początek, historia zagubionych cennych druków, piękna panna Monika no i oczywiście kwietniowy wypad na śniardwy i Czarci Ostrów w poszukiwaniu Fortu Lyck. Ten fragment uważam za jeden z najwspanialszych w całym kanonie i po prostu powala mnie on z nóg i sprawia,że momentalnie mam ochotę udać się na Mazury w poszukiwaniu przygody.
Dalej jest równie dobrze. Niektórzy zarzucają Niewidzialnym, że akcja dzieje się w zbyt wielu miejscach, dla mnie jest to atut tej książki.
Kolejny świetny wątek to Greta Herbst i rozważania/marzenia Tomasza o tym jakby to było gdyby... Nie wiem jak Wy ale ja zawsze wyobrażam sobie, że wizyta Samochodzika w mieszkaniu Grety nie skończyła się ot tak po prostu. Co więcej myślę, że gdyby nie to, że Nienacki pisał jednak powieść dla młodzieży to moglibyśmy spodziewać się kilku atrakcyjnych wersów.
Akcja książki pędzi niczym Whiplash Metalliki i nie ma chwili na odrobinę nudy! A końcówka to już w ogóle perełka. Moment, w którym Tomasz zostaje Niewidzialnym i mina Batury to poezja po prostu! Tak samo jego dalsze nękania Marczaka i donosy na Samochodzika
Czegóż więcej chcieć! Wszystko to co stanowi o atrakcyjności serii, w tej książce kumuluje się i sprawia, że chce się do niej sięgnąć co jakiś czas.
Szkoda, że to ostatni prawdziwy Samochodzik!
Dzięki mojej wizycie tego lata w okolicach Pisza mogłem - czytając teraz powieść - poczuć to co wydarzyło się na kartach książki
To gdzieś tu obozował Tomasz z Gretą i von Dobeneckiem i spotykał się po nocy z Winnetou i Wielkim Bobrem szpiegując Niewidzialnych
Tą drogą zapewne jechała kawalkada samochodów
A to pewnie część skarbów dr Gotllieba
Ta książka ma coś jeszcze. Dzięki niej odkryłem kogoś takiego jak Ernst Wiechert i Dzieci Jerominów - jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem!!! Za to również chciałbym podziękować Panu Zbigniewowi.
Przede wszystkim niesamowity początek, historia zagubionych cennych druków, piękna panna Monika no i oczywiście kwietniowy wypad na śniardwy i Czarci Ostrów w poszukiwaniu Fortu Lyck. Ten fragment uważam za jeden z najwspanialszych w całym kanonie i po prostu powala mnie on z nóg i sprawia,że momentalnie mam ochotę udać się na Mazury w poszukiwaniu przygody.
Dalej jest równie dobrze. Niektórzy zarzucają Niewidzialnym, że akcja dzieje się w zbyt wielu miejscach, dla mnie jest to atut tej książki.
Kolejny świetny wątek to Greta Herbst i rozważania/marzenia Tomasza o tym jakby to było gdyby... Nie wiem jak Wy ale ja zawsze wyobrażam sobie, że wizyta Samochodzika w mieszkaniu Grety nie skończyła się ot tak po prostu. Co więcej myślę, że gdyby nie to, że Nienacki pisał jednak powieść dla młodzieży to moglibyśmy spodziewać się kilku atrakcyjnych wersów.
Akcja książki pędzi niczym Whiplash Metalliki i nie ma chwili na odrobinę nudy! A końcówka to już w ogóle perełka. Moment, w którym Tomasz zostaje Niewidzialnym i mina Batury to poezja po prostu! Tak samo jego dalsze nękania Marczaka i donosy na Samochodzika
Czegóż więcej chcieć! Wszystko to co stanowi o atrakcyjności serii, w tej książce kumuluje się i sprawia, że chce się do niej sięgnąć co jakiś czas.
Szkoda, że to ostatni prawdziwy Samochodzik!
Dzięki mojej wizycie tego lata w okolicach Pisza mogłem - czytając teraz powieść - poczuć to co wydarzyło się na kartach książki
To gdzieś tu obozował Tomasz z Gretą i von Dobeneckiem i spotykał się po nocy z Winnetou i Wielkim Bobrem szpiegując Niewidzialnych
Tą drogą zapewne jechała kawalkada samochodów
A to pewnie część skarbów dr Gotllieba
Ta książka ma coś jeszcze. Dzięki niej odkryłem kogoś takiego jak Ernst Wiechert i Dzieci Jerominów - jedną z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem!!! Za to również chciałbym podziękować Panu Zbigniewowi.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
johny,
Ciekawa recenzja i świetne zdjęcia.
Ale nie zmienia to faktu, że to według mnie najsłabsza część kanonu.
W moim rankingu na ostatnim miejscu.
Niby jest ciekawa zagadka, niby są klimatyczne miejsca, niby na chwilę pojawiają się moi ulubieni Winnetou i Wielki Bóbr ...
Ale ...
Jest kilka elementów, które sprawiają, że po prostu tej części nie darzę wielką sympatią:
- scena odgrywana przez Bertę we Frankfurcie - totalnie niewiarygodna i szyta grubymi nićmi
- Monika - najbardziej irytująca postać kobieca w kanonie
- prostackie przyśpiewki kompanów od szukania skarbu
- mało związane z klimatem przygody, wręcz nudne sceny w Łodzi
Pewnie się naraziłam (tak jak z Misiem ), ale nic na to nie poradzę, że naprawdę uważam Niewidzialnych za najsłabszych.
Ciekawa recenzja i świetne zdjęcia.
Ale nie zmienia to faktu, że to według mnie najsłabsza część kanonu.
W moim rankingu na ostatnim miejscu.
Niby jest ciekawa zagadka, niby są klimatyczne miejsca, niby na chwilę pojawiają się moi ulubieni Winnetou i Wielki Bóbr ...
Ale ...
Jest kilka elementów, które sprawiają, że po prostu tej części nie darzę wielką sympatią:
- scena odgrywana przez Bertę we Frankfurcie - totalnie niewiarygodna i szyta grubymi nićmi
- Monika - najbardziej irytująca postać kobieca w kanonie
- prostackie przyśpiewki kompanów od szukania skarbu
- mało związane z klimatem przygody, wręcz nudne sceny w Łodzi
Pewnie się naraziłam (tak jak z Misiem ), ale nic na to nie poradzę, że naprawdę uważam Niewidzialnych za najsłabszych.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Polecam Ci Yvonne podróż śladami PS i Niewidzialnych. Jak odnajdziesz grób Gizewiusza w Ostródzie, dąb pod Ostródą, jak zwiedzisz dom pana Eugeniusza w którym jest muzeum, jak odnajdziesz w przepięknej scenerii mazurskiej ziemi muzeum Gałczyńskiego w leśniczówce Pranie czy izbę pamięci Ernsta Wiecherta w Piersławku (i przeczytasz Dzieci Jerominów tegoż autora) to zapewniam Cię, że innym okiem spojrzysz na tą najsłabszą według Ciebie część kanonu. Ja pójdę dalej i powiem, że żadna inna część przygód Pana Tomasza nie umożliwia przeżycia tylu przygód co Niewidzialni. Żadna bowiem nie dzieje się w tak wielu miejscach, w żadnej chyba nie uda się odnaleźć tylu śladów pozostawionych przez bohaterów. A pomyśl jak wspaniałą przygodą musi być poszukiwanie nieistniejącego już Sowirogu?Yvonne pisze: Niby jest ciekawa zagadka, niby są klimatyczne miejsca, niby na chwilę pojawiają się moi ulubieni Winnetou i Wielki Bóbr ...
Nie czepiajmy się detali. Wiele jest takich scen w kanonie. A czy przebranie się Yvonne w Fantomasie za dostarczyciela warzyw (chyba nie pomyliłem??) nie jest podobne? W każdej innej części też znajdziemy jakiś mało realny detal.Yvonne pisze: - scena odgrywana przez Bertę we Frankfurcie - totalnie niewiarygodna i szyta grubymi nićmi
Ojjjj, czy tu nie przemawia przez Ciebie delikatna zazdrość? Wszak Monika to bardzo atrakcyjna kobieta. Sądząc po ilości narzeczonych, których ma to nawet najatrakcyjniejsza w całej serii.Yvonne pisze: - Monika - najbardziej irytująca postać kobieca w kanonie
Tak, tu przyznaję Ci rację, że to mało interesujący żeby nie powiedzieć irytujący wątek książki. Spokojnie Nienacki mógł go skrócić.Yvonne pisze: - prostackie przyśpiewki kompanów od szukania skarbu
Jak pojedziesz w odwiedziny do Mileśki i johny'ego to jestem pewien, że i ten argument zostanie obalony.Yvonne pisze: - mało związane z klimatem przygody, wręcz nudne sceny w Łodzi
Kwestia gustu Yvonne. Może jak kiedyś zrobimy niewidzialny zlot to zmienisz zdanie. Bo zapewniam Cię, że warto. A już uznanie Niewidzialnych za gorszą część od UFO to już nawet nie wiem jak nazwać.Yvonne pisze: Pewnie się naraziłam (tak jak z Misiem ), ale nic na to nie poradzę, że naprawdę uważam Niewidzialnych za najsłabszych.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Brawo Czesław!Czesio1 pisze:Polecam Ci Yvonne podróż śladami PS i Niewidzialnych. Jak odnajdziesz grób Gizewiusza w Ostródzie, dąb pod Ostródą, jak zwiedzisz dom pana Eugeniusza w którym jest muzeum, jak odnajdziesz w przepięknej scenerii mazurskiej ziemi muzeum Gałczyńskiego w leśniczówce Pranie czy izbę pamięci Ernsta Wiecherta w Piersławku (i przeczytasz Dzieci Jerominów tegoż autora) to zapewniam Cię, że innym okiem spojrzysz na tą najsłabszą według Ciebie część kanonu. Ja pójdę dalej i powiem, że żadna inna część przygód Pana Tomasza nie umożliwia przeżycia tylu przygód co Niewidzialni. Żadna bowiem nie dzieje się w tak wielu miejscach, w żadnej chyba nie uda się odnaleźć tylu śladów pozostawionych przez bohaterów. A pomyśl jak wspaniałą przygodą musi być poszukiwanie nieistniejącego już Sowirogu?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Najbardziej realne jest UFO, w całości!Czesio1 pisze:Nie czepiajmy się detali. Wiele jest takich scen w kanonie. A czy przebranie się Yvonne w Fantomasie za dostarczyciela warzyw (chyba nie pomyliłem??) nie jest podobne? W każdej innej części też znajdziemy jakiś mało realny detal.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Po meczu na spokojnie mogę ustosunkować się do zarzutów Yvonne co do Niewidzialnych:
Twierdzenie nie poparte żadnymi argumentami. Monika wbrew pozorom była b. inteligenta (zresztą gdyby nie była, nie miałaby rekomendacji Tomasza do pracy w ministerstwie). To dzięki niej w ogóle padło hasło Fort Lyck
Sama akcja pilnowania Niewidzialnych ma swoje uzasadnienie opisane dalej przez Nienackiego. Zresztą zajmują te opisy ok 7 - 8 stron na 330 całości książki
Bardzo fajny opis imprezki w restauracji Casanova. Ja chyba wiem co było jej pierwowzorem i faktycznie opis Nienackiego niewiele odbiegał od rzeczywistości.
Na koniec moja kolejna reminiscencja z podróży szlakiem Niewidzialnych
Fort Lyck
Czesiu chyba wyczerpał odpowiedź na ten zarzutCzesio1 pisze:Nie czepiajmy się detali. Wiele jest takich scen w kanonie. A czy przebranie się Yvonne w Fantomasie za dostarczyciela warzyw (chyba nie pomyliłem??) nie jest podobne? W każdej innej części też znajdziemy jakiś mało realny detal.Yvonne pisze:
- scena odgrywana przez Bertę we Frankfurcie - totalnie niewiarygodna i szyta grubymi nićmi
Yvonne pisze:Yvonne napisał/a:
- Monika - najbardziej irytująca postać kobieca w kanonie
Twierdzenie nie poparte żadnymi argumentami. Monika wbrew pozorom była b. inteligenta (zresztą gdyby nie była, nie miałaby rekomendacji Tomasza do pracy w ministerstwie). To dzięki niej w ogóle padło hasło Fort Lyck
Ja też jestem prostak, bo jak za dużo editu w mej krwi też lubię sobie co nieco pośpiewać.Yvonne pisze:Yvonne napisał/a:
- prostackie przyśpiewki kompanów od szukania skarbu
Sama akcja pilnowania Niewidzialnych ma swoje uzasadnienie opisane dalej przez Nienackiego. Zresztą zajmują te opisy ok 7 - 8 stron na 330 całości książki
Przygody również można przeżywać w mieście, a wizyta Marczaka i całej ekipy w Łodzi była konsekwencją prowadzonych poszukiwań.Yvonne pisze:Yvonne napisał/a:
- mało związane z klimatem przygody, wręcz nudne sceny w Łodzi
Bardzo fajny opis imprezki w restauracji Casanova. Ja chyba wiem co było jej pierwowzorem i faktycznie opis Nienackiego niewiele odbiegał od rzeczywistości.
Na koniec moja kolejna reminiscencja z podróży szlakiem Niewidzialnych
Fort Lyck
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Captain Nemo
- Zlotowicz
- Posty: 193
- Rejestracja: 14 sie 2013, 16:09
- Tytuł: z jedzeniem na TY...
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- Kontakt:
Można lubić Niewidzialnych bardziej, można mniej, ale nie można z całą pewnością zarzucić tej pozycji że jest słaba. Jest to klasyk, który wpisuje się w kanon samochodzikowy w każdym calu. Jest niezła zagadka, są starzy wrogowie, są starzy przyjaciele i są nasze przepiękne mazurskie jeziora, które automatycznie windują taką pozycję w górę. Nie jest może to moja ulubiona pozycja, ale jedna z dobrych. Nie ma nic piękniejszego dla mnie w samochodzikach jak nocne przygody na tle mazurskich jezior. Stąd w moim rankingu Nowe przygody czy Winnetou są tak wysoko. Dlatego jak oglądam zdjęcia Johnego, który odwiedza te wszystkie miejscowości o których czytałem to aż zazdrość kłuje w serce
Mam nadzieje że któregoś lata nasz zlot odbędzie się śladami Złotej rękawicy, Nemo, Winnetou lub Niewidzialnych. Oczywiście zlot pod żaglami. Nie dość że będzie to świetna przygoda samochodzikowa to także wspaniały sposób na odpoczynek. Nie ganialibyśmy bowiem autami z miejsca na miejsce a praktycznie wszystkie nasze wypady odbywałyby się "krasulą" po czym następowałoby cumowanie i zejście na ląd...
Dobra koniec marzeń wracamy do rzeczywistości
Natomiast żaden kataklizm, żaden armagedon czy nawet zwycięstwo PIS-u nie jest w stanie zmienić mojej opini na temat UFO. Dla mnie mimo iż jestem fanem samochodzika jest metr mułu a dopiero potem UFO.
Mam nadzieje że nikogo nie uraziłem swoim dość specyficznym rankingiem.
Mam nadzieje że któregoś lata nasz zlot odbędzie się śladami Złotej rękawicy, Nemo, Winnetou lub Niewidzialnych. Oczywiście zlot pod żaglami. Nie dość że będzie to świetna przygoda samochodzikowa to także wspaniały sposób na odpoczynek. Nie ganialibyśmy bowiem autami z miejsca na miejsce a praktycznie wszystkie nasze wypady odbywałyby się "krasulą" po czym następowałoby cumowanie i zejście na ląd...
Dobra koniec marzeń wracamy do rzeczywistości
Natomiast żaden kataklizm, żaden armagedon czy nawet zwycięstwo PIS-u nie jest w stanie zmienić mojej opini na temat UFO. Dla mnie mimo iż jestem fanem samochodzika jest metr mułu a dopiero potem UFO.
Mam nadzieje że nikogo nie uraziłem swoim dość specyficznym rankingiem.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
To już jest w planach, później napiszę coś więcej.Captain Nemo pisze:Mam nadzieje że któregoś lata nasz zlot odbędzie się śladami Złotej rękawicy, Nemo, Winnetou lub Niewidzialnych. Oczywiście zlot pod żaglami.
To zdjęcia z 2009 roku. A gablota była zacna.Nigdy mnie nie zawodła i zjeździłem nią Polskę wzdłuż i wszerz! Jak się z Nią rozstawałem to łzy w oczach miałem.Czesio1 pisze:Johny, zmieniłeś gablotę?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Anka się w głowę pukała, że wożę ją po jakichś chaszczach! A tam naprawdę był już koniec świata.Czesio1 pisze:W dobrym miejscu się zatrzymałeś nad śniardwami. Mi nie udało się tak ładnie ująć aparatem Fort Lycku.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Z tego co pamiętam wertepy były okrutne a dróżka tak wąska, że z trudem mogły minąć się 2 auta.Czesio1 pisze:A szosa do Niedźwiedziego Rogu też była taka dziurawa jak szwajcarski ser?johny pisze: Anka się w głowę pukała, że wożę ją po jakichś chaszczach! A tam naprawdę był już koniec świata.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- panna Monika
- Zlotowicz
- Posty: 852
- Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 61 razy
- Otrzymał podziękowań: 53 razy
Re: Pan Samochodzik i Niewidzialni - opinia
I jak tu nie lubić Niewidzialnych.johny pisze:... niesamowity początek, historia zagubionych cennych druków, piękna panna Monika no i oczywiście kwietniowy wypad na śniardwy i Czarci Ostrów w poszukiwaniu Fortu Lyck. Ten fragment uważam za jeden z najwspanialszych w całym kanonie i po prostu powala mnie on z nóg i sprawia,że momentalnie mam ochotę udać się na Mazury w poszukiwaniu przygody...
Oczywiście i ja jestem wielką fanką Niewidzialnych, nawet teraz są u mnie na tapecie. I oczywiście też z białej serii.
Uwielbiam podartą serwetkę z tajemniczym napisem Fort Lyck, wiosenną wyprawę na Mazury, historię pani von Dobeneck i skarby Goeringa gdzieś w tle. I wszystko to, o czym pisze johny.
I jeszcze jedno zdanie z książki, które traktuję bardzo metaforycznie (mowa o Winnetou): Ci, którzy się z nim przyjaźnili (...) podejmowali jego język jak zaproszenie do pięknej i nieszkodliwej zabawy, przypominającej dziecinne, beztroskie lata".
Zawsze w ten sposób postrzegam nasze forum - jak zaproszenie do pięknej i nieszkodliwej zabawy, przypominającej dziecinne, beztroskie lata.
Ostatnio zmieniony 27 lis 2013, 20:10 przez panna Monika, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Bardzo Cię polubiłem chł... ups... dziewczyno!panna Monika pisze:Oczywiście i ja jestem wielką fanką Niewidzialnych
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Captain Nemo
- Zlotowicz
- Posty: 193
- Rejestracja: 14 sie 2013, 16:09
- Tytuł: z jedzeniem na TY...
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- Kontakt:
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
1. Najpierw odpowiem na pytanie Czesia, ponieważ ono najbardziej mnie rozbawiłoCzesio1 pisze:Ojjjj, czy tu nie przemawia przez Ciebie delikatna zazdrość? Wszak Monika to bardzo atrakcyjna kobieta. Sądząc po ilości narzeczonych, których ma to nawet najatrakcyjniejsza w całej serii
Oj, Panowie, Panowie ...
Czy Wy naprawdę myślicie, że kobiety zazdroszczą sobie nawzajem urody/atrakcyjności???
Jak można zazdrościć komuś czegoś, czego ten ktoś sobie sam nie wypracował, tylko otrzymał to w darze od losu ...?
Zazdrościć można komuś czegoś, na co ten ktoś sobie sam zapracował i co dzięki temu zyskuje wymiar wartościowej rzeczy bądź cechy godnej zazdrości, czyli na przykład: stylu, gustu, wiedzy, zainteresowań, kultury osobistej ...
Ale nigdy atrakcyjności czy urody!
Zresztą, wyrażając swoją opinię na temat Moniki ani słowem nie wspomniałam o jej wyglądzie - nie zwykłam oceniać ludzi ani postaci literackich po czymś tak mało ważnym.
Pisałam tylko o jej irytująco-żenującym zachowaniu, które według mnie jest najbardziej "księżniczkowate" w całym kanonie.
A ja nigdy nie lubiłam typu "księżniczki". Po prostu.
2. Co do sceny odgrywającej się we Frankfurcie i jej porównania do Yvonne i Fantomasa:
Moi Drodzy - Yvonne zadbała o szczegóły charakteryzacji, natomiast to, co rozegrało się w mieszkaniu we Frankfurcie to jakaś niedopracowana i niewiarygodna "bajeczka".
3. A jeśli chodzi o Łódź, Czesio,
Byłam w Łodzi u Mileśki, misi i johny'ego podczas zlotu w Tumie i byłam tym miastem i jego historią oczarowana!
A szczególnie naszymi przewodnikami, dla których wyraziłam swój zachwyt w wątku zlotowym.
Natomiast łódzkie sceny z Niewidzialnych są, według mnie, nudne i kompletnie nie pasują do klimatu panasamochodzikowego.
Zaznaczę jeszcze, że jest kilka dobrych stron, jak chociażby wymieniane przez Was miejsca i historie ciekawych postaci historycznych, ale niestety jest ich zdecydowanie mniej niż tych słabych punktów.
To oczywiście moja subiektywna ocena, do której każdy z nas ma prawo
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Książka ma 330 stron (u mnie) - Frankfurt i Łódź liczone razem coś koło 20! To co jest złego w pozostałych 300? :shock:Yvonne pisze:Zaznaczę jeszcze, że jest kilka dobrych stron, jak chociażby wymieniane przez Was miejsca i historie ciekawych postaci historycznych, ale niestety jest ich zdecydowanie mniej niż tych słabych punktów.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Panno Moniko, niech się Panienka na mnie nie gniewa ale post Panienki poprawiłem z Johny na johny
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Tak Wam się tylko wydaje.Czesio1 pisze:My tak wcale nie myślimy Yvonne. My to wiemy, że tak jest!!
Prawdziwe kobiety (do których ja się nieskromnie zaliczam ) nie zazdroszczą czegoś tak mało ważnego.
Zresztą wszyscy wiemy, że kobiecość nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością zewnętrzną i tego już nie zaprzeczysz, Czesio
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
A tu to się zgodzę!Yvonne pisze:Zresztą wszyscy wiemy, że kobiecość nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością zewnętrzną
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
A tak na marginesie, Mateusz ma robić prezentację o Mazurach i szukam materiałów i sobie oglądam to:
http://mazurycudnatury.org/pl/galeria.html
Cudo, po prostu!
http://mazurycudnatury.org/pl/galeria.html
Cudo, po prostu!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Yvonne, specjalnie z myślą o Tobie odświeżyłem sobie moją zeszłoroczną wyprawę śladami Niewidzialnych:Yvonne pisze:
Ale nie zmienia to faktu, że to według mnie najsłabsza część kanonu.
W moim rankingu na ostatnim miejscu.
http://www.pansamochodzik.org.pl/viewtopic.php?p=6594#6594
Może dzięki temu spojrzysz na tę część przychylniejszym okiem?
-
- Poszukiwacz przygód
- Posty: 15
- Rejestracja: 01 sty 2014, 22:12
- Miejscowość: Gorlice
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
A jak będziesz przechodzić kiedyś obok, to wstąp. Nawet z tragarzami...johny pisze:Bardzo Cię polubiłem chł... ups... dziewczyno!
Co do "Niewidzialnych": dla mnie ta część odbiega od cyklu tylko i wyłącznie faktem szerokiego spectrum miejsc akcji, ale to nie świadczy o tym, że jest gorsza, lecz troszkę inna. Ma oczywiście swój klimat a jego apogeum są momenty na Mazurach, Fort Lyck, spotkanie z Winnetou (notabene mój ulubiony bohater Samochodzików - pokłosie fascynacji Mayem )
I tutaj kilka słów o Winnetou: z jednej strony super, że jeszcze Nienacki znalazł miejsce dla niego w innej części, ale jakoś dziwnie jednak odbieram jego tutaj obecność - jak bym miał komuś to wytłumaczyć, to bym nie umiał \
Dla mnie Winnetou (ten samochodzikowy) kojarzyć się zawsze będzie z Niedźwiedzim Rogiem, bladymi twarzami - mendami pokroju Purtaka, inspektorem Noskiem, Krwawą Mary, zupkami z puszki i samotnym wigwamem nad jeziorem... taki Winnetou oderwany od rzeczywistości, romantyczny czerwonoskóry, polujący na dziki starą pukawką a'la Sam Hawkens
Tymsamym w ogóle nie podobał mi się fragment, kiedy Tomasz rozmawiał z Winnetou o jego problemach finansowych, obiecał mu, że znajdzie kogoś kto wynajmie jego wigwam...tak mi odbiegało za bardzo od przygody na kartach "Winnetou"...\poza tym "Niewidzialni" są super!
Pozdro dla nocnych marków
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem