Vasco pisze:
Ta Praga mogłaby być super, tylko wydaje mi się, że weekend to za mało i myślę, że warto pomyśleć o wakacyjnym tygodniu. I tutaj też konieczne byłoby ustalenie jak najszybciej terminu, nawet z dużym wyprzedzeniem.
W planowaniu wyjazdow zagranicznych radziłbym wziac też pod uwage opcje kwarantanny a wszczegolnosci kosztow z nia zwiazanych..(z własnej kieszeni) bo na koniec ...w przyszlym roku nie ma co liczyc patrzac na dzisiejsze notowania w stanach meksyku czy brazyli......sadze ze na najblizsze lata wpisze sie taka opcja do programu turystyki zagranicznej..arabia saudyjska juz wprowadzila taka opcje....
Za rok może być cokolwiek, nie ma sensu gdybać. Może spaść planetoida albo wybuchnąć wojna nuklearna.
Na dzień dzisiejszy nie obowiązuje przy wyjazdach do Czech kwarantanna.
Ja za rok planuję objazdówkę po Bałkanach. A czy się uda to zobaczymy. Trzeba być dobrej myśli.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
oldmalarz pisze:patrzac na dzisiejsze notowania w stanach meksyku czy brazyli
Myślę, że to akurat nie są właściwe wyznaczniki tego co może się dziać za rok. Stany mają unikalny system opieki zdrowotnej zupełnie inny niż kraje europejskie a Meksyk czy Brazylia... cóż, życie ludzkie tam nie jest wiele warte.
irycki pisze:Za rok może być cokolwiek, nie ma sensu gdybać. Może spaść planetoida albo wybuchnąć wojna nuklearna.
Na dzień dzisiejszy nie obowiązuje przy wyjazdach do Czech kwarantanna.
Ja za rok planuję objazdówkę po Bałkanach. A czy się uda to zobaczymy. Trzeba być dobrej myśli.
Zwróciłem uwage na pewien askpekt zmienijacej sie rzeczywistosci ..który warto miec na uwadze ..to wszystko a czy ktos to weźmie i jak weźmie mam to głeboko gdzieś..bo i tak kazdy robi co chce ..
Ostatnio zmieniony 04 lip 2020, 12:04 przez oldmalarz, łącznie zmieniany 1 raz.
Odświeżę temat, może ktoś będzie chciał jeszcze wziąć udział w tej dyskusji.
Miesiąc minął i żadnych konkretnych innych propozycji co do zlotu w Boże Ciało 2021 nie ma. Czy ktoś jeszcze ewentualnie chce coś zaproponować?
Ja tam bym nie czekał i zrobił w nadchodzącym listopadzie przedminizlot dworowy.
Mini bo zakladam że wielu nie pojedzie, a przed bo za rok powinien też być.Z resztą nic nie przeszkadza żeby był co roku w listopadzie. Kwestia znalezienia miejsca.
Mysikrólik pisze:Ja tam bym nie czekał i zrobił w nadchodzącym listopadzie przedminizlot dworowy.
Mini bo zakladam że wielu nie pojedzie, a przed bo za rok powinien też być.Z resztą nic nie przeszkadza żeby był co roku w listopadzie. Kwestia znalezienia miejsca.
Moim zdaniem za mało czasu na organizację w tym roku.
To powinien być porządny zlot, w idealnym miejscu i z dobrym programem.
Jestem jednak na przyszłym rokiem.
VdL pisze: W 2022 bed, ie Tobie trudniej niż rok wcześniej, jeśli planujesz się wybrać z Elizabeth...
Wręcz przeciwnie, wtedy będzie miała trzy lata. Takie dzieci jeździły już na zloty - Michał Johnego, Matylda PiTT-ów, Filip Barabasza. Z dwuletnim dzieckiem będą wieksze problemy.
VdL pisze: W 2022 bed, ie Tobie trudniej niż rok wcześniej, jeśli planujesz się wybrać z Elizabeth...
Wręcz przeciwnie, wtedy będzie miała trzy lata. Takie dzieci jeździły już na zloty - Michał Johnego, Matylda PiTT-ów, Filip Barabasza. Z dwuletnim dzieckiem będą wieksze problemy.
Dokładnie to latem 2022 będzie miała dwa i pół roku
Ale zgadzam się z Tomaszkiem. W 2022 jest bardziej prawdopodobne, że pojedziemy. W 2021 raczej nie.
Zresztą, VdL, zlot nad Loarą organizowałam prawie półtora roku. Myślę, że organizacja zlotu w Prowansji zajmie jeszcze więcej czasu.
Ostatnio zmieniony 12 sie 2020, 19:49 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
VdL pisze: W 2022 bed, ie Tobie trudniej niż rok wcześniej, jeśli planujesz się wybrać z Elizabeth...
Wręcz przeciwnie, wtedy będzie miała trzy lata. Takie dzieci jeździły już na zloty - Michał Johnego, Matylda PiTT-ów, Filip Barabasza. Z dwuletnim dzieckiem będą wieksze problemy.
Dokładnie to latem 2022 będzie miała dwa i pół roku
Ale zgadzam się z Tomaszkiem. W 2022 jest bardziej prawdopodobne, że pojedziemy. W 2021 raczej nie.
Zresztą, VdL, zlot nad Loarą organizowałam prawie półtora roku. Myślę, że organizacja zlotu w Prowansji zajmie jeszcze więcej czasu.
2,5 roku to najtrudniejszy okres do podróżowania z dzieckiem, ale powyższy argument organizacyjny mnie przekonuje.
VdL pisze:
2,5 roku to najtrudniejszy okres do podróżowania z dzieckiem, ale powyższy argument organizacyjny mnie przekonuje.
Dlaczego tak sądzisz?
Wydaje mi się, że im dziecko starsze, tym lepiej.
Pewne rzeczy już rozumie, z takim dwu i trzylatkiem można już grać w samochodzie w jakieś proste zabawy słowne ...
VdL pisze:
2,5 roku to najtrudniejszy okres do podróżowania z dzieckiem, ale powyższy argument organizacyjny mnie przekonuje.
Dlaczego tak sądzisz?
Wydaje mi się, że im dziecko starsze, tym lepiej.
Pewne rzeczy już rozumie, z takim dwu i trzylatkiem można już grać w samochodzie w jakieś proste zabawy słowne ...
Dziecko wtym właśnie momencie przesiada się na nocnik, poza tym jest najmadrzejsze i nie chce jeździć wózkiem, będziesz słyszeć co chwilę,, ja sama". Trudno je pilnować. Jest bardzo kreatywne i nie przewidywalne, trzeba bacznie uważać. Tylko tyle.
Czesio1 pisze:Odświeżę temat, może ktoś będzie chciał jeszcze wziąć udział w tej dyskusji.
Miesiąc minął i żadnych konkretnych innych propozycji co do zlotu w Boże Ciało 2021 nie ma. Czy ktoś jeszcze ewentualnie chce coś zaproponować?
Czesio, biorąc pod uwagę ruch, który tu panuje, a raczej jego brak, zastanawiam się, czy my jeszcze chcemy z sobą rozmawiać i spotykać się na zlotach
Wakacje w końcu są... nie każdy ma ze sobą laptopa, a z komórki trudno wystukać dłuższy tekst. Nie mówiąc o tym, że są pewnie tacy, którzy programowo na wakacjach odcinają się od neta.
Przyjdzie wrzesień, zacznie się większy ruch.
A wracając do tematu - czy ten pomysł ze zloto-spływem kajakowym, jaki w pewnym momencie pojawił się w temacie "ku morzu", to na poważnie, czy dla jaj? Bo pomysł ma w sobie coś, co mnie dziwnie pociąga...
Jeśli chodzi o tradycyjny zlot, to akceptuję wybór. Można by się oczywiście zastanawiać nad innymi lokalizacjami. Np. pewien potencjał ma Pojezierze Myśliborskie. Ale dla większości forowiczów będzie tam chyba dalej niż do Niedźwiedziego. A okolice Niedźwiedziego są super. I może w końcu uda mi się dotrzeć do Sowirogu, bo w tym roku znowu nie wyszło.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
irycki pisze:A wracając do tematu - czy ten pomysł ze zloto-spływem kajakowym, jaki w pewnym momencie pojawił się w temacie "ku morzu", to na poważnie, czy dla jaj? Bo pomysł ma w sobie coś, co mnie dziwnie pociąga...
Jeśli chodzi o tradycyjny zlot, to akceptuję wybór.
Popieram. Tylko ktoś musi się zgłosić, że to zorganizuje.
Yvonne pisze:
Czesio, biorąc pod uwagę ruch, który tu panuje, a raczej jego brak, zastanawiam się, czy my jeszcze chcemy z sobą rozmawiać i spotykać się na zlotach
Coś jest na rzeczy bo ja do dziś nie otrzymałem wszystkich relacji z ostatniego zlotu. Może faktycznie ludziom już się znudziły te wspólne wyjazdy?
TomaszK pisze:
irycki pisze:A wracając do tematu - czy ten pomysł ze zloto-spływem kajakowym, jaki w pewnym momencie pojawił się w temacie "ku morzu", to na poważnie, czy dla jaj? Bo pomysł ma w sobie coś, co mnie dziwnie pociąga...
Jeśli chodzi o tradycyjny zlot, to akceptuję wybór.
Popieram. Tylko ktoś musi się zgłosić, że to zorganizuje.
Ale co popierasz TomaszKu? Zloto-spływ czy tradycyjny zlot? Jak już napisałem wcześniej tradycyjny zlot na Mazurach jestem w stanie zorganizować. Zloto-spływ przy pomocy naszych kajakowych kapitanów też mogę spróbować ogarnąć. Tylko pamiętaj TomaszKu że tu absolutnie musisz wziąć udział w spływie. Nie mógłbym pozwolić na to żebyś znowu po fakcie żałował że jednak nie wziąłeś udziału. Pamiętam Twój smutek na twarzy gdy ujrzałeś nas wracających po spływie Sanem.