"Mistrz i Małgorzata" w Teatrze Dramatycznym

[Barabasz]

Mnie obojętnie, chociaz wolalbym w sobotę, bo tak trzeba poniedziałek wziąć wolny

[Vasco]

Ty akurat masz na tyle blisko, że bez problemu dotrzesz wieczorem do domu.

W soboty są słabe miejsca - balkony

[irycki]

Nam niedziela wieczór średnio odpowiada, trzeba jeszcze wrócic do domu. Nastawialiśmy się szczerze mówiąc na sobotę i nocleg.

[Vasco]

To zrobimy tak, że poczekam, czy się tego 12 IX bilety pojawią, a jeśli nie, to celujemy w inną sobotę. Wszystko wskazuje jednak na to, że na 19.

Płacenie za balkony moim zdaniem nie ma sensu.

[Yvonne]

Vasco, jakieś wieści?

[oldmalarz]

Vasco, jakieś wieści?

to chodzi o teatr muzyczny w Gdyni? Spektakl z premierą 5 września? i kolejno 6, 9, 10, 23, 24, 25 i 30 września oraz od 1 do 4 października, a także od 6 do 8 i od 11 do 15 listopada.??

https://kultura.trojmiasto.pl/Mistrz-i- ... s3536.html

[Vasco]

Tak. Nadal nie ma biletów na 12 września. Nie powiem ile razy dziennie sprawdzam... Poważnie się zastanawiam czy w ogóle się pojawią

Nie ma sobotnich spektakli popołudniowych także.

Nie mam pojęcia co zrobić, poza dalszym sprawdzaniem. Tylko jeśli nic się nie zmieni, to co dalej? Bo dobrych miejsc na jesień w sobotę czy w niedzielę nie ma.

[irycki]

A do kiedy grrają? PRzecież nie musimy chyba tuż po premierze?

[Vasco]

Parę lat na pewno.

[Vasco]

Moje źródła donoszą, że premiera MiM w Gdyni jest przesunięta o rok, więc nasz wyjazd się opóźni

A i bydgoska Opera Nova przenosi "Bulwar" na nieokreślony termin i jako chyba jako jedyna instytucja oznajmiła, że nie będzie przenosić biletów, więc moje idealne miejsce poszło się bujać.

[irycki]

Było do przewidzenia

Dla mnie o tyle lepiej, że nie wiem czy we wrześniu odważyłbym się już pójść na parę godzin do sali pełnej sapiących i prychających ludzi..., nawet gdyby nie było formalnych zakazów.

[Barabasz]

Ja właśnie skończyłem najnowsze słuchowisko >>>Mistrz i Małgorzata. Kolejny raz się utwierdziłem, że to jedna z najlepszych książek jakie czytałem/słuchałem.

[Barabasz]

W maju premiera spektaklu Mistrz i Małgorzata w teatrze Horzycy w Toruniu:

...Następnie do pracy nad reżyserią „Mistrza i Małgorzaty” przystąpi zastępca dyrektora ds. artystycznych Teatru Horzycy Łukasz Czuj, który zaprosi do pracy cały zespół aktorski Horzycy. Reżyser sam dokona adaptacji słynnej powieści Michaiła Bułhakowa.

Urodzony w Kijowie (co dziś nabiera szczególnego znaczenia) i przez lata prześladowany za swoją niezależność, Bułhakow stawia kluczowe i zawsze ważne pytania – o wolną wolę, o los ludzki, czy jesteśmy skazani na fatalizm dziejów i nieuchronność zdarzeń. Jednocześnie tworzy niezwykłą historię o miłości, o ludzkich słabościach. W uruchamiającej wyobraźnię bułhakowowskiej grotesce przeglądamy się niczym w świetlistym zwierciadle – mówi reżyser, Łukasz Czuj....
 

[Yvonne]

Ależ wiadomość!!!
Czy można już kupować bilety?

[Barabasz]

Jeszcze nie, na stronie teatru maksymalnie na marzec jest repertuar.

[Fantomas]

Super! Wybiorę się!

[Barabasz]

Hej, bilety na sztukę Mistrz i Małgorzata w Teatrze Horzycy w Toruniu już są dostępne w sprzedaży.

[Yvonne]

Hej, bilety na sztukę Mistrz i Małgorzata w Teatrze Horzycy w Toruniu już są dostępne w sprzedaży.


 

O, dziękuję za informację. 
Zerknęłam i na weekendy nie ma dobrych miejsc, a w tygodniu ciężko się wybrać.
Zwłaszcza,  że w opisie spektaklu nie widzę kluczowej informacji o czasie trwania  

[Yvonne]

Właśnie siedzimy na obiedzie z Vasco i Agą.
Kupiliśmy bilety na środę, 22 maja.
Oczywiście pierwszy rząd
Czy ktoś dołącza?

[Barabasz]

Ja będę 21 maja w 5 rzędzie:).

[Vasco]

Spotkania przedzlotowe czas start
Z Panem Dohnalem i jego małżonką.

 

I jak porównanie z Gdynią?
 

[Yvonne]

Spotkania przedzlotowe czas start
Z Panem Dohnalem i jego małżonką.









 

I jak porównanie z Gdynią?
 








 

Nie da się na to pytanie odpowiedzieć krótko
Zatem:

Pierwsza połowa mnie rozczarowała (ale może wpływ na to miało miejsce, które jest średnie, dziwny zapach jakby opon czy linoleum, było mi duszno i zaczęła mnie mocno boleć głowa).
Druga zmiotła to rozczarowanie w pył i zachwyciła totalnie.

I teraz uważaj: miałyśmy z Madzią IDEALNE miejsca!!! Najlepsze! Lepsze niż Twój pierwszy rząd.
Miałyśmy trzeci rząd, tuż przy środku, czyli przejściu między dwiema strefami, a tam działo się sporo.
Dzięki temu uczestniczyłyśmy absolutnie we wszystkich akcjach (wow!!!):

- złapałyśmy czerwońce na pamiątkę
- dostałyśmy szampana od Korowiowa (ha! dodam, że Korowiow to moja najulubieńsza postać w powieści), a pierwszy rząd nie dostał 
 
- Madzia pogłaskała nawet Bangę, który koło niej przechodził

- niektóre kwestie były wypowiadane prosto do nas, aktorzy przechodząc patrzyli nam w oczy i mówili do nas

A teraz sam spektakl, kóry nie jest kopią gdyńskiego.

Plusy Buffo: bardzo wierne sceny i dialogi (ale według innego tłumaczenia, niż moje ulubione), bardzo szczegółowe podejście do fabuły, ciekawa charakteryzacja, dobre wykonanie piosenek, spójność całości, cudowne wzruszające zakończenie.
No i Natasza! Mieliśmy Nataszę w obsadzie! I nie mam tu na myśli powieściowej Nataszy, jadącej na prosiaku, tylko oczywiście Nataszę Urbańską. Widziałam ją na żywo pierwszy raz. Cudowna artystka, skradła moje serce.

Minusy Buffo: jednak obsada. Poza Nataszą w roli Małgorzaty, Korowiowem (to był podobno debiut aktora w tej roli) i kilku postaciami mniej znaczącymi, aktorstwo było raczej słabe. 
Nie podobał mi się Poncjusz Piłat (robił głupie miny; zdecydowanie lepiej śpiewał niż mówił kwestie), nie podobał mi się Woland (ale myślę, że kto widział Gonerę w tej roli, to już mu się nikt inny nie będzie podobał).

Podsumowując - było warto. 
Zakończenie wcisnęło mnie w fotel, mimo że przecież znam tę powieść na pamięć.

Ale jako ciekawostkę wrzucę Ci jeszcze treść sms-a, jakiego dostałam od Iryckiego (mam nadzieję, że się nie obrazi):

"Jeszcze raz bardzo dziękujemy. Jestem absolutnie zauroczony tym przedstawieniem."
 
 
 
 
 
 
 
 

[Mysikrólik]

Taką Małgorzatę to bym obejrzał.

[Vasco]

Ja sobie wypraszam, też mam czerwońce ;p A z Krakowa nawet 30 srebrników w banknocie

Natasza tam gra chyba we wszystkim, więc to nie kwestia szczęścia.

Widzę, że Korowiowa gra Czajka, ale skoro ktoś debiutował, to widać mają dublurę - na stronie nie napisali kto.

Nic, będzie okazja, to zobaczę, no ale ta lokalizacja, to jeden z ostatnich wyborów w stolicy

Za to byliśmy na "Zemście" w Komedii w Warszawie. "Młody" Stuhr gra Papkina i to tak nie do opisania!!! A pozostali dzielnie mu dotrzymywali kroku.
 

[Yvonne]

Ja sobie wypraszam, też mam czerwońce ;p A z Krakowa nawet 30 srebrników w banknocie


 

 

A szampana od Korowiowa dostałeś? 

[Yvonne]

Natasza tam gra chyba we wszystkim, więc to nie kwestia szczęścia.

 

 

No właśnie nie.
Na stronie jest taka informacja:

Małgorzata - Natasza Urbańska/Katarzyna Granecka/Wiktoria Kostrzewa

Czyli jednak fart 

[Yvonne]

Barabaszu, będzie jakaś recenzja?

My jedziemy dzisiaj.
Czy naprawdę spektakl trwa 4 godziny?
Nie ukrywam, że trochę przeraziła mnie ta informacja.

[Barabasz]

Barabaszu, będzie jakaś recenzja?

 

Tak jak się podziewałem Mistrz i Małgorzata to bardzo nowoczesna, trochę eksperymentalna adaptacja daleka od klasycznego przedstawiania książki i trzeba się na to nastawić, a wiem że takiego zabiegu nie lubisz. Treść jest mocno uwspółcześniona, na początku trochę zaburzona chronologicznie, w spektakl są zagnieżdżone współczesne tematy i pewne dialogi i monologi, których nie ma w książce za to które dodają innego spojrzenia na tę książkę i miejsce akcji, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. 
W spektaklu uczestniczy ciekawa muzyka na żywo to duży plus i mamy też fragmenty wokalne. Scenografia nie jest zbytnio rozbudowana za to dużo jest efektów multimedialnych, które wzbogacają odbiór wizualny. Fantomas zarzucał kiedyś, że w musicalu gdyńskim scenografia za bardzo gloryfikuje komunizm i stalinizm, tu jest wręcz odwrotnie. W spektaklu biorą chyba udział wszyscy aktorzy teatru Horzycy, niektórzy musieli grać w kilku rolach. Niektórzy męscy bohaterowie zostali zastąpieniu przez aktorki. 
Role nie wszystkie mi się podobały, słaby Behemot trochę pominięty, Woland grał ciekawie aczkolwiek trochę dla mnie był za młody. Podobał mi się Iwan Bezdomny. Ogólnie jestem zadowolony ze spędzonego czasu, taki odświeżony, uaktualniony obraz powieści, trzeba się nastawić, że będzie inaczej. Na plus też choreografia aktorów.
Tak spektakl trwa 4 godziny czyli trzy części z wliczonymi dwoma przerwami, ale krócej chyba się nie dałoby i jakoś się nie dłużyło. Na widowni i w przerwie spotkałem aktora filmowego Jacka Braciaka, który też oglądał spektakl.
 
 

[Yvonne]

Myślałam, że napiszę dzisiaj moją recenzję, ale niestety nie uczynię tego.
Obejrzeliśmy tylko dwa akty.
Trzeciego nie, bo aktorka grająca Małgorzatę doznała kontuzji i nie była w stanie grać dalej.
Prawdopodobnie zostaniemy zaproszeni w innym terminie.

Zatem recenzja będzie kiedyś tam ...
 

[Barabasz]

Niezły pech i to pod sam koniec! Ale w naszym spektaklu sobie przypomniałem Iwan Bezdomny źle wymierzył skok i też dostał w głowę z przejeżdżającego metalowego łóżka, ale jakoś wytrzymał.