O! Czyli grzybek też jest Ci znany?Roch pisze:Grzybki tybetańskie polecam.
To zioło jest dobrym lekiem.
Dopiero zaczynam z nim przygodę. Mam nadzieję, że go nie zmarnuję.
A o dobroczynnym działaniu wiele, wiele czytałam.
Brunhilda ! Zacznę od tego, że jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego głosu (słuchałam Waszego audiobooka). Co za tembr, co za piękne brzmienie! Nasza Czubówna mogłaby u Ciebie pobierać naukiBrunhilda pisze:Witaj Babie_Lato!
Teraz dopiero zerknęłam na dół strony! Ile zainteresowań.! Ile ciekawych rzeczy! Robisz biżuterie?? Jaka? Uwielbiam biżuterie. Musiałam być sroka w poprednim życiu bo wszystko co sie błyszczy....
Serce z bursztynu to akurat bardzo dobrze mi się kojarzy, chociaż między wierszami wyczytuję (błędnie?), że miało to mieć negatywny wydźwiękRoch pisze:Ja mam serce z bursztynu. Kiedyś się to wyjaśni, dlaczego tak napisałem.
Tak, głos Bruni mógłby zapowiadać koniec świata i byłbym spokojny o swój los.
I ja go tak postrzegamRoch pisze:Błędnie. Bursztyn to samo dobro.
Uwielbiam bursztyn. Mój wujek budował pewien port, ma takie niesamowite bryły bursztynu w domu, że dech zapiera. Wyciągnięty z pogłębiarki. Tak się zbiera bursztyn , nie jesienią na plaży.Babie_Lato pisze:I ja go tak postrzegamRoch pisze:Błędnie. Bursztyn to samo dobro.
Dobry i magiczny
Swoją drogą- wolińskie muzeum masz bankowo w małym paluszku- piękne tam bursztyny wyeksponowane, prawa? Chociaż w muzeum w Gdańsku omalże musieli mnie cucić, kiedy zobaczyłam te fantastyczne fantastyczności! Takich okazów to się nie spodziewałam
Nie wiesz, jak się można na taką pogłębiarkę zaciągnąć???van de loro pisze: Uwielbiam bursztyn. Mój wujek budował pewien port, ma takie niesamowite bryły bursztynu w domu, że dech zapiera. Wyciągnięty z pogłębiarki. Tak się zbiera bursztyn , nie jesienią na plaży.
To były lata 70-te był budowany port w Pucku i Nowy Port. Teraz już pewnie pozamiatane, a bursztyny wielkości głowy są, aż miło popatrzećBabie_Lato pisze:Nie wiesz, jak się można na taką pogłębiarkę zaciągnąć???van de loro pisze: Uwielbiam bursztyn. Mój wujek budował pewien port, ma takie niesamowite bryły bursztynu w domu, że dech zapiera. Wyciągnięty z pogłębiarki. Tak się zbiera bursztyn , nie jesienią na plaży.
Nie będę przecież całe życie umów pisać i jak ta głupia po plaży tylko w urlopie łazić szukając bursztynu
Roch pisze:Tak się wydobywa bursztyn. W tym roku, w ten sposób, znaleziono ładne okazy przy okazji poprawiania plaży (pytanie po co?) po Ksawerym w Kołobrzegu. Odcinek od molo-latarnia.
Wolę jednak chodzić po plaży. Większy szacunek i do natury i do znalezionych bursztynów.
Dzień dobry
Ja też wolę chodzić po plaży, tylko duże okazy leżą głęboko w ziemi musiałby być niezły sztorm lub tsunami, aby znalazły się na plaży. Właśnie jesienią są sztormy na Bałtyku. warto teraz odwiedzać polskie morze.Roch pisze:Tak się wydobywa bursztyn. W tym roku, w ten sposób, znaleziono ładne okazy przy okazji poprawiania plaży (pytanie po co?) po Ksawerym w Kołobrzegu. Odcinek od molo-latarnia.
Wolę jednak chodzić po plaży. Większy szacunek i do natury i do znalezionych bursztynów.
Dzień dobry
Już się przedstawiłem w tym dziale. Nadmienię, lubię/lubiłem strzelać ( do tarczy, oczywiście Mossberg, Colt , Glock...), lubię rowery szczególnie typu beach cruiser, lubię ten styl i komfort podróżowania, lubię też je odbudowywać to jeden z nich:Babie_Lato pisze:O sobie chyba trudno się tak pisze na szybkovan de loro pisze:Cześć, napisz coś o sobie. Należysz do starej gwardii. Nie mieliśmy okazji się poznać.
Chętnie Cię bliżej poznam
Ale postaram się w słowach kilku.
Mieszkam blisko Szczecina, kiedyś w Szczecinie, a w tak zwanym międzyczasie dość długo mieszkałam w Zakopanem. I z tym łączą się też moje pasje- ta niekomercyjna, historyczna twarz Zakopanego, Tatry. Hobbystyczną listę mam ogólnie dość długą, bo życie jest takie pasjonujące, a krótkie i wszystkiego chciałabym spróbować.
Łowię ryby, strzelam, maluję, robię biżuterię, czytam na potęgę, pasjonuje mnie las i wędrówki po nim. Lubię obserwować przyrodę, ciekawi mnie historia i zabytki.
Zbieram pióra wieczne i bursztyn w każdej postaci. Szydełkuję. Lubię koty. I stary teatr TV. I kuchnię staropolską. Uczę się ziół.
(Aha, nie łączę pasji np. strzelectwa z kotami! ). Pewnie więcej 'hobbów' by się zebrało, ale po cóż zanudzać?
Twój ruch, van de loro ! Pozwól się też bliżej poznać!
A wiesz, że nigdy nie próbowałam nalewki bursztynowej? Serio Kilka razy kupiłam nawet takie woreczki z gotową porcją drobnych bursztynków, ale jakoś mi ich zawsze szkoda było alkoholem traktować.van de loro pisze:Lubię nalewki i bursztyn więc mam nalewkę bursztynową, , na bole głowy, grupę itd. Jeszcze nie stosowałem.
dla córki (przed renowacją)Babie_Lato pisze:van de loro, ciekawe hobby!
Przyznam, że w życiu takich rowerów nie widziałam
Mam, ale jeszcze nie stosowałem, ma też zalany spirytusem propolis. Rewelacja na przeziębienia, polecam. Jęśli bierze przeziębienie, kaszel itd: 3 krople na cukier lub miód. Działa.Babie_Lato pisze:A wiesz, że nigdy nie próbowałam nalewki bursztynowej? Serio Kilka razy kupiłam nawet takie woreczki z gotową porcją drobnych bursztynków, ale jakoś mi ich zawsze szkoda było alkoholem traktować.van de loro pisze:Lubię nalewki i bursztyn więc mam nalewkę bursztynową, , na bole głowy, grupę itd. Jeszcze nie stosowałem.
O tak, tak! Zrobiłam też propolisową nalewkę. Naprawdę skuteczna, chociaż "papę z dachu rwie" bo na spirytusie. Wolę więc nie chorować, żeby nie musieć się do niej uciekaćvan de loro pisze: Mam, ale jeszcze nie stosowałem, ma też zalany spirytusem propolis. Rewelacja na przeziębienia, polecam. Jęśli bierze przeziębienie, kaszel itd: 3 krople na cukier lub miód. Działa.
Jedna trzeba stworzyć działa - Zioła i mikstury
Babie_Lato pisze:Roch pisze:Witaj
Nie karmić ochotką. Mało jest ryb, które to przeżyją bez większych problemów.
Mała uwaga.
"Witam, witajcie" pisze/mówi gospodarz, ewentualnie osoby, które już są w pomieszczeniu/na forum. Zwyczajowe powitanie, to "dzień dobry, cześć".
Nic osobistego. Taka uwaga, aby tego pilnować.
Raz jeszcze witam serdecznie na wygodnej ławeczce.
Ach, jakże miłe i subtelne powitalne klapsy w potylicę!
Z pewnością są w pełni zgodne z dobrym tonem
Przyjmuję je jednak z pełną pokorą i przepraszam, że uchybiłam.
Taka "nowa w internetach" nie jestem, a takie faux pas!
Dziękuję Panu za upomnienie!
ps. rybek już nie mam, ale pokarm taki polecił mi pewien hodowca.