Irytacje w Niewidzialnych

Dział poświęcony dziesiątej przygodzie Pana Samochodzika
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Irytacje w Niewidzialnych

Post autor: Yvonne »

Nie ma szans, Czesio :-)

Nie polubię tej części chyba nigdy :-/

Czytam do konkursu i znów widzę jedynie nieścisłości i braki w fabule. Nawet urok Mazur przyćmiony jest tymi irytującymi błędami i sytuacjami nieprawdopodobnymi.

Dzisiaj kilka z nich:

1. Monika informuje Tomasza, że Batura nie kojarzy nazwiska Schreiber. Na to Tomasz: "Kłamie. Przynajmniej w pierwszej części swej odpowiedzi. Każdy, kto interesuje się handlem antykami, zna nazwisko Schreibera." Kilka rozdziałów dalej pyta o niego Gretę Herbst (historyka sztuki, specjalistkę od ścigania nielegalnych handlarzy i złodziei dzieł sztuki, osobę, która wiele lat pracowała z mężem, będącym prawdziwym znawcą środowiska i "branży"), po czym dowiadując się od niej, że nie zna nazwiska, nie okazuje ŻADNEGO zdziwienia ...

2. Tomasz chce dowiedzieć się, gdzie mieszkał doktor Hans Gottlieb. Próbuje dotrzeć za wszelką cenę do tej informacji i mówi do Moniki: ""Otóż interesuje mnie, gdzie mieszkał lekarz Hans Goottlieb, który był przy łożu umierającego prezydenta ..."
Stronę dalej uzyskuje wreszcie tę informację, dość dokładną: "A jakże - rozpromienił się staruszek - Pamiętam go. To ja bryczką przewoziłem go z Rosenbergu, czyli Susza. Doktor Gottlieb, pamiętam. Mieszkał w Suszu, tam gdzie teraz stoi teraz nowy pawilon kawiarni."

I tu następuje reakcja:
"I to wszystko. Monika wyglądała na jeszcze bardziej zmartwioną niż ja."

Nie uważacie, że dziwna ta reakcja na informację, której poszukiwał???

I potem ta szopka z podmienioną Anną von Dobeneck...

A jeszcze nie dotarłam do pijackich przyśpiewek :-(
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Re: Irytacje w Niewidzialnych

Post autor: Czesio1 »

Yvonne pisze: 1. Monika informuje Tomasza, że Batura nie kojarzy nazwiska Schreiber. Na to Tomasz: "Kłamie. Przynajmniej w pierwszej części swej odpowiedzi. Każdy, kto interesuje się handlem antykami, zna nazwisko Schreibera." Kilka rozdziałów dalej pyta o niego Gretę Herbst (historyka sztuki, specjalistkę od ścigania nielegalnych handlarzy i złodziei dzieł sztuki, osobę, która wiele lat pracowała z mężem, będącym prawdziwym znawcą środowiska i "branży"), po czym dowiadując się od niej, że nie zna nazwiska, nie okazuje ŻADNEGO zdziwienia ...
Yvonne, tu wytłumaczenie jest bardzo proste. Monika była współpracowniczką Tomasza, czy Jej ufał czy nie to jednak pracowali w tym samym departamencie. Tomasz nie miał może najlepszego zdania o Monice ale nie uważał Jej w początkach przygody za osobę sprytną.
Natomiast Greta od początku była dla Tomasza osobą, której nie można ufać stąd swoją reakcją chciał uniknąć odkrycia kart na stole. Nie chciał okazać, że bardzo czuje się rozczarowany że Greta nie zna Schreibera. Postanowił odgrywać rolę osoby naiwnej.
Yvonne pisze: 2. Tomasz chce dowiedzieć się, gdzie mieszkał doktor Hans Gottlieb. Próbuje dotrzeć za wszelką cenę do tej informacji i mówi do Moniki: ""Otóż interesuje mnie, gdzie mieszkał lekarz Hans Goottlieb, który był przy łożu umierającego prezydenta ..."
Stronę dalej uzyskuje wreszcie tę informację, dość dokładną: "A jakże - rozpromienił się staruszek - Pamiętam go. To ja bryczką przewoziłem go z Rosenbergu, czyli Susza. Doktor Gottlieb, pamiętam. Mieszkał w Suszu, tam gdzie teraz stoi teraz nowy pawilon kawiarni."

I tu następuje reakcja:
"I to wszystko. Monika wyglądała na jeszcze bardziej zmartwioną niż ja."

Nie uważacie, że dziwna ta reakcja na informację, której poszukiwał???
Tu jest sytuacja podobna do powyższej. Tomasz nie chciał odkryć swoich kart już na wstępie.
Yvonne pisze: I potem ta szopka z podmienioną Anną von Dobeneck...
Ależ Yvonne, to genialna scena! Nienacki w ten sposób pokazał podział ról w departamencie. Marczak miał inne zadania a Tomasz inne:

"— Pan jest genialny, dyrektorze — stwierdziłem szczerze.
— Tak pan myśli, panie Tomaszu? — ucieszył się Marczak — po tym, jak pan wpadł na trop mistyfikacji z panią Dobeneck, już sądziłem, że jestem do niczego i powinienem pójść na emeryturę. Nawet mi do głowy nie przyszło, że rozmawialiśmy z „duchem”.
— Bo wziął pan na siebie cały ciężar rozmowy z panią Dobeneck — wyjaśniłem obłudnie. — Rozmowa zbyt pana absorbowała, aby mógł pan zwracać uwagę na drobiazgi."


Zauważ, że Tomasz od razu domyślił się maskarady. Nie przyznał się do tego bo nie wiedział do czego zmierza Dobeneck, jakie ma cele.
Yvonne pisze: A jeszcze nie dotarłam do pijackich przyśpiewek :-(
Te akurat możesz sobie odpuścić bo też uważam że były niepotrzebne i zacierają obraz naprawdę świetnej książki.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nietajenko
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 938
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
Miejscowość: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Nietajenko »

Zdecydowanie zgadzam się z Czesiem. Co więcej, mnie nawet nie przeszkadzają pijackie zawodzenia bo dodają folkloru. Dla kogoś kto choć raz odwiedził Bądze będzie oczywiste, że ta scena właśnie tak powinna wyglądać.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8827
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 366 razy

Post autor: TomaszK »

Ja nie wychwyciłem tych nieścisłości co Yvonne, natomiast zgadzam się z nią, że nie jest to książka najwyższych lotów. Gdyby nie sentyment do całej serii, to odłożyłbym ją w połowie.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

TomaszK pisze:Gdyby nie sentyment do całej serii, to odłożyłbym ją w połowie.
:564:

Ale weźmiesz udział w konkursie, Tomaszku?
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11645
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 198 razy

Post autor: johny »

Łoj tam, łoj tam, jak się jest uprzedzonym do książki to na siłę zawsze się coś znajdzie. Mnie się podoba od strony 1 do ostatniej i tak jak Nietajence śpiewy pijackie takoż nie przeszkadzają!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
VdL
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 4799
Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
Miejscowość: dokąd
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 129 razy
Otrzymał podziękowań: 89 razy

Post autor: VdL »

Irytacje? Chyba tylko Monika.
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Jeszcze jedną nieścisłość znalazłam :-)

Ten Marlon Mendoza na początku jest opisywany jako prawa ręka szefa gangu Niewidzialnych, a potem jako sam szef :-/

"... ani nazwisko, ani rysopis głównego szefa Niewidzialnych nie są policji znane. Wiadomo tylko, że jego prawą ręką jest niejaki Marlon Mendoza."

"Tajemniczy i niemal już legendarny przywódca gangu - Marlon Mendoza - niewidzialną siatką swoich gangsterów otoczył prawie cały świat."

A jak Wy to odbieracie? Był tym szefem czy nie?
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16384
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 386 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

Yvonne pisze:Jeszcze jedną nieścisłość znalazłam :-)

Ten Marlon Mendoza na początku jest opisywany jako prawa ręka szefa gangu Niewidzialnych, a potem jako sam szef :-/

"... ani nazwisko, ani rysopis głównego szefa Niewidzialnych nie są policji znane. Wiadomo tylko, że jego prawą ręką jest niejaki Marlon Mendoza."

"Tajemniczy i niemal już legendarny przywódca gangu - Marlon Mendoza - niewidzialną siatką swoich gangsterów otoczył prawie cały świat."

A jak Wy to odbieracie? Był tym szefem czy nie?
Ja bym był zdania, że Mendoza był szefem gangu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Mysikrólik
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 5279
Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
Tytuł: harcerz
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 17 razy
Otrzymał podziękowań: 104 razy

Post autor: Mysikrólik »

Mendoza był zarówno szefem, jak i prawa ręką. :-D
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

Kolejna irytacja spowodowana bzdurą, jaką wychwyciłam podczas lektury:

"W nocy wsiedliśmy z Marczakiem do międzynarodowego pociągu i po jednej przesiadce PÓ¬NYM RANKIEM wysiedliśmy na dworcu kolejowym w Weimarze."

"- Czy to nie jest czarny mercedes Grety Herbst? ...
- ... myślę, że skoro jechała CAŁ¡ NOC, teraz zapewne położyła się spać."


Hm ... Z Frankfurtu do Weimaru jest około 270-280 km. Jakieś 2,5 - 3 godziny jazdy.
Pociągiem może 3,5 - 4.
Ale na pewno Greta nie mogła jechać całą noc.

Jestem daleka od czepiania się małych różnic i nieścisłości, ale taki błąd to już chyba przesada :-/
Ostatnio zmieniony 04 lis 2019, 13:00 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Yvonne pisze:Hm ... Z Frankfurtu do Weimaru jest około 270-280 km. Jakieś 2,5 - 3 godziny jazdy.
Wiesz, w tamtych czasach Niemka z NRFu mogła stać na granicy z eNeRDowem kilka(naście) godzin. Tam my staliśmy w kolejkach ale w porównaniu z Niemcami to my byliśmy inną cywilizacją. Na granicy z Berlinem Zachodnim Niemcy mieli oddzielne kolejki.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Awatar użytkownika
Yvonne
Moderator
Moderator
Posty: 12996
Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
Miejscowość: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 6 razy
Otrzymał podziękowań: 170 razy

Post autor: Yvonne »

PawelK pisze: Yvonne napisał/a:
Hm ... Z Frankfurtu do Weimaru jest około 270-280 km. Jakieś 2,5 - 3 godziny jazdy.


Wiesz, w tamtych czasach Niemka z NRFu mogła stać na granicy z eNeRDowem kilka(naście) godzin. Tam my staliśmy w kolejkach ale w porównaniu z Niemcami to my byliśmy inną cywilizacją. Na granicy z Berlinem Zachodnim Niemcy mieli oddzielne kolejki.
A widzisz, o tym nie pomyslałam.
Zmyliło mnie to, że "jechała całą noc".
Awatar użytkownika
PawelK
Moderator
Moderator
Posty: 6392
Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
Podziękował;: 202 razy
Otrzymał podziękowań: 144 razy
Kontakt:

Post autor: PawelK »

Yvonne pisze:A widzisz, o tym nie pomyslałam.
Mi łatwiej bo jestem w trakcie czytania (niesamowicie nudnej) książki o walce szpiegów angielskich, amerykańskich, radzieckich i niemieckich w Berlinie Zachodnim.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
Awatar użytkownika
irycki
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 2708
Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
Tytuł: Pan Motocyklik
Miejscowość: Legionowo
Podziękował;: 61 razy
Otrzymał podziękowań: 106 razy

Post autor: irycki »

Niezależnie od ew. korków na granicy (obywatele RFN-u to w ogóle mieli "fajnie": ponieważ NRD ich państwa nie uznawał, to nie uznawał także zachodnich tablic, w związku z tym na wjeździe do enerdówka dostawali tymczasowe tablice enerdowskie i z nimi musieli jeździc), to pamiętajmy, że Nienacki kiepskim kierowcą był i jego szacowania czasu podróży są generalnie mocno od czapy. Już nie pamiętam gdzie, chyba w Templariuszach też potrzebował na przejazd jakąś absurdalną ilośc czasu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.

Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pan Samochodzik i Niewidzialni”