Zagraniczne Filmy i Seriale
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
Zagraniczne Filmy i Seriale
Skoro polskie filmy i seriale mają swój temat to na taki temat zasługują także zagraniczne filmy i seriale . Nie muszą to być pozycje z długą brodą, ważne by były ciekawe
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
Moje dzieciństwo było trochę wcześniej i najstarszym serialem zagranicznym dla młodzieży jaki pamiętam, był amerykański „Ivanhoe”. Był wyświetlany na początku lat 70-tych w programie dla dzieci „Ekran z bratkiem”.
Akcja toczyła się w czasach Ryszarda Lwie Serce i Jana bez Ziemi, a tytułowy Ivanhoe to rycerz, oponent Jana Bez Ziemi, znanego z opowieści o Robin Hoodzie
Główną role grał aktor obecnie znany, wtedy zaczynający karierę
Jeżeli ktoś jeszcze nie poznaje, to był Roger Moore
Serial był emitowany wielokrotnie. Na przemian z „Ivanhoe”, w Ekranie z Bratkiem, wyświetlano inny serial rycerski „Sir Lancelot”
Akcja tego serialu toczyła się w legendarnych czasach króla Artura, tu mamy Lancelota z Merlinem
… a tu króla Artura z panią serca Lancelota, Ginewrą
Obydwa te seriale sprawiły, że porzucaliśmy zabawy w „Czterech Pancernych” i na podwórkach bawiliśmy się w rycerzy.
Akcja toczyła się w czasach Ryszarda Lwie Serce i Jana bez Ziemi, a tytułowy Ivanhoe to rycerz, oponent Jana Bez Ziemi, znanego z opowieści o Robin Hoodzie
Główną role grał aktor obecnie znany, wtedy zaczynający karierę
Jeżeli ktoś jeszcze nie poznaje, to był Roger Moore
Serial był emitowany wielokrotnie. Na przemian z „Ivanhoe”, w Ekranie z Bratkiem, wyświetlano inny serial rycerski „Sir Lancelot”
Akcja tego serialu toczyła się w legendarnych czasach króla Artura, tu mamy Lancelota z Merlinem
… a tu króla Artura z panią serca Lancelota, Ginewrą
Obydwa te seriale sprawiły, że porzucaliśmy zabawy w „Czterech Pancernych” i na podwórkach bawiliśmy się w rycerzy.
- PiTT
- Zlotowicz
- Posty: 934
- Rejestracja: 26 kwie 2017, 00:20
- Miejscowość: Gd./Tcz.
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
TomaszKu, a pamiętasz czechosłowacki serial z 1983 r. "Goście" ("Náv¹tìvníci")?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Go%C5%9Bc ... yjny_1983)
(¬ródło: https://alchetron.com/N%C3%A1v%C5%A1t%C ... TV-series))
Kiedyś (gdy to oglądałem, a był to PRL) myślałem, że to była produkcja dla dzieci i młodzieży, ale obejrzałem niedawno i zdanie zmieniłem. Rzecz się zestarzała w bardzo miły sposób, zdecydowanie warto powrócić.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Go%C5%9Bc ... yjny_1983)
(¬ródło: https://alchetron.com/N%C3%A1v%C5%A1t%C ... TV-series))
Kiedyś (gdy to oglądałem, a był to PRL) myślałem, że to była produkcja dla dzieci i młodzieży, ale obejrzałem niedawno i zdanie zmieniłem. Rzecz się zestarzała w bardzo miły sposób, zdecydowanie warto powrócić.
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
TomaszeK, Pitt nie kojarzę tych seriali. Pewnie nigdy ich nie oglądałem. Jeśli chodzi o Ivanhoe to chyba był to zaufany rycerz Ryszarda Lwie Serce, który był razem z Ryszardem na wyprawie krzyżowej, a po uwięzieniu króla przez Leopolda Austriackiego odnalazł go. Temat Króla Artura i Rycerzy Okrągłego Stołu świetnie opisuje książka Rogera Lancelyna Greena " O Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu". Uwielbiałem ją. Z filmów w tej tematyce polecam te dwa
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
Kompletnie nie pamiętam Ekranu z bratkiem. Poszukałem trochę i widzę, że musiał być to fajny program dla dzieci. TomaszKu oprócz seriali, które podałeś emitowane były także inne. Większość kojarzę, ale serialu Thierry śmiałek nie oglądałem nigdy. Ja z kolei pamiętam taki serial, nakręcony na podstawie książki Verne'a. Kto by pomyślał, że wyjdą z tego takie fajne wspominki
- Załączniki
-
- 7467371.6.jpg (15.45 KiB) Przejrzano 20290 razy
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2018, 15:17 przez Fantomas, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Pamiętam ten film! świetny!Fan tomas pisze:Ja z kolei pamiętam taki serial, nakręcony na podstawie książki Verne'a. Kto by pomyślał, że wyjdą z tego takie fajne wspominki
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
Pewnie że pamiętam ! Ale oglądałem go będąc na studiach, a więc już nie jako dziecko i zgadzam się, że to film adresowany także do dorosłych. Zapamiętałem końcową scenę, kiedy jeden z bohaterów zapytany przez pana zabieranego do przyszłości, co może teraz robić, odpowiedział mu na ucho. Stworzyło to klimat bardzo dorosłyPiTT pisze:TomaszKu, a pamiętasz czechosłowacki serial z 1983 r. "Goście"
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
A tak w ogóle, to wbrew powszechnej obecnie opinii, telewizja w czasach PRL-u nie puszczała wyłącznie polskich i radzieckich filmów propagandowych. Właściwie z wyjątkiem filmów o Bondzie, to szło wszystko, w tym cała amerykańska klasyka kina i to od początków naszej telewizji, od lat 60-tych. Nawiasem mówiąc to były jedyne czasy, kiedy w telewizji nie dominowała kinematografia amerykańska, bo równie dużo było filmów francuskich, włoskich czy japońskich. Teraz to rzadkość.
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
TomaszKu, a mógłbyś trochę przybliżyć nam kino japońskie? W latach 60-tych i 70-tych kino było inne. Powstało wiele superprodukcji przygodowych. Z lat 80-tych pamiętam sporo filmów i seriali czeskich. A w końcówce lat 80-tych telewizja pokazała fantastyczny serial "Katarzyna" Nie wiem czy ktoś z Was pamiętam. To serial o perypetiach ślicznotki w średniowieczu i jej miłości do braci bliźniaków. Główną rolę grała ta pani
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
Rzeczywiście filmów czeskich (czechosłowackich), zwłaszcza komedii, było dużo. Poczynając od najstarszych "Cesarski piekarz" (o Golemie),
a z późniejszych , "Adela jeszcze nie jadła kolacji".
Z poważniejszych filmów "Pociągi pod specjalnym nadzorem".
Najlepiej wspominam "Dobrego wojaka Szwejka"
z Rudolfem Hrusinskim, który zresztą występował w wielu filmach, np. wspominanych niedawno na naszym forum "Postrzyżynach". Tu w roli w "Adeli"
Do dzisiaj śmieję sie oglądając film "Trup w każdej szafie", parodię amerykańskich komiksów.
Chyba tylko mnie on śmieszy, bo jak syn wyszukiwał mi go w internecie, to stwierdził, że oglądam jakieś niszowe filmy
Był też serial kryminalny "Łuk tęczy", Ze Staniaławem Mikulskim w roli głównej, z poszukiwaniem nazistowskiego skarbu w tatrzańskim jeziorze
Serial był dobry, a w ogóle nie jest wznawiany, nie ma nawet swojego hasła w czeskiej wikipedii.
a z późniejszych , "Adela jeszcze nie jadła kolacji".
Z poważniejszych filmów "Pociągi pod specjalnym nadzorem".
Najlepiej wspominam "Dobrego wojaka Szwejka"
z Rudolfem Hrusinskim, który zresztą występował w wielu filmach, np. wspominanych niedawno na naszym forum "Postrzyżynach". Tu w roli w "Adeli"
Do dzisiaj śmieję sie oglądając film "Trup w każdej szafie", parodię amerykańskich komiksów.
Chyba tylko mnie on śmieszy, bo jak syn wyszukiwał mi go w internecie, to stwierdził, że oglądam jakieś niszowe filmy
Był też serial kryminalny "Łuk tęczy", Ze Staniaławem Mikulskim w roli głównej, z poszukiwaniem nazistowskiego skarbu w tatrzańskim jeziorze
Serial był dobry, a w ogóle nie jest wznawiany, nie ma nawet swojego hasła w czeskiej wikipedii.
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
Ja z kolei przyznam rację TomaszKowi. Te komedie były autetycznie śmieszne i takie niesamowite.Kiedyś kolega powiedział, że czeskie filmy i seriale ryły nam mózgi . Dziś wspominam je tak samo jak serię Indiana Jones, Star Wars czy Nieśmiertelnego. Tyle tylko, że czeskie kino było bardziej dostępne. Nie wiem kto wymyślił określenie czeski film, które jest prejoratywne. Kiedy ja byłem dzieckiem wszystkie dzieci wiedziały o co chodzi
- Załączniki
-
- film-ac-acb8bae1d467c4dec7e9b09f8b8d35fa-Lemoniadowy-Joe-(1964).jpg (14.61 KiB) Przejrzano 20213 razy
-
- pobrane.jpeg (14.82 KiB) Przejrzano 20213 razy
-
- 83318-01.jpg (39.73 KiB) Przejrzano 20213 razy
-
- 7207824.6.jpg (14.42 KiB) Przejrzano 20213 razy
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
W tym zakresie z którym zetknąłem sie w młodości ?Fan tomas pisze:TomaszKu, a mógłbyś trochę przybliżyć nam kino japońskie?
Za czasów mojej młodości filmy japońskie emitowano w telewizji dość często. Te które wpadły mi w pamięć, to przede wszystkim filmy Akira Kurosawy.
„Ukryta forteca”, podobno pierwowzór „Gwiezdnych wojen”, pisałem o nim w temacie o zagadkach filmowych.
„Siedmiu samurajów”, klasyka kina światowego, pierwszy raz oglądałem to pod koniec lat 60-tych.
„Zły śpi spokojnie”, film nietypowy dla Kurosawy, współczesny, pokazuje korupcję korporacyjną, posuwającą się aż do zabójstw. Film przygnębiający, ale zawierający scenę, którą zapamiętałem na lata. Przedstawiciel skorumpowanej korporacji informuje związanego bohatera że teraz zostanie zabity, ale wcześniej wstrzykną mu dożylnie alkohol, żeby wyszedł na pijaka. Dopiero kiedy zacząłem pracować tu gdzie pracuję, dowiedziałem się, że to niemożliwe.
„Dersu Uzała”, laureat Oscara z 1976 roku. Przepiękne syberyjskie plenery, film opowiada o przyjaźni carskiego oficera z przedstawicielem tubylczego ludu Goldów. Jest dużo o sposobach przetrwania w dziczy, o budowie szałasu w szalejącej śnieżycy, o wyszukiwaniu korzenia Żeń-Szeń. Film obowiązkowy, polecam.
Druga grupa filmów japońskich z mojej młodości, to filmy z Godzillą. W latach 70-tych chodziłem do kina na wszystkie, które były wyświetlane.
Pierwszy był „Godzilla kontra Hedora”. Tu Godzilla walczy z potworem zrodzonym z zanieczyszczeń, film poniekąd ekologiczny.
Potem był film „Inwazja potworów”, jeden z lepszych z serii, z trójgłowym potworem o imieniu Gidorah.
Moim ulubionym filmem z tej serii, był jednak „Syn Godzilli”, z dzieckiem-Godzillą, bardzo sympatycznym, za co podobno ten film był krytykowany przez koneserów.
Wystąpiły w nim gigantyczne modliszki, które zapadły mi w pamięć, do tego stopnia, że kiedy kilka lat temu modliszki pojawiły się w Polsce, zacząłem się ich bać.
Japoński film który najbardziej wrył mi się w pamięć, a którego tytułu nie pamiętam, był o problemie, którego boją się wszyscy Japończycy. W Japonii problemem społecznym jest rak żołądka, najczęściej u nich występujący nowotwór, prawie nieuleczalny. Tak jak u nas w ramach badań pracowniczych obowiązkowe jest RTG płuc, tak u nich – gastroskopia, wykonywana co pół roku. W filmie była scena, jak pacjent z problemami żołądkowymi siedzi w poczekalni do lekarza, a inny „życzliwy” pacjent mówi mu: „najpierw powie ci że to nic groźnego, że to tylko niestrawność, trochę pan schudnie" ale za kilka miesięcy rzeczywiście zaczniesz chudnąć, potem dołączą się bóle, a za rok umrzesz”. Kiedy pacjent wchodzi do gabinetu, lekarz ogląda jego wyniki i mówi „proszę się nie przejmować, to tylko niestrawność, trochę pan schudnie…” Brr, okropne.
Kino japońskie to nie tylko samuraje i Godzilla.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2018, 22:19 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
Robin Hood był brunetem i blondynem, z brodą i bez brody, z krótkimi włosami i z fryzurą na czeskiego metala . Miał wąsy lub był gołowąsem. Był starszy i młodszy, ale filmy o nim i jego przygodach zawsze wspaniale się oglądało. Dlatego powróci i będzie powracać
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2018, 13:36 przez Fantomas, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
To jeden z ulubionych motywów, tak samo jak Król Artur i Rycerze Okrągłego Stołu oraz Trzej Muszkieterowie. I wszystkie te tematy są fantastyczne, a filmy i seriale na pniu stają się hitami. I dobrze
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2018, 19:58 przez Fantomas, łącznie zmieniany 2 razy.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Fajnie napisaneRobin Hood był brunetem i blondynem, z brodą i bez brody, z krótkimi włosami i z fryzurą na czeskiego metala . Miał wąsy lub był gołowąsem. Był starszy i młodszy, ale filmy o nim i jego przygodach zawsze wspaniale się oglądało. Dlatego powróci i będzie powracać
Ale dla mnie jedynym prawdziwym Robin Hoodem jest tylko Michael Praed. Nie ma konkurencji
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
No jasne. Michael Praed na zawsze będzie tym prawdziwym Robinem z Sherwood Przynajmniej dla nas, tych którzy oglądali serial jako dzieciYvonne pisze:Fajnie napisaneRobin Hood był brunetem i blondynem, z brodą i bez brody, z krótkimi włosami i z fryzurą na czeskiego metala . Miał wąsy lub był gołowąsem. Był starszy i młodszy, ale filmy o nim i jego przygodach zawsze wspaniale się oglądało. Dlatego powróci i będzie powracać
Ale dla mnie jedynym prawdziwym Robin Hoodem jest tylko Michael Praed. Nie ma konkurencji
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Jako ciekawostka w temacie najlepszego serialu o Robin Hoodzie: w 2016 roku zebrano ekipę serialu i nagrano słuchowisko bazując na oryginalnym scenariuszu kolejnego sezonu, który nigdy nie powstał.
Mała recenzja słuchowiska tutaj:
http://www.ponapisach.pl/2016/08/ros-the-knights-of-the-apocalypse.html
Mała recenzja słuchowiska tutaj:
http://www.ponapisach.pl/2016/08/ros-the-knights-of-the-apocalypse.html
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16444
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Wszelki Duch, Konfiturku, gdzieś Ty się podziewał tyle czasu??Konfiturek pisze:Jako ciekawostka w temacie najlepszego serialu o Robin Hoodzie: w 2016 roku zebrano ekipę serialu i nagrano słuchowisko bazując na oryginalnym scenariuszu kolejnego sezonu, który nigdy nie powstał.
Mała recenzja słuchowiska tutaj:
http://www.ponapisach.pl/2016/08/ros-the-knights-of-the-apocalypse.html
-
- Zlotowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 15 razy
- Otrzymał podziękowań: 32 razy
Cytując klasyka - "wstawałem z kolan" po życiowych zakrętachCzesio1 pisze:Wszelki Duch, Konfiturku, gdzieś Ty się podziewał tyle czasu??Konfiturek pisze:Jako ciekawostka w temacie najlepszego serialu o Robin Hoodzie: w 2016 roku zebrano ekipę serialu i nagrano słuchowisko bazując na oryginalnym scenariuszu kolejnego sezonu, który nigdy nie powstał.
Mała recenzja słuchowiska tutaj:
http://www.ponapisach.pl/2016/08/ros-the-knights-of-the-apocalypse.html
-
- Zlotowicz
- Posty: 2633
- Rejestracja: 30 lip 2018, 09:44
- Podziękował;: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 137 razy
Fajny pomysł z tym słuchowiskiem.Konfiturek pisze:Jako ciekawostka w temacie najlepszego serialu o Robin Hoodzie: w 2016 roku zebrano ekipę serialu i nagrano słuchowisko bazując na oryginalnym scenariuszu kolejnego sezonu, który nigdy nie powstał.
Mała recenzja słuchowiska tutaj:
http://www.ponapisach.pl/2016/08/ros-the-knights-of-the-apocalypse.html