A teraz coś o naszym niedzielnym spotkaniu. Około 10 wyruszyłem z Łodzi w kierunku stolicy.
Dziesiątki razy jechałem tą drogą - autostradą nota bene Wolności - ale to była podróż najpiękniejsza. Co chwila mijały mnie auta przystrojone w biało czerwone szaliki, flagi, proporczyki... Czuło się w powietrzu, że jest to dzień szczególny.
Ok. 12 byłem na miejscu, jadąc dostrzegłem idącego Atera, trąbiłem, krzyczałem, w końcu mnie zauważył. Już razem podjechaliśmy pod bramę Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Zostawiliśmy auto i zaraz dołączył do nas Fantomas. Krótkie zdjęcie przed wejściem głównym i wchodzimy na cmentarz. Mieliśmy 11 zniczy...
Pierwszy przystanek i od razu akcent patriotyczny i samochodzikowy - grób Aliny Janowskiej. Zapalamy znicz.
Następnie pomnik katastrofy smoleńskiej.
Idziemy dalej i dochodzimy do tzw. Łączki. Miejsca gdzie upamiętnione są ofiary komunistycznego reżimu, nie wszystkie jeszcze - tak jak Nil czy rtm. Pilecki - odnalezione. Kolejne światełko dla bohaterów.
Następnie Krzyż Katyński
A potem już kwatera Batalionu "Zośka". Mogiły Rudego, Alka i Zośki.
I tak jak pisał Fantomas, przepiękne obrazki... Mnóstwo ludzi z dziećmi, pełno kwiatów, zniczy. Robi to wrażenie!
Ja patrzę na dziesiątki krzyży i tabliczki a na nich napisy poległ lat 17, 21, 19, 22,16... Nie wytrzymuję, czuję łzy w oczach...
Tu symboliczna ściana tych, którzy polegli, a których ciał nie odnaleziono...
Zostają nam dwa znicze. Jeden palimy na grobie Stanisława Mikulskiego...
... a ostatni na kolejnej dużej kwaterze Powstańców '44
Z pewnością tu kiedyś wrócimy na dłużej, tymczasem musimy się kierować w stronę centrum.
Wysiadamy z metra na świętokrzyskiej i powoli wśród tysięcy biało czerwonych flag kierujemy się w stronę Ronda Dmowskiego.
W końcu stajemy tuż obok rotundy. Jest pięknie, jest cudownie, biało czerwone morze wokół nas! Starsi, młodsi, kobiety, dzieci, obcokrajowcy... Tuz obok mnie atrakcyjne panie w średnim wieku ubrane w niesamowite stroje z epoki XX lecia...
Zaczynamy śpiewać Mazurka Dąbrowskiego, zaczynają płonąć race.
Jeszcze godzinka i powoli ruszamy... Po dwóch godzinach dochodzimy do Stadionu Narodowego dumni, że mogliśmy uczestniczyć w tym wspaniałym przedsięwzięciu!!!