PS i Niewidzialni - analiza treści książki

Dział poświęcony dziesiątej przygodzie Pana Samochodzika
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Captain Nemo pisze: Yvonne napisał/a:

„Na tropach Smętka” – Melchior Wańkowicz


Dopisać dalsze losy ?
Myślałam, że proces pisania już w toku ;-)
Nazwisko rodowe do czegoś zobowiązuje :027:
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

zbychowiec pisze:Wrażeniami będę dzielić się z Wami w tym wątku
Czekamy, Zbychowiec :-)

Ja dzisiaj też coś dorzucę.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

zbychowiec pisze:natomiast od tego momentu zaczyna się fabularne disco polo
świetnie to, Zbychowiec, ująłeś!
Przelałeś na papier forowy moją opinię o tej książce.
zbychowiec pisze:Do nielicznych plusów zaliczyłbym tło historyczne oraz sentymentalne opisy przyrody/architektury/wydarzeń z przeszłości. Tutaj Nienacki, na szczęście utrzymuje świetną formę.
Tutaj również się z Tobą zgodzę. Bezapelacyjnie :-)

Oj, czuję, że będą zawzięte dyskusje podczas zlotu :027:
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Ja nie mam tak analitycznego umysłu jak Ty zbychowiec. Nieco inaczej odbieram sztukę, literaturę, muzykę etc, etc. bardziej kieruję się tym czy coś budzi jakieś emocje we mnie czy też nie, czy coś mi się podoba czy nie. Dla mnie Niewidzialni spełniają te wszystkie me kryteria. Jest to książka, która daje mi dużo frajdy i radości i po prostu świetnie mi się ją czyta. Dlatego często do niej wracam. Absolutnie, nie mam takiego odczucia, że Niewidzialni napisani zostali "na siłę", co więcej wydaje mi się, że to właśnie ta ksiązka kończy de facto wątek sensacyjny serii. Złota Rękawica to już jednak odejście od pewnego szablonu (choć o Nowych Przygodach a szczególnie Winnetou też to można powiedzieć). O UFO nawet nie wspomnę bo to własnie ta pozycja wydaje mi się pisana po to aby wyciągnąć jeszcze trochę kasy a pomysłu na fabułę nie ma w niej żadnego. Pamiętajmy jeszcze o tym do kogo adresowana była twórczość Nienackiego, do młodzieży oczywiście i myslę, że wszystko to oczy wspomniałeś
zbychowiec pisze:Dla mnie wygląda to tak, jakby do połowy ósmego rozdziału pisał to Nienacki, a następnie oddał to jakiemuś asystentowi do skończenia. Wszyscy znają wszystkich, każdy jest na czyichś usługach, wszyscy biegają/latają/jeżdzą do tych samych miejsc w tym samym czasie, informacja rozprzestrzenia się z prędkością szybszą niż światło, Batura zna się z Moniką i razem imprezują, nie bacząc na tworzenie się toksycznego mafijnego układu między nimi, owiani grozą "Niewidzialni" to jakaś banda kompletnych przygłupów, wszelkie kluczowe wydarzenia wnoszące cokolwiek do fabuły czekają tygodniami specjalnie dokładnie do momentu, aż na miejsce przyjedzie Pan Samochodzik, żeby je dostrzec, a na końcu i tak się okazuje, że Pan Samochodzik (rzecz jasna) do spółki z Milicją wszystko od początku wiedzieli i nawet pozorne wpadki były w planie

nie było przedmiotem analizy przeciętnego ucznia podstawówki czy liceum. Również zarzyt, że książka ma charakter propogaabdowy to truizm. A która z nich nie ma? :027: Takie były czasy i tak trzeba było pisać, choć moim osobistym zdaniem taka propaganda dotycząca np. polskości Mazur wcale nie była szkodliwa. Widzimy co jest dzisiaj. Dzisiaj nie ma Niemców tylko są mityczni hitlerowcy czy naziści, którzy przylecieli z Marsa.
Dobra troszkę za daleko odbiegłem od tematu. Konkludując, bardzo lubię Niewidzialnych, niewiele widzę w nich minusów i cieszę się że następny zlot właśnie będzie ich szlakiem!

p.s.
Co do Uroczyska, fajna książka ale za wzór metra bym jej nie stawiał
Ostatnio zmieniony 18 gru 2015, 12:32 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

zbychowiec pisze:Mam nadzieję, że nikogo nie zanudzę.
Absolutnie nie!
Z wielką przyjemnością przeczytałam Twój wpis, Zbychowcu :-)
zbychowiec pisze:Otóż od dłuższego czasu (kilkanaście lat) staram się dojść, dlaczego wczesne dzieła wielu ludzi są znacznie lepsze od ich późniejszej twórczości. Te tysiące/miliony dobrze zapowiadających się artystów: pisarzy, filmowców, muzyków, malarzy itp. Jedną z dość silnych poszlak wydaje mi się sława i poziom akceptacji społecznej dla dzieł artysty.
To bardzo ciekawe zagadnienie. Nigdy tak o tym nie pomyślałam. Chyba w wolnej chwili zaglębię się w temat, bo nęci mnie po Twoim wpisie.

Możesz podać przykłady artystów, których pierwsze utwory/sztuki/książki/obrazy były zdecydowanie lepsze od późniejszych?

Chętnie podyskutuję :-)
Ostatnio zmieniony 20 gru 2015, 21:50 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8828
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 366 razy

Post autor: TomaszK »

Ciekawa analiza, Zbychowiec. Planuję w najbliższym czasie wziąć się wreszcie za "Niewidzialnych", będę czytał zwracając uwagę na Twoją teorię. Natomiast na pewno zgadzam się z tym, że w pewnym momencie swojej twórczości, Nienacki "odpuścił" sobie, przykładanie się przy pisaniu kolejnych książek. Przynajmniej książek dla młodzieży, bo przy książkach dla dorosłych przykładał się nadal, vide dużo późniejsze "Skiroławki", gdzie widoczny jest duży nakład pracy pisarskiej.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

zbychowiec pisze: Otóż od dłuższego czasu (kilkanaście lat) staram się dojść, dlaczego wczesne dzieła wielu ludzi są znacznie lepsze od ich późniejszej twórczości. Te tysiące/miliony dobrze zapowiadających się artystów: pisarzy, filmowców, muzyków, malarzy itp. Jedną z dość silnych poszlak wydaje mi się sława i poziom akceptacji społecznej dla dzieł artysty.
We wczesnych okresach twórczości artyści tworzą niejako do szuflady, ciągle jeszcze chcą stworzyć coś, do dla nich samych będzie bliskie perfekcji, szlifują to coś wiele razy od każdej strony, chuchają i dmuchają, oglądają skrupulatnie z każdej strony przed dodaniem do dzieła. Jednocześnie z powodu postrzeganej samotności twórczej (nie są uznani w środowisku) czują coś w rodzeju tęstknoty, niespełnienia. Ich środki są ograniczone, ich warsztat jeszcze ewoluuje. Ich ogląd świata jest inny niż elity artystycznej, patrzą na ten świat z pozycji outsidera.
Poruszyłeś bardzo ciekawy wątek. Ja może odniosę się w tym miejscu do muzyki. Właśnie wczoraj skończyłem czytać obszerną biografię Black Sabbath, nie bez powodu określanych miarą Bogów heavy metalu. Na wielu stronach tej książki opisany jest poruszony przez Ciebie problem. BS to było czterech chłopaków z biednych dzielnic Birmiongham, którzy mieli jedną pasję (no może z wyjatkiem Ozzy'ego) - grać muzykę! Dodajmy muzykę inną niż wszyscy pozostali. Ich wspólna pasja, młodzieńcza energia doprowadziła do tego, że nagrali płyty, które do dzisiaj są kanonami nie tylko muzyki metalowej ale i rockowej generalnie. Wchodząc do studia mieli za nic opinie krytyków, panującą modę, możliwość zarobku kasy etc, etc. Gdzieś z głębi ich duszy wypłynęły dźwięki, które w żaden sposób nie były reżyserowane były zaś szczere, naturalne i pionierskie przede wszystkim. To wszystko doprowadziło do tego, że ludzie ich kupili! Ale właśnie tu zaczyna się problem... Idee fix Tony'ego Iommiego było to żeby nie być zwykłym szarpidrutem. On chciał dokonać czegoś co wspominaliby potomni. Dla niego pierwsze sukcesy były tylko trampoliną do czegoś więcej. Tak mu się przynajmniej wydawało. Kążda kolejna płyta miała być czymś więcej, dążeniem do doskonałości.... Efekt był taki, że po Sabbath Bloody Sabbath zaczęli pikować w dół z prędkością światła niemalże. w efekcie kolejne sesje nagrywali nie dlatego żeby zrobić coś dobrego, fajnego ale aby po prostu zarobić na chleb, co wbrew pozorom wcale nie było takie proste. w pewnym momencie rozleciało się prawie wszystko odszedł Ozzy a reszta pogrążała się w alkoholowo - narkotycznej destrukcji. Z wielkich sal koncertowych zeszli do klubów a publika zaczęła się od nich odwracać czując, że to co robią nie jest szczere. Konsekwencją braku tej szczerości była muzyczna nijakość... Zostali outsiderami...Trochę a właściwie bardzo dużo impulsu dał im Ronnie James Dio, który swoją charyzmą i talentem sprawił, ze znów byli wielcy. Jak bumerang jednak problemy wcześniejsze wracały. Nikt nie potrafił im pomóc włączając w to ich samych. Sinusoida artystyczna trwała zatem w najlepsze. Wiele lat później już po ich reaktywacji w prawie oryginalnym składzie - wyłączają Billa Warda. - nagrywali nowy krążek "13". Za producenta płyty wzięli sobie Ricka Rubina, który dla wielu kapel metalowych jest guru w kwestii produkcji. Co zrobił Rick? Zebrał Ozz'ego, Iommiego i Geezera w studiu, włączył im pierwsze dwie bodajże płyty i rzekł:
A teraz słuchajcie i myślcie o tym, że jesteście tymi samymi kolesiami, którzy stworzyli tę muzykę. Zostawcie na boku złe wspomnienia, opinie ludzi i krytyków, nie myślicie o kasie. Twórzcie tylko to co wypłynie bezpośrednio z waszych serc.
I panowie posłuchali Rubina i nagrali świetną płytę, ruszyli w trasę. Miałem okazję widzieć ich w Łodzi na żywo i widziałem to, że to co robią sprawia im zaj....ą przyjemność.
To tyle. Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, które Ciebie nurtuje. Różne są przyczyny, różne skutki. Jedni się podnoszą inni nie. Tak jak napisałem wcześniej. Dla mnie Nienacki skończył się na Złotej Rękawicy a nie mam pojęcia jakie były przyczyny takiego stanu jego umysłu...
Ostatnio zmieniony 21 gru 2015, 10:24 przez johny, łącznie zmieniany 2 razy.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

TomaszK pisze:Nienacki "odpuścił" sobie, przykładanie się przy pisaniu kolejnych książek.
Może skoro, zdaniem iławskiego przewodnika, pani AJ robiła korektę książek, to również niektóre poprawiała?
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

zbychowiec pisze:Krótkie podsumowanie rozdziału 14: W tym rozdziale dochodzi do spotkania z panną Krostek, podczas którego Pan Samochodzik nabiera pewności, że Krostkowie kłamią. Później wychodzi na jaw, że próbują ułożyć się potajemnie z Bucherem. Rozdział kończy scena spotkania Batury, Moniki, Kędziorka, Pięknego Lolo i panny Krostek, podczas którego panna Krostek wykazuje zainteresowanie osobą Kędziorka.
Dodam jeszcze kilka moich uwag do rozdziału 14:
Zdziwiły mnie słowa Tomasza skierowane do Marczaka, że gdy Monika wyjdzie za mąż, to zrezygnuje z pracy w referacie. Tak jakby kobieta nie mogła łączyć pracy zawodowej z rolą żony :shock:

Ale też uderzyła mnie pewna myśl. Przecież część akcji dzieje się w Łodzi! Może zatem ekipa łódzka odwiedzi przed zlotem miejsca opisane w książce i opowie nam o nich podczas wieczornej biesiady? Czy takie miejsca jak restauracja Malinowa i bar Casanova istnieją?
W rozdziale tym dowiadujemy się również, że Łódź w tamtych czasach "nie należała do najlepiej oświetlonych" miast.

Zdziwiło mnie też to, że Batura nazywa Tomasza przyjacielem ;-)
Ostatnio zmieniony 22 gru 2015, 20:33 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Ekipa łódzka już to zrobiła. :-p
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

W rozdziale 15 czytamy o tym, jak Pan Samochodzik znajduje w dziupli drzewa list pisany pismem obrazkowym. List został napisany przez Winnetou, który wyznacza spotkanie w restauracji Drwęckiej w Ostródzie.
Wraz z Tomaszem i Moniką udajemy się na grób Gizewiusza.
Znów dajemy porwać się pięknemu opisowi, w jakich Nienacki był prawdziwym mistrzem:

"A smak tej ziemi dopiero wtedy jest naprawdę wyczuwalny, gdy zna się jej historię."

Kilka fragmentów mnie zadziwia lub irytuje. Na przykład dialog w restauracji, gdy Winnetou stwierdza: "Ale nareszcie na jakiś czas skończyły się moje troski."

Na to Monika:
"Myslałam, że Indianie nie mają trosk finansowych."

Skąd Monika wie, że chodzi o troski finansowe??? Nie sądzę, aby Tomasz był tak niedyskretny, aby opowiadać jej o kłopotach przyjaciela. Nie kupuję tego dialogu.

Również stwierdzenie Moniki "Historia rzadko się powtarza" mi zgrzyta. Ja znam powiedzenie wręcz przeciwne, które ma w sobie dużo prawdy: "Historia lubi się powtarzać".

Natomiast opis kształu jeziora bardzo mnie rozbawił. Według Winnetou:

"... droga przed młodnikiem prowadzi aż do jeziora Bądze, które kształtem swym przypomina pęcherz pławny leszcza." :-D :-D :-D

Czy ktoś wie, jak wygląda ów pęcherz? :-D

Pojawia się kolejne miejsce: wieś Bądze.

O przyśpiewkach w domu Wągrowskiego nie będę pisac, bo po co mam sobie psuć wieczór? ;-)
Ostatnio zmieniony 22 gru 2015, 20:33 przez Yvonne, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

johny pisze:Ekipa łódzka już to zrobiła.
To liczę na opowieść :-)
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

W rozdziale 16 nadal obserwujemy dom Wągrowskiego i słuchamy głupawych pijackich przyśpiewek. Wraz z Tomaszem i Moniką zwiedzamy ruiny pałacu, w którym Napoleon spotykał się z Walewską.

Dostajemy kolejną porcję humoru. Bo jak tu się nie uśmiechnąć czytając słowa Moniki:

"Czeka pan na kogoś? ... A może umówił się pan tu z Napoleonem? Po panu, szefie, wszystkiego można się spodziewać." :-)

Dzięki Kędziorkowi dowiadujemy się o letnim domku Krostka, który znajduje się w Siemianach.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2015, 20:33 przez Yvonne, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Rozdział 17 - ostatni

Ten rozdział mi się akurat wyjątkowo podoba :-)
Kulminacja akcji jest ciekawie i barwnie opisana. Rozpoczyna się ona w letnim domku w Siemianach, a kończy w wigwamie Winnetou, skąd możemy podsłuchać Niewidzialnych deponujących tam skrzynie ze skarbami.

Ładna jest scena wizyty Grety Herbst w kawalerce Tomasza, któremu udało się kupić w Delikatesach herbatę Earl Grey ;-)
Ostatnio zmieniony 22 gru 2015, 20:32 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Zakończenie:

Jesteśmy świadkami oczekiwania na wysłannika Niewidzialnych po skrzynie ze skarbami kultury, jego przybycia, wreszcie próby wywozu dzieł sztuki i aresztowania. Okazuje się on przywódcą gangu, Marlonem Mendozą.

Tomasz wyznaje, że zawsze sprawia mu przyjemność myśl, że to Niewidzialni podreperowali finanse Winnetou :-)

Można powiedzieć, że książka kończy się happy endem, ponieważ Monika wychodzi za mąż za Kędziorka i rodzi mu dwoje uroczych dzieci :-)

Tymczasem do pokoju Tomasza wniesiono drugie biurko ... :027:
Ostatnio zmieniony 22 gru 2015, 20:32 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Yvonne pisze:Postanowiłam, że do zlotu przeczytam wszystkie książki, o których mowa w Niewidzialnych. A co! :-)
Dołączacie? Moglibyśmy jeden z wieczorów przeznaczyć na rozmowy o tych książkach. Co Wy na to?
(domyślam się, że Czesio już czyta ;-) )

Na razie wypisałam takie:

„Dzieci Jerominów” – Ernst Wiechert
„Puszcza” – Jerzy Putrament
„Na tropach Smętka” – Melchior Wańkowicz
„Archipelag ludzi odzyskanych” – Igor Neverly
„W cieniu tytanów” – Lili Braun
Czesio1 melduje, że z powyższej listy przeczytał wszystkie które ma czyli pierwsze cztery. Dziś skończyłem "Archipelag ludzi odzyskanych".
Mocno pokręcone są losy mieszkańców tych ziem. To nasuwa się po lekturze tych książek. I tym bardziej cieszę się, że tam pojedziemy.
Popłyniemy kajakiem jak Melchior Wańkowicz i jak bohater "Archipelagu", wytropimy ślady kobiet z Sowirogu zdążających do miasta jak i ślady Jona udającego się do miasta by zostać lekarzem ubogich. Będziemy tropić ślady Bolka Piotrowskiego w jego leśniczówce w Czarnym Lesie. To wszystko przed nami! Już za trzy tygodnie się zobaczymy! Już za trzy tygodnie poczujemy klimat z tych książek!! :564:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Czesio1 pisze:Czesio1 melduje, że z powyższej listy przeczytał wszystkie które ma czyli pierwsze cztery.
Gratuluję, Czesio :-)

Ja na razie jedynie "Puszczę".
Dzisiaj dotarła do mnie zamówiona w zeszłym tygodniu książka Newerlego "Archipelag ludzi odzyskanych" i po pierwszym rzucie oka zdecydowałam, że będzie następną, którą przeczytam.

"Dzieci Jerominów" zaczęłam, ale czuję, że nie dam rady. Po pierwszym rozdziale jestem zniechęcona. Bardzo ciężko mi się to czyta.

Ale zobaczymy, jeszcze mam 3 tygodnie :-)
Czesio1 pisze:Już za trzy tygodnie poczujemy klimat z tych książek!!
Wspaniale!
Ostatnio zmieniony 04 maja 2016, 22:51 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Ja przeczytałem tylko Dzieci Jerominów i Na tropach Smętka. Obie różne, obie bardzo dobre! Cieszę się, że będziemy w końcu na Mazurach! :-)
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Barabasz
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 3879
Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
Miejscowość: Antoninów
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 114 razy
Otrzymał podziękowań: 137 razy

Post autor: Barabasz »

Jeżeli interesuje was temat Mazur, ciekawe archiwalne filmy można znaleźć na stronie
http://www.archiv-akh.de

dla przykładu polecam:
http://www.archiv-akh.de/filme?utf-8=&# ... =masuren#7

Jest tam mnóstwo filmów z czasów okupacji. Niektóre w kolorze !!!. Ja znalazłem tam jedyny film z okupacji Ciechocinka (Hermannsbad) i nadal wertuję te wielką bazę naprawdę można znaleźć cudeńska.
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Barabasz pisze:Jeżeli interesuje was temat Mazur, ciekawe archiwalne filmy można znaleźć na stronie
http://www.archiv-akh.de

dla przykładu polecam:
http://www.archiv-akh.de/filme?utf-8=&# ... =masuren#7

Jest tam mnóstwo filmów z czasów okupacji. Niektóre w kolorze !!!. Ja znalazłem tam jedyny film z okupacji Ciechocinka (Hermannsbad) i nadal wertuję te wielką bazę naprawdę można znaleźć cudeńska.
o kruca bomba! Nieźle! :564:
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Pozdrowienia z Ostródy :-)
Niestety pada, a poza tym musimy szybko dojechać do domu, więc tym razem nie idziemy na grób Gizewiusza.

Teraz kierunek Iława.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2019, 14:12 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Yvonne pisze:Pozdrowienia z Ostródy :-)
Niestety pada, a poza tym musimy szybko dojechać do domu, więc tym razem nie idziemy na grób Gizewiusza.

Teraz kierunek Iława.
Szerokości dla Was! Fajnie upływa droga przy Topie Wszechczasów nie?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pan Samochodzik i Niewidzialni”