Vasco pisze: ↑22 kwie 2024, 06:59
Yvonne pisze: ↑20 kwie 2024, 20:27
Spotkania przedzlotowe czas start
Z Panem Dohnalem i jego małżonką.
I jak porównanie z Gdynią?
Nie da się na to pytanie odpowiedzieć krótko
Zatem:
Pierwsza połowa mnie rozczarowała (ale może wpływ na to miało miejsce, które jest średnie, dziwny zapach jakby opon czy linoleum, było mi duszno i zaczęła mnie mocno boleć głowa).
Druga zmiotła to rozczarowanie w pył i zachwyciła totalnie.
I teraz uważaj: miałyśmy z Madzią IDEALNE miejsca!!! Najlepsze! Lepsze niż Twój pierwszy rząd.
Miałyśmy trzeci rząd, tuż przy środku, czyli przejściu między dwiema strefami, a tam działo się sporo.
Dzięki temu uczestniczyłyśmy absolutnie we wszystkich akcjach (wow!!!):
- złapałyśmy czerwońce na pamiątkę
- dostałyśmy szampana od Korowiowa (ha! dodam, że Korowiow to moja najulubieńsza postać w powieści), a pierwszy rząd nie dostał
- Madzia pogłaskała nawet Bangę, który koło niej przechodził
- niektóre kwestie były wypowiadane prosto do nas, aktorzy przechodząc patrzyli nam w oczy i mówili do nas
A teraz sam spektakl, kóry nie jest kopią gdyńskiego.
Plusy Buffo: bardzo wierne sceny i dialogi (ale według innego tłumaczenia, niż moje ulubione), bardzo szczegółowe podejście do fabuły, ciekawa charakteryzacja, dobre wykonanie piosenek, spójność całości, cudowne wzruszające zakończenie.
No i Natasza! Mieliśmy Nataszę w obsadzie! I nie mam tu na myśli powieściowej Nataszy, jadącej na prosiaku, tylko oczywiście Nataszę Urbańską. Widziałam ją na żywo pierwszy raz. Cudowna artystka, skradła moje serce.
Minusy Buffo: jednak obsada. Poza Nataszą w roli Małgorzaty, Korowiowem (to był podobno debiut aktora w tej roli) i kilku postaciami mniej znaczącymi, aktorstwo było raczej słabe.
Nie podobał mi się Poncjusz Piłat (robił głupie miny; zdecydowanie lepiej śpiewał niż mówił kwestie), nie podobał mi się Woland (ale myślę, że kto widział Gonerę w tej roli, to już mu się nikt inny nie będzie podobał).
Podsumowując - było warto.
Zakończenie wcisnęło mnie w fotel, mimo że przecież znam tę powieść na pamięć.
Ale jako ciekawostkę wrzucę Ci jeszcze treść sms-a, jakiego dostałam od Iryckiego (mam nadzieję, że się nie obrazi):
"Jeszcze raz bardzo dziękujemy. Jestem absolutnie zauroczony tym przedstawieniem."