PS i Niewidzialni - analiza treści książki
- Nemsta
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 2098
- Rejestracja: 13 wrz 2014, 23:23
- Tytuł: Łajza archeologiczna
- Miejscowość: Wyk
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Na górze, po prawej widać słabo wieś Bądze. Idąc prawym brzegiem w dół zdjęcia, mamy twój półwysep i potem dużo większy z trzcinowiskiem wcinającym się w jezioro. Jest o tym w książce, bo jezioro jest jak pęcherz leszcza. Potem widzimy kolejny półwysep, ale on już nas nie interesuje. To moja hipoteza.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Tak, tak, kojarze ten pecherz leszcza. Rochu, ale w teksci mamy, ze polwyspep, na ktorym biwakowali przyjaciele jest "niewielki", wiec ten duzy, laczacy jakby oba jeziora raczej odpada.Roch pisze:Na górze, po prawej widać słabo wieś Bądze. Idąc prawym brzegiem w dół zdjęcia, mamy twój półwysep i potem dużo większy z trzcinowiskiem wcinającym się w jezioro. Jest o tym w książce, bo jezioro jest jak pęcherz leszcza. Potem widzimy kolejny półwysep, ale on już nas nie interesuje. To moja hipoteza.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Czy teraz jest dobrze?:Roch pisze:Trochę niżej tej biwak nad Płaskim. Pod tym cyplem. Bliżej drogi do Siemian.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 241351.jpg medium=http://s26.postimg.org/h0yalnl2h/2_20_P_askie.jpg large=http://s26.postimg.org/d4kypo02v/2_20_P_askie.jpg group=18100][/gimg]
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
W takim razie zapraszam na naszą stronkę:Roch pisze:Tak. Idealnie :564
śLADAMI PANA SAMOCHODZIKA
Wrzuciłem mapki szlaku Krutynia (wprawdzie akcja książki tam się nie dzieje, jest tylko wspomniany, ale myślę, że warto umieścić go przy okazji naszych map), domniemanego gospodarstwa Wągrowskiego, biwaku nad jeziorem Płaskim i pałacu von Finckensteinów w Kamieńcu.
Jeśli coś pomyliłem to bardzo proszę o zgłaszanie uwag.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Mirkapiano jak najbardziej pamiętam. Na forum kiedyś, dawno, dawno temu też trafiłem choć chyba się nie logowałem. Może dane nam będzie poznać się przy okazji Niewidzialnego Zlotu?Roch pisze:Myślę, że na to forum i ten wątek trafiliście:
http://www.jerzwald.pl/forum/viewforum.php?f=202
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
To była pierwsza w Łodzi restauracja ze stripizem. To duże słowo, nie mniej jednak, pani z tiulem robiła podobno wrażanie.Roch pisze:Na mapie Łodzi, o której już wspominałem, mam restaurację Casanova na ulicy Zachodniej 87. Jest to restauracja Kat. I
Przed wakacjami byłem na Zachodniej 87 zrobić zdjęcia chociaż z zewnątrz budynku. Teraz tam sprzedają żyrandole.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Czesiu, uważam, że w niewłaściwym miejscu umieściłeś obóz nad jeziorem Bądzyńskim. W powieści wyraźnie stoi:
Poleciłem Wielkiemu Bobrowi, aby tam przenocował. Stamtąd do wioski są jakieś dwa kilometry. Możemy pieszo uczynić wypad do domu Wągrowskiego.
Ja w Bądzach byłem w lipcu przy okazji zlotu "sąsiedniej ławeczki". Polanka którą wskazujesz jako miejsce obozu to łączka przylegająca do posesji skrajnego wiejskiego zabudowania. Nawet pstrykaliśmy tam foty wiejskim sierściuchom. Obóz wedle opisu musiałbyć dużo bliżej Jerzwałdu. W załączeniu mapka z OpenStreetMaps z zaznaczoną odległością w linii prostej. Tam gdzie teraz jest las mogła być niegdyś duża polana. W ogóle teren Pojezierza Iławskiego się strasznie zmienił przez ostatnie 50 - 60 lat. To była tętniąca życiem dworskim i pałacowym okolica.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 258408.jpg medium= group=18164][/timg]
© OpenStreetMap contributors
Poleciłem Wielkiemu Bobrowi, aby tam przenocował. Stamtąd do wioski są jakieś dwa kilometry. Możemy pieszo uczynić wypad do domu Wągrowskiego.
Ja w Bądzach byłem w lipcu przy okazji zlotu "sąsiedniej ławeczki". Polanka którą wskazujesz jako miejsce obozu to łączka przylegająca do posesji skrajnego wiejskiego zabudowania. Nawet pstrykaliśmy tam foty wiejskim sierściuchom. Obóz wedle opisu musiałbyć dużo bliżej Jerzwałdu. W załączeniu mapka z OpenStreetMaps z zaznaczoną odległością w linii prostej. Tam gdzie teraz jest las mogła być niegdyś duża polana. W ogóle teren Pojezierza Iławskiego się strasznie zmienił przez ostatnie 50 - 60 lat. To była tętniąca życiem dworskim i pałacowym okolica.
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 258408.jpg medium= group=18164][/timg]
© OpenStreetMap contributors
Ostatnio zmieniony 09 paź 2015, 19:41 przez Nietajenko, łącznie zmieniany 1 raz.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Warto, naprawdę. Mirekpiano to fantastyczny człowiek. Prowadzi w Jerzwałdzie Pianoforte Hall, w której przyjmuje bardzo ciekawych ludzi. Miałem okazję wysłuchać u niego koncertu Leszka Możdżera i nawet go poznać i pogadać. W ogóle Jerzwałd i okolice mają bardzo nietuzinkowych mieszkańców.Czesio1 pisze:Mirkapiano jak najbardziej pamiętam. Na forum kiedyś, dawno, dawno temu też trafiłem choć chyba się nie logowałem. Może dane nam będzie poznać się przy okazji Niewidzialnego Zlotu?
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Zachodnia 87 dawniej Casanova, dawne czas. Dzisiaj kamienica w remoncie.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 344214.jpg medium=http://s14.postimg.org/7i3wuet9d/20141029_150109.jpg large=http://s14.postimg.org/7i3wuet9d/20141029_150109.jpg group=18178][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 346176.jpg medium=http://s4.postimg.org/auozt9oe5/20141029_150137.jpg large=http://s4.postimg.org/auozt9oe5/20141029_150137.jpg group=18178][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 344214.jpg medium=http://s14.postimg.org/7i3wuet9d/20141029_150109.jpg large=http://s14.postimg.org/7i3wuet9d/20141029_150109.jpg group=18178][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 346176.jpg medium=http://s4.postimg.org/auozt9oe5/20141029_150137.jpg large=http://s4.postimg.org/auozt9oe5/20141029_150137.jpg group=18178][/gimg]
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Myślę Nietajenko, że użyłeś tu nieodpowiedniego sformułowania:
"Minęliśmy drogowskaz z napisem „Bądze — 5 km” i po kilkunastu minutach jazdy kamienistą drogą Winnetou dał mi znak, aby zatrzymać wehikuł."
Owa kamienista droga prowadzi z Jerzwałdu przez Bądzę do Starego Dzierzgonia. Jechałem ta drogą w 2009 roku, nie wskazane jest tam rozwijanie wielkiej prędkości, ale biorąc pod uwagę, że do wioski Bądze jest tylko owe "5 km" to jeśli podróż trwała kilkanaście minut to do pewnego punktu musieli dojechać. Z treści książki nie wynika, że dojechali do samej wioski Bądze, zatem musieli skręcić gdzieś po drodze w lewo. Mam mapę Jeziora, której fragment wygląda tak:
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 420920.jpg medium=http://s26.postimg.org/d2uy25hex/B_dze_01.jpg large=http://s26.postimg.org/lxvsco67b/B_dze_01.jpg group=18311][/gimg]
Jeżeli przyjmiemy Twoją wersję położenia owego półwyspu to trasa dojazdowa wygląda tak:
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 423060.jpg medium=http://s26.postimg.org/lmebzwprd/B_dze_02.jpg large=http://s26.postimg.org/e6f2e421z/B_dze_02.jpg group=18311][/gimg]
Brakuje tu wyraźnie owej polany. Twierdzisz, że lasy się zmieniły, że mogła być tam jakaś polana. 40 lat to rzeczywiście spory upływ czasu ale czy aż na tyle by po polanie zniknęły wszelkie ślady?
Poza tym ten fragment jazdy kamienistą drogą można przejechać w pięć a nie kilkanaście minut.
Moja wersja dojazdowa jest np. taka:
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 424811.jpg medium=http://s26.postimg.org/gnvvihsa1/B_dze_03.jpg large=http://s26.postimg.org/wm4l8mmhz/B_dze_03.jpg group=18311][/gimg]
Dłużej jadą kamienistą drogą, mamy polanę, mamy niewielki półwysep.
Podsumowując obie nasze wersje mają swoje plusy i minusy. Gdybyśmy znali pierwowzór gospodarstwa Wągrowskiego bylibyśmy znacznie mądrzejsi. A tak możemy tylko snuć domysły.
a to dlatego, że Nienacki nie umieścił obozu przyjaciół nad jeziorem Bądzyńskim w jasno określonym miejscu. Możemy ten obóz umieścić na mapie tylko za pomocą naszych domysłów, domniemań. A w tym świetle tak moja jak również Twoja hipoteza może być z pewnych punktów widzenia właściwa.Nietajenko pisze:Czesiu, uważam, że w niewłaściwym miejscu umieściłeś obóz nad jeziorem Bądzyńskim.
Tak, zwróciłem uwagę na ten fragment tekstu, ująłem go w wersji niebieskiej na mapce w jednym z powyższych tekstów. Oczywiście ja przyjąłem założenie, że chodzi o ten półwysep w północnej części jeziora. Ty zakładasz, że on znajduje się poniżej. Nieco koliduje to z dwoma książkowymi faktami:Nietajenko pisze:W powieści wyraźnie stoi:
Poleciłem Wielkiemu Bobrowi, aby tam przenocował. Stamtąd do wioski są jakieś dwa kilometry. Możemy pieszo uczynić wypad do domu Wągrowskiego.
"Minęliśmy drogowskaz z napisem „Bądze — 5 km” i po kilkunastu minutach jazdy kamienistą drogą Winnetou dał mi znak, aby zatrzymać wehikuł."
Owa kamienista droga prowadzi z Jerzwałdu przez Bądzę do Starego Dzierzgonia. Jechałem ta drogą w 2009 roku, nie wskazane jest tam rozwijanie wielkiej prędkości, ale biorąc pod uwagę, że do wioski Bądze jest tylko owe "5 km" to jeśli podróż trwała kilkanaście minut to do pewnego punktu musieli dojechać. Z treści książki nie wynika, że dojechali do samej wioski Bądze, zatem musieli skręcić gdzieś po drodze w lewo. Mam mapę Jeziora, której fragment wygląda tak:
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 420920.jpg medium=http://s26.postimg.org/d2uy25hex/B_dze_01.jpg large=http://s26.postimg.org/lxvsco67b/B_dze_01.jpg group=18311][/gimg]
Jeżeli przyjmiemy Twoją wersję położenia owego półwyspu to trasa dojazdowa wygląda tak:
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 423060.jpg medium=http://s26.postimg.org/lmebzwprd/B_dze_02.jpg large=http://s26.postimg.org/e6f2e421z/B_dze_02.jpg group=18311][/gimg]
Brakuje tu wyraźnie owej polany. Twierdzisz, że lasy się zmieniły, że mogła być tam jakaś polana. 40 lat to rzeczywiście spory upływ czasu ale czy aż na tyle by po polanie zniknęły wszelkie ślady?
Poza tym ten fragment jazdy kamienistą drogą można przejechać w pięć a nie kilkanaście minut.
Moja wersja dojazdowa jest np. taka:
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 424811.jpg medium=http://s26.postimg.org/gnvvihsa1/B_dze_03.jpg large=http://s26.postimg.org/wm4l8mmhz/B_dze_03.jpg group=18311][/gimg]
Dłużej jadą kamienistą drogą, mamy polanę, mamy niewielki półwysep.
Podsumowując obie nasze wersje mają swoje plusy i minusy. Gdybyśmy znali pierwowzór gospodarstwa Wągrowskiego bylibyśmy znacznie mądrzejsi. A tak możemy tylko snuć domysły.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Wracając do analizy.
Według autora Pan Tomasz z Marczakiem pociągiem, a Greta Herbst samochodem, jechali z Frankfurtu do Weimaru całą noc.
Pociąg musiał być chyba osobowy/lokalny a samochód ciągnięty przez konie, bo z Frankfurtu do Weimaru jest 277 km. To nawet zakładając, wydaje mi się fałszywie, że nie było wtedy jeszcze w Niemczech autostrad i, że w nocy były kosmiczne kolejki na granicy RFN z NRD, wydaje się przesadzone.
Druga rzecz - o ile jeszcze potrafię sobie wyobrazić, że Greta Herbst przyjechała rano do Weimaru (czyli mogą odpocząć przed wyjazdem) to mimo wszystko wzięła pokój w hotelu po to żeby tego samego dnia wyjechać, to Tomasz z Marczakiem, wzięli pokój w tym samym hotelu i też wyjechali w tym samym dniu... przecież chwilę wcześniej musieli żyć skromnie bo byli w delegacji. Potrafię sobie wyobrazić, że dla gości z Niemiec Zachodnich hotel był droższy ale nie oznacza to, że dostali pokój w eNeRDowie za darmo.
Według autora Pan Tomasz z Marczakiem pociągiem, a Greta Herbst samochodem, jechali z Frankfurtu do Weimaru całą noc.
Pociąg musiał być chyba osobowy/lokalny a samochód ciągnięty przez konie, bo z Frankfurtu do Weimaru jest 277 km. To nawet zakładając, wydaje mi się fałszywie, że nie było wtedy jeszcze w Niemczech autostrad i, że w nocy były kosmiczne kolejki na granicy RFN z NRD, wydaje się przesadzone.
Druga rzecz - o ile jeszcze potrafię sobie wyobrazić, że Greta Herbst przyjechała rano do Weimaru (czyli mogą odpocząć przed wyjazdem) to mimo wszystko wzięła pokój w hotelu po to żeby tego samego dnia wyjechać, to Tomasz z Marczakiem, wzięli pokój w tym samym hotelu i też wyjechali w tym samym dniu... przecież chwilę wcześniej musieli żyć skromnie bo byli w delegacji. Potrafię sobie wyobrazić, że dla gości z Niemiec Zachodnich hotel był droższy ale nie oznacza to, że dostali pokój w eNeRDowie za darmo.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Trzeci dzień w kalendarzu Czesia nie do końca jest pewny. Pan Tomasz mógł nadać depeszę przez telefon tej samej nocy, podczas której rozmawiał z Baturą.
A teraz przygoda w Weimarze:
Tomasz i Marczak dotarli do muzeum Goethego o 12. Ca 30 minut pewnie rozmawiali z dyrektorem, później 15 minut przygotowywali się do wyjazdu i 30 minut jechali do Erfurtu (to 24 km). W Erfurcie musieli spędzić ponad godzinę bo "w dwie godziny później powróciliśmy wszyscy do Weimaru". Greta Herbst poszła spać a Tomasz zwiedzał muzeum. To było ok 15-15.30. "Późnym popołudniem", czyli myślę, że ok 16.30-17, Tomasz zobaczył wyjeżdżającą Gretę Herbst.
Z Weimaru do Warszawy jest 820 km. Greta Herbst wyjechała ok 17 więc, biorąc pod uwagę fakt, że wtedy w Polsce nie było autostrad, mogła dojechać do Warszawy po 10-11 godzinach czyli ok 4 rano.
O ile jechała do Warszawy.
Tomasz następnego dnia spotyka się z Baturą i mówi mu "Wczoraj przybyła do Warszawy kobieta nazwiskiem Greta Herbst.", tyle że Tomasz jeszcze nie wie czy GH przyjechała i na 100% nie mogła przyjechać "wczoraj". Czyli autor się zapętlił z czasem podróży.
A teraz przygoda w Weimarze:
Tomasz i Marczak dotarli do muzeum Goethego o 12. Ca 30 minut pewnie rozmawiali z dyrektorem, później 15 minut przygotowywali się do wyjazdu i 30 minut jechali do Erfurtu (to 24 km). W Erfurcie musieli spędzić ponad godzinę bo "w dwie godziny później powróciliśmy wszyscy do Weimaru". Greta Herbst poszła spać a Tomasz zwiedzał muzeum. To było ok 15-15.30. "Późnym popołudniem", czyli myślę, że ok 16.30-17, Tomasz zobaczył wyjeżdżającą Gretę Herbst.
Z Weimaru do Warszawy jest 820 km. Greta Herbst wyjechała ok 17 więc, biorąc pod uwagę fakt, że wtedy w Polsce nie było autostrad, mogła dojechać do Warszawy po 10-11 godzinach czyli ok 4 rano.
O ile jechała do Warszawy.
Tomasz następnego dnia spotyka się z Baturą i mówi mu "Wczoraj przybyła do Warszawy kobieta nazwiskiem Greta Herbst.", tyle że Tomasz jeszcze nie wie czy GH przyjechała i na 100% nie mogła przyjechać "wczoraj". Czyli autor się zapętlił z czasem podróży.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Nie jest możliwe. Bo pomiędzy przyjazdem Tomasza do Warszawy i wspólnym wyjazdem do Sowirogu Monika była z Dobeneckiem i Bertą na Czarcim Ostrowie.Czesio1 pisze: (możliwe, że nie ma tu przerwy bo 14 dnia Tomasz w rozmowie z Moniką powiedział, że "dziś lub jutro przyjedziesz Dobeneck z panną Strachwitz". Mógł więc przyjechać 15 dnia, zanocować w Warszawie, odpocząć dzień i dnia 17 znaleźć się w dawnym Sowirogu
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6423
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 217 razy
- Otrzymał podziękowań: 152 razy
- Kontakt:
Kolejny rozjazd. Winnetou miał umowę na domek do października, a Niewidzialni płacili za wynajęcie przez pół roku od aresztowania Mendozy, czyli od lipca do stycznia następnego roku.
Ponieważ umowa była podpisana w kwietniu, to prawdopodobnie była na pół roku do października, ale to nie jest "jeszcze przez pół roku od aresztowania".
Ponieważ umowa była podpisana w kwietniu, to prawdopodobnie była na pół roku do października, ale to nie jest "jeszcze przez pół roku od aresztowania".
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Słowo się rzekło
Jestem po lekturze pierwszego rozdziału.
Cóż ... To, że mnie ta książka irytuje, wiecie od dawna. Nic się nie zmieniło.
Ale może chociaż w kilku słowach wrażenia po lekturze:
Otóż wiemy, że do gabinetu Tomasza wniesiono drugie biurko. Kto za nim siądzie, wiemy również. Osoba panny Moniki jest przedstawiona tu dość interesująco (dopiero później staje się niestrawna), jak również jej pytania odnośnie metod śledczych Tomasza. No i podoba mi się to, że od razu dostaje swoje pierwsze zadanie. Już pierwszego dnia pracy. I to nie byle jakie!
Natomiast absolutnie dziwnym wydaje mi się przepytywanie panny Moniki przez Tomasza na okoliczność jej życia prywatnego.
Wyobrażacie sobie dzisiaj szefa, który wypytuje swoją nową pracownicę o to, czy ma narzeczonego i z kim mieszka???
Wydaje mi się to bardzo dziwne i nietaktowne.
Ponadto z rozdziału tego dowiadujemy się jeszcze, że Marczak jest w szczęśliwym związku małżeńskim
Tyle. Dla naszej wyprawy nie ma tu na razie nic ciekawego. Dalsza część jutro
Jestem po lekturze pierwszego rozdziału.
Cóż ... To, że mnie ta książka irytuje, wiecie od dawna. Nic się nie zmieniło.
Ale może chociaż w kilku słowach wrażenia po lekturze:
Otóż wiemy, że do gabinetu Tomasza wniesiono drugie biurko. Kto za nim siądzie, wiemy również. Osoba panny Moniki jest przedstawiona tu dość interesująco (dopiero później staje się niestrawna), jak również jej pytania odnośnie metod śledczych Tomasza. No i podoba mi się to, że od razu dostaje swoje pierwsze zadanie. Już pierwszego dnia pracy. I to nie byle jakie!
Natomiast absolutnie dziwnym wydaje mi się przepytywanie panny Moniki przez Tomasza na okoliczność jej życia prywatnego.
Wyobrażacie sobie dzisiaj szefa, który wypytuje swoją nową pracownicę o to, czy ma narzeczonego i z kim mieszka???
Wydaje mi się to bardzo dziwne i nietaktowne.
Ponadto z rozdziału tego dowiadujemy się jeszcze, że Marczak jest w szczęśliwym związku małżeńskim
Tyle. Dla naszej wyprawy nie ma tu na razie nic ciekawego. Dalsza część jutro
Ostatnio zmieniony 09 paź 2015, 18:19 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Dziś niestety wiele rzeczy się zmieniło Yvonne. Teraz na pewno takie pytanie byłoby nietaktowne ale czy wtedy takowym było? Nie jestem pewien.Yvonne pisze: Natomiast absolutnie dziwnym wydaje mi się przepytywanie panny Moniki przez Tomasza na okoliczność jej życia prywatnego.
Wyobrażacie sobie dzisiaj szefa, który wypytuje swoją nową pracownicę o to, czy ma narzeczonego i z kim mieszka???
Wydaje mi się to bardzo dziwne i nietaktowne.