Tatry 2015 vol.2
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Szkoda tylko, że musiały przeleżeć na dyskach 4,5 roku, zanim się za nie zabrałem
Dziś wrzutka z dnia, kiedy to zaatakowaliśmy Rysy.
Początek wyprawy:
Podejście w górnych partach, czyli łańcuchy i takie tam...
Mijamy "Chatę pod Rysami"...
... i możemy już podziwiać widoczki z samej góry.
Genek musiał znaleźć najwyższe z najwyższych miejsc
A potem to już tylko zejście w dół.
Nie obyło się po drodze bez okolicznościowej "zbiorówki:
Dziś wrzutka z dnia, kiedy to zaatakowaliśmy Rysy.
Początek wyprawy:
Podejście w górnych partach, czyli łańcuchy i takie tam...
Mijamy "Chatę pod Rysami"...
... i możemy już podziwiać widoczki z samej góry.
Genek musiał znaleźć najwyższe z najwyższych miejsc
A potem to już tylko zejście w dół.
Nie obyło się po drodze bez okolicznościowej "zbiorówki:
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Może warto bliżej przyjrzeć się tej atrakcji? Baza noclegowa jest tam chyba dobrze rozbudowana.
https://www.orlegniazda.pl/Trasy/Pokaz/ ... niazd/1533
Ja, niestety, muszę unikać ekstremalnych zmian wysokości i ciśnienia. Samolotem też już nigdy nie polecę. Sprawy zdrowotne. Lekarze uziemili mnie
https://www.orlegniazda.pl/Trasy/Pokaz/ ... niazd/1533
Ja, niestety, muszę unikać ekstremalnych zmian wysokości i ciśnienia. Samolotem też już nigdy nie polecę. Sprawy zdrowotne. Lekarze uziemili mnie
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Absolutnie, niezbędnie, koniecznie! Na taki zlot z marszu się piszę!Czesio1 pisze:To już pięć lat minęło od naszej wyprawy?? To może pora tam znowu się tam wybrać?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Konfiturku, Twoje zdjęcia to mistrzostwo świata!
Wpadłam w zachwyt i nie mogę się otrząsnąć.
Tego było mi potrzeba w ten niespokojny czas.
Dziękuję
Zdjęcie czwarte z postu z wczoraj (21:37), z działu "Początek wyprawy" jest najpiękniejszym zdjęciem, jakie widziałam przez ostatnie lata. Coś wspaniałego. Czy mogę sobie je wrzucić na tapetę?
I jeszcze słowo do Czesia.
Zerknij proszę na post Konfiturka z 11 marca, godzina 13:14.
Dział: "Później przedarliśmy się przez pas okolicznych drzew, by już w pełni doznać obcowania z tym ciekawym rejonem."
Zdjęcie drugie. To, na którym widać drogę w lesie.
Wnioskuję o umieszczenie tego zdjęcia (jeśli autor pozwoli) na folderze reklamującym nasze forum, jeśli taki powstanie.
Leśna droga, którą tak pięknie utrwalił w swym kadrze Konfiturek jest pięknym zobrazowaniem naszej mysli przewodniej, jaką jest podążanie ścieżką ku przygodzie.
Jeszcze raz dziękuję, Konfiturku
Wpadłam w zachwyt i nie mogę się otrząsnąć.
Tego było mi potrzeba w ten niespokojny czas.
Dziękuję
Zdjęcie czwarte z postu z wczoraj (21:37), z działu "Początek wyprawy" jest najpiękniejszym zdjęciem, jakie widziałam przez ostatnie lata. Coś wspaniałego. Czy mogę sobie je wrzucić na tapetę?
I jeszcze słowo do Czesia.
Zerknij proszę na post Konfiturka z 11 marca, godzina 13:14.
Dział: "Później przedarliśmy się przez pas okolicznych drzew, by już w pełni doznać obcowania z tym ciekawym rejonem."
Zdjęcie drugie. To, na którym widać drogę w lesie.
Wnioskuję o umieszczenie tego zdjęcia (jeśli autor pozwoli) na folderze reklamującym nasze forum, jeśli taki powstanie.
Leśna droga, którą tak pięknie utrwalił w swym kadrze Konfiturek jest pięknym zobrazowaniem naszej mysli przewodniej, jaką jest podążanie ścieżką ku przygodzie.
Jeszcze raz dziękuję, Konfiturku
Ostatnio zmieniony 13 mar 2020, 12:39 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Szlak Orlich Gniazd wciąż jeszcze przede mną. Marzę o nim od kilku lat. Nawet sobie przewodnik kupiłam.Konfiturek pisze:Może warto bliżej przyjrzeć się tej atrakcji? Baza noclegowa jest tam chyba dobrze rozbudowana.
https://www.orlegniazda.p...ich-gniazd/1533
Ale nie rowerowy, bo ja mało rowerowa jestem.
Natomiast na zlot wehikułowy piszę się jak najbardziej
Ostatnio zmieniony 13 mar 2020, 12:46 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 540
- Rejestracja: 05 sie 2017, 22:54
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 30 razy
- Otrzymał podziękowań: 42 razy
Ja wolę góry, poza jednym. Na maturze z angielskiego miałem powiedzieć co można tam robić, niestety nad morzem jest więcej opcji do powiedzeniaYvonne pisze:Oj nie wiem, oj nie wiem ...johny pisze:Patrzę na te zdjęcia i wiem jedno, góry nokautują morze w pierwszej rundzie!
Widokami może tak, ale klimatem i oddziaływaniem na zmysł słuchu morze jest dla mnie nie do pobicia
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Hmmmm, a co można robić nad morzem poza leżeniem plackiem na gorącym piachu w pełnym słońcu?? Dodam że dla mnie to paskudny sposób spędzania czasu.Ater pisze: Ja wolę góry, poza jednym. Na maturze z angielskiego miałem powiedzieć co można tam robić, niestety nad morzem jest więcej opcji do powiedzenia
Ostatnio zmieniony 13 mar 2020, 13:14 przez Czesio1, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zlotowicz
- Posty: 540
- Rejestracja: 05 sie 2017, 22:54
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 30 razy
- Otrzymał podziękowań: 42 razy
Można budować zamki z piasku, opalać się, leżeć, czytać książki, walczyć o miejsce itd.Czesio1 pisze:Hmmmm, a co można robić nad morzem poza leżeniem plackiem na gorącym piachu w pełnym słońcu?? Dodam że dla mnie to paskudny sposób spędzania czasu.Ater pisze: Ja wolę góry, poza jednym. Na maturze z angielskiego miałem powiedzieć co można tam robić, niestety nad morzem jest więcej opcji do powiedzenia
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Można grać w piłkę plażową, rozwiązywać krzyżówki, grać w karty, no i szaleć w wodzie przede wszystkimAter pisze:Można budować zamki z piasku, opalać się, leżeć, czytać książki, walczyć o miejsce itd.Czesio1 pisze:Hmmmm, a co można robić nad morzem poza leżeniem plackiem na gorącym piachu w pełnym słońcu?? Dodam że dla mnie to paskudny sposób spędzania czasu.Ater pisze: Ja wolę góry, poza jednym. Na maturze z angielskiego miałem powiedzieć co można tam robić, niestety nad morzem jest więcej opcji do powiedzenia
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Oj, oj, oj... Jak byliśmy to wcale nie lkeżeliśmy plackiem na plaży! CVo więcej 2 razy w ogóle nad morze nie poszliśmy bo nie starczyło czasu. Z reguły plan dnia był taki: śniadanie, zwiedzanie, obiad, WIECZOREM morze! Dubrownik, Split, Trogir , Salona i wiele innych rzeczy, które udało się nam zobaczyć... Morze było dodatkiem.Mysikrólik pisze:To po co Ty do tej Chorwacji jeździsz?Czesio1 pisze:Dodam że dla mnie to paskudny sposób spędzania czasu.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 82 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Spacerowac plażą, na granicy lądu i wody. 5km w jedną stronę, 5 w drugą (ew. w drugą można lasem, tam gdzie jeżdżę nad morze zawsze jest las) i gitaraCzesio1 pisze: Hmmmm, a co można robić nad morzem poza leżeniem plackiem na gorącym piachu w pełnym słońcu??
Żeby nie było, góry też zawsze lubiłem, jako młodziak to zdecydowanie bardziej niż morze. Ale na starośc się priorytety zmieniają
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Kilka lat temu coś podobnego praktykowałem nad Bałtykiem. Ale średnio to się sprawdzało. Za dużo ludzi mi przeszkadzało spokojnie iść.irycki pisze: Spacerowac plażą, na granicy lądu i wody. 5km w jedną stronę, 5 w drugą (ew. w drugą można lasem, tam gdzie jeżdżę nad morze zawsze jest las) i gitara
Żeby nie było, góry też zawsze lubiłem, jako młodziak to zdecydowanie bardziej niż morze. Ale na starośc się priorytety zmieniają
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Tak, to piękna rzecz! Pod warunkiem, ze na plażę nudystów nie trafisz, tak jak ja Grzybowie k. Kołobrzegu!irycki pisze:Spacerowac plażą, na granicy lądu i wody. 5km w jedną stronę, 5 w drugą
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
To moje strony rodzinne, byłem już na wszystkich zamkach i ważniejszych miejscach. Jeżeli organizacja Zlotu świętokrzyskiego sie sprawdzi, to w przyszłości pomyślimy o Zlocie Szlakiem Orlich Gniazd.Yvonne pisze:Szlak Orlich Gniazd wciąż jeszcze przede mną. Marzę o nim od kilku lat. Nawet sobie przewodnik kupiłam. Ale nie rowerowy, bo ja mało rowerowa jestem.
Natomiast na zlot wehikułowy piszę się jak najbardziej
A'propos, stamtąd pochodzą zdjęcia z ostatniej (nierozwiązanej) zagadki krajoznawczej.
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
TomaszKu... Jesteś, oczywiście, na zdjęciach. Zlot po prostu jeszcze się nie rozkręcił. Ale dziś dotrzemy do twojego domostwa
Yvonne... Fotki puszczam w internet, więc każdy może z nimi robić cokolwiek (oprócz zarobkowania na nich, oczywiście). Co do ich jakości... Wstyd przyznać, ale przepuszczam je "automatem" przez kilka "pseudo-hadeerowych" wtyczek Photoshopa, bez "ręcznej" manipulacji przy nich. Przy tej ich ilości daje to realną szansę na to, ze ogarnę w kilka dni cały materiał. Coś za coś. Stracimy nieco na jakości, ale przynajmniej ocalimy trochę kadrów sprzed lat od zapomnienia. Ale cieszę się, że się podoba.
Ruszamy dalej. Dziś wspomnienia z ze środy 22 lipca, czyli z dnia, kiedy zaatakowaliśmy Giewont.
Wyruszyliśmy około 7:15.
Na dole było jeszcze kolorowo...
... Potem już tylko szaro-zielono.
"Kiedy weszli na wyniosłość wzgórza, oczom im ukazał się las..." A nie... Krzyż.
Nie wiem, jak jest obecnie, ale wtedy trzeba było swoje odstać...
No to żeśmy dotarli do celu.
Potem już było "z górki".
Na tym foto, jeśli dobrze pamiętam, widzimy Pana Antola z jego młodszym kumplem Kaziem. Zostałem, dzięki nim wzorcem tego, jak nie powinno się poruszać po górach. ("O patrz! Nie schodź w ten sposób, jak ten facet. Zawsze kontroluj podparcie trzema punktami." "Pamiętaj, Kaziu... Nigdy nie odwracaj głowy, jak ten Pan. Zawsze patrz w miejsce, na którym za chwile staniesz". "Nigdy, Kaziu, nie zabieraj w góry takiej torby. Będzie ci tylko przeszkadzać.", "Kaziu, nie rób zdjęć podczas wspinaczki bo to prosta droga do wypadku. A taki aparat-klamot, jak tego pana, to w ogóle jakieś nieporozumienie".
I tak dotarliśmy do hacjendy TomaszKa, gdzie już mogliśmy zrobić kolejną oficjalną "zbiorówkę", w szerszym już gronie...
... No i podziwiać z jego podwórka Giewont łapiący ostatnie promienie zachodzącego za naszymi plecami słońca.
Yvonne... Fotki puszczam w internet, więc każdy może z nimi robić cokolwiek (oprócz zarobkowania na nich, oczywiście). Co do ich jakości... Wstyd przyznać, ale przepuszczam je "automatem" przez kilka "pseudo-hadeerowych" wtyczek Photoshopa, bez "ręcznej" manipulacji przy nich. Przy tej ich ilości daje to realną szansę na to, ze ogarnę w kilka dni cały materiał. Coś za coś. Stracimy nieco na jakości, ale przynajmniej ocalimy trochę kadrów sprzed lat od zapomnienia. Ale cieszę się, że się podoba.
Ruszamy dalej. Dziś wspomnienia z ze środy 22 lipca, czyli z dnia, kiedy zaatakowaliśmy Giewont.
Wyruszyliśmy około 7:15.
Na dole było jeszcze kolorowo...
... Potem już tylko szaro-zielono.
"Kiedy weszli na wyniosłość wzgórza, oczom im ukazał się las..." A nie... Krzyż.
Nie wiem, jak jest obecnie, ale wtedy trzeba było swoje odstać...
No to żeśmy dotarli do celu.
Potem już było "z górki".
Na tym foto, jeśli dobrze pamiętam, widzimy Pana Antola z jego młodszym kumplem Kaziem. Zostałem, dzięki nim wzorcem tego, jak nie powinno się poruszać po górach. ("O patrz! Nie schodź w ten sposób, jak ten facet. Zawsze kontroluj podparcie trzema punktami." "Pamiętaj, Kaziu... Nigdy nie odwracaj głowy, jak ten Pan. Zawsze patrz w miejsce, na którym za chwile staniesz". "Nigdy, Kaziu, nie zabieraj w góry takiej torby. Będzie ci tylko przeszkadzać.", "Kaziu, nie rób zdjęć podczas wspinaczki bo to prosta droga do wypadku. A taki aparat-klamot, jak tego pana, to w ogóle jakieś nieporozumienie".
I tak dotarliśmy do hacjendy TomaszKa, gdzie już mogliśmy zrobić kolejną oficjalną "zbiorówkę", w szerszym już gronie...
... No i podziwiać z jego podwórka Giewont łapiący ostatnie promienie zachodzącego za naszymi plecami słońca.